ďťż
RSS

Siódma część Harrego Pottera według mnie.

Rap_fans


Zakładam temat teraz i potem jak zdecydujemy o tytule moderator zmieni nazwe tematu.
Może ja zaczne. Rozdział pierwszy w następnym poście.
Narazie robię przyklejony by go potem nie zgubić. Jak nie pasuje to go odklejcie.


Rozdział 1"Wizyta" cz.1

Był piękny, gwieździsty wieczór. Harry Potter siedział u Dursleyów i rozmyślał. Rozmyślał czy nie przełożyć szukania horxusow na następny rok, bo wtedy opuści Hogwart i będzie znał więcej czarów, mikstur itp. U Dursleyów był już trzy tygodnie. Nie dostawał żadnych listów ani niczego co by mogło świadczyć że członkowie zakonu feniksa maja go stąd zabrać.
W tej chwili ciocia Petunia zawołała:
- Harry!! Choć na kolacje!!!
Harry zszedł na dół do jadalni. Po kolacji zauważył że przyleciały do niego dwie sowy. Hedwiga i jeszcze jedna. Odczepił listy od nóżek sów. W liście od Hedwigi pisało:
Drogi Harry
Przepraszamy że tak długo nie pisaliśmy. Musimy przyznać że nie mieliśmy po co. Mamy dla Ciebie mnóstwo nowinek. Trzymaj się. Do zobaczenia szybciej niż myślisz.
Ron i Hermiona
P.S:Mamy dla Ciebie małą niespodziankę.
Harry musiał przeczytać list dwa razy. Nie mógł uwierzyć. Jego przyjaciele nie mieli po co do niego napisać! A może chcieli mi osobiście przekazać różne rzeczy?- myślał Harry. Otworzył Hedwidze klatkę a sowa natychmiast do niej wleciała. Harry nakarmił Hedwigę i drugą sowę która przyleciał i wziął się za przeczytanie listu od tej drugiej sowy.
Drogi Harry!
Piszę do Ciebie bo zaniedługo z Remusem po Ciebie przybędziemy. Mam nadzieję że Dursleyowie nie będą mieli nic przeciwko rzebyśmy tam jakiś czas zostali. Dlaczego mamy zostać u twojego wujostwa dowiesz się od nas osobiście. Pozdrowienia. Tonks.
Harry spojrzał na datę listu. List był napisany cztery dni temu więc mogli po niego przybyć w każdej chwili. Postanowił zapytać się wujostwa czy Tonks i Lupin mogli zostać jakiś czas jutro.

P.S.: Narazie koniec pisania bo musze odpocząć. Mam pewien pomysł. A i zapomniałam zapytać. Trzymamy się szóstej części czy nasza typowo część?
P.S: Musiałam zmienić przy cioci Petuni na ciocia bo normalne określenie nie wchodziło tylko było ***
Już jutro kolejna część pierwszego rozdziału.
A i jedno pytanie. Czy ja mam pisać czy wy też będziecie? Pytam bo mam pomysł i wiecie. Nie chce byc nie miła.
Mnie to się pisać za bardzo nie chce . Daję ci wolną rękę .



Mnie to się pisać za bardzo nie chce . Daję ci wolną rękę .

To mam sama pisać? Mi to osobiście nie przeszkadza.
Ja chetnie poczytam
Dzisiaj już nie ma raczej na co liczyć. Nie miałam neta do teraz i nie zabardzo mam czas. Obiecuje że jutro to wynagrodze. Dostaniecie dwa albo 3 posty dosyć długie z książką napisaną przeze mnie.
No to czekamy .
Rozdział 1 "Wizyta" cz.2

Harrego obudził straszny trzask w pokoju. Gdy otworzył oczy i założył okulary zobaczył Lupina i Tonks w swoim pokoju. Tonks miała proste włosy koloru blond.
- Cześć Harry!- powiedzieli.
- Cześć. Nie wiem czy możecie zostać. Nie zdążyłem zapytać. List doszedł dopiero wczoraj wieczorem.- odpowiedział Harry.
- Nic nie szkodzi sami spytamy.- powiedziała Tonks przeglądając się w lustrze.- Czemu nikt mi nie powiedział że mam taką beznadziejną grzywkę?
- Ja nie zwróciłem uwagi.- powiedział jej Harry
- Ja też nie.- powiedział Lupin.
- No dobra już trudno- powiedziała Tonks i grzywkę wczesała we włosy.
Nagle rozległ się krzyk wuja Vernona:
- Potter!
Słychać było kroki wuja po schodach. Nagle otworzył drzwi i zobaczył Tonks i Lupina w pokoju Harrego.
- C..co w..w..wy t..tu r..r..r..robicie?- wyjąkał wuj Vernon
- My, przybyliśmy po Harrego. A i czy moglibyśmy zostać tu jakiś czas?- zapytała Tonks
- Musze sie naradzić z Petunią.- odpowiedział jej wuj.- Petunio! Możesz tu przyjść?
Po chwili przy drzwiach stanęła ciocia Petunia i jak zobaczyła Tonks i Lupina, oczy o mało jej z orbit nie wyskoczyły.
- Co oni tu robią Vernon?- spytała wystraszona- Przecież dobrze Harrego traktowaliśmy.
- Oni przybyli po Harrego ale chcieliby tu zostać jakiś czas.- wyjaśnił wuj.
- Dobrze zostańcie.- powiedziała ciocia Petunia
- Dziękujemy pani.- powiedział Lupin.
- E tam. Nic takiego. I prosze mówcie mi Petunia.
- Ja jestem Vernon.
- Tonks.
- Przepraszam ale Tonks to imie czy nazwisko?- spytała ciocia Petunia
- Nazwisko. Ale imienia nie powiem.- wyjaśniła im Tonks.
- Tonks nie nawidzi swojego imienia.- wyjaśnił Harry.
- Ile razy mam powtarzać że tez byście nienawidzili gdybyście mieli na imie Nimfadora.- powiedziała Tonks z żalem.
- Współczucia Nimfa... Tonks- powiedziała ciocia Petunia
- No to może ja się wreszcie przedstawię. Jestem Remus Lupin.
- Dobrze. To chodźcie na śniadanie.- powiedziała ciocia Petunia
Cała piątka zeszła na dół do kuchni.
- Dudley! poznaj Tonks i pana Lupina.- powiedział wuj Vernon
- Eee.. Cześć.- powiedział Dudley.

P.S: Dobra na razie koniec. Za jakiś czas następna część tego rozdziału. Wiem że to troche nudne narazie no ale cóż. Później się rozkręci.
Tamten rozdział już skończyłam. Jeśli tytuł wam nie pasuje moge zmienić. Nie mam talentu do tytułów rozdziałów. No ale cóż. Kolejna część książki.

Rozdział 2 " Remont na Grimmauld Place"

Lupin i Tonks spędzili na Privet Drive 3 dni. Harry zauważył że chyba zaprzyjaźnili się z wujem Vernonem i ciocią Petunią.
- No Harry, zjemy śniadanie i wyruszamy.- powiedział Lupin przed śniadaniem.
***
Harry zjadł śniadanie i poszedł się spakować. Lupin i Tonks mu w tym pomagali.
- Nawet mili. Wuj taki sobie no ale ciocia może być.- powiedziała Tonks Harremu.
- Ciekawe czy by byli tacy mili gdyby dowiedzieli się że jestem wilkołakiem.- powiedział Lupin.
- Napewno nie- powiedział Harry- Oni dla was mili są dlatego że się boją. Wiedzą że wy możecie używać czarów kiedy chcecie. Za dobrze ich znam by tego nie wiedzieć. A tak wogule to jak się dostaniemy tam gdzie wyruszamy? Na miotłach?
- Nie wszyscy mogą na miotłach lecieć.- powiedziała Tonks takim tonem jakby miała za chwilę tak na nich nawrzeszczeć że by zapamiętali tą chwilę do końca życia.
- Stworek się na nią obraził i przełamał jej miotłę. Dlatego tu się teleportowaliśmy.- wytłumaczył Lupin.
- Aaa.- powiedział Harry- No to jak sie dostaniemy?
- Kominkiem. Wzięliśmy ze sobą troche proszku fiu.- powiedział Lupin
- A gdzie? Na Grimmauld Place czy do Nory? A może gdzie indziej?- spytał Harry
- Na Grimmauld Place. Mam nadzieje że nie będzie przed kominkiem stała żadna farba.- powiedziała Tonks- Jest remont Harry i rozumiesz.
- Aha.- powiedział Harry
Gdy spakowali Harrego zeszli na dół.
- Przepraszam, możemy skorzystać z kominka?- spytała Tonks
- Tak proszę.- powiedział wuj Vernon- Już eee.... wracacie do domu?
- Tak.- powiedział Lupin- Musimy.
- Prosze Harry.- powiedziała Tonks i dała Harremu trochę proszku fiu.
Harry wszedł do kominka i krzyknął:
- Grimmauld Place 12!!!!!- i poszybował między kominkami. Wypadł z kominka na Grimmauld Place i o mało nie wpadł do farby.
Wziął troche proszku fiu które mu zostało i napisał kartkę by uważali na farbę. Rzucił proszek fiu, krzyknął adres Dursleyów i wrzucił kartkę.
Po chwili z kominka wypadł Lupin, a za nim zaraz Tonks.
- Dzięki za kartkę Harry- powiedziała Tonks.
- Chodź idziemy. Pewnie są jeszcze w kuchni.- powiedział Lupin
Rzeczywiście. Gdy weszli do kuchni siedzieli tam wszyscy. Nawet pan Weasley który miał wolne.
- Harry!- krzyknęli wyszyscy i pobiegli uściskać Harrego.
- No cześć.- powiedział Harry.- Widze że jest tu mały remont.
- No. Tydzień temu zaczęliśmy a zrobiliśmy dopiero jeden pokój .- powiedział Ron.
- To jeszcze kupe pracy.- powiedziała Tonks- Dobra Harry. Ja z Remusem zaniesiemy twój kufer na górę a ty się przywitaj z przyjaciółmi.

P.S: Za chwile następna część tego rozdziału bo nie chce by było za długie.
Rozdział 2 "Remont na Grimmauld Place" cz.2

- Po śniadaniu Harry?- pytała pani Weasley
- Tak. Ciocia nas poczęstowała śniadaniem.- odpowiedział Harry.
- No to bierzemy się do roboty.Harry, Ginny, Ron i Hermiona wy malujecie ściany w salonie. Ja, Artur, Remus i Tonks weźmiemy się za sypialnie Harrego i Rona. Fred, George i Szalonooki pousuwają meble. Dobrze?- powiedziała pani Weasley
- Dobrze- odpowiedzieli wszyscy i wzięli się do roboty.
Harry, Ron, Hermiona i Ginny poszli po farbę i do salonu.
- Dobra. To opowiadajcie co słychać.- powiedział Harry
- Już myślałam że nigdy nie zapyta.- powiedziała Ginny
- Myślałem o twoim planie na ten rok. Nie lepiej by było za rok? Byśmy byli już pełnoletnimi czarodziejami.- powiedział Ron
- Ron! Tu jest Ginny!- powiedział Harry
- Ona wie. Wiedzą wszyscy. Lupin, Tonks, Fred, George i Ginny chcą nam pomóc.- powiedziała Hermiona
- Przyda się wsparcie, ale też myślałem i postanowiłem wyruszyć za rok.- powiedział Harry.
- O.K.- powiedziała Ginny- Wiesz że Lupin i Tonks są parą?
- Tak mi się wydawało no ale nie wiedziałem.- powiedział Harry.
- No. McGonagall ma tu po coś przyjść. Chce z tobą porozmiawiać. To ona wysłała Lupina i Tonks po Ciebie. Teraz ona jest strażnikiem tajemnic zakonu tak jak przedtem był Dumbledore.- powiedziała Hermiona
- Aha. A co McGonagall może ode mnie chcieć?- spytał Harry.
- Nie wiemy. Nie powiedziała o co chodzi.- powiedział Ron
- Szkoda.- powiedział Harry.
***
Dzień minął im męczocą. Z niecierpliwością wyczekiwali chwili w której przyjdzie pani Weasley i powie że mogą skończyć bo kolacja gotowa. Jednak nie odczekali się pani Weasley tylko Tonks. Była cała w farbie. Zresztą Harry, Ron i Ginny nie wyglądali lepiej. Tylko Hermiona wyglądała przyzwoicie. Harry miał całe spodnie w farbie i trochę koszuli. Ron miał zielone wąsy od farby i był cały brudny. A Ginny miała zielone pasemka.
- Dobra koniec roboty. Idziemy na kolację- powiedziała Tonks.- Tylko jeszcze najpierw się umyjcie. Hermiono jak ty to robisz? Nawet się nie ubrudziłaś farbą.
- Haha. W końcu pochodzę z mugolskiej rodziny nie? Nieraz malowałam ściany w swoim domu.
Wszyscy oprócz Hermiony poszli do łazienki się umyć. Zjedli kolację i poszli do łóżek.

P.S: Dzisiaj już chyba nic nie napisze bo już nie chce mi się wymyślać. Jutro napisze moje ostanie posty. W sobotę wyjeżdżam i będe dopiero na przed początkiem roku szkolnego.
Fajne .
Dzięki.Mam wene jakoś ostatnio.
Rozdział 3 "Rozmowa"

Nazajutrz rano Harry leżał w łóżku i czekał aż zawołają go na śniadanie. Długo nie czekał bo zaraz przyszła pani Weasley i powiedziała że śniadanie już gotowe. Harry obudził Rona i szybko się ubrał. Potem zszedł na dół do kuchni. Pani Weasley robiła jajecznice a Tonks spała na stole.
Gdy wszyscy już zeszli do jadalni pani Weasley podała jajecznice, a gdy zauważyła że Tonks śpi na stole krzyknęła:
- TONKS!!!!
- Tak,tak. Co sie dzieje? Nie śpie nie śpie.- powiedziała nieprzytomna Tonks.
- Dziewczyno! Coś ty w nocy robiła?- spytała pani Weasley
- Ten przeklęty skrzat! Przyszedł do mnie w nocy i mnie budził. Chyba słyszeliście jak ktoś wrzeszczał nie?- mówiła Tonks.
- No, ja słyszałam- powiedziała Hermiona
- To ja. Przyniósł mi szczury do pokoju i włożył do łóżka. Brrr. - powiedziałą Tonks.
- Współczucia Tonks. A widział ktoś Remusa?- powiedziała pani Weasley
- Przecież była pełnia- powiedziała Tonks
- No tak. Rzeczywiście. Dobra jemy. Smacznego.- powiedziała pani Weasley- Musicie sobie pojeść bo dzisiaj znowu malowanie.
W tej chwili ktoś wszedł do domu. Pani Weasley poszła zobaczyć kto to taki.
- O! Dzieńdobry Minerwo. Trafiłaś na śniadanie.- powitała pani Weasley profesor McGonagall
- Dzieńdobry Molly. A śniadanie już jadłam.- powiedziała profesor McGonagall- Mam sprawę do Tonks, pana Pottera, Rona, i panny Granger.
- Właśnie jedzą śniadanie. Poczekasz chwile?- spytała pani Weasley
- Nie mam wyboru.- powiedziała profesor McGonagall
W tej samej chwili z kuchni wyszli Harry, Ron i Hermiona
- Dzieńdobry pani profesor- powiedzieli
- Dzieńdobry. Będziemy mogli porozmawiać?- spytała profesor McGonagall
- Dobrze tylko się umyjemy- powiedziała Hermiona
- A Tonks już zjadła?- spytała pani Weasley
- O ile się nie myle śpi na stole- powiedział Harry
Pani Weasley poszła do kuchni. Po chwili z kuchni można było usłyszeć:
- TOOONNNKKKKSSSS!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
- Oj przepraszam Molly, przepraszam.- powiedziała Tonks
- Idź do przedpokoju. - powiedziała pani Weasley
Tonks wyszła z kuchni. Po chwili wróciła.
- Pomóc Ci Molly?- spytała
- Pomożesz mi kładąc się spać- powiedziała pani Weasley
- Dobrze Molly- powiedziała Tonks i poszła spać.
Tymczasem Harry,Ron i Hermiona zeszli na dół do profesor McGonagall.
- O czym chciała pani porozmiawiać?- spytała Hermiona
- Chodźmy może do jakiegoś pokoju.- powiedziała profesor McGonagall.
- Może do naszej sypialni?- zaproponował Harry
- Dobry pomysł panie Potter.- powiedzziała pani profesor i poszła na górę.
Gdy weszli do pokoju Harry, Ron i Hermiona usiadli na łóżku Harrego a profesor McGonagall na Rona.
- Słyszałam że chcieliście wyruszyć na poszukiwanie czegoś. To prawda?- powiedziała profesor McGonagall
- Tak, ale zdecydowaliśmy że wyruszymy w przyszłym roku- powiedział Harry
- Dobrze. A Harry do Ciebie i Rona takie pytanie. Bo na rynek weszły nowe miotły Błyskawica 2. Chcielibyście by zasponsorować te miotły dla całej drużyny Gryffindoru?
- Tak!- powiedział Harry- A kto by je zasponsorował?
- No ty bys troche dał a ja bym dołożyła.
- Dobrze. A ile by to kosztowało?- spytał Harry
- No troche by kosztowało. 700 galeonów.
- Aha. To 350 bym musiał dać?
- No tak.
- Dobrze.
- No to tyle. To wasze listy od Hogwartu. Dowidzenia- powiedziała profesor McGonagall i poszła.
- Od kiedy zależy jej na miotłach dla drużyny?- spytał Ron
- Nie wiem. Ale to dobry pomysł- powiedział Harry- Dobra weźmy się do roboty.- powiedział i poszli malować.

P.S: Dzisiaj już nic nie nabazgram. Nabazgrałam cały rozdział. Następny najwcześniej prawdopodobnie pod koniec sierpnia.
niepodoba mi się. jakieś takie dziwne. nie jest może najgorsze ale czytałam dużo lepsze. musisz dużo popracować. ale pisz. trening czyni mistrza.
Ok każdy ma inny gust. Ja narazie w fanfickach początkująca. A następny rozdział chyba jutro.
jak wam się chce czytać teo pottera po angielsku?? mnie by się nie chciało chociaż z moim angielskim jest naprawdę dobrze obawaim się że nie zrozumiałbym całości fabuły
Sory że nic nie wpisuje ale cierpie na mały brak czsu. Jak będę mogła to napewno coś wpisze.
Np. Ron planował by życie z Hermioną.
Może Ron z Hermioną nie tak szybko, ale Hermiona z Ronem.. Zobaczycie w szóstej części jak nie czytaliście.
Ja czytalam streszczenie w necie 7 czesci, ale i tak musze przeczytac cala ksiazke bede jeszcze troche czekac bo nie mem zamiaru czytac w orginale
Ja czytałam w orginale. Na początku miałam wątpliwości czy coś z tego zrozumiem, ale książka jest pisana łatwym językiem i aż byłam zdziwiona ile zrozumiałam. Tylko, że kosztuje 100zł...
cena niźle odstrasza

Ja czytalam streszczenie w necie 7 czesci,

Szóstej! Nie siódmej! Siódmej jeszcze nie ma .

Ja czytałam w oryginale. Masakra. Dla moich oczu, bo rozumiałam większość, na szczęście.
sam nie wiem czemu ale napaliłem sie na harrego po angielsku wybiorę się niedługo do antykwariatu z nadzieją że będą go mieli
przemiera 6 czesc Pottera ma byc u nas z 27 na 28 stycznia nareszcie sobie przeczytam

Może Ron z Hermioną nie tak szybko, ale Hermiona z Ronem.. Zobaczycie w szóstej części jak nie czytaliście.
ja już czytam i nawet niźle mi idzie chociaż na początku było cienko
nie doszłąm jeszcze to tego fragmentu ale zawsze wydawało mi się hermiona ma bardziej skłonności do harrego niż do rona
Słuchajcie!!!
jest 1 temat o Harrym OPotterze i tam prosze rozmawiać!!!
tutaj jedna z uzytkowniczek miała pisac swoje zakończenie. Jeśli traktujecie ten temat jako temat do pogaduszek, będę musiała go zamknąc. nie chcialam kasowac tego, co napisała Asia, ale ona tez już nie pisze od dłuższego czasu...
pozostali użytkownicy: prosze się przenieść do stosownego tematu.
Podobno w 7 części zginie dwójka bohaterów którzy są blisko z Harrym Jak myślicie kto to może być?
Wątpię, by byli to Ron albo Hermiona, ale ten temat poświęcony jest tworczości forumowiczów, którzy wymyślają własny 7 tom
mi by się tego wszystkiego nie chciało pisać no ale jak lubisz to pisz mi to nie przeszkadza czytałam wszsytkie części Harrego Pottera ale muszę przyznać że najbardziej spodobała mi się część czwarta czyli Czara Ognia
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ginamrozek.keep.pl