ďťż
RSS

Maksymilian Opaliński (Adam Ferency)

Rap_fans


nie trzeba tłumaczyć


Aa ja lubie jak zaraz po niani w krymciach jest patolog
Kondzio nasz wujaszek
Kondzio wujek samo zlo


Równy z niego gość śmieszny jest czasami, szczególnie w niani, ale ostatnio w krymkach to też dowalił czadu z tym tylko mnie kochaj normalnie uśmiałam się jak nigdy
A Brodecki wypalil cos ze nie ma czasu ogladac
Patolog jest super! szczególnie w ostatnim odcinku- byłem na Tylko mnie kochaj!
super jest tez kondziu w niani-te jego teksty są powalające!
tak Kondziu z wdziekiem niszczy zawsze Karoline
Patolog Kondzio jest super
W każdym odcinku Niani coś powie Karolinie takiego śmiesznego, a ona jak przeciętna blondi z kawałów nie zakuma niczego
A Krymciach ostatnio super był jak wyskoczył z TMK
Jedym słowem, nie da się go nie lubić
Kondzio w "Niani" jest nie do pobicia
Ale w Krymciach też go coraz więcej...i bardzo dobrze :D
Mnie to śmieszy; najpierw Kondzio w Niani, a pare minut później patalog
Ale jest FENOMENALNY i tyle

Mnie to śmieszy; najpierw Kondzio w Niani, a pare minut później patalog
Ale jest FENOMENALNY i tyle


to tak samo jak u mnie
Hehe i nie zapominajmy o Marcelu przyjacielu Wieśka ze Zlotopolskich
Bahaha
Marcel Kondzio Patolog

Hehe i nie zapominajmy o Marcelu przyjacielu Wieśka ze Zlotopolskich
Bahaha
Marcel Kondzio Patolog

To nasz wielofunkcyjny patlog również w Złotopolskich gra
Tak Marcela detektywa przyjaciela Wieśka Gabriela komendanta
ja tego nie ogladam oczywiscie kiedys ogladalam ;P
super on jest
to mój wzór na przyszłość

uwielbiam go jedym slowem

:hahaha: to mój wzór na przyszłość

uwielbiam go jedym slowem


Ja też go uwielbiam
Zarówno jako Kondzia jak i patologa Zresztą dla mnie to jedno i to samo

:hahaha: to mój wzór na przyszłość

uwielbiam go jedym slowem


Chciałabym tak jak on powalać moje koleżanki słowiem,jak mnie max wkurzają
ale Kondziu świetnie to robi, jednym słowem dogryza Karolinie...
a w Kryminalnych po relacji z TMK może jeszcze kiedyś powie coś śmiesznego
Ja myślę, że Kondzio... yyy... eee... PATOLOG zrobi nam kiedyś niezły numer i będziemy się zwijać ze śmiechu
jego calkiem niezlym numerem jak do tej pory jest dosyc szybka zmiana zawodu i stroju w sobotni wieczor

kiedys mial jakas wieksza role w Niani, a pozniej jak go zobaczylam w Kryminalnych w prosektorium, myslalam, ze spadne z krzesla
wtedy chyba pierwszy raz jakos tak ich sobie skojarzylam - patologa z Kondziem
Wczesniej w krymciach tak nie zwarazałam uwagi na tego patologa Ale zwróciłam już uwage jak w Niani zaczął grać

Wczesniej w krymciach tak nie zwarazałam uwagi na tego patologa Ale zwróciłam już uwage jak w Niani zaczął grać
Ja Kryminalnych zaczęłam oglądać po później niż Nianię
Zwykle w sobotę włączałąm tvn by Nianię obejrzeć, potem coś tam się robiło po, ale raz się nudziłam, nie wiedziałam co mam zrobić z ciekawości zobaczyłam, co po Niańce leci Akurat byli Kryminalni a leciała jedna z ulubionych naszych scen- scena stawowa
Zaciekawiło mnie i tak ten serial oglądam
A Kondzio patolog fajny zarówno w Niani jak i Krymkach
Ja Krymciów oglądam od początku dzięki tacie :D
Chciałam wtedy co innego oglądac ale tata powiedział że nie bo chce zobaczyc I odcinek tego filmo-serialu oobyczajowego obraziłam sie na niego i siedziałam z obrażoną miną ale szybko mi przeszła jak sie akcja zaczeła :D:D I od tamtej pory oglądam z wielką uwagą :D:D

Ja Krymciów oglądam od początku dzięki tacie :D
Chciałam wtedy co innego oglądac ale tata powiedział że nie bo chce zobaczyc I odcinek tego filmo-serialu oobyczajowego obraziłam sie na niego i siedziałam z obrażoną miną ale szybko mi przeszła jak sie akcja zaczeła :D:D I od tamtej pory oglądam z wielką uwagą :D:D


To fajnego masz tatę mnie mogli by tak przycisnąć od początku to bym oglądała z uwagą, ale tak naprawdę to tak z uwagą to odlądam od 3 serii, a te wcześniejsze to oglądałam od tak, poprostu bo moja mamuśka czekała każdej soboty żeby tylko obejrzeć krymków więc ja czasami też się przysiadałam żeby zobaczyć, a teraz żałuję... No więc jak się pocałowali w tym pierwszym odcinku to tak mnie to zafascynowało (co będzie dalej), że musiałam oglądać i tak wogle to teraz jak pisze to nie mam orientacji w jakim jestem temacie i chyba za bardzo się rozpisałam więc kończę
ale się off zrobił !!
KONIEC TEMATU !
Bo nas Magda ochrzci
EKHEM
Ja niedługo zwariuję z Wami
Nie ma Justyny raptem jeden dzień, a już taki bałagan

I dzięki Aneta, że czasami się pilnujesz

chwilowy zastępca moderatora: Magda
Ten patolog to niezły ageny
No niezly niezly
Kondzio Marcel Patolog ja nie moge :D skrajne role gra
wszechstronny jest poprostu
Kondziu-patolog-Marcel żądzi
mam nadzieję ze może w nastepnym odcinku też wywinie jakiś dobry numeras i, że w ogole będzie
A kim że nasz Kondziu jest w Kryminalnych ?

A kim że nasz Kondziu jest w Kryminalnych ?
No patologiem tj. takim lekarzem badającym zwłoki...

A kim że nasz Kondziu jest w Kryminalnych ?

Normalnie wymiata Ale szkoda ze jest z nim tak mało scenek
Ano coś kojarzę . Czy to on walnął ten tekst z "tylko mnie kochaj" ?

Ano coś kojarzę . Czy to on walnął ten tekst z "tylko mnie kochaj" ?

No ba Sciągni sobie z videogaleri bez komentarzy ten filmik w przedprzedostatnim poscie go zamiesciłem co jest obecnie na 3 stronicy podpisane jest Tylko mnie kochaj

http://www.seriale.pl/for...=12382&start=30
Eee dobre tez bylo kiedys 'chcesz kawy' ?

Eee dobre tez bylo kiedys 'chcesz kawy' ?

to chyba było do basi nie w prosektorium
Hahahah tak do Basi

Hahahah tak do Basi

Wtedy chyba cosik Ci sie pokićkało:D
CZemu?
Nie ja od poczatku wiem ze do Basi

CZemu?
Nie ja od poczatku wiem ze do Basi


Ja nie wiem co ja już tutaj piepsze
Coś mi się pomyliło
WYBACZ
Rzeczywiście fuj. Dlaczego nie zaproponował jej herbatki ?
nie miał wyczucia...ale przyznacie był miły...
buuhehe CHCIAŁ być miły

Rzeczywiście fuj. Dlaczego nie zaproponował jej herbatki ?

Bo Baśka woli kawe

buuhehe CHCIAŁ być miły

powiedzmy , ze w miare mu to wyszło
cool-t, bo nie miał liptona
Ojj on jest fajny i koniec
Moja matka dzisaj powiedziała że jej sie rzygać chce od liptona
Bahaha a mi od reklam herbaty SAAAAAAGA
ale nie offtopujmy
EKHEM
Koniec tego Off'a, skarby Wy moje, co

chwilowy zastępca moderatora: Magda
Haha moja mama kiedys weszla do prosektorium, jak chciala pojsc do buferu... bo drzwi byly obok
Kondzio Patolog widocznie za duzo czasu spedza w prosektorium, i zatracil wrazliwosc
nie no ja bym nawet chciała do kostnicy wejść i zobaczyc jak Patolodzy pracują
Zawsze mozesz pomylic drzwi
a ja bym nie chciala albo mozesz spytac Kondzia PAtologa on Ci powie
Jasne
Żebym ja jeszcze sie znalazła w takim pomieszczeniu gdzie jest kostnica i np kino
To może i bym te drzwi pomyliła
moja mama jak byla w szkole pielegniarskiej to ja nauczyciel zamknal w kostnicy zeby sie przyzwyczajala (moja mama po tym incydencie zrezygnowala z tej wlasnie szkoly )
O kurde,ale szok!
Biedna Twoja Mamuśka
ekhm
Już koniec przepraszam,ale musiałam napisać że biedna ta jej mama

Chciałam wrzucić tutaj fotke kondzia..może uda mi się shostować
Można wogole tutaj fotki dawać czy tylko w temacie zdięcia aktorów ? [/img]
Kondziu patolog wlasnie w tvn-ie byl w reklamie Fundacji tvn
nie wiem czemu, ale teraz ten aktor strasznie mnie smieszy
mnie też bo zawsze gra osobę albo śmieszną albo gadającą śmieszne teksty:D
w reklamie fundacji TVN
jasne ...musze to zobaczyć
Już widziałam
Kondzio-Patolog taki tam poważny jest

No...bardzo poważny...aż to trochę do niego nie pasuje.... Bo kojarzy mi się głównie z rolami komediowymi
taa i te jego parskanie śmiechem :D:D
Kocham Kondzia normalnie
i szczepka tez
A mnie jego 'fryzura' rozsmiesza
bo jej nie ma
Tu mam pare fotek z naszym Kondziem z ostatniego odcinka


























Ta 2. bosska
jaki wzrok
Podoba mi się
KONDZIO I TMK ŻADZI

No...bardzo poważny...aż to trochę do niego nie pasuje.... Bo kojarzy mi się głównie z rolami komediowymi
no wlasnie taki powazny, ze az smieszny
niby on, a nie on
Taaaa, a to ze Niania jest przed Kryminalnymi jeszcze bardziej rozsmiesza
i najlepsz tutaj kondziu rzucający tekstami a potem poważny (prawie) patolog

Taaaa, a to ze Niania jest przed Kryminalnymi jeszcze bardziej rozsmiesza

Wprawia w dobry nastrój
Adam Ferency

Czy można uwodzić kobiety samym słuchaniem? Nauczyć się w trzy miesiące tatarskiego? Lubić własną żonę? Pójść na casting „Niani” z uprzejmości? Można, trzeba tylko nazywać się Adam Ferency.

Co się dzisiaj bardziej dla Ciebie liczy: czas czy pieniądze?
Nigdy jakoś nie miałem pasji do pieniędzy, nie przykładałem się do nich, miałem wyjątkową łatwość ich lekceważenia. Do dzisiaj tak jest i uważam, że to jest nieźle!

– Ale „Niania” jest pewnie dla pieniędzy...
„Niania” spowodowała, że w tej chwili nie mam kłopotów finansowych. Długi może popłacę?

– Masz długi?
Tak. Wszystko na kredyt. Strych, który zaadaptowałem, samochód...

– Łatwo dziś aktorowi wziąć kredyt? Do tego potrzeba minimum stabilizacji życiowej.
To rodzina powoduje stabilizację życiową, a nie stałe zarobki. O ile w tym zawodzie można mówić o stabilizacji, bo cechą zawodów artystycznych jest, powiedziałbym, pewna niestabilność osobnicza.

– Zdarza Ci się szukać pracy? Na przykład na castingach?
Do czasu „Niani” nie brałem udziału w żadnych castingach, o co złościła się moja agentka, bo stawiało ją to w niewygodnej sytuacji.

– Dlaczego w niewygodnej? Czy aktor z takim dorobkiem jak Ty naprawdę musi coś jeszcze udowadniać?
Ależ ja doskonale rozumiem potrzebę castingu. Reżyser ma prawo sprawdzić, jak dana osoba funkcjonuje w relacji z innymi aktorami, z nim samym i z tekstem. Jak reaguje na wskazówki. U mnie niechęć do zdjęć próbnych wynika z tego, że źle się z tym czuję jako człowiek. Jestem speszony, mam wrażenie, że na pewno sobie nie poradzę.

– Trema?
Łatwo na takim castingu wyjść na kretyna, co jest dla mnie dosyć peszące. Chociaż człowiek powinien być z tym oswojony! Kiedy przyszedł casting do „Niani”, moja agentka bardzo mnie prosiła, żebym jednak poszedł i ja uznałem, że jestem jej to winien. Jako alibi wykorzystałem fakt, że od dawna ciągnęło mnie do spotkania z reżyserem Jurkiem Bogajewiczem, którego pamiętałem jeszcze ze szkoły teatralnej. To mi pozwoliło nie myśleć o tym w kategoriach rywalizacji zawodowej z innymi aktorami.

– A nie mogłeś zaprosić tego sympatycznego Bogajewicza na kawę, skoro chciałeś go poznać?
Kiedy aktor proponuje reżyserowi kawę, to zawsze jest podejrzenie, że o coś temu aktorowi chodzi. A casting okazał się ciekawy, wielostopniowy... Wracałem tam trzy albo cztery razy.

– I nie przyszło Ci do głowy, że to jednak przesada tak sprawdzać artystę, który tyle umie?
Ale ja wcale nie jestem taki pewien, że „umiem”. A nawet jeśli pojawi mi się w głowie taka myśl, to szybko ją zwalczam. Uważam, że to jest świadomość bardzo przeszkadzająca. Znacznie lepiej mówić sobie: „Nic nie umiem, zaczynam, jestem debiutantem i diabli wiedzą, co z tego wyniknie”. W ten sposób unika się powielania, rutyny. Poza tym przed „Nianią” nigdy nie grałem w komedii, po prostu nigdy nikomu nie przyszło do głowy, że mógłby mnie tak obsadzić.

– Jednak jest taka Twoja rola, przy której zdrowo się uśmiałam, choć zamierzenie reżysera było inne. Wybacz, ale muszę o to zapytać: dlaczego zgodziłeś się zagrać chana krymskiego w „Ogniem i mieczem”?
Z moim udziałem w „Ogniem i mieczem” wiąże się anegdota, której początek jest daleko wcześniej. Przed wielu laty, kiedy Jurek Hoffman kończył drugi ze swoich „sienkiewiczowskich” filmów, już myślał o tym trzecim. Publiczność – czytelnicy nieistniejącego już dzisiaj „Ekranu” typowali swoją obsadę i w jednym z takich plebiscytów wybrali mnie do roli Bohdana Chmielnickiego. Kiedy więc przyszło do realizacji filmu, byłem święcie przekonany, że to ja zagram tę postać. A potem okazało się, i słusznie, że Chmielnickiego powinien grać aktor ukraiński. Zresztą wielki aktor, Bohdan Stupka, mój Boże!
No więc ja, z pokorą, ale oczywiście zły, przyjąłem to do wiadomości. I wtedy padła propozycja, bym zagrał chana krymskiego. Zgodziłem się, po czym się dowiedziałem, że chan musi mówić po tatarsku. No dobrze, jak trzeba, mogę się nauczyć po tatarsku...
Na wiele miesięcy przed zdjęciami pewien profesor z Poznania przysłał mi całą rolę w tym języku, nagraną na kasetę. Zacząłem się przygotowywać, a wyglądało to tak, jakbym się uczył na Warszawską Jesień jakiegoś... śpiewu atonalnego! Dźwięk po dźwięku, nie rozumiejąc ani słowa. To mi zabrało jakieś trzy miesiące. Kiedy byłem gotowy, zadzwonił do mnie ten sam miły profesor i oznajmił, że jest pewien kłopot, bo po dokładnym zbadaniu sprawy okazało się, że chan nie mógł mówić tak, jak ja się wyuczyłem, tylko jakimś tam specjalnym dialektem. Dodał jeszcze, że nie powinienem się denerwować, bo to jest bardzo podobny język, po czym przysłał nową kasetę. Rzeczywiście, język był podobny. Tylko te dźwięki... poukładane w innej kolejności!
Dobrze. Nauczyłem się roli w dialekcie, przyjechałem na plan, a tu Bohdan Stupka mówi: „Wiesz co, zagrajmy to sobie po ukraińsku, bo przecież Chmielnicki nie znał tatarskiego, czy też turecko-tatarskiego, tylko pewnie po ukraińsku rozmawiali!” Ja, już naprawdę wściekły, powiedziałem, że potrzebuję teraz pół godziny, żeby się nauczyć po ukraińsku tej roli. Przysiadłem, wkułem i wtedy coś mnie tknęło. Poszedłem do Hoffmana i pytam, jak to będzie naprawdę w tym filmie, a on mi na to: „A co ty się przejmujesz? Przecież to i tak za ciebie podłoży turecki aktor!” Ostatecznie na planie zagrałem po polsku (śmiech).

– Skąd się w Tobie wzięła chęć bycia aktorem?
Diabli wiedzą.

– Żadnych tradycji rodzinnych?
Żadnych. Matka pracowała jako urzędniczka w Ministerstwie Zdrowia, ojciec był inżynierem budownictwa. Ale wiesz... wcześnie w moim domu pojawił się telewizor, jeszcze w latach 60. Byłem małym chłopcem. Patrzyłem na aktorów i myślałem sobie, że ja bym to zrobił lepiej!

– To dosyć bezczelne.
Bezczelne bardzo. Ale to przeświadczenie, że powinienem zostać aktorem, towarzyszyło mi przez całą młodość. Niezbadana rzecz.

– Dzieliłeś się tym z otoczeniem?
Nie, nie! Z nikim się nie dzieliłem, nie występowałem na żadnych akademiach, byłem szalenie nieśmiały. To była do tego stopnia moja tajemnica, że kiedy nasza młoda nauczycielka od polskiego, w której się zresztą kochałem, pytała nas przed maturą, ławka po ławce, jakie mamy dalsze plany, ja myślałem sobie tylko jedno: „Nie powiem, za żadne skarby nie powiem, że chcę iść do szkoły teatralnej”.

– I nie powiedziałeś?
Kiedy przyszła moja kolej, zebrałem w sobie całą odwagę, wstałem i powiedziałem: „Wydział aktorski szkoły teatralnej”. Do dzisiaj słyszę ten śmiech mojej klasy. Ryknęli tak, że się turlali ze śmiechu! A ja dostałem takich wypieków straszliwych, czerwonych i stałem, i patrzyłem na tę moją „ukochaną”, wobec której byłem nagle taką kupą nieszczęścia. I to był mój pierwszy egzamin.
Drugi, już przed komisją, wyglądał tak, że powiedziałem cztery linijki Staffa i mi podziękowali. Za kolejnym podejściem już mnie przyjęli.

– Co robiłeś, zanim Cię przyjęli?
Studiowałem organizację przetwarzania danych na SGPiS, gdzie uchodziłem za bardzo zdolnego studenta!

– Jak Twoja urzędniczo-inżynierska rodzina zareagowała na to, że rzucasz takie porządne studia?
Pukali się w głowę. Ale wiesz, kiedy patrzę dziś na moją mamę, która ma 81 lat, to widzę, że to aktorstwo ja jednak jakoś mam po niej. Kiedy jest w dobrej formie i zaczyna opowiadać, tak barwnie, plastycznie, to wychodzi z niej aktorka!

– Jaki był Twój dom rodzinny?
Był dom... Niechętnie o tym mówię. Słabo się nam powodziło, wiecznie były problemy z pieniędzmi.

– A ojciec, miałeś w nim oparcie?
Z ojcem, który nie żyje już od ponad 30 lat, nie miałem w ogóle porozumienia. Mam taką teorię, że ojciec bardzo mnie kochał jako swojego syna, ale jednocześnie mnie nie lubił. Byłem podobny do mamy, a on nie mógł tego znieść, że syn jest niepodobny do ojca! Miał taką paskudną cechę ojcowską: wyszydzał wszystko, co robiłem albo co chciałem robić. Ja zawsze byłem grubas, ociężały, a on... szczupły, żywotny taki... iskierka. Nie nawiązaliśmy kontaktu aż do jego śmierci. Bardzo go kochałem.

– Próbowałeś do tego wracać, iść na modną psychoterapię?
Ja? A po co?

– Żeby nie powtórzyć tego z własnymi dziećmi.
To najważniejszy wniosek, jaki wyciągnąłem z tej sytuacji z ojcem. Obiecałem sobie, że nigdy taki nie będę, że zawsze będę rozmawiał.

– Udało się?
Myślę, że tak. Zawsze miałem i mam bardzo dobry kontakt z dziećmi.

– A z kobietami? Wiesz, że bardzo się kobietom podobasz?
No tak. Mam takie poczucie, że przez całe życie raczej się podobałem kobietom (śmiech). Ale co w tym takiego dziwnego? Przecież jestem człowiekiem w miarę przyjacielsko nastawionym do świata, pełnym empatii. Kobiety to cenią. To im się we mnie podoba, bo z urody to raczej chyba wolą Deląga.

– Nie wszystkie! A co jest Twoim największym atutem w uwodzeniu?
Umiem słuchać i zawsze tak się składało, że kobiety chętnie do mnie mówiły. Wspaniale się słucha kobiet. Między mężczyznami zawsze wyczuwa się walkę o przywództwo w stadzie, a w kontakcie z kobietą pojawia się prawdziwe zainteresowanie, bez rywalizacji. Kobieta chce tylko czuć, że jest wysłuchana, że mężczyzna jej sprzyja, nie chce jej wykorzystać, zaciągnąć od razu do łóżka.

– Dlaczego tak niewielu mężczyzn umie słuchać kobiet?
Bardzo powszechną cechą ludzką jest egoizm, a właściwie egotyzm. Ci, którzy nie słuchają kobiet, nie słuchają pewnie i mężczyzn. Są zasłuchani tylko w samych siebie. To najprostsza diagnoza. Przez to chyba rozpada się tak wiele związków.

– Twój związek trwa już, daj Boże...
Tak długo, że nie warto nawet liczyć.

– Co w nim takiego jest, że trwa?
Nic specjalnego. Lubimy się. Lubimy ze sobą rozmawiać, dyskutować, wyjeżdżać. Jesteśmy dla siebie czuli. Chce nam się wspólnie usuwać sobie kłody spod nóg. Życie jest przykre, przynosi dużo paskudnych rzeczy i chodzi o to, żeby razem jakoś przez to przechodzić.

– Pamiętasz jakiś szczególny zakręt? Taki prawdziwy sprawdzian dla Waszego małżeństwa?
Nie było nic spektakularnego, ale przecież związki rozpadają się najczęściej właśnie dlatego, że się nic nie dzieje. Jest szary dzień i tak patrzysz na tę kobitę i myślisz sobie: „Oj, nuda...” Jest takie powiedzenie: jest wiele kobiet, z którymi chciałbym pójść do łóżka, ale niewiele, z którymi chciałbym się obudzić. To nuda z nas wszystko wysysa, wampiryzuje nas kompletnie. Dlatego jeśli w takim beznadziejnie szarym dniu chcemy się jeszcze wziąć za ręce i powiedzieć, że razem jednak jest ciekawiej i kto wie, może jutro spotka nas coś wesołego, to jest prawdziwy sprawdzian!

Rozmawiała PAULINA MŁYNARSKA
Zdjęcia SZYMON SZCZEŚNIAK
Produkcja sesji EWA OPALIŃSKA


Fajne


– Skąd się w Tobie wzięła chęć bycia aktorem?
Diabli wiedzą.


no Diabeł, moze nam wyjasnisz

fajny wywiad
Super ten wywiad
Oto pełne nazwisko tego aktorka:

Adam Konrad Marcel Ferency pseud. "PATOLOG"
Długie
a ja lubie kondzia-patologa w Fuksie (będzie leciał w piatek na TVP 1 )
ale ja cię zapewniam, że nie wiem

ale ja cię zapewniam, że nie wiem
przypomnij sobie dobrze, moze wiesz

ale ja cię zapewniam, że nie wiem
widzisz skleroza nie boli (sama cos o tym wiem, nie Magda ) przypomnij sobie ]

dobra, juz nie zartuje i koncze tego off'a


skleroza nie boli - sama cos o tym wiem, nie Magda

taaaa...

Adam Ferency skacze przez płot

Znana jest już polska obsada językowa najnowszej animacji studia Dreamworks - "Skok przez płot". Swoich głosów bohaterom udzielą m.in. Adam Ferency, Krzysztof Stelmaszyk oraz Krzysztof Kowalewski.


Kadr z animacji "Skok przez płot"

Bohaterami "Skoku przez płot" są mieszkańcy spokojnego do tej pory lasu. Po zimowej drzemce ich życie zostaje jednak odwrócone do góry nogami. W samym środku ich terenu odnajdują wielki żywopłot, a pewien przybysz o imieniu RJ informuje ich, iż za ogrodzeniem spotkać można dziwne istoty zwane ludźmi. Chociaż zwierzęta początkowo nie ufają nieznajomemu, to jednak z czasem dają mu się przekonać, iż z człowiekiem można współegzystować, a nawet korzystać z jego obecności.

Dialogi do polskiej wersji językowej pisze Bartosz Wierzbięta. Reżyserią kieruje Artur Kaczmarski. Adam Ferency (Verne), Krzysztof Stelmaszyk (Dwayne) i Krzysztof Kowalewski (Vincent) to nie jedyni aktorzy, których głosy usłyszymy w naszych kinach. Nad dubbingiem pracują także Zbigniew Suszyński (jako RJ), Jarosław Domin (Hammy), Marek Obertyn (Ozzie), Agata Kulesza-Figurska (Penny), Grzegorz Pawlak (Lou), Joanna Wizmur (Stella) i Jarosław Boberek (Tajger).

Przypomnijmy, iż w wersji angielskiej usłyszeć można m.in. Bruce'a Willisa i Steve'a Carella oraz Nicka Nolte.

Na polskie ekrany "Skok przez płot" wejdzie już 7 lipca.

moj komentarz: widzialam kiedys zwiastun tej bajki w kinie i zapowiadalo sie fajnie a jak taki dubbing.. Kondziu patolog..
hehe ciekawie

w Czerwonym Kapturku-Prawdziwa Historia, też był dubbing Kondzia, a bajka była beznadziejna
hmm nie widziałam tej bajki..

w Czerwonym Kapturku-Prawdziwa Historia, też był dubbing Kondzia, a bajka była beznadziejna
ale to sie zapowiada swietnie, bo juz na zwiastunie w zimie sie lalam

w Czerwonym Kapturku-Prawdziwa Historia, też był dubbing Kondzia, a bajka była beznadziejna

Widziałam to....i rzeczywiście niezbyt ciekawe...spodziewałam się czegoś lepszego... A głosu Kondzia jakoś nie wychwyciłam
Mnie nie ciągnie do oglądania filmów animowanych jakoś
Wolałabym Kondzia oglądać, a nie słuchac
Ja też raczej do kin nie chodze na animowane
Nudzi mnie to
oj niee.. Epoka byla spoko nie, Magda i ta przerwa dla dzieci
albo Shrek..
ten "Skok..." tez zapowiada sie ok.. chyba tworcow Shreka i Madagaskaru (o, to tez dobre kolezanka do dzis mi to cytuje ) jest..
Dla mnie Kondzio fajny był w Jasminum
W przebraniu zakonnika mu do twarzy bardzo
Nawet staruszki w kinie, które siedziały za nami gadały między sobą, że bardzo lubią tego aktora, że jest taki fajny etc.

oj niee.. Epoka byla spoko nie, Magda i ta przerwa dla dzieci

nooo
i przerwa była ok mogłam się do toalety wybrać

a Kondzio jest dobry w dubbingu. ma charakterystyczny głos i to wielki atut
na TVN Style w "Telewizji od kuchni" widziałam odc. Niani chyba 3 serii już jak Kondzio śpiewał: TOOOO BYYYYYŁA, BLOOOONDYYYYNKA, TEN KOOOOOLOR WŁOSÓW TAK ZWĄĄĄĄĄĄ; HUUUUHUUUHUUU
eee no eopka był THE BEST
jedyna bajka jak mi sie podbała
Śmiszna i wogole

Kondzio Patolog
zabójcze
słodko wyszedł

słodko wyszedł

zawsze słodko wygląda


Kondzio Patolog


Jakie wyyyłupiaste oczęęęta
zabojcze zdjecie nie mogaaaa
Adam Ferency (na zdjęciu: w serialu "Kryminalni"), Krzysztof Stelmaszyk i Krzysztof Kowalewski znaleźli się w obsadzie dubbingu najnowszej animacji studia Dreamworks. "Skok przez płot" to historia zwierzaków z lasu, które - namówione przez sprytnego szopa - decydują się pokonać żywopłot i odwiedzić świat ludzi... Polskie dialogi napisze dla filmu Bartosz Wierzbięta.
Kondzio - Patolog- zwierzak z lasu

Kondzio - Patolog- zwierzak z lasu

Mis uszatek
może będzie misiem

Kondzio - Patolog- zwierzak z lasu

Nieźle
Ale nasz Kondzio potrafi wszystko :P
Dom naszego Patologa
(foty z przedwczoraj)
Wszelkie prawa zasrzeżone

http://www.ufotki.info/uploads/add1a74508.jpg
http://www.ufotki.info/uploads/6ed9e1d452.jpg
http://www.ufotki.info/uploads/eecd17be71.jpg
Tutaj kroiłyśmy Daisy

http://www.ufotki.info/uploads/8b287ff6ab.jpg
http://www.ufotki.info/uploads/c82d735ebc.jpg
http://www.ufotki.info/uploads/91de7a7d5b.jpg
fajne kinfa
Super zdjęcia

Super zdjęcia

Mnie też się podobają.
Świene to fotyk naprawdę
haha Kondzio wymiata !!!
oczywiście ja tez czekam az w Kryminalnych bedzie scena z Kondziem
nasz bohater podkładał tez głos w Shreku... pod Farquada jakby ktoś mial wątpliwości załapałam to dopiero niedawno
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ginamrozek.keep.pl