Zmora książkowa...
Rap_fans
Czy macie taką książkę, ktorej za wszystkie skarby świata nie byliscie w stanie skończyc, lub męczyliście się z nią niemiłosiernie?
Moje zmory:
Dywizjon 303
Chłopi
" Proces" Kafki
oraz wszelkie nowelki pozytywistyczne!!!!
lord jim
Pamietam, że byłam jedyną w klasie, która przebrnęła przez całego Jima, trochę senne, ale jakoś go przetrawiłam.
Przypomina mi się jeszcze jedna zmora; Pieśń o Rolandzie, jak mu się mózg uszami wylewał przez 20 stron
Pamietam, że byłam jedyną w klasie, która przebrnęła przez całego Jima, trochę senne, ale jakoś go przetrawiłam.
Przypomina mi się jeszcze jedna zmora; Pieśń o Rolandzie, jak mu się mózg uszami wylewał przez 20 stron
taa.. leżał pod drzewkiem a mózg mu sie uszkami wylewał.
Ja też nie przeczytałam Jima. Moja druga zmora jest Żeromski....
Syzyfowe prace w podstawówce jakoś zmęczyłam, "Ludzi bezdomnych" nie dałam rady- poległam gdzieś w połowie... A "Przedwoiśnie"... no cóż.... obejrzałam film i tylko sie bałam na maturze, żeby nie dostać pytania o tę lekturę, albo co gorsza- czym różni się książka od filmu...
Ja też nie przeczytałam Jima. Moja druga zmora jest Żeromski....
Syzyfowe prace w podstawówce jakoś zmęczyłam, "Ludzi bezdomnych" nie dałam rady- poległam gdzieś w połowie... A "Przedwoiśnie"... no cóż.... obejrzałam film i tylko sie bałam na maturze, żeby nie dostać pytania o tę lekturę, albo co gorsza- czym różni się książka od filmu...
mnie się "przedwiośnie" podobało ale umordowały mnie opisy przyrody w "nad niemnem" które kocham ale bez tej przyrody.
A Nad Niemnem... kolejna siermiężna książka.... Przeczytałam co prawda, ale ciężko szło, oj ciężko.....
Opisy przyrody u Żeromskiego są męczące, wiem cos o tym, bo musiałam ich się uczyc na pamięć i recytować z uczuciem
Opisy przyrody u Żeromskiego są męczące, wiem cos o tym, bo musiałam ich się uczyc na pamięć i recytować z uczuciem
ło matko! a po co?
Dobre pytanie! nie wiem, polonistka juz taka była, nie wystarczały jej wszystkie wiersze, ale jeszcze Żeromski i fragmenty"Kamieni na szaniec", ale to juz dawno było i wszystko z głowy wyleciało, no może poza "Inwokacją".
łojej nie straszcie... mnie to wszystko czeka w tym roku (jestem w 2 kl LO) i nie mam pojęcia jak to przetrawię...
Nie będzie tak źle. Polski w liceum podobał mi sie bardziej niż w podstawówce. Oczywiście jest parę lekturowych gniotów, ale też genialne książki typu "Zbrodnia i kara", "Ferdydurke", "Na zachodzie bez zmian", "Tango", "Folwark zwierzęcy"
Nie będzie tak źle. Polski w liceum podobał mi sie bardziej niż w podstawówce. Oczywiście jest parę lekturowych gniotów, ale też genialne książki typu "Zbrodnia i kara", "Ferdydurke", "Na zachodzie bez zmian", "Tango", "Folwark zwierzęcy"
mistrz i małgorzata , rozmowy z katem
O Kartotece i Dżumie zapomniałam
Trzeba tylko przejśc przez ten syf średniowiecza, porywające losy świętego Aleksego i wspomnianego wyżej Rolanda. No i Rej bywa męczący...
Ciekawi mnie jak wygląda teraz omawianie lektur po reformie, bo moja młodsza siostra czyta tylko fragmenty lektur, ale ona jest dopiero w gimnazjum...
Ojej.. Rozmowy z katm były dla mnie akurat katorgą niesamowitą.... Nuuuuuuuuda !!!!!!!!
Ojej.. Rozmowy z katm były dla mnie akurat katorgą niesamowitą.... Nuuuuuuuuda !!!!!!!!
zgodnie z tytułem!
dla mnie świetna była cała literatura wojenna.
Ojej.. Rozmowy z katm były dla mnie akurat katorgą niesamowitą.... Nuuuuuuuuda !!!!!!!!
Popieram, dołozę jeszcze "Proces", "Inny świat", "Makbet" i "Portret Doriana Graya" w oryginale (po polsku jakoś mi szło ) - innych zmór jak na razie sobie nie przypominam
"Makbet" to tragedia, ale jeszcze bardziej tragiczny jest film Polańskiego. Poszliśmy całą klasą i jeszcze nigdy tak bardzo nie żałowalam wydania 5 zł. Poziom dzieła - denny, duch przyjaciela Makbeta przyśnił mu się w nocy i machał do niego z siekierą w plecach....Dobrze, że w komókach są gry
Makbeta przerabiałam w zeszłym roku. Ze sprawdzianu dostałam 3 podczas gdy moja reszta ocen to przewaga 5 i kilka czwórek, więc już po tym widać, że też mi nie przypadła do gustu ta sztuka... No cóż, za Szekspirem nie przepadam. Romeo i Julia też straszne. Patetyczna opowieść o miłości...
Ja to nie mogłam przebrnąć przez "Krzyżaków", "Potop" itp.
A ja uwielbiam Henia Sienkiewicza, chociaż dla wielu jest zmorą, nawet Gombrowicz go skrytykował
A ja uwielbiam Henia Sienkiewicza, chociaż dla wielu jest zmorą, nawet Gombrowicz go skrytykował
musi że jego też w szkole mordowali heniem - ale heniu jest lux
Makbeta przerabiałam w zeszłym roku. Ze sprawdzianu dostałam 3 podczas gdy moja reszta ocen to przewaga 5 i kilka czwórek, więc już po tym widać, że też mi nie przypadła do gustu ta sztuka... No cóż, za Szekspirem nie przepadam. Romeo i Julia też straszne. Patetyczna opowieść o miłości...
a Makbet był cool.... Zwłaszcza te duchy, które potem straszyły ale Hamlet jest lepszy, zwłaszcza koniec w którym wszyscy jak jeden mąż giną...
Szekspir mial pare świetnych pomysłów i dobre teksty. Hamlet to kawał dobrej lektury, a i Poskromienie złośnicy niczego sobie.
Nie no, facet pomysłowy, ale chodziło mi o to, że czytane w oryginale to była katorga, bo chwilami nie wiedziałam o co biega
W oryginale????? respekt...
W oryginale????? respekt...
Dzięki, bynajmniej nie było to z własnej woli
Mnie wołami nie zaciągną, do takich eksperymentów.
Moj kumpel pochwalił się dzis, że dostał Mistrza i Małgorzatę w oryginale!! Muszę byc tylko czarująca, to sobie poczytam
Fajnie... tylko nie znosze rosyjskiego. A widziałam w Empiku fajne wydanie z zaznaczonymi na czerwono fragmentami interwencji ruskiej cenzury1!!!!
Rosja jest jedną wielką cenzurą. Ja tam lubię rosyjski, taki dźwięczny język, tylko drukowane litery są takie kanciaste i cięzko się je czyta.
Rosja jest jedną wielką cenzurą. Ja tam lubię rosyjski, taki dźwięczny język, tylko drukowane litery są takie kanciaste i cięzko się je czyta.
Ale rzeczywiście w mowie czy piosence świetnie brzmi.
Fajnie... tylko nie znosze rosyjskiego. A widziałam w Empiku fajne wydanie z zaznaczonymi na czerwono fragmentami interwencji ruskiej cenzury1!!!!
ja też, ale jest fajne
Ze wszystkich szmir, jaki mialam "przyjemnosc" czytac wybralam najgorszą - Logika praktyczna " Zdanie to mozemy uznac za prawdziwe na podtswie konstytuowanych wyrazen, ktore przy tych znaczeniach sa zdaniami prawdziwymi." Wlsnie jestem w trakcie lektury..dluga droga przede mną
Ze wszystkich szmir, jaki mialam "przyjemnosc" czytac wybralam najgorszą - Logika praktyczna " Zdanie to mozemy uznac za prawdziwe na podtswie konstytuowanych wyrazen, ktore przy tych znaczeniach sa zdaniami prawdziwymi." Wlsnie jestem w trakcie lektury..dluga droga przede mną
współczucia! A co Ty studiujesz, jeśli można spytać.? Psychologię? Filozofie? Czy co?!
współczucia! A co Ty studiujesz, jeśli można spytać.? Psychologię? Filozofie? Czy co?!
Prawo, ale logika jest prawie wszędzie
zmory szkolne sie nie licza bo ich nie mozna odpuscic czasem.
Najgorsza jaka ja czytalam to niepamietam....bo jak jest okropna w polowie to juz nie koncze i szybko zapominam
Szczęściara z ciebie
Jezeli zmory szkolne sie nie licza, to wymienie "Nad brzegiem rzeki Pedry" Cohelo, myslalam, ze predzej zejde niz przeczytam.
bleeee...
Szczęściara z ciebie
Jezeli zmory szkolne sie nie licza, to wymienie "Nad brzegiem rzeki Pedry" Cohelo, myslalam, ze predzej zejde niz przeczytam.
jeśli chodzi o zmorę autorstwa Coelha to moją była: Weronika postanawia umrzeć.. męczyłam, męczyłam, ale przeczytałam..
czy ktoś mi powie czemu Coelho tak zanudza?
a mnie rozczarowal nieco demon i panna Prym ..ale zmora to nie bylo!
czy ktoś mi powie czemu Coelho tak zanudza?
bo pewnie mu sie wydaje ze pisze o waznych rzeczech
o ktorych my male smiecie nie mamy prawa miec
nawet bladego pojecia!
nawet się za niego nie zabrałam i nie zamierzam. wkurzają mnie takie guru intelektualne
g l u p i £ysol!
No właśnie... Jak mi zaczął w Pielgrzymie bredzić o jakiś rytualach oczyszczających to rzuciłam książkę w kąt i poczulam sie taka... oczyszczona
A alchemik to tez zmora... przeczytalam, ale jak rzucał jaims wzniosłym haselkiem przez 4 strony to mnie rzucało... Boże nawet dziecko by zalapalo jakby co stronę czytało o tym samym...
EWidac cohelo uznał,ze jego czytelnicy to cos poniżej dziecka... Może rosliny????
No właśnie... Jak mi zaczął w Pielgrzymie bredzić o jakiś rytualach oczyszczających to rzuciłam książkę w kąt i poczulam sie taka... oczyszczona
A alchemik to tez zmora... przeczytalam, ale jak rzucał jaims wzniosłym haselkiem przez 4 strony to mnie rzucało... Boże nawet dziecko by zalapalo jakby co stronę czytało o tym samym...
EWidac cohelo uznał,ze jego czytelnicy to cos poniżej dziecka... Może rosliny????
e lepiej se poczytać sienkiewicza - ten wiedział co to rozrywka
alchemika akurat przetrawiłam bez większym cierpień, ale za polskimi klasykami też nie przepadam :/ :/ :/ ehh... a sienkiewicz to już w ogóle :/
e....to juz lepiej ics do galeri na wystawe Mleczki!
Czy ktoś czytał Wojne polsko -ruską Masłowskiej Ja probowalam, ale nic z tego. Jak dla mnie szmira.
Czy ktoś czytał Wojne polsko -ruską Masłowskiej Ja probowalam, ale nic z tego. Jak dla mnie szmira.
Takich rzeczy to najlepiej nie brac nawet do reki!
Czy ktoś czytał Wojne polsko -ruską Masłowskiej Ja probowalam, ale nic z tego. Jak dla mnie szmira.
Po przeczytaniu pierwszego zdania( było to w Empiku) odrzuciło mnie i nie brnęłam to dalej. Za co ona nagrody podostawała, to ja nie wiem. Nie czytalam i nie mam zamiaru.
nie szjas tylko PURE POESIONE!
Ja też moge napisac taką ksiązkę, wystarczy ze wezmę dyktafon i porozmawiam z łódzkimi skinami. Wiek mam akurat, zeby dostac tyle nagród co Masłowska.
Ja też moge napisac taką ksiązkę, wystarczy ze wezmę dyktafon i porozmawiam z łódzkimi skinami. Wiek mam akurat, zeby dostac tyle nagród co Masłowska.
to musisz sobie jeszcze wybić zęba na przodzie na znak buntu
Ja chyba nie umiem aż tak poswięcic sie dla sztuki
pisarz to ma ciezkie zycie!
ciężkie życie? hmm.. możliwe.. ale jak ma talent, to myślę że pisanie sprawia mu tylko przyjemność;)
o. Chciałabym być pisarką
Nio, albo brak uznania albo gruźlica albo choroba weneryczna albo niewydolnośc wątroby
ee tam, od czegos trzeba umrzeć ;D
Czy ktoś czytał Wojne polsko -ruską Masłowskiej Ja probowalam, ale nic z tego. Jak dla mnie szmira.
ja czytałam i nie uważam, aby była to zła książka. to prawda, że pewne Jej argumenty do mnie nie trafiały, ale ogólnie książka jest OK.
Brrrrr ja tez nie znoszę.. a ktoś czytal Kod da Vinci??? Podobno też porażka...
Słyszałam o tej książce, podobno lekko wstrząsa Kościolem.
A co do postu koleżanki, to dobrze, ze miewamy odmienne zdania, tak jest ciekawiej
Brrrrr ja tez nie znoszę.. a ktoś czytal Kod da Vinci??? Podobno też porażka...
ja czytalam, dosc ciekawa ale zagmatwana i mnöstwo ulatuje z glowy po skonczeniu,
Nie wiem czy porazka bo nie sluchalam niczyich opinni o tym ale uwazam ze jest ok miimo ze dosc ciezko sie czyta!
Kod jest świetny. Ciekawy, do końca nie wiedziałem o co chodzi dopiero potem się połapałem.
Książka zasługuje na popularność jaką sobie zdobyła, szkoda tylko, że zdobyła ją skandalem a nie zawartością.
Prosze odkopuję wam temat o najgorszych książkach.
Dziękuję cały przeczytałem, więc już się wypowiadam
Jedna z najobrzydliwszych książek jest "Gargantua i Pantagruel" Rabelaisa. Coś okropnego, rennesanoswe dzielo ku pochwale życia. Pełno wina, żarcia, potu i odchodów
Zgadzam się, "Gargantua i Panagruel" to chyba najgorsza książka jaką czytałam, była obrzydliwa.
My na szczęście mieliśm,y urywek tylko i to taki najwyraxniej przyzwoity
No co Wy gadacie?! toż "Rozmowy z katem" były dla mnie najciekawszą lekturą w historii całej szkoły!! (no może nie licząc "Medalionów").
Widać lubisz tematykę obozów pracy itp - mnie to jakoś nie ciągnie, za ciężkie
"Gargantuy.. na szczęście nie czytaliśmy.
Osobiście lubię literaturę wojenną podobnie jak Lex, ale lepiej czytało mi się Opowiadania Borowskiego, niż "Medaliony", a tym bardziej "Inny śwat', ale nie mogłam na to narzekać. Gorzej bylo z tymi wszystkimi nowelkami pozytywistycznymi - od Janka Muzykanta poczynając na Anielce kończąc. Nie mogłam na to patrzeć...
Przez "Proces" też nie mogłam przebrnąć. Skapitulowałam na drugim rozdziale.
Proces byl katorgą, ale jakos przeszlam. Podoba mi się literatura wojenna, najbardziej to chyba "Na zachodzie bez zmian". Tylko Dywizjon 303 byl w moim przypadku porażką - chyba 10 stron udało mi sie przeczytać.
Ja nie lubię takiejliteratury.
Medaliony mna wstrząsnęły (( nie mogam spac potem
Opowiadania były nudne jak flaki z olejem, a rozmowy z katem to był juz szczyt- siedzieli w tej celi i nawijali, nic sie nie działo !!!
Ja bardzo lubilam Rozmowy z katem - jedna z moich ulubionych lektur. Medaliony tez się gladko czyta, nie powiem, że z przyjemnością, ale to dobra ksiązka.
Książki historyczne i to nie te na miarę "Pamiętników Paska", a np. "Krzyżaków"...
Ja uwielbiam Sienkiewicza, czytalam prawie wszystko. Nie podobała mi się jedynie Rodzina Połanieckich. Mnie nigdy nie męczyły powieści historyczne, przeciwnie nie mogę się od nich oderwać.
Ja też raczej lubię powieści historyczne. Często też wybieram książkiktórych akcja ma miejsce w odległej przeszłosci.
A co do zmór. to pamiętam że z wielkim trudem przbrnęłam przez "Szewców" Jak dla mnie to było coś okropnego.
Myslalam, że na Szewcach zejdę. Dla mnie coś totalnie niezrozumiałego.
WOgóle nie czytałem Szewców jak czekoś nie kumam, to się nawet nie staram dalej niż kilka stron
Ja zwykle też nie czytam czegos co mi nie przypadnie do gustu ale z Szewcami się pomęczyłam bo to lektura a nie zbyt gruba więc stwierdziłam że jakos to zniosę....
Gdyby "Szewcy" mieli z 200 stron, to mózg wysiadłby mi w połowie. Jedyną zaletą tej ksiązki, jest mała liczba kartek. Czytalam ją tylko dlatego, że to lektura. Mam po niej wstręt do Witkacego
Ja tak samo. Po prostu jakbym zobaczyło jego nazwisko na pkładce książki to bym uciekała gdzie pieprz rośnie
To pewnie nikt tutaj nie czytał "Nienasycenia" Ja nie czytalam, ale z tego co słyszalam o ekranizacji, to dzialy się tam niezle rzeczy. Pewnie słyszeliście o scenie, w której Pazura je kupke swojej kochanki
No nie czytałam. I o tej scenie też nie slyszalam. Jestem w szoku Ale podobna scene widziałam w pewnym filmie...
No ja z kolei czytałam że w Nienasyceniu jest mnostwo scen sadomasochistycznych.
Pazura opowiadał, że musieli zagrać z Weroniką taka scenę, on był w kajdanach a ona go biła pejczem w jedno wrażliwe miejsce. musiało być wesoło
A co powiecie na obrzydliwe opisy w książkach ???
Natknęliście się na taki??? Rzuciliście potem taką ksiązkę ???
To zależy. Przy "Prawiek i inne czasy" Tokarczuk natknełam sie na paskudny opis zoofilii, ale przemogłam się i czytalam dalej, bo historia była bardzo wciągająca.
A co powiecie na obrzydliwe opisy w książkach ???
Natknęliście się na taki??? Rzuciliście potem taką ksiązkę ???
Mnie wprawdzie odrzucało od takich książek zawierających owe opisy, ale również przemogłam się, choćby dlatego, że dobra książka opisuje przynajmniej w mniejszej części realia i czasem warto przez to przebrnąć.
Zawsze można przeskoczyć do następnego akapitu i ominąć pewne sceny
Ile ja przeskakiwłam! Zwłaszcza przy nudnych lekturach. Niekoniecznie przy opisach naturalistycznych, ale przy takich, które mnie zwyczajnie nudziły
A ktos z was czytal Pachnidło Suskinda??? Jakoś mimo całej obrzydliwości tej ksiązki czytalam ją i nie mogłam się oderwać.
Natomiast podczas uprzedziłam się do Gretkowskiej . Sięgnęłam po jej powiesć niby o miłości. nie dosyć że opisy s e k s u były oblesne, wstrętne i odpychające (a przy czym niezwykle szczegółowe) to nie podobao mi się, że ona co linijke wsadzała przekleństwo. Czasem można przekląć w ksiązce, ale trzeba to robić z sensem, jesli tych bluzgow jest duzo i uzywa się ich jako ozdobników, to automatycznie odrzuca mnie. Gretkowskiej już czytac nie bedę!
Ja nic nie mam do Gretkowskiej. Niech sobie pisze, sama twierdzi, że musi to robić, bo to czynnośc fizjologiczna. Czytałam 2 ksiązki. Nie pamiętam tytułu 1 - było o kobiecie co miała 2 łechtaczki, ale nie było tam żadnych ostrych scen, a niektore uwagi były naprawde inteligentne i błyskotliwe. A druga to była "Polka"- świetna książka, gorąco polcam.
Ja nic nie mam do Gretkowskiej. Niech sobie pisze, sama twierdzi, że musi to robić, bo to czynnośc fizjologiczna. Czytałam 2 ksiązki. Nie pamiętam tytułu 1 - było o kobiecie co miała 2 łechtaczki, ale nie było tam żadnych ostrych scen, a niektore uwagi były naprawde inteligentne i błyskotliwe. A druga to była "Polka"- świetna książka, gorąco polcam.
a Polke tez czytałam, była fajna. Ta druga za to książka była niby historią o miłości. Kobieta wyjechała do klasztoru buddyjskiego i tam się zakochala. W kazdym razie opisy były powalajace.
Moje ulubione ohydne fragmenty
Przystąpiłem więc do przeszukania kieszeni zwłok i znalazłem anich co następuje:
Lewa wewnętrzna kieszeń marynarki – nic
Prawa wewnętrzna kieszeń marynarki – nic
Lewa zewnętrzna kieszeń marynarki – nic
Prawa zewnetrzna kieszeń marynarki – nic
[...]
Buty – nic
Skarpetki – nic
Slipy – nic
Uszy – nic
Otwory nosowy, ustny i odbytowy – nic
Eduardo Mendoza – „Sekret hispzańskiej pensjonarki”
....................
- Aaaaaoooaaaj!!! kur**!!!!
- -Niewątpliwie kola nerkowa – orzekł Reynevan. Sam zresztą świetnie wiesz [...] Znalezłeś się znienacka w całkiem dobrym towarzystwie .Na ciężką kamicę i bardzo bolesne ataki kolki nerkowej cierpiał Jah Hus w Konstancji siedząc w wiezieniu.
- Ha- Flutek okrył się pierzyną – więc to pewnie oznaka świetosci... Z drugiej strony, nie dziwie się, że Hus wtedy nie dowołał... Wolał stos niż te bóle... Chryste Reynevan zrób coś z tym, błagam...
- Zaraz przyrządzę cos na uśmierzenie. Ale kamienie rzeba usunąć. Konieczny jest cyrulik. Najlepiej wyspecjalizowany, litotomista. Znam w Pradze...
- Nie chę zawył szpieh, nie wiada, bardziej z bólu czy z wściekłości. – Był to już taki! Wiesz co chciał zrobić? d*** mi rozerżnąć! Rozumiesz? Rozerżnąć d***!
- Nie d*** lecz krocze. Trzeba rozciac, jak inaczej dostać się do kamieni? Przez rozcięcie wprowadza się do pęcherza długie kleszcze...
- Przestań! – zawył Flutek blednąc
........
- Właźcie! Dalej, żywo!
- Troche potrwało, nim Reynevan połapał się, że Francuz każe mu wejść do ustępu, wprost do ustępowej dziury, do zionącego ohydnym smrodem kloacznego dołu. W dole tym, popluskująć, znikał już właśnie Szarlej. Lepsze g* niż izba tortur, pomyślał. Wziął głeboki wdech. Breja w dole powitała go miłym ciepłem [...]
- - Tędy, tfu... – Biclavret wypluł to, co z falą wpadło mu do ust [...]
Prześwit pod murowanym sklepieniem raz był większy, raz mniejszy ,usta miało sieraz nad, raz pod płynnym g*. Ręce i kolana grzęzły w tym, co grubym pokładem zalegało dno, czyli g* o konsystencji garncarskiej gliny, osiadłym tu od lat sześćdziesięciu, albowiem, jak Reynevan dowiedział się póżniej, początki kłodzkiej kanalizacji datowano na rok 1368.
A. Sapkowski – Boży bojownicy
..........
Wstrzymujac nieco konia, by zostać w tyle, rycerz Zawisza Czarny z Garbowa iniósł się w kulbace i przeciagle pierdnął. Potem westchnął mocno, wspiął oburącz na łęku i pierdnął raz jeszcze.
- To ta kapusta – wyjaśnił rzeczowo – zrównując się znowu z Reynevanem. – W moim wieku nie można jeść tyle kapusty [...] A teraz, ledwo co małosć zjem, to aż mi się gotuje w zywocie, a gazy, sam baczysz, mało mnie nie rozszadzą. Starość, psia mać, nie radośc
..................
- Dzień dobry, jestem Szarlej!
- A idżze precz – odburknął człek z barłogu. Czepiaj siepomyleńcze, siebie podobnych. Ja jestem zdrów na umyśle! NNORMALNY!
Raynevan otworzył usta, zamknął je prędko i otworzył znowu. Widział, bowiem, czym chcący uchodzic za normalnego się zajmuje, a zajmował się energicznym manipulowaniem przy własnych genitaliach.
..............
- To talizman Mersilde – rzekł z dumą Circulos – Przemyciłem go tu, ukrywszy. Obejrzyj, śmiało.
Raynevan wyciagnął rękę, ale cofnął ją szybko. Zaschnięte, ale wciąż widoczne ślady na talizmanie zradzały miejsce, w jakim był ukrywany[...]
Była to ich ostatnia rozmowa. Czy udało się Circulosowi uaktywnić przmycony w d*** amulet i zawezwać demona Mersilde, pozostawało i na wieki miało pozostać zagadką.
........
- Oj panie mummolinie – pokręcił głową Tomasz Alfa.- Nie żartujcie z diabła. Bo widome są tu jego sprawki. Kto wie, może krąży on tu wciąż skryty w mroku. Nad tym miejscem śmieci unoszą się piekielne wyziewy. Nie czujecie? Cóż to jest, po waszemu, jeśli nie siarka? Hę? Cóż tak wonieje?
- Wasze gacie.
.........
Proboszcze schwyciło kilku husytów. Zobaczył co niosą i zaczął wrzeszczeć[...] Proboszcze Mergerleina obłożono czterema snopkami słomy. Po namyśle dołozono jeszcze dwa[...] Całośc dokładnie i mocno obwiązaono łańcuchem i podpalono. Reynevan poczuł, że robi mu się niedobrze. Odwrócił się. Słyszał nieludzki, dziki ryk, ale nie widział jak ognista kukła biegnie, zataczając się po płytkim śniegu przez szpaler husytów odpychających ją oszczepami i halabardami. Jak pada wreszcie, tarzajac się irzucając wśród dymu i iskiej.
Paląca siesłoma nie wytwarza dostatecznej temperatury, żeby zabić człwoeika. Ale wytwarza dostateczną, by człowieka zmienic w coś mało do człowieka podobnego. Coś, co ciska siew konwulsjach i nieluszko wyje, choć nie ma ust[...]
Hlusiczka podszedł do jednego z husytów ,wziął od niego cep. A Reynevan po raz pierwszy zobaczył w akcji ten powszechnie już kojarzony z hysytami instrument .Hlusziczka zawinął cepem, zakręcił nim i z całej siły palnął ojca Straubego w głowę. Pod uderzeniem żelaznego bijaka czaszka pękła jak garnek, bryznęły krew i mózg.
[...]
- Miegerlin – powiedział nagle Brazda, trąc podbródek. – Miegerlin, nie Megerlein.
- Co?
- Klecha, który był z biskupem Konradem w rejzie na Trutnovsko nazywał się Miegerlin. A ten tu to był Megerlein.
- Znaczy?
- Znaczy, ten ksieżulo był niewinny
- To nic – odezwał się nagle głucho Samson Miodek – To nic takiego. Bóg niezawodnie to rozpozna. Jemu to zostawmy.
A. Sapkowki – „Narrenturm”
Esme ja czytalam Pachnidlo - swietna ksiazka nie jest to ksiazka mila i sympatyczna jakby sugerowal tytul ale jest swietnie napisana i nie mozna sie oderwac do ostatniej strony
podobno maja robic ekranizacje no coz nie wyobrazam sobie tego. i troche powatpiewam w pozytywny skutek tejze
A co powiecie na obrzydliwe opisy w książkach ???
Natknęliście się na taki???
No baa... Masterton górą
Ile ja przeskakiwłam! Zwłaszcza przy nudnych lekturach.
Ja też Żebyście widzieli jak ja "Lalkę" czytałem po dwa zdania z każdej strony i i tak wiedziałem o co chodzi I "Nad Niemnem" też tak zacząłem czytać, ale szybko mi się znudziło nawet to [/quote]
A mi książka "Nad Niemnem" się podobała i przeczytałam ją w całości Jestem z siebie dumna Ach, ma się ten sentyment do "rodziny"
Ja akurat "Lalkę"przeczytałam calutką od początku do końca, bo była to jedna z porządniejszych lektur. A tak mnie matka nią straszyła, a była całkiem przyjmemna.
Nad Niemnem nie czytałam, przeczytałam tylko to, co kazał nam polonista przeczytać. Wysiadałam na tych opisach trawek, ziółkek i innych roślinek. Co za dużo, to niezdrwo.
Nie lubię odrzucających opisów w ksiażkach, zwłaszcza jakiegoś wyuzdanego seksu, czy brutalnych mordów.
Delikatne sceny erotyczne, czemu nie. Ale bez szczegółów !!!
A mnie odrzuca od opisów seksu rodem z harlekinów Zapewne opisy brutalnych mordów też bym mną wstrząsnely, gdybym czytala takie książki
Oj Nad Niemnem było nudne. Wymiękłam pod sam koniec podczas sceny kiedy jakiś pan (już nawet nie pamiętam który) popłakał się bo kogos tam prosil o przebaczenie,. To już było tak nudne to przepraszanie i w ogóle...
Ja nie przeczytałam "Potopu" i czegoś jeszcze nudnego, ale tytułu nie pamiętam wiem, że o II wojnie światowej. "Krzyżacy" szli mi opornie i skończyłam na I tomie
Ja nie przeczytałam "Potopu" i czegoś jeszcze nudnego, ale tytułu nie pamiętam wiem, że o II wojnie światowej. "Krzyżacy" szli mi opornie i skończyłam na I tomie
ha ha jak o 2 wojnie światowej to ja tez pewnie nie przeczytałam Czytałam Inny świat, ale nic nie pamiętam, czytalam tez przerażające Medaliony. ale literatura wojenna jest albo nudna, albo brutalna
Jaka nudna?!? Literatura wojenna jest najciekawsza a już zwłaszcza jako lektury
A co do tych brutalnych mordów i wyuzdanego seksu, to nadal podtrzymuję swoje zdanie, że lubię szokujące książki (z resztą np. filmy też).
No i dobrze. Każdy lubi co innego. Ja akurat lubię literaturę wojenną, "Medaliony", "Na zachodzie bez zmian", "Rozmowy z katem" przeczytalam jednym tchem.
Literatura wojenna jest najciekawsza a już zwłaszcza jako lektury
Z takich książek czytałam tylko "Kamienie na szaniec", ale podobały mi się!
Przeczytaj "Medaliony"! Koniecznie! Będziesz wstrząśnięta, ale myślę, że warto zobaczyć, jak wyglądała rzeczywistość wojenna...
No moża poza tym mydłem bo nikt nigdy nigdzie nie udowodnił, że da się i że robiono mydło z ludzi (najprawdopodobniej jest to największa plotka jaka kiedykolwiek powstała).
Ale książka dobra zwłaszcza na poczatek zainteresowań (bo od "Medalionów" to już trochę innych o tej tematyce przeczytałem).
W Medalionach najbardziej poruszyl mnie fragment o kobietach zamykanych z trupami w jednym pomieszczeniu. Kto czytał, ten wie.
No moża poza tym mydłem bo nikt nigdy nigdzie nie udowodnił, że da się i że robiono mydło z ludzi (najprawdopodobniej jest to największa plotka jaka kiedykolwiek powstała).
Lex, nie bylabym taka 100% pewna ze to niemozliwe. bo powtarza sie to w kilku roznych ksiazkach. wiec musi byc w tym troche prawdy
W Medalionach najbardziej poruszyl mnie fragment o kobietach zamykanych z trupami w jednym pomieszczeniu. Kto czytał, ten wie.
a mnie o tej pani z przestrzelonym kolanem ktora umierała przy torach i nikt jej nie pomógł bo nie było wolno.
Najgorsze było to, że nie byla ciężko ranna. Mogłaby przeżyc, gdyby ktoś ruszył z pomocą. Ale teraz łatwo tak mowić, nie żylismy w tamtych czasach.
Najgorsze było to, że nie byla ciężko ranna. Mogłaby przeżyc, gdyby ktoś ruszył z pomocą. Ale teraz łatwo tak mowić, nie żylismy w tamtych czasach.
no ale to było zakazane udzielenie pomocy Żydom.
Moj dziadek tez mi opowiadal że jego sąsiedzi ukrywali Żyda w piwnicy i gdyby go znaleźi Niemcy to by zastrzelli tgo który udzielał pomocy Żydom.
Może czytaliście "Wybór Zofii" albo oglądaliście film? Tam Niemcy kazali bohaterce wybrać, ktore z jej dzieci ma iśc do gazu. Coś strasznego
hehe nie wiem czemu rozmawiamy o literaturze wojennej w temacie "zmora ksiązkowa". Tylko ja napisałam że jest to dla mnie zmora.
A to dlatego, że jest dla mnie za brutalna, albo za nudna
W Medalionach najbardziej poruszyl mnie fragment o kobietach zamykanych z trupami w jednym pomieszczeniu. Kto czytał, ten wie.
Mnie też właśnie ten...
Nie odważylam się jeszcze przeczytac książki, sam film mnie bardzo poruszył. Ta jej córeczka tak przejmująco krzyczala, jak zabierali ją od matki, jakby wiedziala, ze to ona idzie na śmierć. Nie pamiętam, co stało się z jej synkiem. Chyba tez umarł
Nie odważylam się jeszcze przeczytac książki, sam film mnie bardzo poruszył. Ta jej córeczka tak przejmująco krzyczala, jak zabierali ją od matki, jakby wiedziala, ze to ona idzie na śmierć. Nie pamiętam, co stało się z jej synkiem. Chyba tez umarł
Umarł, zdaje się, tylko nie pamiętam jak...
"Wyboru Zofii" nie czytałam, ani nie oglądałam. Ale zaciekawiliście mnie tą książką i ją przeczytam.
Co do tego, czy robili mydło z ludzi - to nie plotka. Mój tata pracował w 1985 w Akademii Medycznej w Gdańsku jako elektryk i znalazł tam z innym pracownikami jakieś dokumenty, które to potwierdzały. Masakra.
A czy czytaliście może książkę " I boję się snów"? Podobno straszniejsza od tych wszystkich lektur wojennych razem wziętych...
"Wyboru Zofii" nie czytałam, ani nie oglądałam. Ale zaciekawiliście mnie tą książką i ją przeczytam.
Co do tego, czy robili mydło z ludzi - to nie plotka. Mój tata pracował w 1985 w Akademii Medycznej w Gdańsku jako elektryk i znalazł tam z innym pracownikami jakieś dokumenty, które to potwierdzały. Masakra.
A czy czytaliście może książkę " I boję się snów"? Podobno straszniejsza od tych wszystkich lektur wojennych razem wziętych...
A o czym jest ta książka?
Ech...
Otwieram nowy temat o literaturze wojennej, bo to co uprawiacie w temacie "zmora ksiązkowa" nazywa się rozmowami nie na temat
przenosimy dyskusje z tego wątku
"Wyboru Zofii" nie czytałam, ani nie oglądałam. Ale zaciekawiliście mnie tą książką i ją przeczytam.
Też bym chętnie przeczytał, ale chyba bym musiał kupić, bo moja biblioteka to jest taka... że jakby jej nie było tam prawie nic nie ma.
Dla mnie zmorą książkową była książka Prousta - A la recherche du temps perdu (lektura obowiązkowa na romanistyce). Nie mogłam przez to przejść, próbowałam czytać nawet po polsku, jeszcze gorzej mi to szło. Zdania niekończące się, mieszanie się snu, jawy, poplątane wątki, uff. W końcu przeczytałam streszczenie po francusku, które bylo też nieźle pokręcone
Dla mnie zmorą książkową była książka Prousta - A la recherche du temps perdu (lektura obowiązkowa na romanistyce). Nie mogłam przez to przejść, próbowałam czytać nawet po polsku, jeszcze gorzej mi to szło. Zdania niekończące się, mieszanie się snu, jawy, poplątane wątki, uff. W końcu przeczytałam streszczenie po francusku, które bylo też nieźle pokręcone
Proust uwielbiał zawiłe zdania, pogmatwaną literaturę, więc to coś dla filozofów i ludzi kochających zagadki Mimo tego jego książki nie są złe do tzw. "czytania na co dzień".
O ja się przygotowywałam na germanistykę i czytałam Szczurzycę Grassa. To był horror, utknęlam w połowie nic nie rozumialam, stanęlam w momencie kiedy dzieci kanclerza zamieniły się w Jasia i Mlgosię i poszły na bal do królewny Śniezki która walczyła o to żeby lasy nie były zanieczyszczone...
Paranoja
O ja się przygotowywałam na germanistykę i czytałam Szczurzycę Grassa. To był horror, utknęlam w połowie nic nie rozumialam, stanęlam w momencie kiedy dzieci kanclerza zamieniły się w Jasia i Mlgosię i poszły na bal do królewny Śniezki która walczyła o to żeby lasy nie były zanieczyszczone...
Paranoja
A pomyśleć, że mój ojciec go uwielbia.
Ja ostatnio wypożyczylam sobie książkę z gatunku łatwych i przyjemnych "Mężczyzna marzeń". Niestety byla tak głupiutka, że nie mogłam jej przetrwawić.
Ja ostatnio wypożyczylam sobie książkę z gatunku łatwych i przyjemnych "Mężczyzna marzeń". Niestety byla tak głupiutka, że nie mogłam jej przetrwawić.
Jakieś romansidło?
W założeniu to miała byc książka w stylu Grocholi, o zwariowanej trzydziestce poszukującej faceta z marzeń. Bohaterka byla jednak strasznie wkurzająca i po prostu gl***a, że dotrwalam tylko do połowy.
No tak jak ja rzucilam najnowsza książka Fielding pt Rozbuchana wyobraźnia Olivii Joules.
Jednak będąc w Empiku i oglądając sobie książki natrafiłam na najnowszą serie Świata ksiązki tylko dla kobiet.
Poczytalam sobie streszczenia i zalamałam sie. O rany!!!!
Największym sekretem głównej bohaterki jest to, że stringi wpijaja jej się w tylek. Nie wiem tylko, kto czyta takie ksiązki... Gospodynie domowe ???
haha a w dodatku ta seria reklamuje się jako powieści dla inteligentnych kobiet tu macie okladkę dziela o stringach
Mnie już sama okladka odstrasza. Nie mam zaufania do rózowych okładek
nie przetrawiła w życiu tylko Przedwiośnia wrrrrr do tej pory mam ciarki, a przecież ogólnie się podoba wszystkim....no jeszcze była jedna porażka miała być książka w styli Agathy a był koszmar - niestety nie Kinga, to cudo nazywało się "Piaski śmierci"
nie przetrawiła w życiu tylko Przedwiośnia wrrrrr do tej pory mam ciarki, a przecież ogólnie się podoba wszystkim....
jakim wszystkim? w mojej klasie się raczej nie podobała.
Ja ksiażki lubię ale mało która lekturę przeczytałam. Większość to nudy Nie przecierpiałam Krzyzaków, Syzyfowych prac, szybciej by było gdybym napisało co przeczytałam Sienkiewicz nie cierpię, a Pan Taduesz to była nagorsza ksiązka jaką było mi dane czytać(zapewne bedą gorsze)ale tadeuszka prawie całego przcezytałam do 10 księgi:) Ja z naszych starych, dobrych poetów to najbardziej lubię Prusa Czytaąłm tylko nowelki i trochę Faraona ale czasu nie miałam
Krzyżacy i Pinokio. Koszmary