ďťż
RSS

Tomasz Stockinger

Rap_fans


Tomasz Stockinger

1955. 02. 23 - Data urodzenia (Warszawa)
1978 - Wykształcenie - rok ukończenia studiów (PWST Warszawa)
1978. 11. 11 - Debiut teatralny
2000 - Nagroda ("Telekamera 2000", nagroda przyznawana przez czytelników pisma "TeleTydzień" w kategorii: aktorzy (11.01))
2002 - (podczas VII Festiwalu Gwiazd w Międzyzdrojach odcisnął dłoń na Promenadzie Gwiazd)

Aktor. W 1978-84 był aktorem Teatru Dramatycznego w Warszawie. W 1984-93 przebywał poza granicami kraju. Po powrocie do Polski w 1993-96 występował w Teatrze Kwadrat w Warszawie. Obecnie współpracuje z Teatrem Syrena w Warszawie.
Syn aktora Andrzeja Stockingera.

Filmografia
1978 24 GODZINY ŚLEDZTWA (5) w 07 ZGŁOŚ SIĘ Obsada aktorska (Władek, pracownik warsztatów na Okęciu),
1978 BEZ ZNIECZULENIA Obsada aktorska (student Michałowskiego),
1978 STO KONI DO STU BRZEGÓW Obsada aktorska (Bogdan Majer),
1978 PROSZĘ CZEKAĆ (3) w UKŁAD KRĄŻENIA Obsada aktorska (kolega Małgorzaty),
1978 TUPANACA (6) w ŻYCIE NA GORĄCO Obsada aktorska (boy w hotelu "Sheraton"),
1978 BOLZANO (9) w ŻYCIE NA GORĄCO Obsada dubbingu (Otto; rola Stanisława Jaskułki; nie występuje w czołówce),
1979 GODZINA "W" Obsada aktorska (powstaniec),
1979 ... CÓŻEŚ TY ZA PANI... Obsada aktorska,
1980 A JESZCZE WCZORAJ BYŁO WESELE (4), ZAŻALENIE DO PANA BOGA (7) w DOM (1980 - 2000; serial tv) Obsada aktorska (Karol Lang),
1980 3 w KARIERA NIKODEMA DYZMY Obsada aktorska (Majewski, przyjaciel Koniecpolskich),
1980 A CASE OF HIGH SECURITY (8) w SHERLOCK HOLMES AND DOCTOR WATSON Obsada aktorska (Carter; nie występuje w czołówce),
1981 BOŁDYN Obsada aktorska (podporucznik Mieczysław Pakosz "Mroczny", adiutant "Bołdyna"),
1981 CZWARTKI UBOGICH Obsada aktorska (Zbyszek, brat Jerzego),
1981 MIŁOŚĆ CI WSZYSTKO WYBACZY Obsada aktorska (śpiewak z "Sinej Pticy"),
1981 AUSROTTEN (9) w NAJDŁUŻSZA WOJNA NOWOCZESNEJ EUROPY Obsada aktorska (kompan Poturzyckiego; w napisach imię: Piotr),
1981 UCZENNICA Obsada aktorska (konspirator),
1981 ZNACHOR Obsada aktorska (hrabia Leszek Czyński),
1982 JAK SIĘ ŁOWI DZIKIE PTAKI (8), PO OBU STRONACH MURU (9), NIE PRZESADZA SIĘ STARYCH DRZEW (10), JEDENASTE: NIE WYCHYLAJ SIĘ (11) w DOM (1980 - 2000; serial tv) Obsada aktorska (Karol Lang),
1983 OSTRZE NA OSTRZE Obsada aktorska (Piotr Wolski),
1983 " LATA DWUDZIESTE... LATA TRZYDZIESTE..." Obsada aktorska (Adam Dereń),
1983 DER AUFENTHALT Obsada aktorska (sierżant),
1984 RYCERZE I RABUSIE Obsada aktorska (starościc Piotr Wolski),
1990 LE 18 BRUMAIRE (1) w NAPOLEON Obsada aktorska (Hipolit Charles, kochanek Józefiny; nie występuje w czołówce),
1991 12, 13, 14, 16, 18, 19, 24 w POGRANICZE W OGNIU Obsada aktorska (rotmistrz Jerzy Osnowski, agent polskiego wywiadu),
1992 ŁZA KSIĘCIA CIEMNOŚCI Obsada aktorska (detektyw hotelowy Gunnar),
1992 SZWADRON Obsada aktorska (Failleul),
1992 WIELKA WSYPA Obsada aktorska ("Playboy"),
1993-1994 ZESPÓŁ ADWOKACKI Obsada aktorska (mecenas Krzysztof Janicki, syn Witolda, pracownik zespołu),
1995 SERIA I w MATKI, ŻONY I KOCHANKI Obsada aktorska (Leszek Wierzbicki, szef Cezarego),
1995 PESTKA Obsada aktorska (Marcel, brat Teresy),
1995 KOŃCE W WODĘ (5) w SUKCES . . . (1995) Obsada aktorska (Remigiusz Wysocki, prezes Głównego Urzędu Ceł),
1996 TA MAŁA WIOLONCZELISTKA (14), DŁUGA KSIĘŻYCOWA NOC (15) w DOM (1980 - 2000; serial tv) Obsada aktorska (Karol Lang),
1996 SZAMANKA Obsada aktorska (Niemiec zabawiający się z panienką na masce samochodu; nie występuje w czołówce),
1997 POWRÓT Z DALEKIEJ PODRÓŻY (20) w DOM (1980 - 2000; serial tv) Obsada aktorska (Karol Lang, ortopeda),
1997-2006 KLAN Obsada aktorska (Paweł Lubicz, syn Marii i Władysława),
1998 SERIA II w MATKI, ŻONY I KOCHANKI Obsada aktorska (Leszek Wierzbicki, szef Cezarego),
2000 DZIŚ KAŻDY MA DWADZIEŚCIA LAT (25) w DOM (1980 - 2000; serial tv) Obsada aktorska (Karol Lang),
2002 ODCINEK SPECJALNY w KLAN Obsada aktorska (Paweł Lubicz),


kiedyś go lubiłam, ale odkąd gra w Klanie to mi się przestał podobać

Bardzo go lubię w filmie Znachor, fajnie tam zagrał Leszka
Ja go lubie, tzn. nie mam nic przeciwko niemu.
Miałam okazję spotkac się z nim na żywo. mam nawet jego autograf
Byłam na kolonii w Rewalu, a tam na jakimś boisku do tenisa były zawody aktorów, no a my tam chodziliśmy grac w siate i w kosza tylko oczywiscie nikt nie grał bo oglądalismy zawody
Nassz doktur bedzie Tańczył z gwiazdami hehehe


Wielka Gala Liderów Polskiego Biznesu z udziałem Premiera Słowacji Mikuláąa Dzurindy, 11.02.2006 r.,














Taniec z gwiazdami - Edycja III - proby






























































http://foto.akpa.pl/impre...a43955fc362a5df









Artykuł z sierpnia 2005 z Expressu Łódzkiego








http://foto.akpa.pl/imprezy.php?id=2054
http://foto.akpa.pl/imprezy.php?id=2071 Czyzby pan Stockinger zaczol sie spotykac ze swoja partnerka od tanca??hmmm
http://foto.akpa.pl/impre...r&search=szukaj







...dziwny, nie przepadam, ani za nim jako Pawłem w "Klanie", ani za nim jako za aktorem...

Tomasz Stockinger - znany wszystkim jako doktor Lubicz z serialu Klan wystąpi w najnowszej, trzeciej odsłonie Tańca z gwiazdami. Aktor przygotowuje się do występu niezwykle intensywnie – może nawet nazbyt intensywnie.
Jak donosi Super Express, Stockinger spędza wiele czasu ze swoją 22-letnią partnerką z parkietu - Blanką Winiarską. Pozornie nie ma się czemu dziwić, w końcu jakoś muszą się przygotowywać do występu. Chodzi w końcu nie tylko o samo wystąpienie, ale też o nagrody pieniężne. Stockinger mówi:
To jakaś bujda. Najlepiej sprzedają się tanie sensacje i tego doszukują się dziennikarze. Blanka i ja po prostu przyjaźnimy się.
Wtóruje mu tancerka: Trzeba lubić partnera, żeby z nim dobrze tańczyć. A Tomek i ja lubimy się. Tomek jest bardzo pojętnym uczniem. Jest o wiele lepszym partnerem, niż Piotr Adamski, z którym tańczyłam w poprzedniej edycji programu.

Warto zauważyć, że te żarliwe dementi i zapewnienia o koleżeństwie wypowiedziane zostały z jednego telefonu w kilka godzin po tym, jak zakończył się trening do programu.
Lubię go, ale za to że występuje w "Klanie" ma u mnie minusa. Ciekawe jak się spisze w "Tańcu z gwiazdami" męską odmianą Kasi Cichopek ??

















No i juz się natańcował
no i dobrze że odpadł nieprzepadam za nim
Już nie zatańczę

- Wiele spośród tych osób, które krzyczały, że rola serialowa niszczy niezależność artystyczną aktora, że przykleja mu twarz, teraz zmieniło zdanie. Przede wszystkim dlatego, że serial telewizyjny jest dziś szansą zaistnienia w zawodzie, szczególnie dla młodego aktora i dotyczy to praktycznie tylko Warszawy - mówi warszawski aktor TOMASZ STOCKINGER.

«* Barbara Wasyl: Współpracował Pan z wieloma teatrami, m.in. z teatrem Kwadrat, Syreną, Teatrem na Woli, Dramatycznym. Jednak od 10 lat nie jest Pan związany na stałe z żadnym teatrem. Czy nie tęskni Pan za sceną?

Tomasz Stockinger: Nie jestem związany etatowo z żadnym teatrem i rzeczywiście grywam rzadziej. Ale nie jest prawdą, że nie grywam w ogóle. W teatrze Kwadrat gościnnie występowałem przez dwa ostatnie sezony w sztuce "Upadłe anioły". A od początku "Klanu", czyli właściwie od 9 lat, grywamy z Marzeną Trybałą "Za rok o tej samej porze" Bernarda Slade'a. W Lublinie byliśmy z tą sztuką świeżo po premierze 9 lat temu. Spektakl przygotowaliśmy w zasadzie sami. Poprosiliśmy Barbarę Sass o reżyserię. Sztuka powstała we współpracy z Teatrem na Woli. A obecnie jeździmy z nią po Polsce.

Jest to ogromna lekcja aktorskiego rzemiosła. Za każdym razem gramy w innych warunkach, przy innym oświetleniu przez dwie i pół godziny bez suflera, co wymaga skupienia. Poza tym czasem zdarza się rok przerwy, po czym wracamy do tego spektaklu, dzięki czemu sztuka żyje i tak naprawdę cały czas się rozwija. A my, aktorzy, nie mamy szansy się nią znudzić. Mam ogromną satysfakcję z tego przedsięwzięcia, tym bardziej że publiczność jest zadowolona.

* Czy rezygnacja ze stałego etatu w teatrze wynikała z przyjęcia roli w "Klanie"?

W dużym stopniu tak. Teraz mam co prawda trochę mniej zadań w serialu, ale swego czasu miałem dni zdjęciowe bardzo często i długie godziny spędzałem na planie. Po 10 godzinach przed kamerą człowiek naprawdę jest mało przydatny wieczorem na scenie.

* Czy aktorstwo było Pana marzeniem?

Nie.

* A będąc młodym człowiekiem, jakie miał Pan plany na przyszłość?

W ogóle nie planowałem.

* Zagrał Pan ponad 30 ról filmowych i teatralnych. Jednak niewątpliwie największą popularność przyniósł "Klan". Jak rozpoczął się Pana "związek" z serialem?

Podejmując się gry w serialu, jednocześnie świadomie rezygnuje się z pewnych propozycji, które w związku z udziałem w telenoweli się nie pojawią. Szczególnie, jeśli chodzi o duży ekran. Ale akurat na dużym ekranie niewiele się dzieje, więc nie mam czego żałować. Kiedy startowaliśmy z "Klanem", telenowela była czymś nowym. Niektórzy odradzali mi wzięcie roli, strasząc, że serial mnie zaszufladkuje, że zdobyta popularność będzie łatwa i niewiele warta.

* Ale przecież widzowie "Klanu" rzeczywiście utożsamiają Pana z kreowaną rolą doktora Lubicza - autorytetu moralnego, doskonałego męża i ojca.

To oczywiste, ale wiele spośród tych osób, które krzyczały, że rola serialowa niszczy niezależność artystyczną aktora, że przykleja mu twarz, teraz zmieniło zdanie. Przede wszystkim dlatego, że serial telewizyjny jest dziś szansą zaistnienia w zawodzie, szczególnie dla młodego aktora i dotyczy to praktycznie tylko Warszawy.

* Czy nie uważa Pan, że pozostaje jednak możliwość zaszufladkowania?

Wszystko zależy od tego, jak podchodzimy do tematu. Aktor nie może być znany i jednocześnie niepopularny.

* Czy fakt, że publiczność może oglądać Pana tylko w serialu, wynika z braku innych propozycji?

Sam siebie nie zaangażuję. Zawsze płaci się jakieś koszta. Biorąc udział w "Klanie" jestem po prostu mniej atrakcyjny dla dużego ekranu. I rozumiem to. Nie rozumiem natomiast opinii Wojtka Pszoniaka, który w jednym z wywiadów powiedział, że aktorstwo serialowe nie jest w ogóle aktorstwem. Osobiście bardzo mnie to zraniło. Chciałbym zobaczyć Wojtka uwijającego się tu przed kamerą.

Z drugiej strony, nie mam poczucia, że coś straciłem. Wielkie obrazy typu "Zemsta" to, moim zdaniem, po prostu skandal. Nie ma znaczenia, czy to dzieło pana Andrzeja W., czy nie. Skandalem jest też to, że nikt w tym kraju nie ma odwagi głośno o tym mówić. W związku z tym, że jest to dzieło właśnie Andrzeja W. Jeśli zaś chodzi o "Quo vadis", cisza, która trwa od premiery, jest wymowna. Mówiąc natomiast o "Panu Tadeuszu" - samobójczym golem jest zrobić ten film, nie pokazując miłości Tadeusza do Zosi.

* Czy widzi Pan zatem jakąś szansę dla polskiej kinematografii?

Polskie kino ma dwóch bardzo groźnych przeciwników. Jednym są zalewające nas filmy amerykańskie. Drugim są panowie z Wiejskiej, którzy już 15 lat temu powinni stworzyć konkretne ustawy, umożliwiające powstanie z gruzów rynku niezależnych producentów. Dziś ci nieliczni boją się ogromnego ryzyka finansowego. Polskie kino nie istnieje w ogóle na świecie. Przykre jest to, że nie potrafimy sprzedać naszych produktów za granicą.

* Ostatnio wystąpił Pan w TVN w "Tańcu z gwiazdami". Odpadł Pan wraz z partnerką Blanką Winiarską w trzecim odcinku. Czy plan minimum został wykonany?

Tak. Jestem bardzo zadowolony. Przede wszystkim dlatego, że odważyłem się wziąć udział w programie.

* Jak wyglądał angaż do programu?

Miałem dosłownie kilka godzin, aby odpowiedzieć organizatorom. Cieszę się, bo gdybym miał więcej czasu, pewnie bym się przestraszył. Wziąłem udział w przedsięwzięciu, które jest bardzo potężną lekcją pod wieloma względami. Przede wszystkim szalenie polubiłem wszystkich tańczących. Uważam, że wspólny pot i nerwy bardzo nas zbliżyły. I tancerzy, i gwiazdy. Wiem jednak, że odważyłem się na coś, czego nie radziłbym powtarzać osobom z mojej półki. Jest to bardzo duży wkład pracy, wysiłku i trzeba mieć końskie zdrowie. Szczerze mówiąc, nie ma się szans w starciu z młodzieżą.

* Czy nie obawiał się Pan młodszej konkurencji?

Nie obawiałem się dlatego, że nie zakładałem wygranej. Przede wszystkim chciałem się poruszać, wziąć udział w czymś, co jest bardzo lubiane i zobaczyć, jak to wygląda od kuchni.

* Czy program ma jakieś mankamenty?

Oczywiście. Wiem, że gdybyśmy w Polsce mieli agentów, to nasza sytuacja byłaby o wiele lepsza. Niestety, nie mamy opieki prawnej i menedżerskiej. A sami z natury rzeczy nie możemy zadbać o wszystkie sprawy.

* Udział w programie z wielomilionową publicznością niesie ze sobą pewne ryzyko. Niemalże od początku programu tabloidy rozpisywały się o Pana związku z młodszą o 30 lat partnerką. Jak reagowali Państwo na te wiadomości? Czy wpływały one na współpracę na parkiecie?

Szczęśliwie ani Blanka, ani ja nie jesteśmy w związkach, które mogłyby na tym ucierpieć. Śmialiśmy się z tego i śmiejemy się cały czas. Ale to jednak jest gorzka pigułka. Teksty napisane były w tonie rynsztokowym, co było przykre. Smutne jest też to, że właśnie takie pisma mają największy nakład, co daje obraz potrzeb społeczeństwa. Szeroki tłum właśnie taką tanią sensacją żyje. Takie codzienne kopanie świata wartości i autorytetów dla kasy.

* Podsumowując udział w "Tańcu z gwiazdami", czy program przyniósł więcej rozczarowania niż satysfakcji?

Program przyniósł naturalnie więcej satysfakcji. Ale największą radość sprawia mi fakt, że nigdy więcej nie zatańczę już przed "wysoką komisją".

* Czy jakieś oceny, komentarze jury utkwiły Panu szczególnie w pamięci?

Sama sytuacja jest niezręczna. Wiadomo, że nie umiem tańczyć, ale kiedy staję przed jury i wobec ośmiu milionów widowni, jury mówi, że nie umiem tańczyć... to nie jest to ani odkrywcze, ani dowcipne.

* Ale przecież taka jest formuła programu. Zawodowcy krytykują, a artyści dopingują zawodników.

Tak, ale jest to też minus programu. Dużym plusem jest natomiast to, że "Taniec" uświadomił mi i przypomniał, jak ważny jest trening, rozmowa z ciałem. Poznałem specyfikę świata tancerzy. Nie zdawałem sobie sprawy z tego, że dziedzina, jaką jest taniec, tak bardzo się rozwija. Powstają studia taneczne w całej Polsce. Bardzo pozytywne jest również to, że młodzi ludzie odnajdują w tańcu pasję. Ruch, muzyka, a jednocześnie intymność i seksualność, która w tym tkwi są bardzo pozytywne.

* Czy program przyniósł nowe znajomości?

Poznałem kilka nowych osób, m.in. Anetę Kręglicką, Paola Cozzę i środowisko tancerzy. Oczywiście, nową osobą jest także moja partnerka Blanka Winiarska z Poznania. Blanka od niedawna mieszka w Warszawie i w przyspieszonym tempie uczy się życia tutaj. To utalentowana, pełna energii dziewczyna, która zdecydowanie wie, czego chce i mocno stąpa po ziemi. Blanka pokazała mi świat tańca, a ja opowiadałem o aktorstwie. Była to pozytywna wymiana doświadczeń.

* W swoim bogatym dorobku zawodowym ma Pan również płytę. Jedną z piosenek jest "Czas nas uczy pogody". Co w Pana życiu jest źródłem dobrego samopoczucia?

Podstawą dobrego samopoczucia jest utrzymanie pionu i poziomu w sobie samym. Kiedy już osiągnie się to, można zawsze próbować zrobić coś więcej i wyciągnąć rękę do drugiego człowieka. Ale nie za daleko, żeby nie stracić równowagi.

***

TOMASZ STOCKINGER

Aktor filmowy, teatralny, gwiazda polskich seriali. Współpracował z warszawskimi teatrami: Kwadrat, Dramatyczny, Na Woli, Syrena, Komedia, Roma, a także z Teatrem Telewizji, np. rola Cezarego Baryki w "Przed-wiośniu" w 1981 r.

Wybrane role filmowe: "Sto koni do stu brzegów" (1978), "Bez znieczulenia" (1978), "Znachor" (1980/81), "Bołdyn" (1981), " Rycerze i rabusie" (1982/83), "Lata dwudzieste, lata trzydzieste" (1983), "Pogranicze w ogniu" (1989/90), "Szwadron" ( 1992), "Zespół adwokacki" (1992/93), "Dom" - serial telewizyjny.

Wielką popularność przyniosła mu rola lekarza, idealnego męża i ojca - doktora Lubicza w serialu "Klan".»

"Już nie zatańczę"
Barbara Wasyl
Kurier Lubelski nr 94/21.04
25-04-2006
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ginamrozek.keep.pl