Witek Latoszek (Bartosz Opania)
Rap_fans
Latoszek jest najprzystojniejszy
tez uwazam ze jest super no i ewentualnie Pawica....
ale swoja droga ze on wcale do swojego ojca nie jest jakos podobny!
Myslalam ze bedzie widac jakies podbienstwo a tu nic.
no no Latoszek jest fajniutki szkoda, że w ostatnim odcinku tak go mało było i taki jakiś smutny. ciekawe z kim go scenarzyści zromansują
a kto to jest latoszek?
tez uwazam ze jest super no i ewentualnie Pawica....
ale swoja droga ze on wcale do swojego ojca nie jest jakos podobny!
Myslalam ze bedzie widac jakies podbienstwo a tu nic.
To tak, jak Damięcki junior... Przystojna ta następna generacja, isn't it? .
no fajne towarki!
Latoszek Pinks to p. doktor!
no fajne towarki!
Latoszek Pinks to p. doktor!
toż ch****a wiem że nie p. sprzątacz! ale skad sie wziął i czyj on jest?
kto wie jak to bylo z ta protekcja!
moze sam sie dostal bo ladny chlopak.
A jak mu tatus zalatwil to tez dobrze bo ladny facet.
W przeciwienstwie do tej cholernej malej Borkowskiej co jej tatusia nie moge zdzierzyc a jej samej jeszcze bardziej!
no i dziw ze on nic do tatusia niepodobny. Piewnie jak möwisz..matka pieknosc!
Kwestia gustu,ale przystojny.
wreszcie ktoś tu sensownie gada
wreszcie ktoś tu sensownie gada
a co bylo dotychczas niesensowne?
Latoszek wart grzechu ale zeby zaraz bogiem???
faktycznie lepiej żeby był półbogiem, bo bogowie są piekielnie nudni
a co do sensownych wypowiedzi- każdy kto jest przeciwny stwierdzeniu "Latoszek jest półbogiem lub bogiem (wersja dla wierzących)" to glupoty gada i już
a dzisiaj malo go ale jego glos uslyszec bylo milo
no mało ale dobrze że choć trochę...
Ładna miał fryzurke
no mało ale dobrze że choć trochę...
Ładna miał fryzurke
oj ladna ale jakby sie przyjzec to ma chlopak wyglad amanta
i ten glos ma sexi
czyli zdecydowanie nadaje sie na boga sexu?
ale do tatusia to on nijak nie podobny!
czyli zdecydowanie nadaje sie na boga sexu?
ale do tatusia to on nijak nie podobny!
na bank do dziadka
udal sie chlopakl rodzicom
sie znaczy raczej udal sie wnuczek dziadkom!
sie znaczy raczej udal sie wnuczek dziadkom!
jak zwal tak zwal
wazne ze aktor przystojny......
wazne ze aktor przystojny......
przystojny co nie??az zal go z kims laczyc
a co?
dla siebie zatrzymac?
a co?
dla siebie zatrzymac?
chcialo by sie
a jak łączyc to tylko z Leną bo ona też niczego sobie
do tatusia ZDECYDOWANIE niepodobny. Na amanta wyglada być może ale bardziej na cynika. Głos też ma cyniczny, acz świetny. Podobało mi sie jak ostatnio podkładał głos w "W 80 dni dookoła świata"
a jak łączyc to tylko z Leną bo ona też niczego sobie
do tatusia ZDECYDOWANIE niepodobny. Na amanta wyglada być może ale bardziej na cynika. Głos też ma cyniczny, acz świetny. Podobało mi sie jak ostatnio podkładał głos w "W 80 dni dookoła świata"
a komu sie tam Opania podlozyl glosem?
Moim zdanie Latoszek z Leną tworzyliby świetną parę...
o ile go Pawica nie ubiegnie.....bo Mejer do Leny sie nie rwie..ale jak Pawica wröci to nie wiadomo jaki glodny bedzie?
Przecież Pawica sam do Indii nie poleciał ...
Przecież Pawica sam do Indii nie poleciał ...
no ..nie..ale jak SAM WRÖCI..to o czyms moze to swiadczyc...(ale nie musi! )
oczywiście podłożył tam głos dla samego pana Fogga :D:D z***
a Pawica... to jest temat o Latoszku a nie o jakimś Pawicy i jego Indiach i indyjskich... słoniach
oczywiście podłożył tam głos dla samego pana Fogga :D:D z***
a Pawica... to jest temat o Latoszku a nie o jakimś Pawicy i jego Indiach i indyjskich... słoniach
W ,,W 80 dni dookoła świata'' gdy oglądałam niedawno głos Fogga był mi znajomy.A okazało sie że nie dziwne że znajomy.
hehe al;e jak słodko znajomy...
Latoszek wart grzechu ale zeby zaraz bogiem???
Racja!!! NIe przepadam za takimi określeniami. Zresztą aż tak przystojny to on nie jest.
nieeee znasz się
a takie określenia po prostu bywaja nietrafione. Jednak nie w tym przypadku.
Zgadzam się z Tobą Marta, według mnie on nie jest za bardzo przystojny, ale to kwestia gustu...
Jak to nie: Latoszek, Misiek i Depczyk suchotnik to najpiękniejsze męskie trio serialowe
ja tam do tego tria Kube wtracila ale bez tego jego ZAROSTU :/:/bo wyglada masakrycznie,moim zdaniem... a no i to juz by trio nie bylo ;)hehe..
A ja b ym w ogóle zmieniła to trio...
kogo bys wyrzucial??Samborka heh...
ja samborka i depczyka
Jeśli już to byłoby to trio Kuba, Pawica i ewentualnie Latoszek...
dokladnie to chcialam napisac heh i znowu sie zgadzamy
A jakby mogło byc inaczej???
no wlasnie
Jak to nie: Latoszek, Misiek i Depczyk suchotnik to najpiękniejsze męskie trio serialowe
Co do Depczyka i Latoszka to sie zgadzam, ale Sambor?!, nadal za nim nie przepadam
no to prawie tak sadzisz jak ja i Zuzia
no to prawie tak sadzisz jak ja i Zuzia
To sie ciesze, ze ktos mysli podobnie jak ja
meg my tutaj wlasciwie wszyscy podobnie myslimy heh..ale sie dobrałysmy
strasznie lubie Latoszka... chyba najbardziej z całego serialu...
zastępuje mi On Bruna którego bardzo lubiłam..
ale odszedł....
Ja najbardziej Zosię i Kubę i jeszcze Pawicę a Latoszka tez lubię
ja tez
No ja też właściwie się z Wami zgadzam.
Moje typy
1. Kuba
2. Bruno (ale niestety już go nie ma)
3. Pawica
4. Tretter
5. ewentualnie Latoszek
6. Sambor - powiem Wam, że mam wygaszacz z NDiNZ (ściągnięty z ich strony intrenetowej) i tam bardzo ładnie wyszedł, nie zawsze tak ładnie wygląda, ale na tych zdjęciach mi się podoba
Natomiast zdecydowanie nie Depczyk, bo on mi jakoś nie leży
Marta, jak mogę ściągnąc ten wygaszacz
Marta, jak mogę ściągnąc ten wygaszacz
Wejdź na stronę www.nadobre.pl tam masz download i w różnościach jest wygaszacz. A na dzień dobry na pierwszej stronie masz Sambora
Marta, dzięki, tracę przytomność z wrażenia, to zdjęcie na stronie głównej i wygaszacz jeszcze fajniejszy
Marta, dzięki, tracę przytomność z wrażenia, to zdjęcie na stronie głównej i wygaszacz jeszcze fajniejszy
Nie ma sprawy. Wygaszasz u mnie chodzi już chyba ze 2 tyg. to się na nich wszystkich napatrzyłam. Fajne zdjęcia wsadzili.
u mnie tez...ale ja chcem jeszcze jakies multimedia z ndiz i nie!dlai wygaszacz i sie ciesza:/ na stronie mjm non stop cos nowego
Ja bym chciała tapetę. Myślę, że coś zrobią, tylko trzeba czasu. I tak nie mamy na co narzekać bo w końcu jest nowa strona i jest na bieżąco uaktualniania. Mam nadzieję, że w końcu zrobią jakieś tapetki i inne bajery.
Karolina wejdź jeszcze na stronie NDiNZ w obsadę, tam jest jeszcze jedno zdjęcie Sambora
Ale z tą mini bródką śmiesznie wygląda Co sądzisz
Ale z tą mini bródką śmiesznie wygląda Co sądzisz
No, może i tak. Mnie się najbardziej podoba na 2 zdjęciach na wygaszaczu: jak rozmawia przez telefon, a obok Lena stoi i na tym drugim jak jest obchód. Kto wie, może jeszcze znajdą się jakieś fajne zdjątka
Na stronie NDiNZ jest jeszcze raz to samo zdjęcie co w obsadzie, tylko trochę większe i sama głowa – w nowościach nr. 20
A na tym zdjęciu na pierwszej stronie to wyszedł taki przestraszony. Ciekawe kiedy będzie ta scena i z kim rozmawia przez ten telefon
W następnym odcinku, może Milecki mu groził
W następnym odcinku, może Milecki mu groził
Też pomyślałam, że to ze względu na mafię. Mogliby się w końcu odczepić i od Sambora i od Depczyków nie sądzisz
Scenarzyści adrenalinę muszą dawkować Ale odczepią się, uważam, że przed wakacjami
Scenarzyści adrenalinę muszą dawkować Ale odczepią się, uważam, że przed wakacjami
Aż tak długo trzeba czekać. Ja oszaleję, Burscy pogodzą się dopiero przed wakacjami, mafia odczepi się dopiero przed wakacjami. Zwariować można. Czy nie może coś stać się szybciej, cokolwiek, na przykład związek Leny i Latoszka, albo Mariolki i Korzyckiego, albo Bożenki i Huberta. Chociaż to. Ja nie chcę tak długo na wszystko czekać
Mariolka i Korzycki będą szybciej, nie martw się
Mariolka i Korzycki będą szybciej, nie martw się
Mam nadzieję
Ktoś już napisał, że mafia jest jednosezonowa , a od września będzie sielankowe zycie dr Miśka w LG
Ktoś już napisał, że mafia jest jednosezonowa , a od września będzie sielankowe zycie dr Miśka w LG
Dr Misiek to brzmi trochę i***. Albo Dr Sambor albo Misiek ok. Bo tak to robisz z niego pajaca
Dr Misiek to mi sie kojarzy z jakas bajka gdzie lekarzem byl Miś
Dr Misiek to mi sie kojarzy z jakas bajka gdzie lekarzem byl Miś
Nie tylko tobie sie tak kojarzy
Też właśnie dlatego mówię, albo Misiek, albo dr Sambor
Misiek? Niezłe.Sambor na coś w sobie, ale nie jest w moim typie, podoba się mojej najlepszej przyjaciółce, mnie tak średnio.Najfajniejszy jest Kuba, Bruno :cry ,Hubert, ewentualnie później Sambor.Zupełnie mi nie pasują Depczyk i Jacek Mejer, choć to fajna postać
Ja niestety nadal nie przepadam za Samborem ale to już chya wszyscy wiedzą, nie będę już pisać żeby Karolina nic nie mówiła.. Ale zgadzam sie albo Misiek alebo Sambor czy dr. Sambor...
No Zuzia, robisz postępy już drugi raz zgadzasz się ze mną co do Sambora
Latoszek ... spoko gość
no bardzo fajna postac,sympatyczna,śmieszna...ogolnie bardzo go lubie fajnie że wkręcili go do szpitala i nie został na tej swojej wsi...
Ja też go bardzo lubię choć strasznie nerwowy jest... nie?
Noo Latoszek jest bardzo ładny ale jak dla mnie za stary ( mam 16 lat)
Ja go lubie ale ładny to on dla mnie nie jest...
No ale mógłby być z Leną
16 lat do trzydziestu to idealne połączenie Facet ma byc facet a nie g* z mlekiem pod nosem
Nerwowy- no może TROSZECZKĘ jest LAtoszek Ale to dobrze- jakby wszyscy byli spokojnymi cioteczkami to by nudno było
heh...najlepiej jak facet lączy te dwie cechy jest nerwowy..kiedy ntrzeba i spokojny... hehe... ale wymysliłam..chcociaż znam kilka takich osób..
eeeee a to sie zdaaarza?
no chyba tak...
Zdarza się, zdarza
A swoją drogą to mnie się bardzo podoba to że jest nerwowy. Bo przecież nie każdy może być spokojny. A poza tym pod tym względem to bardzo go przypominam i może dlatego go lubię
no do mnie też raczej to podobne
a mi sie podoba ta jego nerwowosc niezle bylo jak na krzyczał na tą pielgniarke ze to nie laboratorium ( troche ostre ale cóż)
no mnie się też właśnie to podoba. Fajnie, że nie wszyscy są spokojni i opanowani bo wtedy by nudno było.
no nadaj troche innych kolorow naszemu serialowi
W ogóle fajnie, że nie wszyscy w tym serialu są cukierkowi, bo wtedy bylby strasznie nudny, a tak każdy jest inny i fajnie się ogląda
bywa troche za bardzo nerwowy, no ale ja kw zyciu, no cóz
Pod tym względem to naprawdę bardzo mnie przypomina
mnie troche też ale ostatnio staram sie nad soba panowac
czasem ponosi go..ale i tak jest fajny fajne bylo jak przyniosl do szpitala mleko ktore ,,wlasnorecznie'' wydojil
i tam pozniej Jakub z Zsoia tak na siebie spojrzeli to bylo super
i sie usmiechneli do siebie pierwszy raz od dlugiego czasu
i jeszcze na dodatek tak jak oni to często robia z taka ironia, no w sumie nie wiem jak to nazwac, ale fajnie
no wiem o co ci chodzi...fajne to bylo
No, w ogóle wszystkie scenki ze stałymi bohaterami serialu są super.
zgadzam sie chos te sceny z pacjentami tez lubie
NO ja też, ale to różnie bywa, ale jak są "nasi" to wiadomo, że będzie super
ale ta sceny z pacjentami bywaja pouczające
Zgadzam się, ale nie wszystkie.
eee tam pouczajace- raczej bywaja nudzące. chociaż czasami jest wesoło, na przykład jak ostatnio była ta stara babka co nei chciała siepoddać operacji :D:D
jajednak widze w niektorych cos madrego życiowow, jasne ze sa tez zabawne , ale wedlug mnie ten serial tez uczy
Dorota zgadzam się z Tobą
to sie ciesze
ja też
ja te zto nie jest zwylkly serial tylko o milosci i problemach taki jak mjm...ndinz to zyciowy serial , ma jakis moral i wiele uczy..mozemy np. wiele nauczyc sie od bohaterow chociazby od hipolita...
Nio i dlatego go kocham
właśnie nie jest taki smetny że tylok miłośc i nic więcej, i non stop ktoś sobie zmienia partnerów , tylko np tak jak Burscy od zawsze razem
No, i w każdym odcinku jest coś nowego a nie w kółko to samo
no bo to jest pożadny seriala a nie telenowela
nio
od ilu lat juz emituje ndinz?
5
no to juz niezle dlugo
No pewnie, że nieźle. I w dodatku ciągle w czołówce
ale to ja juz naprawde stara jestem bo ja to ogladam od poczatku i myslalam ze to moze najwyżej 3 lata
Zdecydowanie 5. To z oficjalnej strony NDiNZ
Serial "Na dobre i na złe" ma już 5 lat. Postanowiliśmy uczcić ten jubileusz nową szatą graficzną naszego serwisu internetowego. Na stronie znajdziecie to wszystko, co sympatycy powinni i chcieliby wiedzieć o swoim ulubionym serialu i jego bohaterach. Informacje o fabule serialu, streszczenia kolejnych odcinków, wywiady z aktorami i realizatorami, ciekawostki z planu, muzyka filmowa, a także serialowe forum i czat - wszystko to jest do Waszej dyspozycji.
ja ci wierze ze 5 tylko tak mi sie wydawalo ze to mniej
heh calutkie 5 latek!!!
Wolałam na 100% potwierdzić
Ja jeszcze w liceum byłam jak on się zaczął. Kurcze jak ten czas leci
a ja zaczelam go ogladac jak mialam 9 lat...heh jaka mam wtydy bylam zgadzam sie ,marcys..jak ten czas szybko leci
ja teraz kojarze ze ogladalam go jeszcze w starym domu a tu juz mieszkamy 4 lata, tyle sie wydarzylo od tego czasu
Bardzo szybko. Nawet się nie obejrzymy jak będzie kolejny jubileusz.
Fajnie by było gdyby zrobili taki benefis jak na 100 odcinków. Mogliby wtedy aktorzy zaśpiewać. Tak parami, Kuba z Zosią, Latoszek z Leną itp
no fajnie by bylo!!!
Ciekawe dlaczego w „Viva Najpiękniejsi” śpiewał z Cielecką. Szkoda że nie z Sokołowską
b oto z filmu Zakochani , własnie teraz byl podwojny jubileusz 5 lat i 200 odc
aha, nie widziałam tego filmu
a tam byl super
jeszcze zobaczę
właśnie wrzuciłam go do eMule
warto, romantyczny, ja lubie takie filmy
No ja też. Może się ściągnie
ja tez go ogladalam lecial ostatnio w swieta, chyba na TVP2, naprawde warto obejrzec.
Ok., będę oglądać. Obiecuję. Już się ściąga
No ja tez oglądałam, mam na dvd, jes ok.
Nie no, po takich recenzjach to po prostu muszę zobaczyć. Innego wyjścia nie ma
I to jak najszybciej...
Spoko, jak tylko się ściągnie. Na razie jest trochę lepiej jak 1%, więc troszkę to potrwa
Za to NIgdy w życiu już ponad 10% Mam nadzieję, że właściwego
A "nigdy w zyciu już ze 100 razy ogladałam!!!" Kocham ten film!!!!!!!!!
no ja już raz sobie ściągnęłam, tylko się okazało, że to nie ten ze Żmijewskim tylko jakiś erotyk
no jakieś paskudztwo z Pamelą Anderson o tym samym tytule i dlatego boję się, że to co się teraz ściąga to też jest to świństwo
Miejmy nadzieję że nie...
no mam nadzieję, nawet nie wiesz jak bardzo
Trzymam kciuki!
Jest już 12%, mam nadzieję że się uda
Nie znam sie na ściąganiu, bo nigdy nic nie ściagam, ale to chyba troche długo Ci się ściąga...
ja tam wogole nie moge znalezc nigdy w zyciu....
No trochę długo. Ostatnio film mi się prawie miesiąc ściągał. Ja to się nawet cieszę, że teraz mi się tak długo ściąga, bo tamten erotyk w 3 dni zszedł to może skoro ten tak długo to jest ten właściwy film
ja tam wogole nie moge znalezc nigdy w zyciu....
Szukaj cierpliwie bo mnie kilka wyskoczyło, ale były takie momenty, że żaden się nie pojawiał
czego szukacie
Ja mam ,,nigdy w zyciu" tylko że na kompie, to moze wysłać komuś. Tylko ze trochę długo by sie zeszło może pocztą
Mnie się ściąga. Na razie idzie, zobaczymy jak dalej Ale dzięki za propozycję
na poczte sie nie zmiesci probowalam juz
Wiem, że przez pocztę nie da rady. Przez gg chyba też nie, ale może uda mi się normalnie z neta ściągnąć. Już mam prawie 1/4
to juz nie dlugo
No, już jest ponad 1/3 Oby tylko ten właściwy
a ile masz MB?
694, ale to jest DVD
to chyba powinno byc to
no też tak myślę
trzymam kciuki!!
Dzięki. Mam już 58% i cały czas się ściąga
Już ponad 59%
a teraz juz cale
i dobre sie ściągnęło??
tak, Marta juz ogładal i jej sie podoba
no jest boskie. A wracając do Latoszka, to właśnie mi się ściąga film „Zakochani”
A w serialu dzisiaj był super. Zwłaszcza z tym tekstem o ogoleniu się
no że laski na niego lecial yhmmm
No świetna cała ta scena była
on wogole jest zabawny
A ja nie widziałam tej sceny bo nie słyszałam nic. Tzn widziałam ale nie słyszałam - o tak. Ale zobacze w powtórce
no zobacz zobacz bo jest super
I widziałam i słyszałam - super :D:D
no to dobrze bo to by byhło szkoda stracic
pewnie
Co do B. Opani, to jakoś bardziej podobał mi się w filmie "Zakochani", może dlatego, że miał krótsze włosy
Boski jest A.Ż. nie B.O.
heh..Arturek..boski..a Latoszek...mniej boski hahah..
No Latoszek fajny jest, tylko jakiś taki... zbyt nerwowy
Kuba jest fajniejszy
W filmie Zakochani B.Opania rzeczywiście, mi też się bardziej podobał niż w Ndinz
A ja ich obu lubie, ale przewage ma Artur
Zgadzam się z Meg. Lubie ich obu ale górą jest A.Ż.
:):D:P:):D
Ja też się zgadzam A Zakochanych jeszcze nie widziałam, bo się jeszcze nie ściągnęli
pffff Kuba :/ przecież on jest stary i brzydki :/
A Zakochani są fajni
Człowieku nie grzesz !!!
Człowieku nie grzesz !!!
WŁAŚNIE
zgadzam sie z wami czlowieku nie grzesz
Zdecydowanie, też się z Wami zgadzam
ja oczywiscie tez
ja takze
no i znowu się zgadzamy
a no znowu
ale będzie niespodzianka jak kiedyś się niezgodzimy
no to bedzie nie spodzianka
[ Dodano: 26-02-2005, 18:18 ]
no i to niezla
Kurde no kto śmie wogóle powiedzieć na Kubusia ze jest brzydki - nie ładnie - i w tym momencie ma on u mnie krechę jak stąd do Leśnej Góry...:D:D:D:D
a kotoś cos takiego wogole powiedzial , mow kto?
pffff Kuba :/ przecież on jest stary i brzydki :/
A Zakochani są fajni
Dorota już wiesz kto
no j€z wiem, ok nie skomentuje tej wypowiedzi, bo i tak wszyscy wiedza co chcep owiedziec
no wiedzą, wiedzą
to dobrze
Latoszek moze bogiem dla mnie nie jest , ale zaczyna mi sie coraz bardzie podobac szczegolnie jak patrze na te fotki z oficjalnej strony
no Latoszek jest bardzo fainy
ale dzisjiaj Latoszek znowu pokazal jakim to ona jest nerwusem wyżyl sie na tej biednej kobiecie, lae w jego wykonaniu to jest taki , no no rmalne , nie m a w tym chamstawa tylko poprostu nerwy
ale dzisjiaj Latoszek znowu pokazal jakim to ona jest nerwusem wyżyl sie na tej biednej kobiecie, lae w jego wykonaniu to jest taki , no no rmalne , nie m a w tym chamstawa tylko poprostu nerwy
no ta nerwowość Latoszka jest super,świetna fajnie wyciskał dzisiaj cytryne
on jeszcze na dodatek taka ciamajda jest, taki nieporadny
No Latoszek jest spoko....ale ciamajda?? ja jakoś tego nie widze...:lol:
On sie smiesznie denerwuje, ale nie jest moim zdaniem bogiem, nie przesadzajmy, lubie go .
ja juz ze bogiem dla mnie nie jest to pisalm, a z tym ciamajda to np. jhak wsadzil zegarek do ketchupu, dzisja ta cytryne tak nieporadnie , poprsotu jest zabawny
hahah...zegarek był super cytryna tez...
no i dlatego stwiedzilam ze LAtoszek nieporadny , ale ot moze przez ta jego nerwowość
on to wogole, jes to sie pobrudxi, za duzo cytryny wcisnie, kogut go pokaleczy
On jest super
no niezly z niego gosciu
niom, mi też się on podoba...
Ja tez go bardzo lubię...szczególnie jak go kogucik ,,pogryzie"
ciekwe co wymyśli w najbliższym odc??
wiem że rto będzie smutny odc....albo np.jak już się Zośka wybudzi...mogliby coś wesolego dać...tzn bez przesady,ale jakiś fajny tekst Latoszka..Mariolki
mysle ze dadza cos takeigo dla rozładowanie atmosfery
oby...mam nadizję ze się domyślili żeby coś takiego wrzucić..
no Latoszek na pewno coś odwali, on zawsze musi, w tym trochę Mariolkę przypomina
on po prostu jest bezposredni, a ja takich ludzi uwielbiam, ostatnio Latoszek zyskuje coraz wiecej mojej sympatii
tak jak i mojej
U mnie tez zyskał kilka + jest spoko !
A u mnie miał od początku duuuużego plus + takiego ogromnego...bo go bardzo lubię
u mnie tak samo jak u ciebie asiu i tez go bardzo lubie
ja też
fajny tez był w tym odc co Zośka była z dobrochną u niego zalatwić coś tam w związku z tą białą niedzielą pamieacie?o była ta baba co leczyla zwierzęta a w szpitalu ludzi pamiętacie??
on tez tam wtedy świetne teksty miał
tak ja pamietam i zeczywioscie fajne teksty gadal
no Latoszek jest super
Zgadzam sie Latoszek jest swietny, sceny z nim zawsze mnie smiesza.
A dzisiaj jak szukal tych ksiazek dla Moniki to taki byl zakrecony jakis.
A nie wiedzialam tego ze mieszka w starym mieszkaniu Bruna.
chyba nikt tego nie wiedział, ale już wszystko jasne
on jest super
zgadzam sie jest super i te jego teksty tez
no Latoszek jest super (mieszkanie też fajnie urządził)
ekstra bałagan ma w tym mieszkaniu
to jest kolejna cecha ktora łaczy mnie i Latoszka, ale moim zdanie jak na facet to i tak dobzre i wogóle super urzadzil to mieszkanie
Latoszek to super gościu, lubię go
ekstra bałagan ma w tym mieszkaniu
taki jak ja heh..nie no żartuję...ale nieraz takie coś bywa i u mnie w pokoju
ja z okazji świąt posprzątałam
no ja też aaa i sprzątam tez jak nie ma świąt..ale taki bałaan jak Witek mam np.jak czegoś szukam..mam mało czasu a gdzieś się spoesze i wtedy wszystko ląduje na...ziemi...
ja podobnie, ale mieszkanie Latoszka ghdybym nie wiedziala ze to po Brunie, to ciezko by mi bylo poznac
no..pozmieniał tam trochę...ale ogólnie ładne (gdyby nie ten bałaganik )
mi sie podopba nawert z bałaganikiem
heh...
Ale jak pokazali to mieszkanie Latoszko to mi sie Bruno przypomniał....
mi też się przypomniał
a mi nie bo wystrój wogóle zmieniony i wogóle
pokój na zielono i malutka wieżyczka ....... i bałagan oczywiście ...
ale to to jest szczegół ten bałagan
ale mieszkanie fajne
no ja też mam wieczie bałagan w pokoju i juz wszyscy się do tego przyzwyczaili
ale najbardziej mnie zaskakuje zawsze mieszkanie mojego faceta, bo tam jest zawsze porządek, nawet jak się nie spodziewa że przyjdę - i co najdziwniejsze mieszka sam - wychodzi na to, ze facet też może mieć porządek
mi jest tylko wstyd jak jakis facet potknie sie u mniwe ojakeis brudne cżesci garderob,yu, lae jask , jakis kolega stwierdz i, ze meza to ja nie znajde z takim prozadkeim
nie no u mnie ciuchy się nie walają, tylko zawsze strety różnych papierów
u mnie to trez,a lae cichy tez sie zdarzaja
u mnie ciuchy to są w szafie - też bałagan, ale zamknięty
no u mnie tez cżesto, ale wiesz nieraz sie otworzy istedy musze spychaczem poupychac z powrotem
u mnie są dzrwi przesuwane to sama szafa się nie otwoprzy
u mnie tez, ale juz mi sie zdarzyl, ze ktos przeszedl zachaczyl i go zasypalo
no to fajnie ten ktoś miał
u mnie też nie ciuchy (bo zamknięte w przsuwanej szafie) ale sterty papierów, kartek, kartkówek, podartych ze złości testów z angielskiego i wiele innych książek !!!
no to dokładnie jak u mnie
umnie tak samo jest
a najśmieszniejsze jest to, ze mnie, ani nikmomu z moich znajomych to nie przeszkadza, tylko jednej osobie - zgadniejcie komu
twojemu facetowi zgadlam
heh..pewnie tak..
nie, jemu to nie przeszkadza, jedyną osobą, która wszystkiego się czepia jest moja mama
nie martw sie u mnie jest tak samo i jak mam balagan i niechce mi sie sprzatac to moja mama bierze wszystkie moje rzeczy i wyrzuca na srodek pokoju i karze mi sprzatac
tak jak u mnie ale cos ostatnio nic nie lecialo na srodek pokoju...także nie jest źle..chcociaż dzisiaj troche..a nawet trochę bardzij narozwalałam..bo szukalam ksiązki o 7:30 a mialam tramwaj do szkoly o 7:40...i niestety wszytsko co było pod ręką leciało heh..
a sprzątnąc mi się nie chce... ;)eh...
Mi się Latoszek podoba. Fajny jest .
no jasne ze jest fajny
pewnie, że jest fajny, on jest super
dokladnie jest super
Fajny Latoszek jak ulał pasuje fajnej Leny . Oni muszą być razem
no ja tez tak mysle musza byc razem i kropka
no i będą tylko najpierw trzeba się Bartka pozbyć
oj trzeba trzeba heheh
Oj zgadzam się .
no ciekawe jak Latoszek sobie poradzi
no bardzo ciekawe
Musi odbić Bartkowi dziewczynę. Latoszek: to twoje zadanie domowe .
ale fajnie to wymyslilas tylko jak on to zrobi skoro nie czyta naszych postow chybqa ze mu telepatycznie przekarzesz ta informacje haha
spoko spoko i bez naszych postów o tym wie
może scenarzyści czytają i trochę się nas posłuchają. Na dużo oczywiście nie liczę .
myślę, że niestety w ogóle tu nie zaglądają
a ja wyłamię się i powiem że czasem może tu wpadają... a co do LAtoszka i LEny i wogóle tego całego Bartka to myślę że może LAtoszek powie mu coś i BArtek zerwie z Leną albo no nie wiem....
Myśle ż enic mu nie powie tylko zostawi to im, Lena sama musi sie zastanowić z kim chce być... Ale myślę ze będą razem...
to juz wiekszos tak mysli i jest fajnie
nio!!
Jak Latoszek jest bogiem to Lena jest boginią i nie będzie zniżać sie do poziomu śmiertelnika(Bartka)więc będzie z Witkiem
no dokladnie fajnie to ujelas Kadziunia
a u mnie tak samo jak u emilci czyli post wyżej (też tak uważam) :D:D
dziękuje..starałam się
tak trzymaj :D:D:D:D
dobrze prosze Pani!!
no tak ma być hehehe :D:D:D (i znowu zboczyłyśmy z tematu hehe)
załóżmy firmę:,,Zbaczanie z tematów po bardzo niskiej cenie"
to nasza spacjalnośc hehehe heh
oki i może jakiś cennik jeszcze do tego co?? :D:D:D
no to Justyna wal
hmhmhm niech pomyślę może 2 zł za minutę??
nio tak z 1h pozbaczamy i niezłyyyy zarobek !!!! ja się naprawdę nad tym poważnie zastanowie...
:D:D:D no to ja też :D:D:D:D
załóżmy firmę:,,Zbaczanie z tematów po bardzo niskiej cenie"
to nasza spacjalnośc hehehe heh
świetny pomysł, trzeba by o opatentować, żeby nam nikt nie zabrał
spoko!!No to ja lece juz gdzieś, żeby zarejestrwać naszą działalnośc i zaczynamy!!!
Jasne, ja jestem chętna!!! hehe..
No to kto jeszce??No kto??Śmiało!! heh
no to twórz listę
ty, Zusia, ja na razie 3, może ktoś jeszcze
no wlasnie dziewczyny zauwazylam ze czesto zmieniacie tematy... ale to dobrze.... wasze forum nie jest "jednolite"
aaa i swietny pomysl z ta firma hehehehe... popieram
no zbaczanie z tematów to nasza specjalność
no i Justyna Diabełek jeszce jest!!Cennik przeciez ustalała!! a tak w ogóle to jest mały problem, bo ja mam 13 lat i nie może na mnie jeszcze żadna firma stac, dlatego psstt!!!Może ktoś załatwić mi dowodzik??Tylko ciiiiicho szaaa!!
sorki Justynka, zapomniałam o Tobie
nie no nie ma za co ale dobrze że przypomniałyście sobie o mnie :D:D a co do cennika to mam propozycję jeszcze jedną....
P.S dowodzik?? a po co?? może tak firma bez udziałów co?? heheh
nie no nie ma za co ale dobrze że przypomniałyście sobie o mnie :D:D a co do cennika to mam propozycję jeszcze jedną....
P.S dowodzik?? a po co?? może tak firma bez udziałów co?? heheh
hehhe!!no może...
ja jestem za, mnie komplikacji będzie
;D:D:D:D:D:D:D:D:D:D heheh fajnie :D:D:D:D:D:D:D:D:D
no pewnie, że fajnie
kto jeszcze się do nas dołącza
ja sie dowas dolaczam
nie ma sprawy!!Juz jesteś jedną z pracownic firmy
ale nam się firma rozwija
nie ma sprawy!!Juz jesteś jedną z pracownic firmy
dzieki
to ilu już jest pracowników
5-6 chyba heheh
no to może czas zrobić listę
dobra tym to kto się zajmie może ty Marcyś???
jak chcecie to ja mogę, ale ja też jestem pracownikiem, to nie wiem, czy pracownik może takie rzeczy robić ale jak chcecie to mogę
nie wiem czy chcecie czy nie, ale zrobiłam
najwyżej jak mnie nie chcecie to ktoś inny będzie dalej robił
oto lista pracowników
1. KaDziunia
2. Justyna_Diabełek
3. Marcyś
4. ZuziaS
5. emilcia
no co ty my chcemy zebys ty robila liste bo tobie to najlepiej wychodzi wiec ty ja robisz chyba ze nie chcesz
i fajnie z tą listą tak trzymać dalej :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D
no właśnie!!!Tak tzrymać!!Jeśli będziemy pieknie pracowac obiecuje podwyzki!!heheheh
a ile beda wynosily te podwyzki
nie no,z czego brechta??..ja nie żartuje.. Wiecie najpierw musimy ustalic wysokośc miesiecznej pensji potem możemy zastanawiać sie nad np.20%podwyżka(na poczatek zebyśmy niesplajtowali ..pozniej mozna podniesc)heheheheh
planujemy dać kazdemu pracownikowi hmhhmhmhm ile zarobimy dzielimy to na 7 i wychodzi heheh !:D:D:D:D:D:D:D:D
hehehhe nio
no co ty my chcemy zebys ty robila liste bo tobie to najlepiej wychodzi wiec ty ja robisz chyba ze nie chcesz
dzięki
ale w razie czego to mnie wykopujcie
Bartosz Opania opowiada o "Sukcesie..."
8 kwietnia 2003
Gdyby w filmie nie znalazły się dwa zakończenia "Sukces…" moim zdaniem nie byłby pełen - mówi Bartosz Opania, odtwórca roli Wiktora w najnowszym filmie Marka Bukowskiego "Sukces…". Film ten gości już na naszych ekranach.
Grzegorz Wojtowicz: Jak trafiłeś do filmu "Sukces…"?
Bartosz Opania: Marek Bukowski zaproponował mi współpracę. Pokazał mi scenariusz i wydawało mi się, że może to być interesujące. Wprawdzie scenariusz uległ dość znaczącej metamorfozie i z tego co było na początku niewiele zostało, ale mnie interesowało przede wszystkim trochę inne podejście do pracy w filmie. Kusiła mnie możliwość eksperymentowania, troszeczkę innego grania i większej swobody w ekspresji.
To znaczy, że Marek Bukowski nie wyznaczył ci sztywnych ram granej przez ciebie postaci?
Marek mi zaufał. Wcześniej wiele czasu spędziliśmy na próbach. Ja sobie postać Wiktora jakoś mniej więcej wymyśliłem. Potem z Markiem obgadaliśmy ogólne zarysy tej postaci i jakoś poszło. Dużo trudniejszą rolę miał Krzysztof Banaszyk więc pewnie z nim Marek pracował znacznie wnikliwej.
"Sukces…" opowiada o pokoleniu dzisiejszych trzydziestolatków. Ludzie z tego pokolenia byli za młodzi by walczyć z komunizmem i za starzy by miękko wejść w nową rzeczywistość. Jak ty osobiście patrzysz na to pokolenie, którego przecież jesteś częścią.
Utożsamiam się z postawą obu bohaterów filmu - Marka i Wiktora. Wiktor, którego gram jest facetem, który zdaje sobie bardziej sprawę z tego gdzie żyje, kim jest i do czego można dojść w tym kraju. Natomiast Marek grany przez Krzysztofa Banaszyka jest odarty ze skóry i musi wszystkiego doświadczyć. Mnie prywatnie bardzo trudno odnaleźć się w dzisiejszych czasach w ich tempie i nowym systemie wartości. Pomimo że wspominam minioną epokę bardzo źle i nigdy nie chciałbym żeby wróciła, to są rzeczy, które chcąc nie chcąc wspominam z nostalgią. Moment naszych urodzin spowodował, że niestety nie możemy się uznać za całkowicie przystosowanych do nowej rzeczywistości. Niektórzy z naszego pokolenia udają, że dobrze się wpasowali, ale ja zawsze dostrzegam taki fałsz. Mamy komórki, jeździmy zachodnimi samochodami i korzystamy na co dzień z Internetu, ale tego, że urodziliśmy się jeszcze w komunizmie nic nie zmieni.
Mówiłeś, że są pewne wydarzenia z minionej epoki, które wspominasz z nostalgią. Domyślam się, że nie ma wśród nich raczej stanu wojennego czy wybuchu w elektrowni w Czarnobylu?
Pamiętam, że w dniu w którym nastąpił wybuch w Czarnobylu byłem na najdłuższym w swoim życiu spacerze z dziewczyną. To był bardzo miły spacer. Kiedy wróciłem do domu dowiedziałem się o tej katastrofie. Później wypiłem Płyn Lugola, ale z tego co pamiętam, było to już znacznie za późno. Radioaktywna chmura przepłynęła nad nami znacznie wcześniej.
Tytuł filmu Marka Bukowskiego jest wieloznaczny. Każdy z dwójki bohaterów osiąga sukces innego typu.
Marek Późny szczęśliwie się zakochuje i w jego rozumieniu osiąga sukces. Wiktor uzyskuje sukces na miarę tego kraju - okładkowy, gazetowy, serialowo-reklamowy, międzyzdrojowo-gdyński. Ja nie wartościuje co jest dobre a co złe. Taką mamy rzeczywistość i ona dotyka nas wszystkich. To nie jest prawdziwy sukces. W tym kraju, w tej rzeczywistości, na razie prawdziwy sukces jest nie do osiągnięcia. Wiktor zdaje sobie z tego doskonale sprawę i być może dlatego nie cierpi tak jak Marek. A może cierpi, ale nie chce okazać swoich słabości.
Jak wytłumaczysz podwójne zakończenie filmu Marka Bukowskiego - jedno dramatyczne a drugie wręcz idylliczne?
Myślę, że w ten sposób Marek Bukowski chciał pozostawić widzowi wolny wybór. Zakończenia te mają skrajną wymowę. W pierwszym główny bohater popełnia samobójstwo. W drugim, które jest celowo ckliwe i może nieco banalne wszystko kończy się dobrze. Gdyby w filmie nie znalazły się dwa zakończenia "Sukces…" moim zdaniem nie byłby pełen. Z jednej strony moglibyśmy mieć pozbawiony nadziei dramat, a z drugiej owy ckliwy happy end, w który dość trudno uwierzyć. Dopiero mieszanina tych dwóch zakończeń stanowi prawdziwy finał "Sukcesu…".
Jakie zdjecie
Bartosz Opania
"W kinie śmieję się zawsze najgłośniej"
Bartosz Opania to jeden z najciekawszych polskich aktorów młodego
pokolenia.
W 1994 roku zadebiutował w kinie rolą w filmie "1968. Szczęśliwego Nowego Roku" Jacka Bromskiego. W 1999 roku nominowano go do Polskiej Nagrody Filmowej, "Orła", za główną rolę w filmie Jana Jakuba Kolskiego "Historia kina w Popielawach".
Wystąpił w ponad dwudziestu spektaklach Teatru Telewizji, m.in. w "Całkowitym zaćmieniu" Michała Kwiecińskiego czy "Wyspie róż" Jana Jakuba Kolskiego.
Bartosz jest synem wybitnego aktora Mariana Opani. Na stałe związał się z Teatrem Ateneum w Warszawie. Jest laureatem nagrody im. Tadeusza Łomnickiego.
Bartosz Opania ma 32 lata i za sobą udział w tak głośnych filmach jak: "Historia kina w Popielawach" i "Daleko od okna" Jana Jakuba Kolskiego, "Zakochani" Piotra Wereśniaka, "Pułkownik Kwiatkowski" Kazimierza Kutza, "Jak narkotyk" Barbary Sass. Ostatnia produkcją młodego aktora był udział w "Cisza" Michała Rosy.
Z Bartoszem Opanią o inspiracjach, popularności, niezależności, ciszy i aniołach stróżach, rozmawiała Anna Kempys.
Podobno często pan odmawia grania w filmach?
Bartosz Opania: Bardzo często...
A co decyduje o tym, że pan zgadza się wziąć udział w jakimś przedsięwzięciu?
BO: Czy dany materiał jest inspirujący. Nigdy nie zakładam, że coś będzie się komuś podobało albo nie, nie myślę też o tym, kto przyjdzie do kina. Widz jest dla mnie ważny, ale na początkowym etapie największym wyzwaniem jest dla mnie chęć przeżycia przygody, wejścia w czyjeś życie, dowiedzenia się czegoś o bohaterze, którego będę grał, a jednocześnie czegoś o sobie. To jest główna motywacja. Nie odczuwam potrzeby grania w ogóle. To jest moim zawodem i prawdopodobnie będę go wykonywał, ale nie lubię sytuacji, kiedy muszę wykonać jakąś pracę zleconą.
Myśli pan o reklamie?
BO: Każda dziedzina może zawierać coś inspirującego, choć akurat reklama chyba najmniej. Nie neguję jednak postaw tych aktorów, którzy grają w reklamach, być może i ja zagram. Nie mam prawa nikogo osądzać. Mówię o tym, co się lubi albo nie. Wolałbym ciężko pracować fizycznie, niż grać coś, co mnie nie interesuje.
A co zainteresowało pana w scenariuszu filmu "Cisza"?
BO: Po przeczytaniu tego tekstu pomyślałem, że to jeden z niewielu współczesnych scenariuszy, który mówi o czymś istotnym, inspirującym, daje szansę przeżycia czegoś ciekawego.
Czy sądzi pan, że człowiek ma prawo ingerować w życie drugiego człowieka, tak jak robi to Szymon, bohater filmu?
BO: To zależy. Ingerencja może być pozytywna i negatywna. Jeżeli jest to poparte uczciwością i chęcią niesienia pomocy, to tak. W każdym innym przypadku jest to niedopuszczalne. Chciałem "rysować" tego człowieka niejednoznacznie. Nie utożsamiam się z tymi, którzy twierdzą, że jest to anioł stróż, który opiekuje się bohaterką. On raczej odbywa pewną pokutę za coś, co zrobił w dzieciństwie, co nie było jego winą, choć on tę winę bardzo na sobie odczuwa.
Wierzy pan w anioła stróża?
BO: Wierzę, ale nie chciałem pretendować do tego miana...
Czym jest dla pana cisza?
BO: Dzielę ciszę na dwa rodzaje odczuwania ciszy. Jest cisza pozytywna i cisza negatywna. Jest cisza uspokojenia, harmonii, w której jesteśmy pogodzeni ze sobą, jest nam dobrze, nie tęsknimy za telefonem, on nie dzwoni. Drugi rodzaj ciszy to samotność, tęsknota za drugą osobą, niespełnienie i poczucie wyobcowania.
Wystąpił pan w dwóch filmach Jana Jakuba Kolskiego - "Daleko od okna" i "Historia kina w Popielawach". Zagrał pan w nich bardzo różne postaci, skomplikowane psychologicznie. Z drugiej strony widzowie mogli zobaczyć pana z zupełnie innej strony - w "Zakochanych" Piotra Wereśniaka.
BO: Dla mnie każda rola to wyzwanie. Każda postać, którą gram jest "rysowana" od samego początku, nie mam schematu na daną postać - to znaczy, że w komedii mam zagrać tak, a w innym filmie tak. Granie w komedii romantycznej czy postaci u Janka Kolskiego, to są zawsze nowe wyzwania. Nie wystąpiłem w "Zakochanych" ani dla zabawy, ani po to, by być bardziej medialną postacią, czy też żeby odejść od tego, co grałem do tej pory. Po prostu staram się robić to, co jest dla mnie przyjemne. Jeżeli jest materiał, który mnie inspiruje to myślę, że warto podejmować każde ryzyko. Są filmy albo dobre, albo złe. Albo mam ochotę grać, albo nie. Wszystko zależy od tego, z kim będę pracował, kto napisał scenariusz. To jest najważniejsze.
Czym jest sukces dla aktora?
BO: Jest coś takiego jak sukces, ale ja tego chyba jeszcze nie osiągnąłem i nie wiem czy mi się uda. Wydaje mi się, że w naszym kraju coraz częściej zmierza się do innego rodzaju sukcesu, niż ja to sobie wyobrażam. Sukces jest wtedy, kiedy ma się świadomość i ma się możliwość nie brania udziału w rzeczach, na które nie ma się ochoty, a bierze się udział w rzeczach, które są istotne i kiedy można z satysfakcją uprawiać swój zawód. Sama w sobie popularność nie wydaje mi się sukcesem, to tylko jest jakiś dodatek - czasem miły, czasem nie.
Ceni pan sobie popularność? Dość rzadko udziela pan wywiadów. Czy w zawód aktora nie jest wpisane bycie osobą publiczną?
BO: Ja idę na przekór temu, bo uważam, że to nie jest wpisane w zawód aktora. Jest to tylko dodatek do zawodu aktora. Nie lubię sytuacji, kiedy muszę coś robić. Każdy jest wolnym człowiekiem i ja też za takiego się uważam. Są oczywiście takie sytuacje jak promocja filmu. Nie uważam jednak, żeby aktor musiał się pokazywać, jeśli nie ma na to ochoty. W zawód aktora wpisane jest granie, a nie bycie osobą publiczną. Ja po prostu czuję się w takich sytuacjach trochę niezręcznie. Nie jest to żaden brak szacunku dla dziennikarzy czy dla publiczności, czuję się po prostu "niewygodnie". Jeżeli mam coś do powiedzenia przez rolę to jest to zupełnie inna sytuacja, niż kiedy robię sobie zdjęcia czy udzielam wywiadu.
Wydaje mi się, że to co widać na ekranie jest wystarczającym świadectwem i każdy może swoje wnioski na ten temat sformułować - czy to jest złe, czy dobre. Jeżeli ja opowiadam o roli, to czuję się skrępowany, że muszę się z czegoś tłumaczyć. A już najgorsze są pytania o to, kim jestem w życiu prywatnym - wtedy czuję się kompletnie bezradny.
A co pan najbardziej lubi w kinie?
BO: Lubię jeżeli ktoś mnie na tyle oszuka, że przestaję się w kinie czuć jak w pracy. To uczucie mnie coraz częściej zaczyna dotykać. Strasznie z tym walczę. Lubię jeśli coś mnie uwiedzie, coś mnie ucieszy. W kinie śmieję się zawsze najgłośniej. Jeśli jest coś wzruszającego, to płaczę, ale nie lubię czegoś takiego, kiedy widzę sceny, podczas których myślę sobie - tu powinienem płakać, a tu śmiać się - a w ogóle mnie to nie dotyka.
Czy to, że pochodzi pan z rodziny aktorskiej, wpłynęło na decyzję o wyborze zawodu?
BO: Jest coś takiego jak geny, które dziedziczymy po swoich przodkach. Nie jestem jednak w stanie określić, na ile geny sprowokowały mnie do uprawiania tego zawodu. Może gdzieś w podświadomości to było, ale ja takich pytań sobie nie zadawałem. Chciałem zostać aktorem, ponieważ wydawało mi się, że jest to środek do wypowiadania siebie, nie - mówienia o sobie. Nigdy nie chciałem zakładać, że będę aktorem. Będę nim, dopóki będzie mi się podobało bycie aktorem. Jeżeli poczułbym, że chciałbym robić coś innego, w inny sposób wypowiadać siebie - to wtedy chwyciłbym się czegoś innego. Jestem w stanie żyć bez grania, nigdy nie zabiegałem o role. W okresie kiedy składałem papiery do szkoły teatralnej myślałem, że to jest wspaniała przygoda, przeżywać i dotykać życia innych ludzi. Nadal tak uważam. Można w ten sposób zaspokajać swoją wiedzę na temat człowieka, siebie, historii, można uczestniczyć w wydarzeniach, których nigdy nie miałoby się możliwości nawet dotknąć. To jest fascynujące.
Pana najbliższe plany filmowe?
BO: Ostatnio pracowałem z Markiem Bukowskim nad filmem "Sukces". Jakie będą tego efekty, zobaczymy na ekranie.
Dziękuję za rozmowę.
[img]
Wiecie co jak zobaczyłam te zdjęcia na których jest o prawie łysy to mnie zatkało.
fajny byl w Zakochanych..
Masz z nim jakies zdjęcie?
dziekujemyMEG za wywiadziki i fotki dzieki
fajny byl w Zakochanych..
Mi się też w "Zakochanych" najbardziej podbal. Fajny duet stworzyli z M.Cielecką
nie oglądałam więc się nie wypowiadam ale im tak Żmija jest przystojniejszy
no i oczywiście Artur Chamski
nie. ale jak poszukam to pewnie cos znajde daj mi chwilke
Niop, mi tesh sie ten film bardzo podobał
DALEKO OD OKNA - fajny film, polecam
taki ogolny byl w SUKCESIE
no i NDINZ z jakichs starych chyba odcinkow:
a tu moim zdaniem najladniej wyglada
(oprocz tej miny )
Tak, tak, ta pierwsza fotka to ze wcześniejszych odcinków , nawet mam to chyba nagrane
chyba jak te dziewczynke przywiozl co jej noge kosiarka przejechala?
Nie, to jak przywiózł takich starszych swoich sąsiadów, którzy sie u niego leczyli i sie okazało że ten mężczyzna ma raka i Bruno sie nim zajął i miał wyrzuty do Latoszka, że powiedział tym ludziom, że jest on dyrektorem, bo wtedy beda oni mysleli, że on bedzie mógł dużo dla nich zrobic, a to i tak jest niemozliwe. masło maślane napisałam i to raczej nie jest z tego odcinka z ta dziewczynką (córka Fraszyńskiej)
MAcie moze jeszcze wiecej jego zdjec?
Nie wiem czy te były...jakby co wybaczcie
Tutaj z ojcem
I tutaj
I jescze to
Nie, to jak przywiózł takich starszych swoich sąsiadów, którzy sie u niego leczyli i sie okazało że ten mężczyzna ma raka i Bruno sie nim zajął i miał wyrzuty do Latoszka, że powiedział tym ludziom, że jest on dyrektorem, bo wtedy beda oni mysleli, że on bedzie mógł dużo dla nich zrobic, a to i tak jest niemozliwe. masło maślane napisałam i to raczej nie jest z tego odcinka z ta dziewczynką (córka Fraszyńskiej)
no to nie wiem - nie pamietam a o co chodzi z corka Fraszynskiej? bo tego nie zalapalam
ostatnio znalazlam jakas stara kasete z nagranym tym odcinkiem - tez byl fajny. po 1) lubie te aktorke i fajny byl jej watek. po 2) wtedy Meg byla w szpitalu i Zosia sie nia opiekowala. to tez bylo slodkie..
Ja jako tako nie pamiętam wątku tej dziewczyny./...mozesz mi przypomnić będę wdzięczna...;]
też tego nie pamiętam
Ja tez nie pamietam...Ale pewnie jeszcze wtedy nie bylam taką zagorzalą fanką NDINZ
a ja pamietam to byl ten odcinek co Meg szukala jakis informacji i ktos ja napadl i trafila do szpitala i wtedy wszyscy sie dowiedzieli ze jest siostra Zosi.A ta pacjenkta co jest na zdjeciu to byla chora na zapalenie pluc czy cos w tym rodzaju juz nie pamietam dokladnie i lezala razem z Meg na poczatku a pozniej w izolatce to tak w skrocie mam nadzieje ze rozumiecie cos z tego i pomoglam wam przypomniec ten odc
Ta co grała dziewczynke, która wpadła pod kosiarke nazywała się Anastazja Gonera, a jest to córka Fraszyńskiej i Gonery , pamietam
a ja pamietam to byl ten odcinek co Meg szukala jakis informacji i ktos ja napadl i trafila do szpitala i wtedy wszyscy sie dowiedzieli ze jest siostra Zosi.A ta pacjenkta co jest na zdjeciu to byla chora na zapalenie pluc czy cos w tym rodzaju juz nie pamietam dokladnie i lezala razem z Meg na poczatku a pozniej w izolatce to tak w skrocie mam nadzieje ze rozumiecie cos z tego i pomoglam wam przypomniec ten odc
Wątek Meg pamiętam...tej dziewczyny też kojarzę ale nie mogę sobie przypomniec szczegółów...;/
to ja juz niewiem jak ci ten odc ze szczegolami opowiedziec przyjdzie Dita to ci opowie
No nie tylko mi
na ja właśnie tez jakoś nie kojarze... poproszę o dokładne opowiedzenie
Ha!!! A ja juz wiem Kojarze, ta dziewczyne grala ta co teraz gra Kaline w "Pensjonacie...." Pamietam ze ten watek mi sie podobal Dzieki Emilcia ja juz kumkam
No to może Natuś przypomnij nam bardziej...dokładniej że się tak wyraże
Pierwsze zdjęcie Bartosza Opanii, o którym dyskutujecie pochodzi
z odc. 73 "Cena honoru"...
jest to jedna z pierwszych scen,w których brał udział w serialu NDINZ....
w tych odcinkach pojawił się ,bo był pierwszym lekarzem,który udzielił pierwszej pomocy dziewczynce-Nastazja Gonera-maszyna rolnicza "obcięła " jej stopę....
w tych odcinkach chorym był też bezdomny Rysio...Jerzy Grałek...
kolejne zdjęcia Opanii pochodzą już z całkiem niedawnych odcinków...
177"Złote gody"...dr Latoszek rozpoznaje rzadką chorobę u starszej pacjentki...zmiany naczyniowe w mózgu po przebytej chorobie wenerycznej przed wieloma laty...w opiece mężowi pomagała Bożenka...
179 "Zapomniana choroba"...
do szpitala trafia młoda dziewczyna- Patrycja Soliman nazwisko aktorki-
dr Mejerowi nie podobał się kaszel chorej...
rozpoznano grużlicę...
nie mogła znależć wspólnego języka ze swoją mamą...
ale w rozwiązaniu tego problemu pomogła jej leżąca na tej samej sali Meg...
187 "Rodzinne uzależnienie"...
do szpitala Edyta przywozi alkoholika Rafała z nieleczoną chorobą wieńcową,który nie ma "siły"opiekować się swoim 11-letnim synkiem Maćkiem...w efekcie to syn opiekuję się ojcem...
i to na razie tyle wykombinowałam z tych zdjęć...
Nie wiem czy potrafie barziej dokladnie od Emilci...W kazdym razie dziewczyna ta miala na imie Ania i trafila do szpitala z powodu silnego kaszlu i bolu w klatce, w tym samym czasie trafila Mego do szpitala...Lezaly one na jedej sali dziewczyna ta miala jakis konflikt z matką, i Meg mowila jej ze ona zaluje ze miala konflikt z matka itd, fajna ta rozmowa byla No i pozniej okazal sie ze ta Ania ma gruzlice, trafila do izolatki i dopiero wtedy normalnie zaczela z matka rozmawiac itd No i Malgosia w tym odcinku szczerze rozmawiala z Zosia i sie pogodzily...Ale namacilam, nie wiem czy wam to cos pomoglo...Pewnie nie
Lol...już w miarę wiem o co chodzi...Dziękować
to ta dziewczyna od kosiarki to corka Fraszki? o boze, nie wiedzialam!! zonk troche
no ten odcinek wlasnie mi podobal ze wzgledu na to jak Zosia opiekowala sie siostra i na te rozmowe Meg z Ania. i te aktorke tez lubie a o co chodzilo to juz wam dokladnie dziewczyny wyjasnily. ale odcinek byl bardzo fajny.. watek Burskich i watek medyczny ok tylko na koniec cos sie popsulo bo Kuba najpierw pobiegl do Meg jak przyjechal? bo ja juz nie pamietam..
Tak, tak to jej corka i Roberta Gonery, oni byli kiedys malzenstwem
zgadza się najpierw poszedł do Meg...
bo mu Latoszek wygadał,że leży w szpitalu...
dopiero potem do Zosi....
hmmmm nie bardzo mi się to podobało
to ta dziewczyna od kosiarki to corka Fraszki? o boze, nie wiedzialam!! zonk troche
no ten odcinek wlasnie mi podobal ze wzgledu na to jak Zosia opiekowala sie siostra i na te rozmowe Meg z Ania. i te aktorke tez lubie a o co chodzilo to juz wam dokladnie dziewczyny wyjasnily. ale odcinek byl bardzo fajny.. watek Burskich i watek medyczny ok tylko na koniec cos sie popsulo bo Kuba najpierw pobiegl do Meg jak przyjechal? bo ja juz nie pamietam..
I to bylo chyba jak przylozyl Kozerskiemu, ale nie jestem pewna
tak,tak łomot dostał...i dobrze ,bo mu się należało...
tez mi sie wydaje ze wtedy mu przylozyl. ale pierwsza czesc odcinka byla ok, to jak w 206 - na koniec byl kudlaty
a z tym ze to Nastka to troche sie zdziwilam.. nie wiedzialam o tym wczesniej.. ale jak ja widzialam w tym Moja krew (albo Wiezy krwi - na tvn, nie wiem juz jaka nazwa) to wcale nie byla taka ladna jak na zdjeciach. a w filmie.. nic specjalnego
Jednak nie poszłam...
Kozerskiemu owszem należało się - ale co Zośka poczuła jak jej mężuś broni jakiejś obcej kobiety...nie obcej ale tak jakby no nie...p[rzecież nie żona...
Dlatego współczuje jej...
no, ten caly okres byl dla niej naprawde trudny.. ale juz minal na szczescie i teraz ma meza i siostre
...i ziarnice...:(
właśnie to chciałam powiedzieć!!!!!!!!!!!!!!!!!
damy rade!
wyjdzie z tego!
tak,tak łomot dostał...i dobrze ,bo mu się należało...
No nalezalo sie Kozerskiemu, ale z Zosia sie chyba przywital, nie
tak...przywitał...
Zosia wyjdzie z tego!!!
Zosia wyjdzie z tego!!!
no jasne!
zreszta juz to wiemy na 100%, uff
No wiemy, wiemy ... naszczescie
w medycynie nigdy nic nie jest na 100%...
zwłaszcza przebieg takiej choroby...niestety
Ale o cio chodzi, bo nie zakumalam do czego to Ale Foremka powiedziala ze Zosie bedzie zdrowa
no będzie,będzie...
no w zyciu nic nie jest pewne ale w serialu juz wiemy ze tak - Zosia bedzie zdrowa i MF nie odchodzi
no w zyciu nic nie jest pewne ale w serialu juz wiemy ze tak - Zosia bedzie zdrowa i MF nie odchodzi
hehe..i jest GIT!!
Nooo i kolejne zboczenie...
I znów zboczyłyśmy z tematu....;]
no to normalne jest u nas
no w zyciu nic nie jest pewne ale w serialu juz wiemy ze tak - Zosia bedzie zdrowa i MF nie odchodzi
To jest superowa wiadomość.
I dla napisania czegos takiego warto jest zboczyć. Zresztą my się nie musimy zbytnio wysilać, żeby zbaczać, bo my zbaczamy na okrągło, heheh .
No to u nas rodzinne,heh
przeszło po kabelkach :D:D
przeszło po kabelkach :D:D
dobre
Jeśli jeszcze tego ne mówiłam to teraz robie. Zdjęcia są super i dziękuje za nie.
no to się nazbaczałyście, a ja to doliczę do firmy
No troche sie nazbaczałyśmy.
no to koniec tego zbaczania
Bartosz Opania
Bez prawa do błędu
ło matko ile do czytania
ło matko ile do czytania
dasz rade
no pewnie, że dam, ale już chyba nie dzisiaj
no można sobie odłożyć na później
ja przeczytałam i bardzo fajniutki wywiadzik
no odłożę, bo dzisiaj muszę jeszcze notatki przepisać
Ja tez przeczytalam, bardzo fajny...Dzieki Meg
tych zdjec chyba jeszcze nie bylo..
fajne zdjątka
z Zakochanych
to chyba najlepsze.
to chyba najlepsze.
no, wogole fajna byla ta scena
BARTOSZ OPANIA
jako Dr Witold Latoszek
Aktor teatralny i filmowy, za rolę w "Historii kina w Popielawach" nominowany do Polskiej Nagrody Filmowej ("Orzeł za rok 1998"). W filmografii m.in.: "1968. Szczęśliwego Nowego Roku", "Białe małżeństwo", "Pora na czarownice", "Taekwondo", "Jak narkotyk", "Daleko od okna", "Zakochani" i "Cisza".
Jak mnie wychowywano: Bartosz Opania
19-07-2002
Byłem błaznem klasowym i podwórkowym łobuzem. Ciągle walczyłem z nieśmiałością, udowadniając sobie, że mniej się boję, niż się bałem naprawdę
Bardzo ciężko przeżywałem okres szkolny, zwłaszcza szkoły podstawowej. Miałem kłopoty z czytaniem na głos i pisaniem - na stronie potrafiłem zrobić kilkadziesiąt błędów ortograficznych. Pisałem wypracowania za kolegów. Oni je przepisywali i dostawali czwórki i piątki, a ja za swoje z błędami - dwóje. Do tego bazgrałem lewą ręką. Zmuszono mnie do pisania prawą, ale paskudne kulfony i tak zostały. Długo nie było wiadomo, co ze mną jest nie tak, w końcu okazało się, że jestem dyslektykiem. Wcześniej nazywano to lenistwem.
Tylko dzięki rodzicom skończyłem podstawówkę, dostałem się do liceum (psycholog stwierdził, że się nie nadaję) i zdałem maturę. Do dziś nie wiem, jak mi się to udało - chyba tylko z pomocą Bożą i książek, które mnie zawsze interesowały - bo zacząłem się intensywnie uczyć na kilka tygodni przed egzaminem. Miałem po prostu dość szkoły, dość tego obozu tortur.
Rodzice ślęczeli ze mną po nocach. Mama tłumaczyła mi chemię i biologię. Ojciec próbował mi włożyć do głowy alfabet rosyjski. Polskie litery troiły mi się w oczach, a co dopiero rosyjskie. Nie rozumiałem, po cholerę każą nam się uczyć obcych znaków. Rodzice nawzajem się wspierali w odrabianiu ze mną lekcji, w ciągu godziny potrafili kilkakrotnie zamieniać się rolami. Kiedy ojciec, delikatnie mówiąc, miał już dość, mamie robiło się mnie szkoda i przejmowała pałeczkę. Potem znowu ojciec, bo mama już nie wytrzymywała nerwowo. Mimo wszystko nie poddawali się, choć na ogół nic to nie zmieniało - i tak dostawałem dwóję. Tak samo korepetytorzy od matematyki nigdy nie mogli poczuć satysfakcji ze swojej pracy.
Rodzice ciężko przeżywali moje wywiadówki. Ojciec z kwiatami na korytarzu czekał na nauczycielki i z całym wdziękiem przekonywał je, że dobrze by było, żebym jednak skończył podstawówkę. Nie wiem, jak mu się to udało, ale namówił matematyczkę, żeby - mimo dwunastu dwój - postawiła mi 3=.
Szkoła mnie nie interesowała. Wydawało mi się, że do niczego nie jest mi potrzebna. Interesowało mnie granie na gitarze i bycie artystą. Najlepiej muzykiem rockowym.
Byłem błaznem klasowym i podwórkowym łobuzem. Ciągle walczyłem z nieśmiałością, udowadniając sobie, że mniej się boję, niż się bałem naprawdę. Przylepiałem nauczycielki do krzeseł. Gdy pani od chemii chciała mi wstawić kolejną dwóję, ukląkłem przed nią, wyrwałem jej długopis z ręki, błagając, żeby tego nie robiła. Wyrzucałem talony na obiady. Nie miałem czasu stać w kolejce. Sprawdzałem tylko, co podają, żeby się zorientować, co powiedzieć rodzicom. Wyrywałem uwagi z dzienniczka. Miałem przy tym poczucie, że wszystko będzie mi uchodziło na sucho.
Rodzice na szczęście nie wiedzieli o wszystkich moich wybrykach, ale kiedy się już dowiedzieli, ostro reagowali. Gdy po raz kolejny nabroiłem, mama powiedziała, że skończę w poprawczaku. Myślałam, że żartuje, aż do momentu, kiedy zobaczyłem spakowane swoje rzeczy, a mama powiedziała: "Będę ci przysyłała jabłka". A ja ogromnie lubiłem jabłka. Wieczorem, gdy ojciec wrócił do domu, rzuciłem mu się ze szlochem na szyję i jakoś to się rozeszło.
Mama kazała ojcu przeprowadzać ze mną poważne, męskie rozmowy. Te rozmowy strasznie dużo ojca kosztowały, bo zazwyczaj dochodziło do nich po jego przyjeździe. Wracał do domu, no i co - zaczynać tak od awantury z synem?
Obaj jesteśmy zamknięci, nieco zawstydzeni w takich sytuacjach, więc to za bardzo nie wychodziło. Ojciec na przykład mówił:
- Palisz papierosy?
- No, palę.
- No to rzuć.
I to była cała rozmowa.
Mam to samo z moimi synami. Strasznie ciężko przeprowadzać poważne rozmowy. Mam nadzieję, że ten tekst nie wpadnie w ich ręce, bo zrujnowałby mój - i tak wątpliwy - autorytet. Chciałbym im oszczędzić moich błędów.
Bartosz Opania, ur. 1970 r., aktor, syn Mariana Opani. Wystąpił w ponad dwudziestu spektaklach Teatru TV. Zagrał filmach: "Zakochani", "Historia kina w Popielawach", "Daleko od okna", "Cisza". Na stałe związany z warszawskim teatrem Ateneum.
ale fajny wywiadzik dzieki Meg
Prosze bardzo, jak jakies jeszcze bede miala to wkleje
a jest ktoś kto spotkał może Bartka??
Ja mam ,,nigdy w zyciu" tylko że na kompie, to moze wysłać komuś. Tylko ze trochę długo by sie zeszło może pocztą
@śk@ wiem że gadka była dawno ale ja chętnie wezme "nigdy w życiu"
no chiba że sie nie da pocztą. ale jak kiedyś coś wysyłałam(streszczenie filmu) i sie dało. nei ieim bo sie tak dobrze nie znam (w tym trza być troćke obciachanym)
a wogle pamiętacie najlepsze texty latoszka??
Dika po pierwsze nie pisz 4 postów pod rządk, tylko rób zmień i dopisuj do poprzedniego
po drugie nikt Bartka nie widział, bo go nie było i już to pisałam
po trzecie co do tekstów Latoszka to jest osobny temat z najfajniejszymi teksami
no to tyle
heh sorrka za to wszystko.
spoko, tylko na przyszłość o tym pamiętaj i przeglądaj dobrze wszystkie tematy
spoczko
nie bojaj sie. ja sie nigdie nie wybieram. poczekam
dziewczyny bardzo proszę piszcie na temat. Teraz na razie proszę, a później będę robiła coś innego - zobaczycie co
no nie wim przydało by sie poruszyć kiś temacik. np. co wam sie naj naj podoba w latoszku(to juz raczej było) ale może sa jakieś cechy które kręcą was w nim :
jest przystojny - ale to nie cecha
z jego cech najbardziej lubię:
to że jest furiatem
ale jednocześnie jest łagodny
uczynny
jak coś sobie jeszcze przypomnę to napisze
Dika proszę nie pisz tylko postów w stylu napiszcie coś, pisz też coś sama
A najlepsze teksty Latoszka?
1. Co "laboratorium"? Gdzie "laboratorium"? Czytać pani nie umie? (...) Przepraszam!
Pamiętacie jeszcze inne?
Latoszek wygłasza sporo świetnych tekstów. Zwyle gdy rozmawia z Leną, np.:
Pawica: (...) Organizujemy razem z żoną przyjątko powitalne. Zapraszamy wszystkich wieczorem. Co wy na to?
Latoszek: Świetnie, myślałem, że będę pił do lustra.
[Lena nie jest pewna czy przyjąć zaproszenie Pawiców]
Latoszek: Lena, błagam cię, nie daj się prosić - odwiozę cię twoim
samochodem.
Ma specyficzne poczucie humoru, jest trochę gburowaty i wybuchowy.
no teksty wali super
to z tym kogutem też było fajne, ale dokładnie nie pamiętam
i jeszcze ta scenka na wsi, jak Zosia do niego pojechała i ta lekarka (weterynarz) prosiła go, żeby pomógł jej zsiąść z konia, a on myślał, że prosi go o rękę
inka ,marcyś w których to było odcinkach?
dopatrze sie powtórki czy jusz raczej nie?
chyba raczej już nie
ehh wiedziałam! mam zapłon jak napaleni szachiści!
no niestety, teraz tych powtórek nie będzie, ale miejmy nadzieję, że jeszcze powtórzą
i jeszcze ta scenka na wsi, jak Zosia do niego pojechała i ta lekarka (weterynarz) prosiła go, żeby pomógł jej zsiąść z konia, a on myślał, że prosi go o rękę
Niestety, moja pamięć tak daleko nie sięga
dika, ten tekst o laboratorium to był odcinek 196. "Śmierć Soni", a rozmowa z Pawicą to 198. "Powrót Pawicy"
a szkoda, bo to było super
Ma specyficzne poczucie humoru, jest trochę gburowaty i wybuchowy.
to fakt. kiedys nawet Kuba kazal mu sie zamknac. i jego podejscie do pacjentow mnie czasami wkurza - np. wtedy gdy nie chcial zrobic badan krwi temu chlopcu ktorego brat zmarl na bialaczke. ale ogolnie to go lubie - calkiem przystojny nawet jest
Ja Latoszka bardzo lubię, bywa, że miewa on czasem odpały, ale jest w porządku, chociaż jego zachowania czasem mnie denerwują. Ale ogólnie to bardzo go lubię , a przystojny to on jest, nie zaprzeczę .
PRzystojny to Jest Bartosz Opania, tym samym LAtoszek też. LAtoszka własnia za tą jego nerwowśc , wybuchowaśc uwielbiam, jego teksty sa powalające. Myśle, ze jak juz zacznie sie cos dziac między nim , a lEna to trochę złagodnieje.
heh może jestem jakaś nie tego ale mnie sie bardziej podoba z tą fryzurką
http://bi.gazeta.pl/im/6/940/z940746N.jpg
a ja najbardziej lubię go jako Latoszka
Szczerze mówiąc, mi też B. Opania najbardziej podoba się we fryzurze a'la Latoszek, ale z włosami krótszymi niż... te na zdjęciu w moim emblemacie W zbyt długich włosach też nie jest mu, moim zdaniem, najlepiej.
A w ogóle to przewijałam dziś na podglądzie kasetę z NDiNZ i sobie wzdychałam - L&L naprawdę ładnie razem wyglądają
super razem wyglądają
chciałabym, żeby w serialu była kiedyś scenka jak z naszego sceneriusza w sobotę - czyli ślub L&L
nie wiem czemu mam ostatnio manie jakąś na punkcie opani ( nie bać sie u mnie to czasem narmalka)
a z tym a`la Latoszek to jest niezłe!
http://www.filmpolski.pl/z1/62z/12262_6.jpg
Najpiękniejsze zdjęcie naszego Latoszka
No faktycznie piękność
Tekst Marty na gg, kiedy zobaczyła zdjęcie: "O Boże!"
dziwisz się
Ja powiedziałem (jak to zobaczyłem) "O Jezu". Więc jakaś różnica jest
no ale niewielka
No faktycznie piękność
łomatkobosko
a to co
ta fajka normalnie TRENDY
Taka naprawdę bardzo malutka
nie no bądźmy szczerzy - wygląda rewelacyjnie. Dobrze że Latoszek nie jest do niego podobny
całe szczęście
nie wiem czy Lena zwróciłaby wtedy na niego uwagę
No rzeczywiscie zdjatko zbyt udane nie jest Ale mi Opania najbardziej podobal sie w "Zakochanych", bardzo fajna mial tam fryzurke i w ogole wygladał swietnie
no to prawda, super tam był - zwłaszcza w samolocie na koniec filmu
ehh czemu ja nie oglądałam! w tv było?
nie wiem, ja widzialam na kompie
aha no a ktoś oglądał zakochanych w tv? czy było?
z tego co pamietam , a pamietam dość dobrze gazety które przegladałam z programem TV to nie było
ano było nie raz......ale bez paniki nie raz jeszcze będzie............
ano było nie raz......ale bez paniki nie raz jeszcze będzie............
pewnie cos przegapiłam
no ale jak bedzie to poogladam
nie panikuje. porostu jestem wścibska i ciekawska
nie panikuje. porostu jestem wścibska i ciekawska
ciekawość to pierwszy stopień do piekła ale ja też jestem ciekawska, więc w poiekle się spotkamy
czekając na wywiad Diabełeczka...znalazłam inny...czytajcie....
WYWIAD
Bartosz Opania opowiada o "Sukcesie..."
Rozmawiał(a): Grzegorz Wojtowicz, 08 kwietnia 2003
Bartosz Opania
Gdyby w filmie nie znalazły się dwa zakończenia "Sukces…" moim zdaniem nie byłby pełen - mówi Bartosz Opania, odtwórca roli Wiktora w najnowszym filmie Marka Bukowskiego "Sukces…". Film ten gości już na naszych ekranach.
Grzegorz Wojtowicz: Jak trafiłeś do filmu "Sukces…"?
Bartosz Opania: Marek Bukowski zaproponował mi współpracę. Pokazał mi scenariusz i wydawało mi się, że może to być interesujące. Wprawdzie scenariusz uległ dość znaczącej metamorfozie i z tego co było na początku niewiele zostało, ale mnie interesowało przede wszystkim trochę inne podejście do pracy w filmie. Kusiła mnie możliwość eksperymentowania, troszeczkę innego grania i większej swobody w ekspresji.
To znaczy, że Marek Bukowski nie wyznaczył ci sztywnych ram granej przez ciebie postaci?
Marek mi zaufał. Wcześniej wiele czasu spędziliśmy na próbach. Ja sobie postać Wiktora jakoś mniej więcej wymyśliłem. Potem z Markiem obgadaliśmy ogólne zarysy tej postaci i jakoś poszło. Dużo trudniejszą rolę miał Krzysztof Banaszyk więc pewnie z nim Marek pracował znacznie wnikliwej.
"Sukces…" opowiada o pokoleniu dzisiejszych trzydziestolatków. Ludzie z tego pokolenia byli za młodzi by walczyć z komunizmem i za starzy by miękko wejść w nową rzeczywistość. Jak ty osobiście patrzysz na to pokolenie, którego przecież jesteś częścią.
Utożsamiam się z postawą obu bohaterów filmu - Marka i Wiktora. Wiktor, którego gram jest facetem, który zdaje sobie bardziej sprawę z tego gdzie żyje, kim jest i do czego można dojść w tym kraju. Natomiast Marek grany przez Krzysztofa Banaszyka jest odarty ze skóry i musi wszystkiego doświadczyć. Mnie prywatnie bardzo trudno odnaleźć się w dzisiejszych czasach w ich tempie i nowym systemie wartości. Pomimo że wspominam minioną epokę bardzo źle i nigdy nie chciałbym żeby wróciła, to są rzeczy, które chcąc nie chcąc wspominam z nostalgią. Moment naszych urodzin spowodował, że niestety nie możemy się uznać za całkowicie przystosowanych do nowej rzeczywistości. Niektórzy z naszego pokolenia udają, że dobrze się wpasowali, ale ja zawsze dostrzegam taki fałsz. Mamy komórki, jeździmy zachodnimi samochodami i korzystamy na co dzień z Internetu, ale tego, że urodziliśmy się jeszcze w komunizmie nic nie zmieni.
Mówiłeś, że są pewne wydarzenia z minionej epoki, które wspominasz z nostalgią. Domyślam się, że nie ma wśród nich raczej stanu wojennego czy wybuchu w elektrowni w Czarnobylu?
Pamiętam, że w dniu w którym nastąpił wybuch w Czarnobylu byłem na najdłuższym w swoim życiu spacerze z dziewczyną. To był bardzo miły spacer. Kiedy wróciłem do domu dowiedziałem się o tej katastrofie. Później wypiłem Płyn Lugola, ale z tego co pamiętam, było to już znacznie za późno. Radioaktywna chmura przepłynęła nad nami znacznie wcześniej.
Tytuł filmu Marka Bukowskiego jest wieloznaczny. Każdy z dwójki bohaterów osiąga sukces innego typu.
Marek Późny szczęśliwie się zakochuje i w jego rozumieniu osiąga sukces. Wiktor uzyskuje sukces na miarę tego kraju - okładkowy, gazetowy, serialowo-reklamowy, międzyzdrojowo-gdyński. Ja nie wartościuje co jest dobre a co złe. Taką mamy rzeczywistość i ona dotyka nas wszystkich. To nie jest prawdziwy sukces. W tym kraju, w tej rzeczywistości, na razie prawdziwy sukces jest nie do osiągnięcia. Wiktor zdaje sobie z tego doskonale sprawę i być może dlatego nie cierpi tak jak Marek. A może cierpi, ale nie chce okazać swoich słabości.
Jak wytłumaczysz podwójne zakończenie filmu Marka Bukowskiego - jedno dramatyczne a drugie wręcz idylliczne?
Myślę, że w ten sposób Marek Bukowski chciał pozostawić widzowi wolny wybór. Zakończenia te mają skrajną wymowę. W pierwszym główny bohater popełnia samobójstwo. W drugim, które jest celowo ckliwe i może nieco banalne wszystko kończy się dobrze. Gdyby w filmie nie znalazły się dwa zakończenia "Sukces…" moim zdaniem nie byłby pełen. Z jednej strony moglibyśmy mieć pozbawiony nadziei dramat, a z drugiej owy ckliwy happy end, w który dość trudno uwierzyć. Dopiero mieszanina tych dwóch zakończeń stanowi prawdziwy finał "Sukcesu…".
fajny, dzięki Dita
o dzięxxxxxxxx Dita!!!!!!!!!!!!!!!!!! BOSKA jesteś
o dzięxxxxxxxx Dita!!!!!!!!!!!!!!!!!! BOSKA jesteś
Dicie chce się w googlach wywiadów i innych rzeczy szukać. Dzięki Dita, mi by się nie chciało
no mnie się chce ...tylko czasu trochę mało na to wszystko......
poza tym tak sobie myślę,że gdyby nam się wszystkim nic nie chciało....
to nigdy byśmy się nie poznały....
nigdy nic byśmy się nie dowiedziały....
nic nie przeczytały.....
i nigdy w życiu nie miałybyśmy tego wszystkiego co robi MORFINKA.............
i za to wszystko co tu robimy....
WSZYSTKIM NAM RAZEM I KAŻDEMU Z OSOBNA DZIĘKUJĘ
To my Ci dziękujemy za to co dla nas robisz
właśnie! dziękujemy!
To my Ci dziękujemy za to co dla nas robisz
właśnie!!
LAtoszek .jest teraz boski, ale jak rozkeci sie watek jego miłosci do LEny, tyo po prostu bedize ... ahhh brak słow... MAm nadzieje, tlyko, ze nie bedzie tak isłodki, najlepiejj, jakby sie tka troche przekomarzali z Lena. Zrobienie z neig o tkaei ciamciwatego, bedize przegieceimi zorbi z neig nudziarza.
on nudziarzem??? eeee napewno coś wykręci
Nudziarza na pewno z niego nie zrobią Jak dla mnie moze zostać taki jaki jest teraz, i pewnie tak bedzie, bo wątpię zeby Lena az tak bardzo go zmieniła
kto wie
kto wie
No tak naprawde jak bedzie to wiedzą tylko scenarzyści, nam pozostają przypuszczenia i domysły
Umieściłam tę informację już w innym wątku, ale żeby fani Opanii (lol) nie przegapili wrzucę to jeszcze tutaj.
Dziś o 23:15 na TVP3 będzie leciał film "Daleko od okna" z Bartoszem Opanią, Krzysztofem Pieczyńskim i Dominiką Ostałowską. Film sprzed 5 lat, ale jeśli ktoś jeszcze nie widział lub ma ochotę sobie przypomnieć - polecam. Ale uprzedzam, że to dramat psychologiczny.
ja już się nie mogę doczekać wątku L&L - może dlatego, że tu na forum sama tworzę ten wątek
O, ja też. Podejrzewam, że w serialu ewentualny ślub poprzedzi duzo więcej perypetii, ale jednak w końcu zaczną się do siebie zbliżać
nie no pewnie że nie będzie tak szybko, ale może kiedyś
nie no pewnie że nie będzie tak szybko, ale może kiedyś
Jak dla mnie mogloby to być już po wakacjach, ale na to nie ma co liczyć...Trochę sobie poczekamy, ale wazne zeby cokolwiek się dzialo bo szkoda mi tego biednego Latoszka, ktory tak wzdycha do Leny...
no szkoda go, szkoda, ale miejmy nadzieję, że szybko się to wzdychanie skończy
Mi najbardziej zrobiło się go żal - i w sumie wtedy po raz pierwszy nabrałam pewności, że to nie będzie "tylko" przyjaźń - kiedy Lena zaczęła flirtować z Bartkiem przez telefon. Ciekawe co sobie Latoszek pomyślał, po tym Leny "Noo, jeśli to ma pobudzić twoją wyobraźnię..." do Bartka
hehe no pewnie pomyślał to co ty
Szkoda mi go było w tej scenie, ale mam nadzieję, że już bardzo niedługo to się zmieni
łał jak superancka fotka!! latoszek jest boski ale nie zaprzeczam ze kubus tez!!
łał jak superancka fotka!! latoszek jest boski ale nie zaprzeczam ze kubus tez!!
Latoszek jest totalnie boski. A co do Kubusia.....nie wypowiadam się bo mnie wygnają.
hehe no i radze ci dobrze nie mów aś nic złego o kubusiu bo sie uwezmą jeszcze . yhm może mi ktoś tylko powiedzieć bo na chyba temacie "gra" albo coś było pytanie o jakiś gabinet latoszka czy coś/
ktoś coś wie o tym?? bo ja niestey od tego wątka nie zaczełąm ogladać to nie wiem
nie chodzi mi ooo to żeby znać odpowiedź do gry. ale żeby cos ogólnie wiedziec bo nie wiem nawet o co łazi
hehe no i radze ci dobrze nie mów aś nic złego o kubusiu bo sie uwezmą jeszcze . yhm może mi ktoś tylko powiedzieć bo na chyba temacie "gra" albo coś było pytanie o jakiś gabinet latoszka czy coś/
ktoś coś wie o tym?? bo ja niestey od tego wątka nie zaczełąm ogladać to nie wiem
nie chodzi mi ooo to żeby znać odpowiedź do gry. ale żeby cos ogólnie wiedziec bo nie wiem nawet o co łazi
latoszek nie ma swojego gabinetu, on użęduje w pokoju lekarskim, gabinety sowje mają tylko ordynatorowie, czyli Kuba i Sambor
yyy ale nie o to mi chodzi.
miał jakiś na tej wsi gabinet??
ordynatorowie, czyli Kuba i Sambor
A Pawica i Wójcik? Zosi, jako nadzorującej OIOM tez się coś należy.
Chyba nie ma. A Wójcik możliwe że ma. Coś kojarze ale nie jestem pewna.
skąd to mash?
skąd to mash?
znazazlam w necie a cio na stronce filmweb jak jeszcze cos znajde to powklejam
oki będe czekać
a tutaj ten artykuł (wywiad) o Bartoszu Opanii
BARTOSZ OPANIA
Okrzyknięto go Księciem Teatru Telewizji, odkąd zagrał brawurowo kilka arcytrudnych ról i przestał być jedynie zdolnym synem znakomitego aktora Mariana Opanii. Jest już gwaizdą, ale nie chce zachowywać się jak gwaizda. "Udzielać wywiadów nie lubię, fotografować się nie lubię, samych dziennikarzy nie lubię". To co z niego za aktor?-pyta Liliana Śnieg-Czaplewska.
Mówią, że mógłby Pan zagrac "Buntownika bez powodu", tyle w Panu niepokory.
Nie noszę uproszczeń, haseł, definicji. Stereotypów i szufladkowania. Ale rzeczywiście teraz jest swiat ludzi myślących hasłami: jesteś dobry,zły, jesteś zbuntowany, niepokorny. Szczerze mówiąc nie chciałbym siedzieć w żadnej z tych szuflad.
Pan jest częścią tego świata. Nieprzypadkowo umuwiliśmy się w modnej kawiarnii, w krórej panuje taki rejwach, że ja tu nie słyszę włanych myśli, a Pan sie tu czuje jak ryba w wodzie.Jestem dzieckiem lat nieco wcześniejszych, bo 70. Byłem dorosłym człowiekiem, gdy zaczął się kapitalizm.
Dokładniej rzecz biorac-19letnim. Spodobał się Panu??
Marzyłem o obaleniu komunizmu, bo go nienawidziłem i nienawidzę. Marzyłem, choć wydawało mi się to niemozliwe. Myślałem: "Jak to wszytsko nie p...dolnie ( SKĄD U NIEGO TAKIE SŁOWA )
, wyjadę do Ameryki i tam zostanę". Ale marzenie sie spełniło, z czego cieszyłem sie bardzo. Dzis z przerażeniem patrzę, że to nie to, co sobie wyobrażałem, Upadł mit kapitalizmu z "ludzką twarzą". Na moich oczach
walnęło, owszem, ale przybrało jakiś taki..nieludzki kształt. No i ta politytka.
Co w polskiej wersji kapitalizmu jest najbardziej nieludzkiego??Kiedyś nie było takiej potwornej niezyczliwości, takiego chamstwa. Jeżeli człowiek bił się na ulicy, to wiedział, że wyjdzie z tego żywy. Z nosem złamanym albo ręką, ale przeżyje.
W sklepach sportowych nie było kijów basebalowych.
Zawsze mozna sobie coś wytstrugać. Generalnie nie chodzi o kije, a o mentalność człowieka nowych czasów, który nie ma żadnych zahamowań, żeby drugiego pozbawić zycia. Cudze życie nie stanowi dla niego żadnej wartosci po tym, co widzi w telewizji. Albo po tym, jak klikając na komputerze zabija 300 osób dziennie. No i pieniądz stał się bożyszczem. Gdy widzi sie luksus u kogos, chce się mieć to samo. "Facet ma basen i swietną brykę, ja też chcę. I wszystko zrobię, żeby mu dorównać". Kiedyś każdy żył swoim... swiatłem.
Słyszę nutę nostalgii w Pana głosie...
Z wielka nostalgią wspominam nie tamte czasy, gdy wszyscy mielismy po równo, równo xle, nie puste półki i tamte kolejki (bardzo miło sie w nich rozmawiało; pamiętam, że kiedyś staliśmy po chleb na Wigilię w kilkusetmetrowej kolejce), ale ludzi. Innych ludzi, inną Polskę i inna atmosferę tamtych lat. Byliśmy lepsi, bardziej bezinteresowni, a "Solidarność" właśnie dzięki temu miała szanse powstac i zaistnieć. Dziś widzę bezwzgledność, taką..taką..
...zwierzęcą?
..i wyzwolenie na siłę instynktów, które w pewnym sensie zaprzeczają człowieczeństwu. Wspominam swoje dzieciństwo, młodość, dorastanie, wspominam niedną Warszawę, gdy nie było tego całego kolorowego blichtru. Gdy dzis idę sobie do baru mlecznego...
Wolne zarty. A na co??
..na paszteciki barowe. Myslę wtedy o czasach, gdy zycie dla chłopaka, mężczyzny było dosyc proste. Nie miał pieniędzy, w związku z tym dla poderwania dziewczyny trzeba było...
Błyskać inwencją??
Tak. Zamiast obiadu w eleganckiej restauracji musiała starczyć wuzetka w "Niezabudce", a za wykwintny trunek-jeden z dwóch dostępnych na rynku gatunków herbaty. Delikatesem była goraca czekolada u Wedla. Dziś młodzi ludzie nie mają tak łatwo.
Dziewczyny stały się bardziej wymagające??
Chłopcy też. W ogóle młodzież, my wszyscy stalismy się bardziej wymagający. Gdzies znikła przyjaźń, gdzieś się zapodziała lojalność. Najlepiej to widać na przykładzie relacji damsko-męskich. JUż nie wystarczy spacer po parku z trzymaniem za rączkę. Trzeba pojechać kabrioletem itd..itd...
Chciałby Pan chodzić z wyrachowaną dziewczyną, dla której liczy się tylko wypchany portwel i droga bryka??
Ale kto tu mówi o chodzeniu!
No, tak przepraszam... Zmienilismy temat. Wszędzie Pan podkreśla: "udzielać wywiadów nie lubię, fotografować sie nie lubię, samych dziennikarzy nie lubię". To co z Pana za aktor??
Postacie przeze mnie kreowane są na sprzedaż, ja, Bartek Opania-nie. Tak naprawdę nic nie muszę. Jeżeli nie będę dostawał propozycji, to nie dlatego, że nie udzielam wywiadów,a dlatego, ze skończy się popyt na mnie. Ostatnio udzieliłem paru wywiadów, choć wciąż uważam za ideał "pokazywanie się publiczności" jednynie poprzez ekran telewizyjnym kinowy albo rampe w teatrze. A poza tym udzielanie wywiadów nie wychodzi mi najlepiej, więc po co??
Praktyka czyni mistrza...
Nie odczuwam potrzeby tej praktyki. Ulega,, gdy to służy promocji mojej pracy aktorskiej. Nasza rozmowa też jest z mojej strony pewnym wyrachowaniem, służy promocji filmu "Daleko od okna". Dziś bardzo łatwo stać się popularnym. Nie trzeba wcale grać, wystraczy tylko udzielać wywiadów, pokazywać się na okładkach z rodzinami, psami, kotami. Choć akurat mojego psa-Juki rasy akita-inu-to chetnie pokazywałbym w czasopismie "Mój pies". Ale wyłącznie ze wzgledu na niego. Ja tego nie robię, bo nie lubię sprzedawania swojej prywatności. Niech robią to ci, co mają na to ochotę. A że jakoś funkcjonuje, nie widzę potrzeby zadawania sobie gwałtu.
Zwłaszcza gdy jest się dzieckiem szczęścia i dostaje jedną propozycję za drygą.
Zaznałem samku bycia "wziętym" i czasu posuchy. Ale to prawda, że gdybym cierpiał głód, nie miał za co zyć, nie wiem, jak bym się zachował. Byc moze moja prywatność, łacznie ze zdjeciami z rodzinnego archiwum, z piaskownicy i slubu, byłaby na sprzedaż. A teraz nie chcę, bo nie muszę. Jak każdy, kto stara się być artystą, pragnie być docenionym. Nie, ściemniłem, każdy człowiek, nie tylko artysta, chce być doceniony. Dla mnie prawdziwą miarą jest to, co ja sam o swojej pracy myślę. Chciałbym dojść do etapu, w którym będę choć w 70% zadowolony z tego co robię.
Skąd takie precyzyjne wyliczenie??
Bo w stu nigdy nie będę.
Dlaczego nie w 90%, gdzie ambicje??
Och, ambicje to ja mam, ale jestem swiadomy swoich niedociągnięć. I lenistwa.
Robert De Niro utył 20kg, by zagrac boksera; o pewnym polskim aktorze grającym Norwida krytyk napisał z przekąsem, że powinien się wykazać równym poswieceniem i... schudnąć 20kg. Jest pan zdolny do podobnych poświęceń??
To zależy. Chyba byłem zdolny, skoro schudłem do roli Jana w "Daleko od okna" Kolskiego niewiele mniej niż 20kg. Ale to prywatna sprawa aktora, nic nadzwyczajnego. Krytyk myślał sztampowo.
Ma Pan swoich idoli w tym zawodzie??Mam ulubionych aktorów: Montgomery'ego Clifta i Marlona Brando.
A z polskich aktorów??
Szanuję wielu. Na nazwiska proszę nie liczyć.
Nawet Mariana Opani??
Zwalczam nepotyzm w każdej postaci, choć..korzystam z rad ojca i jest moim najwiekszym autorytetem. Powinno sie jednak dążyć do tworzenia "własnego charakteru".
Jest Pan artystą trudnym we współpracy??
Wie pani, ja jestem trudnym człwoeikiem w ogóle, a to się wiąże.
W czym przejawia się ta trudność??
Szkoda miejsca. Często jestem uparty. Nie znoszę wielu rzeczy, które się dzieją na planie. Myslę tu o sposobie pracy nad rolą i barku wyobraźni niektórych reżyserów, kiedy szkoda mi energii na ich przekonywanie. Moa nerwowość ma dwa ujścia, dwie formy zachowań: kompletna obojetność albo atak agresji.
Kiedy sie Pan opamietuje: po kwadransie czy po przespaniu nocy??Po godzinie. Staram się załatwić sprawę w sposób bardzo ugodowy, ale jeśli miałem rację, wcale nie jest mi przykro. Kiedy ktoś przeciągnie strunę, naprawdę nikt i nic się dla mnie nie liczy.
Umie pan powiedzieć "przepraszam"??
Jeżeli czuję się winny-tak. W ogóle szanuje ludzi, którzy umieją przepraszać.
Czy w tych sporach chodzi o coś, o co warto kruszyć kopie??
O każdą sprawę natury artystycznej warto walczyć. Chyba, że z braku sił lub motywacji zaprzestaje walki, bo juz mi sie nie chce. Nastepuje zobojetnienie i w takim stanie ducha przychodzę do pracy. Takie role też sie zdarzały.
To chyba żle wróży efektowi pracy.
Dlatego tak ostroznie podchodzę do wyboru ról.
A odrzucił pan jakieś??
Mnóstwo.
Jakie??
O tym sie nie mówi.
Bo nie chce się zrobić przykrości kolegom ze srodowiska??
Właśnie.
No proszę, niby ma Pan trudny charakter, a z drugiej strony nie chce nikomu robic przykrości. Nie jest z Panem tak źle.
Też mam taka ndzieję. Myślę, że zachwoałem pewien rodzaj wrażliwości. Jakos tak jest, że ludzie mający ze mną do czynienia dzielą się na takich, co mnie lubią i takich, co nienawidzą.
Pana ojciec kiedyś wyznał, że uważa syna za zamknietego w sobie, a ku swojemu zdumieniu dowiaduje się, że rozsadza go temperament, że poza domem jest jak wulkan.
Wszystko prawda. Jestem zamkniety i rozsadza mnie temperament.
Richard Burton jest autorem powiedzenia: "Kobieta aktorka to trochę wiecej niż kobieta, mężczyzna aktor to trochę mniej niż mężczyzna". Zgadza się Pan z tym??,
Zauważam zjawisko, że u aktorów (wcale nie tylko, bo politycy nie są gorsi) bardziej widać pewnego rodzaju narcyzm, chęć podobania się, słowem te cechy, o których z definicji mówi się "damskie". Natomiast chęć polowania, dominacji, agresji to ponoć typowo męskie cechy, ale tyle w tym prawdy co w każdej definicji. Ostatnio te właśnie rzekomo meskie cechy bardzo często zdarzają się u aktorek. Zjawisko eliminacji kobiet z tego zawodu zawsze następowało wcześniej i szybciej niż w przypadku mężczyzn. A dzisiaj dużo wcześniej, duszo szybciej i w znacznie większym stopniu. Bo liczy się uroda, swieżość i młodość. Kwestia talentu schodzi na drugi plan. Przy slicznych 16-latkach koleżanka ledwie po dwudziestce czuje się gorsza, stara. 35-latka nie mal nie ma szansy na okładkę, chyba że jako wątek potwierdzający regułę.
Słowem mężczyzna aktor jest uprzywilejowany, dojrzewa jak wino. Pozazdrościć. Co Pana w tym zawodzie najbardziej porywa??
Mozliwośc zadawania sobie wielu pytań, która czyni ten zawód tak fascynujacym. I odpowiednia na nie w sposób niebanalny, niejednoznaczny. Choćby na to: jak bym sie zachował w sytuacji mojego bohatera??
Czy takie pytanie zadawał Pan sobie, grając w "daleko od okna" mężczyznę rozdartego między dwiema kobietami, z których jedna jest żoną, druga kochanką, jedna Polką, druga Żydówką, a wszystko dzieje się podczas okupacji, w sytuacji zagrozenia??
Myślę, że człowiek w sytuacjach ekstremalnych nie mysli kategoriami: co jest, a co nie jest moralne. Działa instynktownie. Grając Jana, starałem sie nie myśleć w sposób wyrachowany. Miałem za zadanie zagrać człowieka rozdartego miedzy dwiema kobietami a jednocześnie tęskniącego za czymś, czego nie potrafi nazwać. Stan jego uczuć to bardziej skomplikowana sprawa. Czym w ogóle jest miłość?? Jednego dnia wydaje nam się że kogos poządamy, pragniemy, kochamy, drgiego-że troche mniej. To wszystko instynkt.
Czym jest dla pana ojcostwo?? Jakim jest pan ojcem i mężem??
To pytanie należałoby zadac mojej zonie i dzieciom, ale ja im nie pozwolę na nie odpowiedzieć. Osobą, która swieci oczmi publicznie, bo musi, jestem ja.
Jak Pan spedził ostatnią niedziele??
Po raz pierwszy od wielu tygodni nie w Łodzi ani nie na planie filmowym. Na łonie natury.
Ma Pan dla synów czas i ojcowską uwagę??
Nigdy w tym zawodzie nie ma się tyle czasu dla dzieci, ile by sie chciało. Kocham moje dzieci, myslę, że jestem dobrym ojcem. Czasami nadopiekuńczym przez to, ze w nielicznych wolnych chwilkach usiłuję zrekopmensować im brak czasu. W dzień, dwa chcę nadgonić wszystkie sprawy zwiazane z lekcjami, właczam sie do zabawy. Brak cierpliwości spowodowany mnogoscią spraw na pewno jest moją potworną wadą.
Za to na pewno cierpliwość ma Pana zona Agnieszka. Gdy rozmawiałam z nia przez telefon wydaje się Pana przeciwieństwem: kojacy spokój w głosie i anielska wyrozumiałość przy 15. tego dnia do nieobecnego meża. Na dodatek jest Pan "rozwichrzona duszą" ze "skłonnoscią do artystycznego bałaganu"-to ocena ojca.
Tak, chyba z Agnieszką jesteśmy przeciwieństwami. Fakt, do pedantów nie należe, ani osób systematycznych, co ujawniło sie już w szkole. A żone podziwiam za cierpliwość. I za to, ze zawsze we właściwym momencie przypomina mi o ważnych terminach i spotkaniach.
Jaki rodzina młodszych państwa Opaniów prowadzi tryb zycia??
Zróżnicowany. Ja spać chodzę bardzo póxno, czasem o świcie. Przedwczoraj poszedłem o wpół do piątej. Oni chodzą spać w mniej wiecej normalnych porach. Ja nie wstaje przed 12 w południe (chyba, że muszę, a zazwyczaj muszę), nie odbieram telefonów (chyba, ze muszę). Najchętniej nie wychodziłbym z łózka całymi dniami i bawił się z dziećmi.
Od nadmiaru telefonów gorszy jest tylko ich brak. Propozycje, role, nagrody... Co się stanie, jak Pan zdobedzie wszystko??
Nie zdobędę, bo jestem leniwy i rozgladam sie za innym zajeciem, z którego byłyby pieniadze za zycie, utrzymanie rodziny. Nie do końca postrzegam siebie jako zawodowca, jako aktora. To moje hobby, pasja, zabawa. Coś, co robię dla satysfakcji, nie dla pieniedzy. I chciałbym, aby tak zostało.
Jak nie aktorem, to kim??
Moze załozę jakąś formację muzyczno-teatralno-filmowo-satyryczną-utwór niedefiniowalny, miedzygatunkowy. Kabaret, z którego nikt sie nie smieje.
Smutny kabaret, a co ti za pomysł??
Wcale nie taki absurdalny ani nowatorski. Jest przecież mnóstwo kabaretów z których nik sie nie smieje. Polska specjalność. Nie wymysliłem niczego nowego. Żartwoałem. A na serio-istnieje kabaret ZAZUM stworzony przez moich przyjaciół, który wystepuje w Teatrze Dramatycznym, nie wiadomo dlaczego-sporadycznie mimo ze odnieśli sukces zawsze mają komplety. Może za karę... Chciałbym stworzyć coś o podobnej formule, własnie z Wojtkiem Kalarusem i Pawłem Tucholskim, z którymi wygłupialismy się w szkole teatralnej.
A co Pan robi w wolnych chwilach??
Strugam łuki.
Gdzie, z czego, i czemu akurat łuki??
W piwnicy, z drewna różnych gatunków. Zauważyła pani że łuk towarzyszy człowiekowi od zarania dziejów i wystepuje we wszystkich kulturach: od aborygenów, przez Am. Południową, po Slowian i Skandynawów? A poza tym to mnie uspokaja.
Wiszą na scianie w salonie, kompletne i sprawne?? Do kogo Pan z nich strzela??
Nie wiszą, poniewierają się po katach. Do nikogo z nich nie strzelam, jestem pacyfistą. Bawią się nimi moi synowie, a to duży pozytek.
Kupuję. Widok Bartka Opanii strugajacego kozikiem łuk z drzewa bukowego działa na moja wyobraźnię.
Na moja też.
THE END
Post przeniesiony z tematu Aktorzy
to dziś jest ten film cisza????
o której?? 23?
ktoś pamięta?
to dziś jest ten film cisza????
o której?? 23?
ktoś pamięta?
jaki film
"CISZA"
chyba coś takiego. z Opanią
acha, to ja nic o tym nie wiem
sprawdziłam. dziś jest :cisza" na tvp1 o 23 godz z B.Opanią
też sprawdziłam i właśnie miałam to napisać, ale mnie uprzedziłaś
też sprawdziłam i właśnie miałam to napisać, ale mnie uprzedziłaś
A ja tez chciałem napisać wczoraj, ale forum padlo
yee 1 raz mi sie udało o czymś pierwszej powiedzieć nareszcie nie wyszłam na tą mende!
Oglądał ktoś ten film Jak ktoś oglądał to niech opowie
Oglądał ktoś ten film Jak ktoś oglądał to niech opowie
Ja oczywiscie o nim zapomnialam A tak chcialam obejrzeć...Szkoda ze wczoraj tego tematu nie przeczytalam....
a o czym był ten film tak w paru słowach
yy ja mam nagrane. ale nie mam czasu obejrzeć.
hmmm takie nietypowe mi sie wydawało.
qrcze znaczek że od 16 lat jeja
to jak obejrzysz to opowiedz
yy ja mam nagrane. ale nie mam czasu obejrzeć.
hmmm takie nietypowe mi sie wydawało.
qrcze znaczek że od 16 lat jeja
od 16 powiadzasz to ja bym mogła obejrzeć, tylko ja ostatnio tylko na jeden temat na tym forum zaglądam, a mianowicie na Fani, stąd też nie wiedziałam, że taki film będzie
Przyłączam się do prośby Catherinki, może ktoś powiedzieć o czym ten film jest z góry dziękuję
hmm jak to opowiedzieć.
taki dziwny film. nazwa "cisza" bardzo pasuje. bo nie dużo tam gadają.
hhmm co tu gadać. film zaczyna sie , że niby dawne czasy (samochody stare i wogle). scenka z chłopcami którzy ganiają za takim inny chłopcem.
powodują przez przypadek wypadek samochodowy w którym giną rodzice dziewczynki. następnie są napisy początkowe i akcja o kilkanaście lat potem (ta dziewczynka(preis kinga) jest dorosła.
akcja w jakiejś dyskotece w której bywa. obserwuje ją szymon(B. opania)
dochodzi do zbliżenia ( w sensie buzi) ale on ją od siebie odtrąca tak jakby i mówi że wie kim ona jest wie jak ma na imie i wogle wymienia gdzie ma blizyny. ona zaprzecza (wymigując sie). no i szymon odchodzi.
następnego dnia ta kobitka ( kinga Preis) szuka go wypytuje o niego. lecz on ją pierwszy odnajduje dzwoni do niej. mówi.
no i znów akcja w clubie (czy tam melinie nie wiem co to bo było pomieszczenie gdzie wszyscy leżeli tacy napici a moż ei coś więcej nie wiem) ona go widzi tak rozmazanego po czym budzi sie u niego w domu. gadka bla bla . mówi jej że to on zabił jej rodziców opwiada. daje tam jakieś żeczy jej rodziców. chce zostać sama.on wychodzi. ona przeszukuje wszystko na czym w szafie natrafia na ścianke całą w jej zdjęciach różnych. tam gadka. ona wychodzi. tam dzwoni do niej i mówi o jakiś problemach w szkole że jej dziecko mogło trafić do szpitala bo coś tam sie stało (bo miała dziecko i jakąś matke jeszcze albo ciotke nie iwem kto to był, i niby straciła pamięć - sory ze nie wytłumacze ale nie czaiłam tego wątku ) i żeby zrobiła na jaskre córce barania bo ojciec jej miał a to jest dziedziczne. po czym pewnego dnia gdy szymon wraca z pracy (a był chyba tramwajarzem nie pamiętam) widzi otwarty u siebie balkon i wszystkie zdjęcia z szafy znikły. KObitka (k.preis) robi badania i okazuje sie że dobrze zrobila przychodząc z córką. szymon dzwoni i mówi że już da jej spokuj i mówi że mogła zostawic chociaż jedno zdjęcie - a kobitka (k.preis) właśnie z kawiarenki widziała go jak z nia gada z budki.
poszła za nim i trafiła (na tramwajowy ten transportu gdzie pracował)
czekała na niego i oddała mu zdjęcia. pojechała z nim. gdzie po gadkach on czytał jej pamiętnik jej matki (ona nie mogla bo matka strasznie bazgroliła) no i ona w jednym z pomieszczeń leżała i słuchała. a on opowiadał jej przez hmm mikrofonik tak jakby. od 5 strony zaczął zmyślać bo były wszystkie wyliczenia ile co kosztowało ją za te dziecko. więc zmyślał. gdy pewnego dnia wszedła i zobaczyła to.
hmm potem akcja rozgrywa sie że on jej tam opowiada o tym wypadku ona go tam pociesza. po czym cośtam spędzają nocke. on rano wyłazi z hotelu. gdy ona sie budzi szuka go ale nie znajduje. w wiadomościach jest komunikat o wykolejeniu się tramwaju czy czegoś co on jeździł. i że prawdopodobnie kolejarz czy jak on sie nazywał zmarł na miejscu ale ciała nie ma. po 3 dniach sie odnajduje. A (kinga preis) dowiaduje sie że jest w ciąży.odwiedza go w więzienu (nie wiem czemu tam sie znalazł nei czaje) po czym po durnej gadce mówi mu to. on nie jest zachwycony..nei wiem moze przestraszony bardziej...po czym ona sie wkórza i wrzeszczą do siebie przez te szyby cą są jak sie kogos w więzieniu odwiedza.on sie zakrywa rękoma i pyta czy "jeszcze przyjdzie".ona sie nadal drze.on sie pyta,ona sie drze.on sie pyta . i poszła. wracając z córką po mieście nagle staje i mówi "tak"
i koniecccc
ja nie wiem czy ktoś kuma co ja tu napisałam... kilak żeczy sama nie czaiłam ale to już szczeół bo obiecałam że będzie na dziś
to sa zdjecia z ostatniego odc ale ja sama ich nierobilam dla wyjasnienia wzielam je z oficjalnego forum
http://img387.imageshack.us/img387/8629/untkjhmitled1sr.png[img][/img]
dzięx emilcia
dzięx emilcia
prosze bardzo jak jeszcze jakies fotki czy cos o latoszku znajde to wkleje
yyy teraz na tvp polonia leci z B.Opanią film!!
hmmm właśnie na niego trafiłam przez przypadek
Dzięki Dika za streszczenie filmu i dzięki dziewczyny za zdjęcia
DZIŚ "zakochani" na tvp2 już za 4 minutki
Zdjęcia są super :D Najfajniejsze to ostatnie Ta scenka z tego ślubu była świetna
yyy mam jeszcze foty z filmu "opowieści weeckendowe"
dika zdjecia sa super dzieki
yyy mam jeszcze foty z filmu "opowieści weeckendowe"
a to zdjęcie wogóle do Latoszka nie podobne
ale to naprawde on , musisz mi na słowo uwierzyć
no co jak co to rok produkci to 1996 a to dawnoooo (prehistoria normalnie )
Jest po prostu boski
zgadzam sie,dika wielkie dzieki ! :*
no yeee!! doczekałam sie wreszcie ktoś oprócz kofanej emilci docenił moje trudy
nigdy z Ciebie nie wątpiłam
Latoszek + Lena =
To jest moja ulubiona postać męska w tym serialu
Tylko nie pisz czegoś takiego w temacie "FANKLUB Z+K"
bo krew sie poleje
Oj poleje się, poleje
Oj poleje się, poleje
żebyście wiedziały
my groźne jesteśmy ale nie dla siostrzyczek
Syn wybitnego aktora Mariana Opani. Jest absolwentem warszawskiej PWST, którą ukończył w 1993 r. Po raz pierwszy przed kamerami wystąpił w 1992 r. w filmie "196 ... więcej
aktorzy:
2004: Cudownie ocalony jako Witold
2004: Polskie miłości jako Witold, syn Biesagi
2003: Sukces jako Wiktor
2001: Cisza - Naznaczeni (Cisza) jako Szymon
2000: Daleko od okna jako Jan
2000: Świąteczna przygoda jako księgowy Miki
2000: Córka jako Jan
2000: Zakochani jako Mateusz
1999-2005: Na dobre i na złe jako Doktor Witek Latoszek
1999: Jak narkotyk
1998: Historia kina w Popielawach jako Józef Andryszek I
1997: Taekwondo jako Młody Pole
1997: Linia opóźniająca jako Paweł
1996: Opowieści weekendowe jako Paweł, realizator telewizyjny
1995: Cwał
1995: Pułkownik Kwiatkowski
1993: Pora na czarownice jako Bartek
1992: Białe małżeństwo jako Beniamin
1992: 1968. Szczęśliwego Nowego Roku jako Jarek
aktorzy (gościnnie):
1991-1993: Kuchnia polska jako Jarek, przyjaciel Piotra
polski dubbing:
2005: Szeregowiec Dolot (Valiant) jako Gotfryd
2004: W 80 dni dookoła świata (Around the World in 80 Days) jako Fileas Fogg
To jest moja ulubiona postać męska w tym serialu
A któż to się ujawnił..
Latoszek to w ogóle moja ulubiona postać.
Syn wybitnego aktora Mariana Opani. Jest absolwentem warszawskiej PWST, którą ukończył w 1993 r. Po raz pierwszy przed kamerami wystąpił w 1992 r. w filmie "196 ... więcej
aktorzy:
2004: Cudownie ocalony jako Witold
2004: Polskie miłości jako Witold, syn Biesagi
2003: Sukces jako Wiktor
2001: Cisza - Naznaczeni (Cisza) jako Szymon
2000: Daleko od okna jako Jan
2000: Świąteczna przygoda jako księgowy Miki
2000: Córka jako Jan
2000: Zakochani jako Mateusz
1999-2005: Na dobre i na złe jako Doktor Witek Latoszek
1999: Jak narkotyk
1998: Historia kina w Popielawach jako Józef Andryszek I
1997: Taekwondo jako Młody Pole
1997: Linia opóźniająca jako Paweł
1996: Opowieści weekendowe jako Paweł, realizator telewizyjny
1995: Cwał
1995: Pułkownik Kwiatkowski
1993: Pora na czarownice jako Bartek
1992: Białe małżeństwo jako Beniamin
1992: 1968. Szczęśliwego Nowego Roku jako Jarek
aktorzy (gościnnie):
1991-1993: Kuchnia polska jako Jarek, przyjaciel Piotra
polski dubbing:
2005: Szeregowiec Dolot (Valiant) jako Gotfryd
2004: W 80 dni dookoła świata (Around the World in 80 Days) jako Fileas Fogg
myślałam że jako narkotyk
On w sumie jest jak narkotyk :hahaha::hahaha::hahaha:
dokładnie piotrek
zgadza sie...ale "palnełam "
Nic się nie stało
stało sie "stało"
Latoszek= najprzystojneszy facet w tym kraju, jeśli nie na świecie.
I rzeczywiście jest jak narkotyk: uzależniłam się od niego
nie chce cie martfffić pati ale masz dużą konkurencje do latoszka hehe
u mnie tez cześć tak wogle
Zdaję sobie sprawe, że mam konkurencję. A tak wogóle to chciałam się za wszystkimi przywitać , bo jak można się zorientowac to jestem nowa
no właśnie widze i Cie witam nowa siostrzyczko
nie chce cie martfffić pati ale masz dużą konkurencje do latoszka hehe
ja na drodzę Wam dziewczynki nie stanę
dziękujemy doceniamy
dziękujemy doceniamy ja wam tez moge og odstapic jak mi zalatwicie Patricka Dempsey (Derek z GA)
Dla Latoszka wszystko
Przeciez Derek ma żone ale jest przystojny Ale Latoszek ładniejszy
Przeciez Derek ma żone to co od czego sa rozwody?????
P.S. jaki piekny offtop moze skonczym dyskusje
zgadzam sie w obu kwestiach
Jak dla mnie to Latoszek ostatnio mnie wzrusza. To przez to zachowanie wobec panny Leny
ciężką ma sytuację - zwłaszcza że jednocześnie zajmuje się badaniami Bartosza.. i chcąc nie chcąc staje się powiernikiem obu stron..
właśnie...on jest biedny chce wszyskim pomóc doradzic,pocieszyć..a kto go pocieszy? (Latoszek mi troche mnie przypomina )
Nie wiem czy wiecie, ale Bartosz został nominowany w plebistycie Vivy: "Viva najpiękniejsi"
A tak wogóle, to zapomniano o tym uroczym temacie.
o tak nie przecze przeuroczy temacik
A jaki wdzięczny
o tak
Nie wiem czy wiecie, ale Bartosz został nominowany w plebistycie Vivy: "Viva najpiękniejsi" fiufiu trzeba pogratulowac (tylko jak?)
P.S. temat nie poszedl w zamonmienie tylko my w nim nic nie pisalismy
Bo wszystko o Latoszku piszecie w fanklubie i robicie bałagan. Ot co.
A to prawda. Biję się w piersi
Z racji tego, że tamat ten dubluje się z fanklubem Leny i Latoszka zamykam go