ďťż
RSS

Bożena Dykiel

Rap_fans


Bożena Dykiel
miejsce urodzenia: Grabowo, Polska
data urodzenia: 1948-08-26
Pamiętna Miećka z serialu "Alternatywy 4" jest absolwentką warszawskiej PWST, którą ukończyła w 1971 r. W tym samym roku zadebiutowała przed kamerami rolą autostopowiczki w filmie "Uciec jak najbliżej". W latach 1970 - 1972 występowała w legendarnym STS-ie a w latach 1972 - 1985 była aktorką Teatru Narodowego w Warszawie. Popularność zyskała dzięki udanym rolom komediowym w takich filmach jak wspomniane już "Alternatywy 4", "Wyjście awaryjne", czy "Brunet wieczorową porą", ale równie dobrze Bożena Dykiel sprawdza się w rolach dramatycznych, których ma na swoim koncie pokaźną ilość.

aktorzy:

2003: Na Wspólnej jako Maria Zięba
2002: Dzień świra jako Sąsiadka Adasia
2000: To ja, złodziej jako Ratajowa
2000: Plebania jako Maria Potoczna (2001 - ?)
1999-2005: Na dobre i na złe jako Maria Mejer, matka Jacka (2003)
1995: Wielki tydzień jako Piotrowska
1995: Nic śmiesznego
1994: O przemyślności kobiety niewiernej. Sześć opowieści z Boccaccia wziętych jako Szewcowca
1994: Jest jak jest jako Leokadia Dumowicz
1994: Przygody Joanny jako Pani Hania
1993-1994: Bank nie z tej ziemi jako Magda, sekretarka w banku
1993: Dwa księżyce jako Malwina
1993: Lupus
1992: Szwedzi w Warszawie
1992: Kawalerskie życie na obczyźnie jako frau Luther
1991: Dziecko szczęścia jako Pani Gizella
1991: Rozmowy kontrolowane jako Kokoszka
1990: Kramarz jako gospodyni
1989: Sztuka kochania jako pacjentka
1989: Co lubią tygrysy jako badylara
1988: Dekalog VII jako kasjerka
1988: Biesy (Possédés, Les) jako Wirginska
1988: Niezwykła podróż Baltazara Kobera jako Garganella
1987: Rzeka kłamstwa jako Maryna
1987: Ballada o Januszku jako kierowniczka
1987: Cesarskie cięcie jako pielęgniarka Laparkowska
1986: W zawieszeniu jako Fela
1986: Magma
1986: Boczny tor jako Jola
1986: Big Bang jako Sklepowa Zosia
1985: Temida jako Helena Rumieniowa
1985: Sam pośród swoich jako żona gospodarza
1985: Ga, ga: Chwała bohaterom jako właścicielka mieszkania
1985: Chrześniak jako Barmanka
1985: Pewnego letniego dnia
1985: Menedżer jako sekretarka
1985: Mokry szmal jako ciotka Nina
1984: Tumor Witkacego jako kobieta obgadująca Witkacego)
1984: Trzy młyny jako Bujna
1984: Czas dojrzewania jako Wiśka
1984: Kobieta z prowincji jako Jadźka
1984: Przemytnicy jako Bombina
1983: Alternatywy 4 jako Miećka Aniołowa
1982: Znachor jako Sonia
1982: Wyjście awaryjne jako Kolędowa
1982: Do góry nogami jako Matka Gerarda
1982: Przesłuchanie jako chłopka
1981: Yokohama
1981: Wojna światów - Następne stulecie jako pielęgniarka
1981: Filip z konopi jako jańcia, była służca Leskich
1981: Człowiek z żelaza jako kadrowa
1981: Miłość ci wszystko wybaczy jako Zula Pogorzelska
1980: Nasze podwórko jako dozorczyni
1980-2000: Dom jako Halina Jańczak
1980: Kontrakt jako Ewa
1978: Jarosławna, korolewa francji (Yaroslavna, koroleva Frantsii)
1977: Trzy po trzy
1977: Akcja pod Arsenałem jako sanitariuszka Tamara
1976: Smuga cienia
1976: Brunet wieczorową porą jako Anna, żona Michała
1976: Ognie są jeszcze żywe jako Krystyna
1976: Motylem jestem, czyli romans 40-latka jako Walendziakowa
1975: Ziemia obiecana jako Mada Muller
1975: Noce i dnie jako Andzia Torebkówna
1974: Ziemia obiecana jako Mada Muller
1974: Janosik
1974: Awans jako Malwina
1974: Pójdziesz ponad sadem jako Zocha
1973: Wesele jako Kasia
1973: Janosik jako szlachcianka
1972: Trzeba zabić tę miłość jako Jola
1971: Uciec jak najbliżej jako autostopowiczka

aktorzy (gościnnie):

1981: Białe tango jako Wynajmująca mieszkanie
1976-1987: 07 zgłoś się jako Bożenka, barmanka w knajpie
1975: Obrazki z życia jako Urzędniczka Kowalska
1974-1977: Czterdziestolatek jako Walenciakowa

polski dubbing:

2004: Rogate ranczo (Home on the Range) jako Maggie


Tomasz Brunner: - Skąd wzięła się u pani ta miłość do gotowania?
Bożena Dykiel: Każda kobieta, która chce mieć szczęśliwą rodzinę i nie zmieniać męża co jakiś czas, musi stworzyć dom, do którego chętnie się wraca. A będzie tak tylko wtedy, gdy na stole stanie dobry, ciepły obiad, przy którym wszyscy się spotkają. I nawet jak mówimy sobie wtedy coś przykrego, to mówimy sobie prosto w nos, a nie mamroczemy po kątach.

- To prawda, że pani i pan Rysio, pani mąż, czekacie z obiadem, żeby zjeść go we dwoje?
Pan Rysio w ogóle nie je obiadu beze mnie. Jeśli kończę zdjęcia o 21.00, to on czeka. Mimo że wszystko ma gotowe. Lubi, kiedy jemy razem.

- Pani pierwsze kulinarne doświadczenia nie wróżyły nic dobrego?
Wołowina, którą przyrządziłam na nasze spotkanie, była tak twarda, że można nią było dziurę w ścianie wybić. Dopiero ciocia poradziła mi, że najpierw trzeba ją sparzyć wrzątkiem, żeby zachowała najlepsze soki, naszpikować słoninką, by była soczysta, i zapeklować. Posłuchałam, a efekt jest do dzisiaj widoczny (śmiech).

- No właśnie. Mówi pani, że długo szukała partnera, aż wreszcie znalazła takiego, z którym jest 30 lat?
Dziewczyny chodzą z różnymi chłopcami i oceniają ich. Ja też tak robiłam. I pan Rysio w tej ocenie zebrał najwięcej punktów. Bo oprócz tego, że był mądry i bardzo o mnie dbał, uznałam, że jest mężczyzną, z którym chciałabym mieć dzieci.

- Wciąż tak jest?
Tak mi się wydaje. Dziś wiem też, że trzeba więcej słuchać, a mniej mówić. I bardzo o męża dbać!

- Mąż czasem się odwdzięcza?
Dba o dom. Wie, kiedy trzeba coś naprawić. Jest naszą domową mądrością. I czasem kupuje mi moje ulubione żółte tulipany. Ja sobie po prostu nie wyobrażam, żeby koło mnie był inny facet. Podziwiam kobiety, które co chwila się rozwodzą i znajdują nowych partnerów.

- Aktorki często mówią, że trudno im pogodzić pracę z rodziną.
To nieprawda! Można pogodzić. Tylko że ja siadam przed telewizorem dopiero na Panoramę i to tę o 22.00. Bo zwykle mam coś do roboty. Albo znalazłam polędwiczki w dobrej cenie czy kupiłam jakąś superrybę, którą trzeba pokroić na porcje i zamrozić, albo jest prasowanko, które czeka...

- No jak to, pani, która przychodzi sprzątać, nie prasuje?
Ja nie wiem, czy ona mi dogodzi. Dogadza mi w sprawie sprzątania, ale jeśli chodzi o prasowanie pewna nie jestem. Więc niestety prasuję. I krochmalę, i piorę sama pościel..

- A jaki jest wasz dom w Izabelinie?
Dom nie jest duży, ma za to wielkie okna bez zasłon, żeby można było patrzeć na las i ogród. I jest wygodny. Projektował go nasz przyjaciel architekt, ale pod nadzorem męża uwzględniał wszystkie jego pomysły.

- A kuchnia? Jaka jest?
Kuchnia jest moja! Widna, przestronna, oddzielona od reszty pomieszczeń, pachnąca czosnkiem i masłem. Wychodzi się z niej na duży, zadaszony taras z wbudowanym grillem, stamtąd do ogrodu...

- Pani ogrodu?
To mój ukochany ogród, w którym na wiosnę sadzę mnóstwo kwiatów i w którym zakwitają najpiękniejsze niecierpki. Miał 1000 mkw., ale niedawno wzięłam kredyt i dokupiłam działkę tuż obok, żeby nikt mi Gargamela przed nosem nie postawił.

- Twierdzi pani, że nie ma wspanialszego miejsca na świecie niż dom, do którego chce się wracać...
Naturalnie. Tu przecież człowiek łapie energię do tego, żeby być dobrym w pracy. Ale nie tylko. Ja wracam do swojej kanapy, filiżanki, latem do fotela na tarasie, kieliszka likieru ziołowego, który uwielbiam. A dzieci wracają do nas - do stołu, dobrej kuchni. Albo po radę, czy... po parę złotych.

- Zosia telefonuje z Niemiec?
Zosia jest na tyle mądrą dziewczynką, że ma dostęp do mojego konta, kartę i bierze sobie ile chce. Zasługuje na to. Nie robi żadnych zakupów, z których byłabym niezadowolona.

- W serialu „Na Wspólnej” jest pani babcią. A w życiu?
Myślę, że do wnuków trzeba dorosnąć, mieć dla nich czas. Ale tak naprawdę to sprawa córek. Marysia ma 27 lat, ale dopiero od niedawna, po czterech latach pracy, dostała etat w dziale promocji i reklamy telewizyjnej Dwójki. Pracuje po dwanaście godzin dziennie. Musi dbać o swoją pracę, wykazać się, potem dopiero zacząć myśleć o dzieciach. Zosia jest pięć lat młodsza, studiuje biologię molekularną. Ma fajnego chłopaka, Niemca. Znamy go, bo przyjeżdżają do nas podczas wakacji.

- A w kuchni córki dają sobie radę?
Prowadzą własne gospodarstwa. Zosia, choć zwykle wyjeżdża ode mnie z wałówką, dużo rzeczy robi sama. Marysia zaopatruje się u mnie, bo nie ma czasu na gotowanie. Ale przecież ja też kiedyś przychodziłam do mamy, brałam w słoikach zupę, kopytka, kotleciki mielone...

- Mówi pani i pisze o jedzeniu tak, że ślinka cieknie, ale sama, żeby utrzymać dobrą figurę, stosuje pani najprzeróżniejsze diety?
To prawda. Próbuję się nie dawać. Gdy byłam młodsza, wystarczała trzydniowa głodówka i chudłam 3-4 kilogramy. Teraz na taki efekt muszę czekać kilka miesięcy. Dlatego wszystkim paniom radzę, żeby się nie zapuszczać. W moim domu nie jada się ziemniaków, chleb też ograniczyłam do minimum - jadam razowy...

- ...nie łączy pani pewnych produktów, a zamiast kawy pije ziółka z własnego ogródka. Nie je pani słodyczy, choć je uwielbia. Jak smakuje takie życie pełne wyrzeczeń?
Ja po prostu polubiłam rzeczy, które uznałam za dobre dla mnie i zdrowe. To, że nie piję kawy, nie oznacza wcale, że jej nie lubię. Ale kawa musi być świeżutko zmielona, mieć swój zapach, kożuszek i być z ekspresu ciśnieniowego. A herbatę po prostu lubię, zwłaszcza zieloną. I od czasu do czasu zjadam bułeczkę, której nie powinno się jeść, bo pieczywo pszenne nie jest zdrowe.

- I nie pomyśli sobie pani czasem o prawdziwym schaboszczaku?
Wieprzowina źle na mnie działa. Chociaż... od czasu do czasu zjadam klasycznego schabowego z kapustą obsmażaną, którą sama robię, bo zasmażanej nie jadam.

- Wtedy przydaje się rowerek?
Latem zwykły, zimą stacjonarny. Poza tym sporo pływam i w ogóle ruszam się. Dzień zaczynam od krótkiej gimnastyki - robię skłony, brzuszki, zwieszam się na drabince, żeby wyprostować kręgosłup itp. To samo robię przed pójściem spać.

- Pływa pani w ciepłych morzach?
Tak. W lutym lecimy na Karaiby. Mam przerwę w serialu i muszę odpocząć, popływać w ciepłym morzu - to odpoczynek, który ładuje mi akumulatory na następne pół roku.

Rozmawiał Tomasz Brunner


nie przepadam za nią, wkurza mnie niemiłosiernie
i w serialu NA Wspólnej i w wywiadach i w różnych programach na żywo
Ja ją bardzo lubiłam. Świetna była w Znachorze - po prostu rewelacyjna. Tak samo w Ziemi obiecanej.
Ale teraz jej nie cierpię


Ja ją pamiętam z filmu "Wyjście awaryjne", była tam znakomita :D
A teraz, no cóż....Trochę mnie irytuje
Mnie ta kobieta tak irytuje.
Aktorsko się zespsuła.
Te programy kulinarne, które wypadają tak jakby nie umiała gotować
Ah...jeszcze ta reklama





nowa linia AVON - ANEW CLINICAL








Mam takie same odczucia. Kiedyś ją lubiłem - teraz nie da się jej oglądać. A te programy kulinarne itd tylko dopełniają obraz
Artykuł z września 2005 z Expressu Łódzkiego





Polacy nie potrafią prać!

Angelika Swoboda 05-04-2006, ostatnia aktualizacja 05-04-2006 09:21

Za dużo proszku, za wysoka temperatura, niezapełniona pralka. Słowem - Polacy nie potrafią prać. Producenci środków czystości zamierzają nas tego nauczyć. Od zaraz!

Okazuje się, że ta na pozór zwykła czynność domowa wcale nie jest prosta. I że mają z nią problem nie tylko Polacy. Parę lat temu przedstawiciele Międzynarodowego Stowarzyszenia Mydeł, Detergentów i Środków Czystości uczyli prać mieszkańców Europy Zachodniej. Z dobrym skutkiem, bo udało im się średnio przy jednym praniu o 16 proc. obniżyć zużycie chemikaliów, a o prawie 15 proc. liczbę wykorzystywanych opakowań. Lada dzień podobna akcja ruszy w naszym kraju.

- Polacy nie czytają oznaczeń na opakowaniach środków piorących i nie wiedzą, jak je dozować. Kampania ma to zmienić. Chcemy też przekonać wszystkich, którzy piorą, żeby używali nowych, o jedną trzecią bardziej skoncentrowanych proszków - mówi Magda Gieorgica z agencji pijarowskiej, która koordynuje program "Lżejsze pranie" w Europie.

Bożena Dykiel, która w znanym serialu "Na Wspólnej" gra lubiącą sprzątać gospodynię domu, przyznaje, że prywatnie jest "szopem praczem". Lubi i umie to robić. - Problem z dobrym praniem w Polsce polega na tym, że proszki znanych firm, które się u nas sprzedaje, są o wiele gorszej jakości niż za granicą. Do tego mamy okropną wodę - mówi Dykiel. Aktorka pierze we własnej, filtrowanej wodzie i w temperaturze 30-40 st. - Nie używam zmiękczaczy i sypię nawet mniej proszku, niż sugeruje producent - zdradza. Uważa, że akcja powinna być skierowana głównie do kobiet. - Przecież to baby mają najczęściej na głowie pranie - twierdzi.
A ja jakoś jej nie lubię ... i te jej reklamy (Pur) ... dno

Najpiękniejsze nogi na uczelni i "boski głos"

- BOŻENKA DYKIEL niemal od razu była dla rówieśników najwyższym autorytetem. Niczego się nie bała, miała twardy charakter i trzeźwe spojrzenie na świat - wspomina dawny kolega z uczelni.

Wydawać by się mogło, że wiemy o nich wszystko. Kim są, jak mieszkają, jakie mają rodziny, zainteresowania, hobby. Okazuje się jednak, że nawet te najbardziej już prześwietlone gwiazdy mają różne tajemnice. Przez najbliższych 10 tygodni w specjalnym cyklu pragniemy zaprezentować ich miłosne sekrety sprzed wielu lat, z czasów, kiedy byli bardzo młodzi, studiowali i stawiali pierwsze kroki w swoim zawodzie. Dzisiaj po dawnych uniesieniach pozostały w większości miłe wspomnienia i serdeczne przyjaźnie. Tak jak w przypadku Bożeny Dykiel i Krzysztofa Wakulińskiego...

Październik na Miodowej od zawsze był taki sam. Pojawiali się przyszli adepci sztuki teatralnej i trochę onieśmieleni powagą murów uczelni, prawie niezauważani przemykali korytarzami. Nabierali pewności siebie dopiero po "fuksówce", kiedy starsze roczniki "dały im popalić" i przyjęły ich w swoje szeregi. Zanim to nastąpiło, nowicjusze trzymali się razem. W szkole i poza nią tworzyli dla siebie "grupę wsparcia". Szybko stawało się jasne, kto z kim się zaprzyjaźni, kto komu wpadnie w oko i kto w grupie będzie wodził prym.

- Bożenka Dykiel niemal od razu była dla rówieśników najwyższym autorytetem. Niczego się nie bała, miała twardy charakter i trzeźwe spojrzenie na świat - wspomina dawny kolega z uczelni.

Przy niej świat jaśniał, a problemy malały do wielkości główki od szpilki. I chociaż na uczelni było dużo pięknych dziewczyn, większość chłopaków traciła głowę właśnie dla Bożeny. Miała coś, czego inne

ślicznotki mogły jej tylko pozazdrościć. Fantastyczne nogi!!! I umiała je eksponować. Wielu z rówieśników podkochiwało się w Bożence, ale każdy z nich wolałby zapaść się pod ziemię, niż wyznać jej swoje uczucia. Potrafiła tworzyć dystans, co onieśmielało. Poza tym szybko było wiadome, że ona wybrała już osobę bliską jej sercu.

- Do dziś zachodzimy w głowę, jak to się stało, że to właśnie Krzysiek Wakuliński, skryty i z pozoru mało przebojowy, zdystansował wszystkich i został chłopakiem najfajniejszej dziewczyny na roku - przyznają znajomi z uczelni. Bez wątpienia Bożena Dykiel i Krzysztof Wakuliński opuścili mury szkoły teatralnej jako para zakochanych. Mimo że sprawiali wrażenie skrajnie różnych, tak naprawdę więcej ich łączyło, niż dzieliło. Krzysztof Wakuliński nigdy nie był typem podrywacza, ale wielu dziewczynom się podobał. Jeszcze w liceum, gdy odbierał czasami telefony do siostry, jej koleżanki piszczały z zachwytu: "Ależ twój brat ma boski głos!". Wprawdzie na uczelni ów niepowtarzalny głos nie zawsze był atutem, ale jednak to właśnie on sprawił, że najwierniejsze wobec sławnego dziś aktora zawsze było radio. "Boski głos" robił kolosalne wrażenie także i na Bożenie Dykiel, a jeszcze bardziej to, co ten ciemnowłosy, przystojny chłopak miał do powiedzenia. Bo nie przy

wszystkich był taki nieśmiały. Przy Bożenie potrafił odsłonić swą wrażliwą duszę. Okazywało się wtedy, że interesuje się mnóstwem rzeczy i jest bardzo oczytany. Poza tym żaden znany jej chłopak nie kochał tak koni i tak wspaniale nie trzymał się w siodle, jak on. Bożena i Krzysztof bardzo pasowali do siebie, nigdy się z sobą nie nudzili. Oboje utalentowani, ambitni - mieli wiele wspólnych marzeń i planów. Ale po studiach, mimo starań z obu stron, nie zawsze było im po drodze. O Bożenę Dykiel, dzięki debiutowi w STS-sie, niemal natychmiast upomniał się film. Przemieszczała się z planu na plan. Wesele, Trzeba zabić tę miłość, Janosik, Ziemia obiecana to filmy, które przyniosły jej uznanie, ale i uczyniły ją bardzo zajętą. Krzysztof Wakuliński tymczasem mozolnie usiłował odnaleźć swoje miejsce w zawodzie. Rola w Diamencie radży i epizod w Wielkiej miłości Balzaka były wtedy jego największymi sukcesami.

Zbiegiem czasu, mimo że się bardzo kochali, zaczęli powoli rozumieć, że podążają różnymi drogami i mają coraz mniej czasu dla siebie. Gdyby udało im się przetrwać tamte trudne chwile, kto wie, czy do dziś nie byliby razem? Oboje przecież stawiają na pierwszym miejscu dom, rodzinę i ukochaną osobę. Jednak tamta młodzieńcza miłość wypaliła się. Krzysztof Wakuliński, dziś aktor Teatru Narodowego, mający za sobą wiele wybitnych kreacji, odnalazł szczęście dzięki innej fascynującej kobiecie. Ma na imię Maria i jest kostiumologiem. Pracuje m.in. na planie serialu Klan. Pasją obojga są zwierzęta.

Dla nadal aktywnej zawodowo Bożeny Dykiel zawsze ważniejsza od kariery była rodzina. Nielicznym z kobiet-aktorek udaje się łączyć jedno i drugie. W 1976 roku na planie japońskiego filmu Ognie są zawsze żywe poznała kierownika produkcji Ryszarda Kirejczyka. Po pół roku zamieszkali razem. I mieszkają do dziś. Mają dwie dorosłe córki Marysię i Zosię. Aktorka jest wspaniałą żoną i matką. Zawsze powtarza: "Trzeba się bardzo starać, bo ważny jest nie tylko sam dom, ale szczęśliwy dom".»

"Najpiękniejsze nogi na uczelni i "boski głos""
M.P.
Życie na Gorąco nr 17
27-04-2006


  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ginamrozek.keep.pl