Ruud Van Der Graaf (Redbad Klijnstra) - nowy anestezjolog
Rap_fans
- Pan zanieczyszcza ziemię, psuje pan ocean ! Wieloryby giną przez pana !- mówi Ruud van Heuten, nowy anestezjolog w 288 odcinku serialu NDINZ...
Widzowie usłyszą je prawdopodobnie za miesiąc, 25 marca...
A padną one pod adresem doktora Mejera, który butelkę po soku wrzuci do zwykłego kosza, zamiast do tego na szkło !
Ruud van Heuten to pół krwi Holender, pół krwi Polak, którego dyrektor Tretter właśnie zatrudnił do pracy w szpitalu w LG. Lekarz anestezjolog, z powołania ekolog, pochodzi z Holandii, ale jego dziadek był Polakiem. To z jego powodu młody lekarz przyjechał do naszego kraju. Dziadkowi złożył obietnicę, że zacznie się uczyc polskiego i pozna kraj swoich przodków. Od razu zapałał miłością do naszego języka . Niestety uczucie nie idzie w parze z praktyką. Okazuje się, że chociaż polska mowa jest bardzo piękna, to jej nauka jest bardzo niewdzięczna. Widzowie będą więc zasypywani złotymi myślami w stylu " Strzyżonego Bóg strzyże "
W rolę zapalonego ekologa wcieli się Redbad Klynstra - rodowity Holender...
Aktor zagrał już epizod w serialu w odcinku 105 - " Internetowe uczucie "
Doktor van Heuten
eheh drugi doktor "Diablo".. będzie zabawnie..
spoko gostek , biedny Mejer znów ktoś sie bęzie do niego "rzucał" będzie bardzo wesoło A i ciekawe co tam u Donovanów i tego nieszczęsnego Rodriga..
Ciekawa postać, ten nowy anestezjolog Masz rację, Nesca, biedny Mejer. Oj będzie się działo....
Mariusz,
zanim coś weżmiesz sobie z innego forum...to najpierw zapytaj czy można, tak przynajmniej nakazuje kultura...a potem bądż łaskaw napisac skąd masz te wiadomości...
Bardzo uprzejmie proszę !
[ Komentarz dodany przez: Marcyś: 24-02-2007, 21:56 ]
Dita, sorry... głupio mi
Będę pamiętał na przyszłość!
Taka gafa już się nie zdarzy
Ten nowy lekarz na pierwszy rzut oka wydaje się być spoko, mam nadzieję, że będzie pozytywną postacią. Jednak na punkcie dbania o środowisko to na pewno będzie z lekka przewrażliwiony... ale może to i dobrze... W końcu zadbane środowisko wpływa pozytywnie na nasze zdrowie i samopoczucie.
[ Komentarz dodany przez: Marcyś: 24-02-2007, 21:56 ]
Kolejny cudzoziemiec - najpierw Rosjanin teraz bedzie Holender, ciekawe co jeszcze wymyślą scenarzysci.
[ Komentarz dodany przez: Marcyś: 05-03-2007, 22:52 ]
wyglada na sympatycznego goscia no to juz niedlugo go zobaczymy na ekranie.. widac coraz wiecej cudzoziemcow w serialu, ale to dobrze, bo robi sie ciekawie
no ciekawe jaki on będzie no bo zapowiada sie ciekawie mam nadzieje że będzie lepszy od Alicji
"Na dobre i na złe": Na ratunek wielorybom!
Widzów „Na dobre i na złe” czeka niespodzianka: w Leśnej Górze pojawi się nowy lekarz – rodowity Holender. Doktor Ruud van Heuten będzie miał polskie korzenie – ze strony dziadka. I to właśnie dla niego, by spełnić daną przed laty obietnicę, zacznie się uczyć polskiego. Do naszego języka od razu zapała miłością. Tyle, że nieodwzajemnioną…
„Konikiem” doktora Ruuda będą polskie idiomy i przysłowia. „Strzyżonego Bóg strzyże” – to tylko jedna z „rewolucji”, które wprowadzi do słownika… Sympatyczny Holender będzie również zapalonym ekologiem. Już pierwszego dnia oskarży doktora Mejera o to, że… zabija wieloryby. Bo nie segreguje odpadów.
- Pan zanieczyszcza ziemię, psuje pan ocean! Wieloryby giną. Przez pana! – usłyszy winny „zbrodni”, czyli wyrzucenia butelki do zwykłego kosza – zamiast do tego na szkło.
Nowego bohatera zagra Rydbard Klynstra – pół Polak, pół Holender, znany widzom m.in. z filmu „Gry uliczne”. Artysta urodził się w Amsterdamie, ale aktorstwo studiował w Warszawie. I do Holandii wracać na razie nie zamierza.
- Tam jest łatwiej oczywiście i bezpieczniej, ale mnie się podoba pewna dzikość życia tutaj – wyznał w jednym z wywiadów.
Jego przygoda z aktorstwem zaczęła się w ostatniej klasie gimnazjum w Amsterdamie, gdy wystąpił w „Królu Learze”.
- To był trochę śmieszny projekt: na dużej scenie profesjonalni aktorzy i na małej scenie młodzież odgrywali tę samą sztukę. Najpierw publiczność oglądała nasz spektakl, w wersji skróconej, potem oglądała spektakl robiony przez profesjonalistów. Tak się złożyło, że krytykom bardziej podobało się nasze przedstawienie... – zdradza Klynstra.
Studia w naszym kraju aktor wybrał głównie dzięki ojcu, który cenił polskich reżyserów i jako dyrektor kina co roku organizował przegląd polskich filmów.
- Często zabierał mnie ze sobą do pracy. W kinie spędziłem więc mnóstwo czasu. Oczywiście, kiedy miałem kilka lat, przysypiałem przed ekranem. Z czasem budziłem się na coraz dłuższe fragmenty – wspomina gwiazdor.
Na szczęście, widzom „Na dobre i na złe” sen przed telewizorem nie grozi. Zwłaszcza, gdy doktor Ruud zacznie… walczyć z Mejerem o życie wielorybów!
źródło: Portal Filmowo Telewizyjny - www.ifilm.pl , oficjalna strona "Na dobre i na złe" - http://www.nadobre.pl/index.php?p=art&id=637
mi przynajmniej ten doktor Ruud w ogóle nie pasuje...;/;/
Po 1. to nie lubie tego aktora... Po 2. pewnie scenarzyści na siłę będą próbowali nas rozmieszyć tym całym eks-doktorem. .. Po 3. to jakiś dziwak... mogli obsadzić w roli nowego lekarza jakiegoś fajnego aktora, fajną postać ...
Trudno się mówi...
tzn ja go widzialam na ekranie raz w teatrze tv w "Tamie".. grala tam zreszta tez Maja Ostaszewska.. No w sumie nie wiem czy dobrze, ze on przychodzi.. Ale playboyem to on raczej nie jest..
hmm na tym zdjeciu na samej gorze w pierwszym poscie wyglada nawet nawet na sympatycznego.. ale w tych nizej to widze ze jakis dziwak z niego.. no ale moze to tylko zludzenie, zobaczymy, moze bedzie lepszy niz Alicja..
No ja mam głęboką nadzieję, że będzie lepszy Alicji nie lubiłam i chyba bym nie polubiła... jej odejście mnie nawet cieszy... a co do tego pana... hmmm zapowiada się ciekawie... zastanawia mnie czy go personel polubi Bo z Mejerem to będzie miał na pieńku
Ja też nie lubiłam Alicji..A ten doktorek zapowiada się ciekawie To powinna być dobra postać, bo po co by mieli znów psuć postać, tak jak zrobili to z Alicją. W sumie Siedlecka sama chciała odejść, ale mi się wydaje, że ten Holender będzie OK.
"Na dobre i na złe": Holender na ratunek wielorybom
Widzów serialu "Na dobre i na złe" czeka niespodzianka. W 288 odcinku w Leśnej Górze pojawi się nowy lekarz – rodowity Holender.
Kadr z nowego odcinka serialu "Na dobre i na złe"/ fot. ©ARTRAMA, fot. Michal Szewczyk
Doktor Ruud van Heuten będzie miał polskie korzenie – ze strony dziadka. I to właśnie dla niego, by spełnić daną przed laty obietnicę, zacznie się uczyć polskiego. Do naszego języka od razu zapała miłością. Tyle, że nieodwzajemnioną…
"Konikiem" doktora Ruuda będą polskie idiomy i przysłowia. "Strzyżonego Bóg strzyże" – to tylko jedna z "rewolucji", które wprowadzi do słownika. Sympatyczny Holender będzie również zapalonym ekologiem. Już pierwszego dnia oskarży doktora Mejera o to, że… zabija wieloryby. Bo nie segreguje odpadów. - Pan zanieczyszcza ziemię, psuje pan ocean! Wieloryby giną. Przez pana! – usłyszy winny "zbrodni", czyli wyrzucenia butelki do zwykłego kosza – zamiast do tego na szkło.
Zobacz galerię zdjęć nowego bohatera!
Nowego bohatera zagra Redbad Klijnstra – pół Polak, pół Holender, znany widzom m.in. z filmu "Gry uliczne". Artysta urodził się w Amsterdamie. Jego rodzina ze strony ojca pochodzi z Fryzji (prowincja w północnej Holandii), jednak matka artysty jest Polką. Nietypowe imię rodzice nadali mu na cześć najsłynniejszego władcy Fryzji z VIII wieku n.e. – króla Rydbarda.
Jego przygoda z aktorstwem zaczęła się w ostatniej klasie gimnazjum w Amsterdamie, gdy wystąpił w "Królu Learze". - To był trochę śmieszny projekt: na dużej scenie profesjonalni aktorzy i na małej scenie młodzież odgrywali tę samą sztukę. Najpierw publiczność oglądała nasz spektakl, w wersji skróconej, potem oglądała spektakl robiony przez profesjonalistów. Tak się złożyło, że krytykom bardziej podobało się nasze przedstawienie – zdradza Klijnstra.
Na przyjazd do Polski artysta zdecydował się pod koniec lat 80. Wtedy zaczął studia na PWST w Warszawie. Wcześniej przyjeżdżał jednak do dziadków. I to właśnie nad Wisłą przeżył pierwszą miłość. - Rodzice chcieli, żebym miał kontakt z polską częścią rodziny. Wysłali mnie do dziadków. Przez dwa lata chodziłem tu do podstawówki. Zakochałem się w koleżance z klasy, ale randki przerwał stan wojenny. Rodzice umierali z niepokoju i ściągnęli mnie do Holandii – zdradził aktor w jednym z wywiadów.
Studia w Warszawie wybrał głównie dzięki ojcu, który cenił polskich reżyserów i jako dyrektor kina co roku organizował przegląd polskich filmów. - Często zabierał mnie ze sobą do pracy. W kinie spędziłem więc mnóstwo czasu. Oczywiście, kiedy miałem kilka lat, przysypiałem przed ekranem. Z czasem budziłem się na coraz dłuższe fragmenty – wspomina gwiazdor.
I do Holandii wracać na razie nie zamierza. - Tam jest łatwiej oczywiście i bezpieczniej, ale mnie się podoba pewna dzikość życia tutaj – wyznał w jednym z wywiadów.
- Zawsze jestem trochę obok. Każdy, kto jest z dwóch kultur, nie może do końca w stu procentach być w jednej z nich – dodaje Klijnstra. - W Polsce ludzie zauważają we mnie to, co holenderskie, a w Holandii to, co polskie. Tu przyjaciele zazdroszczą mi, że jestem tak świetnie zorganizowany, holenderscy znajomi zaś nie rozumieją mojej rozrzutności.
Emisja odcinka 288 serialu "Na dobre i na złe" w najbliższą niedzielę - 25 marca.
http://film.onet.pl/seria...,wiadomosc.html
http://film.onet.pl/seria...,2,galeria.html
Nie no, gościu jest genialny po prostu! Takiego "świra" potrzeba w tym zastanym serialu! Liczę na to, że jego postać się rozwinie
ja coś czuję, że gościa polubię
już sam sposób mówienia doprowadza mnie do śmiechu, a to już duży plus
mam nadzieję, że jak się "narodzą" z Mejerem to będzie już tylko dobrze
fajny faceci
paskudny z wygladu, ale jak to sie mowi: nie liczy sie to co na zewnatrz, tylko to co wewnatrz, a Ruud ma smieszne wnetrze nie, no rozbawil mnie tekstem "jestem tym, ktorego szukasz"
lubie go
no z wyglądu fakt-niezbyt
charakter? taki śmiesznawy troche...
właściwie to po jendym odcinku nic nie można powiedzieć....zobaczymy...
a mnie on urzekl doglebnie
ja juz wiem, ze go wprost uwielbia niech pomecza Edytke jak najdluzej, bym mogla sie smiac z jego tekstow
288 - Komplikacje
całkiem fajny z niego doktorek, mam wrażenie, może nawet trochę świrnięty
I fajne ma przejęzyczenia, np kiedy miał na myśli 'zebranie' powiedział 'rozebranie'
no jasne, ze fajny.,. brakuje takich pokręconych postaci w tym serialu odkad odeszla Burczykowa i Mariolka (tzn ona juz nie jest salowa).. dlatego mam nadzieje, ze bedzie spoko..ale ciekawe jak mu sie bedzie ukladala wspolpraca z Zosia, skoro ona ostatnio taka podminowana chodzi.. jak jej walnie text rozebraniu to pewnie trupem padnie ciesze sie, ze przyszedl, bo w szpitalu atmosfera ostatnio grobowa
trochę rozweseli zdołowaną Zosieńkę
Ale czy będzie on taki fajny jak Mariolka, cz Burczykowa nie wiem, fajnie by było, bo ja piszesz rzeczywiście brak już takich postaci...
no i Olunia mialas racje... Ruud rozweselil Zośkę i to bardzo... hehe... na poczatku (w odcinku tydzien temu) to mnie tylko denerwowal, ale dzisiaj... no świetnie wreszcie jakis bohater ktory rozweseli nas...
nie no, gos jest po prostu genialny mnie nawet u niego smieszy to, jak wymawia niektore wyrazy.. no i ten jego sposob bycia kurcze, polubilam go, jest taki smieszny no i te jego akcje z ekologicznym zyciem.. najlepsze byly te kartki "plastik", "szklo".. chociaz na poczatku myslalam, ze to jakis sztywniak..
Ten Holender jest bardzo fajny śmiesznie mówi po polsku Tylko muszę zapamiętać jego nazwisko
Własnie. Jak on się właściwie nazywa, Ruud van Graff, czy van Hraff?
van Hraff jesli good slyszalam
Ruud van Hraff
Tylko, że w napisach końcowych ma podpis van Graff, tak też wszyscy inni o nim mówią...
ale on przedstawia się właśnie van Hraff. (może to kwestia holenderskiej wymowy )
on jest bosssskii.. wreszcie jakas pozytywna postac.. jego texty sa po prostu mistrzowskie.. no i ktos wreszcie rozsmieszyl zosie/..
Wiem, że nie w temacie, ale taki mały wtręt.
Rozumiem, że Zośka może mieć pretensje do Meg, ale co ona ma do Kuby? Skąd taka gł***a odzywka do niego w poprzednim odcinku? Jedyne wytłumaczenie jakie mi się nasuwa, to zmęczenie dyżurem.
Co do nowego lekarza, to rzeczywiście wydaje się być raczej ok. Żeby tylko aktorowi zbyt wcześnie się nie znudziło granie tej postaci.
Tylko, że w napisach końcowych ma podpis van Graff, tak też wszyscy inni o nim mówią...
ale on przedstawia się właśnie van Hraff. (może to kwestia holenderskiej wymowy )
bardzo mozliwe zwlaszcza iz jego wymowa nie jest zbyt klarowna
Ruud Van Der Graaf
tu macie dowód
i wszystko jasne
dzia za fote Marcys
btw: gdyby on mial wiecej wlosow to uznalabym, ze jest z niego calkiem przystojny facet....
[ Dodano: 01-04-2007, 22:28 ]
ale rzeczywiscie on to swoje nazwisko wymawia jak na "H" kurcze, na tym drugim zdjeciu wyglada calkiem calkiem nie poznalabym go, gdybyscie mi nie powiedzieli, ze to on a w serialu go kreuja na takiego dosc dziwaka z wygladu..
on jest taki dziwny ale i śmieszny ta Lena jak się z niego brechała
On jest super!! Bez tej boskiej czapeczki wygląda całkiem, całkiem.... Fajnie mówi i jest mądry. I ta jego punktualność... W ogóle boski facet no!
Cudo! Kogoś takiego w L. G. było potrzba . Choć w realu to zieloni swoją GŁUPOTĄ najbardziej zagrażają naszej planecie, przyrodę należy kochać i szanować, tyle że nie więcej jak bliźniego, a dla greenpeaseów ich ideafix są więcej warte od człowieka, więc mam nadzieje, że bohater w tej kwestii zostanie sprowadzony do właściwego wymiaru przez pozostałych lekarzy. Dzięki niemu można na nowo poznać własny język - teksty totalny odlot, nic tylko zapisywać w złotej księdze cytatów zdanie po zdaniu. Może osobny temat z quoteami Holendra
Ruud jest świetny najbardziej mnie rozbawiła ta scena z rowerem
nawet w serialu widac różnice w mentalności polskiej i zachodnioeuropejskiej... oczywiście trochę to przerysowano, ale postać ożywia serial
p.s. zastanawiam się tylko czemu ktoś życzliwie skasował mój post na temat wątpliwości w pisowni nazwiska tegoż aktora [Klijnstra czy Klynstra, bo spotkałam się zarówno z jednym jak i drugim] ??
289 - Nieodparty apetyt
Och, śliczne zdjęcia. Thx Marcyś!
Już się stęskniłam za naszym drogim anestezjologiem... Ach..na nowe odcinki musimy jeszcze trochę poczekać..
Bardzo lubię naszego kardioanestezjologa. Jest świetny A jaka świetna była ta jego wpadka z Martą (kiedy zapytał ją o wiek). Biedny, nie wiedział że Polki nie lubią ujawniać swojego wieku I ten "męski kalendarz" zaproponowany przez Kubę- debeściarski pomysł ;D
Bardzo sympatyczny człowiek z tego kardioanestezjologa Najbardziej podobało mi się jak powiedział: "Strzyżonego Pan Bóg strzyże" albo jak przed wejściem do szpitala Marta otworzyła drzwi i już miała wchodzić, a on myślał, że ona jego chce przepuścić i się wepchnął
Albo jak w odcinku z tą otyłą pacjentką powiedział do niej: "trza mieć rozum na ochocie"
Jakieś fajne dialogi z Burską, też mu się zdarzały.
A w ostatnim odcinku (295) zapytał się tego chłopaka: "A cóż to za taniec?" z wyraźnym uśmiechem na ustach Super on jest Zawsze uśmiechnięty, no i opanowany.
Oj, tak. Opanowany to on jest A z Burską to fajne było jak powiedział: "Ładnie pani piszesz" (czy coś w tym stylu) I jak się zdrowo odżywia
On tak śmiesznie przekręca polskie słowa )))
On tak śmiesznie przekręca polskie słowa )))
Wogóle jest postacią dość komiczną
No i ma same zalety - miły, grzeczny, uprzejmy dla pań, zdrowo się odżywia, jeździ na rowerze... Marzenie każdej kobiety
Rzeczywiście, kulturalny, u przejmy, dowcipny. Czego chcieć więcej Szkoda, że nie pokazują go tak często...