ďťż
RSS

śmierć

Rap_fans


Jak myślicie- co się dzieje gdy człowiek umiera? Idzie do raju/nieba?

Nie, nie- wg. mnie człowiek umiera i go po prostu NIE MA...


Piszesz jak świadek Jechowy . Moim zdaniem jest raj i piekło ale i na to i na to trzeba zasłużyć.
a ja poczekam i zobacze
ja jako katolik powinnam wierzyc ze po śmierci pojde do nieba, piekła albo czyśca, ale czy rzeczywiscie w to wierze to nie wiem...



Wierzę w reinkarnację
ja na dzisiejszy dzien juz samanie wiem w co wierze... czy w reinkarnacje a czy w niebo o piekło

:D ja na dzisiejszy dzien juz samanie wiem w co wierze... czy w reinkarnacje a czy w niebo o piekło

Wiara w reinkarnację wyklucza wiarę w Pieklo i Niebo. Musisz się więc zdecydować.
To, że się w nic nie wierzy wcale nie musi oznaczać Jehowego, może być też ateista.
Ja poczekam i zobaczę ... albo i nie!
Ja nie wierzę w reinkarnację a Bóg musi napewno istnieć, bo skąd byśmy się wzięli. A skoro jest Bóg to i jest piekło i niebo


Wiara w reinkarnację wyklucza wiarę w Pieklo i Niebo.


Nie koniecznie ja na przykład wierzę w niebo (i czyściec, bo w piekło jakoś niebardzo), ale nie wykluczam też, że czasem człowiek nie idzie ani do nieba ani do czyśćca, a wraca spowrotem na ziemię w innym wcieleniu.
Ja wierze i w pieklo i w Niebo i w czysciec, ale przedewszystkim wierze w Boga i mysle, ze pojde dokladnie tam, gdzie On mnie wysle... Jak zasluze bedzie to niebo... A w reinkarnacje nie wierze... jest to piekne ale fikcyjne...

Ja wierze i w pieklo i w Niebo i w czysciec, ale przedewszystkim wierze w Boga i mysle, ze pojde dokladnie tam, gdzie On mnie wysle... Jak zasluze bedzie to niebo... A w reinkarnacje nie wierze... jest to piekne ale fikcyjne...
Nie wiem czy takie piękne... np. może za grzech pokutujemy w kolejnym wcieleniu?
A czemu fikcyjne? Tak samo realne jak niebo, piekło i czyściec moim zdaniem. Wszystko można określić tylko słowem "wiara" (albo się w coś wierzy albo nie, pewności nie można mieć).
hmmm...ja uważam ,że jest raj oraz piekło niewiem gdzie trafie ale zastanawiam sie nad reinkarnacją
Nigdzie w piśmie świętym nie jest napisane o reinkarnacji. Katolicy powinni to wiedzieć. Szkoda, że nie wiedzą .

Nigdzie w piśmie świętym nie jest napisane o reinkarnacji. Katolicy powinni to wiedzieć. Szkoda, że nie wiedzą .

Nie wypowiadaj się za ogół, bo ja na przykład to wiem !!!!

Nigdzie w piśmie świętym nie jest napisane o reinkarnacji. Katolicy powinni to wiedzieć. Szkoda, że nie wiedzą .
W brew pozorom nie każdy Polak jest katolikiem ja na przykład bym siebie tak nie nazwał. Ale jednak mimo tego przypuszczam (z tego co słyszałem, bo sam jeszcze nie skończyłem czytać PŚ), że w Piśmie Świętym nie ma nic o reinkarnacji.
Zauważ, że hinduizm liczy sobie TYSIĄCE LAT i jest NAJSTARSZĄ Z PRAKTYKOWANYCH NADAL RELIGII ŚWIATOWYCH. Tak samo buddyzm jest starszy od chrześcijaństwa. W reinkarnację wierzyli tez Pitagoras i Platon.
Wojciech Eichelberger napisał w książce pt. "Zatrzymaj się": "Znam ludzi, którzy pamiętają swoje poprzednie życia i sposób w jaki umarli".
Było tez wiele seansów hipnotycznych, podczas których ludzie się cofali do swoich poprzednich wcieleń (nieraz bardzo odległych).
W tych religiach(hinduizm, buddyzm, dżinizm, sikhizm) NIE MA CZEGOŚ TAKIEGO:" KTO UWIERZY, BĘDZIE ZBAWIONY, KTO NIE UWIERZY BĘDZIE POTĘPIONY". Wyznawcy są przekonani, że ten cykl narodzin i śmierci czeka każdego, niezależnie jak na to patrzy.
Ja myślę, że każdy w momencie śmierci katapultuje się w inne życie, niezależnie od tego w jakiej religii został wychowany.
Pitagoras i Platon byli filozofami, a tacy to zwykle za dużo myślą. Żadnych podstaw nie ma żeby w to wierzyć. Nikt nie pamięta czy miał inne wcielenia. Ja w to nie wierzę. Tym bardziej, że tak jak juz wczesniej wspomniałem w Piśmie Świętym nie ma czegoś takiego. Wydarzenia z Pisma Świętego są potwierdzone historycznie. Jezus byl postacią historyczną tak samo jak jego uczniowie. Nic o tym nie mówił. Bóg również. Ja wierzę tylko i wyłącznie w to, że dusza zmarłego i dzie do piekła lub do nieba. Jeżeli istniała reinkarnacja to rodziliby się tacy sami ludzie, a to raczej nie możliwe, bo np. nie urodził się taki drugi Hitlr czy Stalin . Takie jest moje zdanie.

Ja myślę, że każdy w momencie śmierci katapultuje się w inne życie, niezależnie od tego w jakiej religii został wychowany.
Bardzo wygodne. Jak byś nie żył to się nie przejmuj.
Najwyżej nadrobisz później.
Sorki, ale o hinduiźmie, buddyźmie, zoroastryźmie itp. wiesz tyle co o chrześcijaństwie.
Czyli nie za wiele.

Sorki, ale o hinduiźmie, buddyźmie, zoroastryźmie itp. wiesz tyle co o chrześcijaństwie.
Czyli nie za wiele.


Na pewno więcej od ciebie, panie mądraliński
Czy ja mówiłam, że jestem chrześcijanką? NIE!

A jak sie znajdziesz w niebie, to się nie zdziw, że np. Gandhi czy Dalajlama, czy Ajatollah Sistani stoja wyżej od ciebie

Pitagoras i Platon byli filozofami, a tacy to zwykle za dużo myślą. Żadnych podstaw nie ma żeby w to wierzyć. Nikt nie pamięta czy miał inne wcielenia. Ja w to nie wierzę. Tym bardziej, że tak jak juz wczesniej wspomniałem w Piśmie Świętym nie ma czegoś takiego. Wydarzenia z Pisma Świętego są potwierdzone historycznie. Jezus byl postacią historyczną tak samo jak jego uczniowie. Nic o tym nie mówił. Bóg również. Ja wierzę tylko i wyłącznie w to, że dusza zmarłego i dzie do piekła lub do nieba. Jeżeli istniała reinkarnacja to rodziliby się tacy sami ludzie, a to raczej nie możliwe, bo np. nie urodził się taki drugi Hitlr czy Stalin . Takie jest moje zdanie.

Budda, Mahowet i guru Nanak też byli postaciami historycznymi.
A inkarnacje atmana tych dwóch dyktatorów to pewnie zeszły w dół. Czyli łażą gdzieś obaj pewnie jakio obrzydliwe Karaluchy.
Może w Biblii nie ma ale za to w Księgach wedyjskich jest
A pojęcie Nieba i Piekła, Zmartwychwstania, Sądu ostatecznego, nadejścia Mesjasza (Saoszjanta) pojawiają sie już w zoroastryzmie - Jest on jedną z najstarszych religii , chociaz nigdy nie stał się religią o światowym zasięgu.
A poza tym wszystkie religie Wschodu mówią, że CYKL NARODZIN I ŚMIERCI KIEDYŚ SIĘ SKOŃCZY I OSTATECZNIE POŁĄCZYMY SIĘ Z BOGIEM.
Czyli jest to życie wieczne po wielu wcieleniach duszy.
Nazywa sie to MUKTI -WYZWOLENIE.


Na pewno więcej od ciebie, panie mądraliński
Czy ja mówiłam, że jestem chrześcijanką? NIE!

A jak sie znajdziesz w niebie, to się nie zdziw, że np. Gandhi czy Dalajlama, czy Ajatollah Sistani stoja wyżej od ciebie

1. Nie mówiłem, że jesteś chrześcijanką. Witam Panią.
2. Nie wątpię, że Ghandi czy Dalajlama będą wyżej ode mnie. A na pewno Ghandi. Tego trzeciego nie znam.
3. Nie twierdzę też, że wiesz mniej niż ja. Może nawet więcej. Ale nie na tyle, żeby wypowiadać się tak autorytatywnie o reinkarnacji, skoro nawet hinduiści i buddyści nie mają tu ani jednomyślności ani tak naprawdę jasności. Wszystko zależy od szkoły, kierunku, guru czy innego mistrza.

Pamiętam spotkanie z Mistrzem Zen (dawno prawie 20 lat temu). Na pytanie o reinkarnację odpowiedział wymijająco (jak grecki filozof w stylu PAN TA REI): "Teraz jestem taki a za 5 minut jestem inny".

W Kościele katolickim przynajmniej jest jednolita doktryna, a strzeże jej papież. Kościół też nie odmawia prawa do zbawienia innym. Polecam Deklarację Soboru Watykańskiego II o Stosunku do Religii Niechrześcijańskich. Naprawdę można się zdziwić.

Sam mam wielu znajomych niechrześcijan i jakoś się nawet lubimy.

Pozdrawiam Panią.
Śmierć...pojęcie względne. Zawsze chciałam wiedzieć, czy coś jest po drugiej stronie lustra...Sądzę, że tak. A poza tym interesuję się parapsychologią, więc dla mnie to normalka, rozmowy na takie tematy
Ja tam się śmierći nie boję,nawet o niej nie myśle bo po co,i tak kiedyś umrę bo to jest przeznaczenie każdego człowieka

Ja tam się śmierći nie boję,nawet o niej nie myśle bo po co,i tak kiedyś umrę bo to jest przeznaczenie każdego człowieka
Nie mów, że się nie boisz. Co byś zrobił gdybyś dowiedział się, że jutro umrzesz? Nie pisz mi, że by cię to nie ruszyło .

Nikt nie pamięta czy miał inne wcielenia.
Niektórzy pamiętają.


... generalnie się śmierci nie boję. Nie może być źle bez względu na to czy bóg istnieje czy nie, bo"
1. Jeśli istnieje: mamy życie wieczne.
2. Jeśli nie istnieje: zasypiamy, mózg umiera, nie czujemy, nie mamy świadomości, nie ma nas - to nie boli ani nie jest nieprzyjemne

Jeszcze jest trzecia alternatywa.
3. Bóg istnieje i mamy zycie wieczne ale w piekle - przekichane.
Jasne niektórzy pamiętają swoje wcześniejsze wcielenia, ale czy to potwierdzone?
Pismo Święte przeczytałem prawie całe . Masz rację to nie instrukcja obsługi, ale jednak nic jeszcze nie zauważyłem o reinkarnacji .
Ludzie rodziliby się tacy sami, bo przecież jeśli dusza zmarłego trafiłaby do innego ciała to, to byłby ten sam charakter człowieka. Ta sama osobowość, tyle że inny wygląd.
Stalin i Hitler umarli dość dawno. Jeżeli byłoby gdzieś słychać o jakimś niezrównoważonym wariacie co próbuje podbić świat, to zacząłbym chyba w reinkarnację wierzyć .
P.S. Dla mnie Bóg zawsze istnieje .

Jasne niektórzy pamiętają swoje wcześniejsze wcielenia, ale czy to potwierdzone?
Pismo Święte przeczytałem prawie całe . Masz rację to nie instrukcja obsługi, ale jednak nic jeszcze nie zauważyłem o reinkarnacji .
Ludzie rodziliby się tacy sami, bo przecież jeśli dusza zmarłego trafiłaby do innego ciała to, to byłby ten sam charakter człowieka. Ta sama osobowość, tyle że inny wygląd.
Stalin i Hitler umarli dość dawno. Jeżeli byłoby gdzieś słychać o jakimś niezrównoważonym wariacie co próbuje podbić świat, to zacząłbym chyba w reinkarnację wierzyć .
P.S. Dla mnie Bóg zawsze istnieje .


Dalajlama podobno miał wiele wcieleń

Dalajlama podobno miał wiele wcieleń

to jest duze uproszczenie.
chodzi o to ze kazdy Dalajlama jest kolejnym wcieleniem poprzedniego, czyli w zasadzie tego pierwszego

cool-t, w zasadzie tak, bo kiedy Lamowie szukaja nowego wcielenia Dalajlamy sprawdzaja wlasnie szczegoly z jego poprzedniego wcielenia, pytaja o konkretne przedmioty i osoby
a jest on wowczas na tyle maly, ze zwykle dziecko w jego wieku mogloby wogole nie zrozumiec pytan
A swoją drogą to dziwne, że to kolejne wcielenie Dalajlamy rodzi się zawsze tam, a nie na przykład... no na przykłąd w Polsce albo w USA, albo gdzieś w innej części świata


A swoją drogą to dziwne, że to kolejne wcielenie Dalajlamy rodzi się zawsze tam, a nie na przykład... no na przykłąd w Polsce albo w USA, albo gdzieś w innej części świata

troche dziwne to jest ze zawsze znajduje sie gdzies w Azji.
ale z drugiej strony nie wiem czy kojarzysz film Maly Budda - tam bylo w prosty sposob pokazane jak sie szuka nowego wcielenia dalajlamy. i de facto szuka sie go nie tylko na terenie Tybetu
ale moze na przyklad odradza sie w Azji ze wzgledu na krag kulturowy. to jest takie moje zdanie dawno o tym czytalam takze nie pamietam wielu szczegolow.
A ja sama nie wiem w co wierze... Ale śmierć... nie umiem tego pojąć Szczególnie kiedy umiera ktoś młody dziś zyję, jest szczęśliwy, myśli co zrobić jutro... a później wpada pod autobus i koniec Dziwne to wszystko...
Przeczytałam wiele Waszych odpowiedzi!!!! Dziwię się przecież pytanie jest konkretne. W takim razie jest tylko jedna odpowiedź - niebo i piekło istnieje. O jakiej piszecie reinkarnacji Jeżeli wiara nie daje pewnej odpowiedzi to spytajcie mądre głowy. Człowiek nie wyskakuje nie wiadomo skąd, tylko pod swoim sercem w swym łonie nosi tego malutkiego człowieczka matka i tak rozpoczyna się każde ludzkie istnienie, a kończy się śmiercią. Po śmierci w zależności od tego jak żył należy mu się albo nagroda wieczna (niebo) albo potępienie (piekło). Bóg jest jednak tak miłosierny, że daje jeszcze łaskę i można odpokutować swoje winy w czyśćcu.

O jakiej piszecie reinkarnacji
Tak samo ja mógłbym powiedzieć: o jakim piszesz piekle? Przecież Bóg jest tak miłosierny, że nie może nikogo skazać na WIECZNE męki... wtedy nie byłby miłosierny

a ja słyszałam że fobie które mamy to wynik życia z inengo wcielenia.
Że nic się nie bierze z niczego i ze niektóre traumy czy lęki są z poprzdnich wcieleń.
Ja akurat jestem sklonna w to uwierzyć, mam kilka dziwnych fobii.

a ja słyszałam że fobie które mamy to wynik życia z inengo wcielenia.
Całkiem prawdopodobne. Też mam fobie - boję się psów i zupełnie nie wiem skąd to się wzięło nigdy mi nic żaden pies nie zrobił (...w tym wcieleniu... )
Poza tym czytałem też, że niektóre dziwne znamiona mogą pochodzić z poprzednich wcieleń. Tu już bardziej nieufnie podchodzę, ale też mam jedno dziwne
Macie rację, takie fobie biorą się praktycznie znikąd - to znaczy my tak uważamy. Ale wertując "Księgę Tajemnic", natknęłam się na dokładne objaśnienie pewnych pojęć i wydaje mi się, że wiążą się poniekąd z moimi odczuciami... Również jestem skłonna uwierzyć w poprzednie życia.
Polecam wszytkim wam książkę Wilsona "I. Wilson, "Umysł poza czasem? Na tropach reinkarnacji", Warszawa 1988". To wyszło 18 lat temu, wtedy też czytałem. Może w jakiś bibliotekach się znajdzie. To ten sam autor co pisał o Całunie Turyńskim. We wspomnianej książce zbiera i analizuje najsłynniejsze "dowody" za reinkarnacją i poddaje je analizie. Wybór pozostawia czytelnikowi. Polecam.
Tu jest na ten temat artykuł:
http://www.centrum.k.pl/tekst/art3.html
jak wiemy każda wiara opiera się na tym co się dzieje z nami po śmierci. każdy się boi śmierci a "wierząc" znajduje schronienie dla tych straszliwych myśli. tak jak 3000 lat temu egipcjanie w obawie przed śmiercią wymyślili sobie swoich Bogów tak teraz wierzymy albo w Boga albo w Allaha albo w jeszcze kogo. wierzymy dlatego, że boimy się śmierci. ciekawe ile wyznawców miałaby wiara która mówi że po śmierci nas nie ma i już. ja coraz bardziej staję się ateistą i myślę że po prostu umieramy i nas nie ma i jakoś trzeba się z tym pogodzić. może teraz tak mówię bo jestem młody, a jak śmierć zaglądnie mi w oczy to zmienie zdanie. zobaczymy...

ciekawe ile wyznawców miałaby wiara która mówi że po śmierci nas nie ma i już....
Była taka. I to nie jedna. Dużo wyznawców.
Do dzisiaj - o czym świadcza wyniki wyborów.

W swoim wywodzie nie uwzględniłeś religii objawionych.
To nie tyko strach przed śmiercią, ale Miłość Litościwego Boga (Jahwe, Allaha, Adonaj itp.)
wy sie nawroccie i uwierzcie w prawde o Bogu czytajcie Biblie!!!!!!

wy sie nawroccie i uwierzcie w prawde o Bogu czytajcie Biblie!!!!!!
Dobrze.

....Czula się tam ,jakby dobrze znała to miejsce
http://www.centrum.k.pl/tekst/art3.html
Warto czasemm przeczytać coś więcej niż post na forum.
Powyższy tekst dużo wyjaśnia.
I nie trzeba uciekać się do wiary w reinkarnację.
Przeczytałem ten tekst z linka.
Ale wszystko opiera się na wierze, bo nie mamy wiedzy. Jedni wierzą w Boga, inni nie. Jedni wierzą, że Biblia jest prawdziwa, inni, że Koran jest ważniejszy. Jedni wierzą w życie wieczne, inni w reinkarnację, a jeszcze inni uważają, że jedno nie wyklucza drugiego (np. ja tak uważam).
I z mojego doświadczenia wynika, że tego typu dyskusje zazwyczaj kończą się stwierdzeniem: nie jesteś chrześcijaninem, więc nie mamy o czym rozmawiać. Być może i tak, ale jeśli chrześcijanie mogą z taką gorliwością przekonywać innych do swoich racji, to muzułmanie też mogą, buddyści mogą i bezwyznaniowi (ja) też mogą.

Jeśli chodzi o ten tekst, to nie przekonuje mnie do końca. Pewnie to jest w większości prawda co tam pisze, ale to, że w jakimś przypadku cośtam było sugestią, to nie musi oznaczać, że zawsze tak jest.
Chciałbym jeszcze skomentować część (żeby przedstawić jak ja to widzę):


Powstaje pytanie dlaczego ludzie przechodząc reinkarnację zapominają wszystko, a niektórzy śladowo coś jednak pamiętają, skoro wartość kolejnych wcieleń ma polegać na samodzielnym oczyszczaniu się człowieka ze zła? W tym procesie pamięć o poprzednich wcieleniach, czyli też błędach i wyrządzonym złu, pomagałaby duszom w udoskonalaniu i zbawianiu się.
A może właśnie ma być trudniej? Czemu zbawianie miałoby być takie proste? Gdyby każdy pamiętał co zrobił źle, to już by tego nie robił i zbawienie mogłoby nastąpić bardzo szybko.


Jeśli nie pamiętają one niczego z poprzednich wcieleń, to reinkarnacja jest całkowicie bezużyteczna.
Jeśli ktoś był zły, prowadził złe życie, to w następnym wcieleniu może za to odpokutować mając np. ciężkie życie. A jeżli nie pamięta poprzedniego wcielenia tym kara jest dotkliwsza (ponosić karę nie wiedząc za co jest gorzej niż wiedząc) - moim zdaniem świetne rozwiązanie. Nie potrzebne jest piekło, bo złemu człowiekowi można stworzyć piekło na ziemi w kolejnym wcieleniu (tym samym ponosi karę, ale nie zostaje skazany na wieczne potępienie, które trochę nie pasuje do idei Boga nieskończenie miłosiernego). Tak więc moim zdaniem reinkarnacja (jeśli istnieje) jest bardzo użyteczna.


To po prostu droga do nikąd.
Nawet jeśli, to jednak może być forma życia wiecznego.


Zauważa się też, że wszelkie tzw. przeżycia reinkarnacyjne odciągają ludzi od Boga i od wiary w Chrystusa Zmartwychwstałego. Jeśli uda się przekonać ludzi, że po doczesnym życiu nie ma sądu, lecz jedynie przejście do następnego wcielenia, nie będą odczuwać potrzeby uznania Jezusa Chrystusa jako Zbawiciela
Tu bym się nie zgodził. Bo jak napisałem: reinkarnacja DLA MNIE nie wyklucza Boga. Jeśli istnieje reinkarnacja (bo jak już pisałem: nie wiem, nie wierzę do końca, ale i też nie zaprzeczam), to ja widzę to tak, że Bóg tym kieruje. Kiedy chce kogoś ukarać za złe życie, to po prostu daje mu ciężkie życie w następnym wcieleniu (już dalej nie rozwijam, bo musiałbym się powtórzyć po raz któryś).

Tak więc wszystko opiera się na wierze bądź niewierze, jak jest na prawdę, dowiemy się po śmierci, a tymczasem każdy będzie wierzyl w to co uważa za słuszne.
Wszystko byłoby racja, gdyby nie fakt: chrześcijaństwo to nie zestaw zaleceń, jak żyć żeby się zbawić. To jest we wszystkich religiach.
Chrześcijaństwo to DOBRA NOWINA O MIŁOŚCI BOGA DO GRZESZNIKA
Moralność jest konsekwencją uwierzenia w Miłość.
Nie ma powodu oczekiwać nowych wcieleń, żeby odpokutować, bo się nie da. Chrystus wziął na siebie wszystko (z miłości) a zbawienie polega na przyjęciu darmowej łaski. I to jest chrześcijaństwo. To w zupełnym skrócie.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ginamrozek.keep.pl