Zakonnice i ksieża
Rap_fans
Uważam że powinny być dozwolone małżeństwa księży i zakonnic
To co piszesz jest chore. Jestem jak najbardziej przeciwny temu aby zakonnice i księża mogli zakładać rodziny.
Po pierwsze: Powierzają oni swe życie Bogu, zaślubiają się Bogu.
Po drugie: Jasne niech sobie księża zakładają rodziny i będą je żywić z tego co dasz na ofiarę. No bez przesady, ale wtedy to chyba każdy chciałby zostać księdzem. Nie pracować, mieć rodzinę i być bogatym .
Jestem zupełnie innego zdania Mogą żyć dla Boga ale także prowadzić przykładne życie rodzinne wzaór do naśladowania!
Jestem zupełnie innego zdania Mogą żyć dla Boga ale także prowadzić przykładne życie rodzinne wzaór do naśladowania!
Jasne. To Chrystus ustanowił sakrament kapłaństwa i eucharystii mówiąc: "to czyńcie na moją pamiątkę". Księża powinni naśladować Chrystusa, a nie przykładnych mężów i tatusiów. To samo z zakonnicami, są one zaślubione Bogu, a nie facetom. Nie ma czegoś takiego jak żyć dla Boga i dla własnej rodziny. Jest wybór, w tym wyborze pomaga powołanie. To tyle. Ja zdania nie zmienię .
Ja rowniez
powinni placic podatki z tego co im na tace ludzie wrzucaja
a tak niby jest rozgraniczenie panstawa i kosciola, kosciol sie wpieprza w sprawy panstwa a panstwo w sprawy kosciola juz nie moze. i tym cudownym sposobem mamy taka dziure budzetowa jaka mamy a ksieza chalupy i samochody takie ze zwykly czlowiek na to w zyciu nie zarobi
Ja też jestem raczej na nie chcesz mieć żonę? nie idź na księdza - prste i logiczne Chcesz być księdzem? a to się pomęcz
wiecie że lubie być samotna w swoich poglądach hihihihihih
wiecie że lubie być samotna w swoich poglądach hihihihihih
Właśnie widzimy . Poza tym nie przedstawiłaś żadnych sensownych argumentów za, więc ta reszta, która jest na nie wygrała z toba .
A ja uważam, że to wewnętrzna sprawa kościoła Bycie kapłanem nie jest obowiązkowe, więc decydowanie się na to może się wiązać z poświęceniem. A poza tym bardzo sensowny jest argument cool-t, że wielu nierobów tylko zacierałoby ręce na myśl o tym, że można iść na księdza i jeszcze mieć dziewczynę w majestacie kościelnego prawa...
ja tylko dodam ze nie wierze w spowiedz
ja tylko dodam ze nie wierze w spowiedz
ja tez nie
a potem sie ksieza smieja ze im ludzie takie p* opowiadaja
Moim zdaniem księża nie powinni zakładać rodzin Dla mnie to absurd... Albo ktoś się decyduje na śluby kapłańskie albo chce założyc rodzine-i koniec
ja nie powiem ze nie wierze w spowiedz, ale przyznaje ze ten element jest chyba najgorszy w Kosciele wiadomo ze ksiadz to tez czlowiek i swoje se pomysli. a jeszcze jak jakis ksiadz cos palnie i o cos sie dopytuje albo powie cos glupiego to odechciewa mi sie spowiedzi a jeszcze mam pecha na nieciekawych ksiezy
ja ostatni raz bylam u spowiedzi jakies 9 lat temu. i wcale mi sie nie spieszy zeby znowu isc
ja byłem, 3lata i troche...
oo... a myślałem, że to tylko ja taki
Ja to już pisałem dlaczego do spowiedzi nie mogę iść
A dlaczego?
Ja ostatnio u spowiedzi byłem na Boże Narodzenie
a ja na Wielkanoc i chodze wlasciwie co swieta, albo jakies okazje rodzinne kiedy wypada isc do komunii
Ja byłam pare miesięcy temu, nawet nie wiem kiedy Ale muszę niestety w tą niedzielę pójść, bo mam 3.06 bierzmowanie i kazali iść do spowiedzi...
Ja byłam pare miesięcy temu, nawet nie wiem kiedy Ale muszę niestety w tą niedzielę pójść, bo mam 3.06 bierzmowanie i kazali iść do spowiedzi...
ja przed swoim bierzmowaniem nie bylam
A dlaczego?
Pytasz mnie? już komuś odpowiadałem, ale dobrze... poszukam
prosz:
Aha, dziekuje Poniekąd zgadzam się z tobą
ile byłam razy w zyciu u spowiedzi>>>>>>>>0
Lex poniekad masz racje ale to jest smutne i przykre faktycznie Kosciol Katolicki ma wady w spowiedzi i sczerze powiem ze sie nie stosuje do tego do konca, ale mimo to chodzze do spowiedzi i nie wiem moze mam z tego powodu jescze wiekszy grzech
Przez nieodpowiednich księży spowiedników, ludzie zniechęcają się do spowiedzi świętej. I właśnie dlatego najlepiej mieć takiego jednego zaufanego, o ile to możliwe .
Lex dużo sobie myślałem o tym co pisałeś wcześniej, że nie chodzisz do spowiedzi, ponieważ nie uważasz niektórzych swoich uczynków za grzechy i masz zamiar po spowiedzi dalej robić to samo. Nie obraź się ale ja to uważam za lenistwo . Po prostu nie chcesz i już.
Nie obraź się ale ja to uważam za lenistwo . Po prostu nie chcesz i już.
Nie obrażam się wręcz mogę rozwinąć temat
Lenistwo? W którym momencie? Nie chodzi o to, że mam grzechy, których poprostu nie chce mi się pozbywać. Chodzi o coś innego...
Może chodzi o to, że nie mogę w ogóle nazwać siebie katolikiem, bo się nazwyczajniej w świecie nie zgadzam ze zdaniem Kościoła na niektóre tematy.
Ale do spowiedzi... na przykład strona: http://www.rodzinapolska..../2004/421_1.htm
Wg. tego:
Przykazanie I:
punkt 2 i 4 - tak robiłem (co do 4 to nie jestem pewien), ale nie uważam tego za grzech, bo każdy może wątpić;
punkt 10 - astrologia nie "gazetowa" tylko prawdziwa jest prawdą bo po prostu tak jest ale Kościół też pewnie zalicza to do grzechu
Przykazanie III:
punkt 10. - a skąd mam wiedzieć, która nauka jest błędna? (używałem np. Biblii do potwierdzenia, że Bóg nie potępił homoseksualizmu, a według KK taka nauka jest błędna).
Przykazania VI i IX:
no tu to jest z 6 podpunków, w których grzechów nie widzę Nie mam ochoty i nie chcę zmieniać kilku rzeczy, co nie wynika z lenistwa, tylko z przyjemności
Poza tym mam oczywiście grzechy, ale jak mówiłem - przecież nie będę się spowiadał tak jakoś wybiórczo
Wg. tego:
Przykazanie I:
punkt 2 i 4 - tak robiłem (co do 4 to nie jestem pewien), ale nie uważam tego za grzech, bo każdy może wątpić;
Oczywiście, że każdy może wątpić, ale jeśli wątpi to czy jego wiara nie jest bardzo słaba? Trzeba się w niej umacniać np. poprzez rozmowy z innymi, nie tylko z siostrami czy też księżami.
Oczywiście, że każdy może wątpić, ale jeśli wątpi to czy jego wiara nie jest bardzo słaba? Trzeba się w niej umacniać np. poprzez rozmowy z innymi, nie tylko z siostrami czy też księżami.
Umacniać się, tylko... w której? widzisz... piszesz z punktu widzenia katolika, a ja nie nazwę siebie katolikiem, bo się po prostu z KK nie zgadzam, więc trochę bez sesnu byłoby umacniać się w tej konretnej religii (w moim przypadku).
Ale rozmowy lubię (jak widać nawet tutaj).
A więc, że tak się wyrażę Lex: poszukujesz jeszcze prawdy ? Nie nazywając siebie katolikiem, doszukujesz się prawdy w innych religiach ?
To co idzie na ta tacę już zostało opodatkowane - emerytury naszych babć, renty wujków oraz nasze pensje. Poza tym Kościół Katolicki jako instytucja płaci państwu podatki. Na ten temat już się wielokrotnie wypowiadali księża i biskupi. Jeśli masz w tej kwesti jakieś wątpliwości to idź do pierwszej parafii i poproś księdza, to Ci pokaże księgi, które musi prowadzić. Poza tym, uważam, że na temat dobrowolnych ofiar katolików nie powinni się wypowiadać ateiści. Co ich to obchodzi.
To co idzie na ta tacę już zostało opodatkowane - emerytury naszych babć, renty wujków oraz nasze pensje. Poza tym Kościół Katolicki jako instytucja płaci państwu podatki. Na ten temat już się wielokrotnie wypowiadali księża i biskupi. Jeśli masz w tej kwesti jakieś wątpliwości to idź do pierwszej parafii i poproś księdza, to Ci pokaże księgi, które musi prowadzić.
No i co z tego? Czyżbyś była za tym aby księża i zakonnice mogli zakładać rodziny ?
Spowiadamy się przed Chrystusem, a kapłan jest tylko pośrednikiem. Nakaz Chrystusa wypływa z Ewangelii.
Absolutnie jestem za celibatem księży. Najśmieszniejsze jest to, że w tej kwestii wypowiadają się najczęściej (przeciw celibatowi) osoby świeckie i to w dodatku oddalone od życia we wspólnocie Kościoła.
Absolutnie jestem za celibatem księży. Najśmieszniejsze jest to, że w tej kwestii wypowiadają się najczęściej (przeciw celibatowi) osoby świeckie i to w dodatku oddalone od życia we wspólnocie Kościoła.
Tylko mi nie pisz, że masz tutaj kogoś konkretnego na myśli .
Piszę ogólnie, po lekturze wszystkich postów.
Piszę ogólnie, po lekturze wszystkich postów.
A już myślałem .
A więc, że tak się wyrażę Lex: poszukujesz jeszcze prawdy ? Nie nazywając siebie katolikiem, doszukujesz się prawdy w innych religiach ?
Cóż, myślę, że prawdy będę poszukiwać do końca życia wciąż uczyć się czegoś nowego i poszukiwać informacji o Bogu (bo się przecież interesuję religiami). Nie nazwę sibie katolikiem (ani muzułmaninem, ani buddystą ani protestantem ani nikim innym) właśnie dlatego, że uważam, że nie ma jedynej właściwej drogi do Boga. Każda jest tak samo dobra (a jednocześnie żadna nie jest jedyną słuszną) - tak uważam
A co na to twoja rodzina i znajomi? Akceptują to, że jesteś(chyba) z rodziny katolickiej, a za katolika się nie uważasz ?
A wiesz, że nie czesto na ten temat z kimś rozmawiam wolę nie prowokować jedna moja znajoma, to bardzo wierząca katoliczka, ale nic nie mówi. A rodzina... no tak katolicka. Z mamą rozmawiałem parę razy i w sumie przyznaje mi rację, że wyznawcy innych religii nie są w żaden sposób gorsi itp. Czasem coś powie, ale raczej w żartach, że taki za mnie bezbożnik (A ojciec jest niewierzący - przynajmniej tak twierdzi).
Ja pamiętam że kiedyś na religi zadałem pytanie a co wtedy jeśli jakiś człowiek nie zna naszej religi, lub poznawanie jej jest niemożliwe....
Katecheta (z wyglądu łudząco przypominający Kurskiego ) odparł że Bóg zbawi tych co pozostawali w zgodzie z własnym sumieniem, i postępowali tak by swoje dobro nie było priorytetem w ich życiu.
Bardzo mi się spodobała ta odpowiedź.