ďťż
RSS

Bez twarzy! (20 kwietnia 2005)

Rap_fans


Jak cię widzą, tak cię piszą – w tym starym przysłowiu jest wiele prawdy. Co więc ludzie zauważają najpierw? Na pewno nie to, co mówimy, jacy jesteśmy, co potrafimy zrobić; najpierw widzą twarz. Do historii przechodzą piękne twarze Marilyn Monroe, Elvisa Presleya czy Poli Raksy. A jak żyją ci, których twarze są oszpecone przez nieszczęśliwy wypadek albo chorobę?

Ania cierpi na rzadką chorobę. Z jej twarzy nie można odczytać żadnych emocji. Młoda kobieta przyznaje, że niejednokrotnie przy pierwszych kontaktach z ludźmi cierpiała z tego powodu. Jednak nie miała siły walczyć… Najczęściej chowała się domu.

Ludzie przyglądają się bardzo często także twarzy Joli. Najczęściej myślą, że jest poparzona, jednak dziewczyna urodziła się z naczyniakiem. Choroba sprawia, że niemal połowa jej twarz jest czerwona...

Jednak w przeciwieństwie do Ani, Jola nie chowa się. Stara się mieć jak największe grono znajomych, przyjaciół. Przyznaje jednak, że w szkole nazywano ją „Reksio” albo „flaga biało-czerwona”… Także w późniejszym życiu przechodziła ciężkie chwile. Szczególnie, kiedy była nastolatką brakowało jej bliskości drugiej osoby. W końcu jednak znalazła "tego jedynego" i jak zapewnia, jest bardzo szczęśliwa.

Dorota, kiedy po pożarze po raz pierwszy zobaczyła się w lustrze zaczęła płakać. Dobiło ją to, że nie rozpoznała jej własna córeczka… Kobieta bała się, że właśnie z powodu jej ran, odejdzie od niej mąż. Tak się jednak nie stało - mąż cały czas dbał o Dorotę.

Komu łatwiej żyć z oszpeconą twarzą? Ludziom, którzy od urodzenia nie wyglądają tak, jak inni, czy tym, którzy zmienili się w wyniku wypadku? Czy w ogóle taki podział ma sens? A czy mężczyznom łatwiej zaakceptować swój odmienny wygląd? Czy mają podobne problemy jak panie? Czy mogą znaleźć partnerkę? Na te pytania odpowiedział Jacek – cierpiący na ciężką chorobę mężczyzna, który przeszedł już ok. 40 operacji.


Ja bym sie chyba zalamal, gdybym miala jakis powazniejszy wypadek i zmasakrowaną twarz. To zmiana na całe życie. Nigdy nie byłoby już tak samo. Chyba nigdzie bym nie wychodziła na dwór (w ogole az dziw ze przy moim obecnym wygladzie,choc nic mi nei jest, wychodze z domu Oo) zadnych spotkan. Nic. Co prawda nie mam nic do osób pokrzywdzonych i może pewne współczucie mam dla nich, ale, mówiąc ze strony widza a nie ofiary, to nie ejst nic strasznego i nic sie nie zmienia procz wygladu. Widze czesto programy na Discovery i tam jest sporo takich programow. Ale sama gdyby cos mi sie takego przytafilo, to ...nie wiem zreszta sama. Balabym sie. Poprostu bym sie bala.

Co prawda nie mam nic do osób pokrzywdzonych i może pewne współczucie mam dla nich, ale, mówiąc ze strony widza a nie ofiary, to nie ejst nic strasznego i nic sie nie zmienia procz wygladu.

jeśli wygląd się zmienia to bardzo dużo się zmienia. a współczucie obraża wg. mnie. ludzie z wypadków lub z wadami wrodzonymi (ba, niekoniecznie choroba tu musi być) nie potrzebują litości. to budzi w nich Twojego wroga. takie jest moje odczucie z tej drugiej strony.
Zmasakrowana twarz to tragedia, niestety, wielu ludzi ocenia innych po wyglądzie...
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ginamrozek.keep.pl