
Magdalena Schejbal
Rap_fans
Magdalena Schejbal
(ur.1980r.) Zadebiutowała w roku 2001 w filmie „Głośniej od bomb".
Za tę rolę otrzymała nagrodę na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Zagrała także w „Superprodukcji” w reżyserii J.Machulskiego, a jej debiutem teatralnym była rola w „Wojnie polsko-ruskiej pod flagą biało-czerwoną” (2003r.). Jest studentką IV roku wrocławskiej PWST. Aktorstwo stało się dla niej pasją – uwielbia swoją pracę, pieczołowicie zbiera doświadczenia. Rola podkomisarza Basi Storosz w serialu „Kryminalni” nie jest jej debiutem serialowym („Kasia i Tomek”, „Fala zbrodni”). W wolnych chwilach uwielbia leniuchować i jeździć samochodem w długie trasy.




[/img]
Zapraszam na forum Kryminalnych do tematu Basia Storosz
http://www.seriale.pl/for...pic.php?t=11352
Nio ale to jest o aktorkach polskich to chyba ona jest aktorką:)??
Nio ale to jest o aktorkach polskich to chyba ona jest aktorką:)??
Sorki, ale chyba nie rozumiem o co chodzi
co prawda nie ma urody Miss Polonia to jest naprawde moim zdaniem utalentowaną aktorka i nie maja tu miejsca zadne wpływy rodziców Magdy, ktorzy sa aktorami
Nawet ją lubie.
Fajnie gra.
Ale wolę ojca.
Nawet ją lubie.
Fajnie gra.
Ale wolę ojca.
A ja nie lubię jej ojca, drażni mnie jego gra... A Magdę lubię, fajna dziewczyna
Dziś urodziny Magdzi (7.02.1980)
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO
Sympatyczna osóbka
I świetna jako aktorka; niektóre sceny w Kryminalnych zagrała fenomenalnie
Bardzo ją lubię
Kilka zdjęć Magdy:





Świetnie wyszła na pierwszym zdjęciu a Wam które się podoba?
Fajnie wygląda na tych fotkach
TVN - wiosenne nowości programowe
Program SĄD KARNY, rozrywkowa AGENCJA, 3.edycja TAŃCA Z GWIAZDAMI, 2.seria odcinków MAGDY M. i NIANI - to wszystko będzie można oglądać od wiosny w telewizji TVN.
Konferencja w związku z wiosenną ramówką odbyła się warszawskim Hotelu Hyatt.
Nowością jest program "court show" - SĄD KARNY. Akcja rozgrywa się na sali sądowej - z wszelkimi jej atrybutami, z zachowaniem wszystkich procedur i konwenansów. Każdy odcinek rozpoczyna się od zapoznania widza z rozpatrywaną sprawą i odczytania aktu oskarżenia. Emisja od 6 marca.
AGENCJA to kolejny program rozrywkowy tvn. Od 6 marca poprowadzi go Andrzej Sołtysik. Produkcja programu rozpoczęła się od ogłoszenia "Chętnych do pracy detektywistycznej zatrudnię". Zgłosiło się kilkaset osób. Wybrano kilkanaście. Każda osoba jest głównym bohaterem odcinka, a jednocześnie tajnym agentem. I co najważniejsze - nie wie, że jest filmowana!
Trzecia edycja TAŃCA Z GWIAZDAMI rusza 5 marca. Tym razem zatańczą dla nas następujące pary: Rafał Cieszyński i Magdalena Soszyńska, Paolo Cozza i Kamila Drezno, Renata Dancewicz i Marcin Olszewski, Joanna Jabłczyńska i Piotr Kiszka, Joanna Koroniewska i Robert Kochanek, Aneta Kręglicka i Robert Rowiński, Aleksandra Kwaśniewska i Rafał Maserak, Rafał Mroczek i Aneta Piotrowska, Robert Rozmus i Anna Głogowska, Tomasz Stockinger i Blanka Winiarska.












Magdalena Schejbal
Każda styczność z graniem to kolejny szlif
Wrocławianka Magdalena Schejbal po dwóch filmowych rolach, po raz pierwszy zagra na scenie teatralnej. Obsadzono ją w roli Magdy w spektaklu "Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną" w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku
Ilona Niebał: Kiedy przeczytała Pani "Wojnę polsko-ruską pod flagą biało-czerwoną"?
Magdalena Schejbal: Myślę, że mniej więcej rok temu. Dowiedziałam się z "Polityki", że wyszła taka książka.
Wokół książki Doroty Masłowskiej jest wiele kontrowersji. Jaka jest Pani opinia o książce?
- To nie jest książka wakacyjna, to nie jest czytadło. Jej język brzmi tak jakby się słuchało ludzi siedzących w knajpie. Jeden mówi przez drugiego, a z tego za wiele nie wynika. Masłowska jest świetnym obserwatorem. Ta książka oddaje to, co dzieje się teraz. Ludzie żyją szybko, język pospolicieje. Jesteśmy z tego samego pokolenia - ja mam dwadzieścia trzy lata, ona dwadzieścia. Mojej mamie trudniej niż mnie przekopywało się przez tę zbieraninę myśli, zupełnie jej taki styl nie odpowiadał. Mi było łatwiej, bo "Wojna polsko-ruska" jest dla mnie znakiem tego, co sama zdążyłam już poznać. Czytając ją, czułam się, jakbym wróciła do niektórych sytuacji, jakbym czytała o ludziach, których kiedyś widziałam.
"Wojna polsko-ruska" dokumentuje dzisiejszą rzeczywistość, czy ją krytykuje?
- To bardzo subiektywne. Myślę, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie, aczkolwiek to nie jest lekka historia. Mam nadzieję, że nam uda się pokazać widzowi, że ta historia jest tu i teraz. Nie dzieje się w roku 1982 czy w 1996. Wydarzy się tak, jakbyśmy nie wchodzili do teatru, jakbyśmy szli ulicą, jakbyśmy siedzieli w knajpie. Rzadko przyglądamy się rzeczywistości, a temu właśnie chyba "Wojna polsko-ruska" ma służyć. Gdy rodzice obejrzą spektakl, to może się zorientują, w jakich środowiskach mogą się obracać ich dzieci.
W książce są całe ciągi krótkich scen. Czy w adaptacji reżyserka Agnieszka Lipiec-Wróblewska dokonała wielu skrótów?
- Agnieszka zostawiła ciągi myślowe i monologi. Zachowała język, właściwie nie zmieniając tekstów. Spektakl potrwa około 1,5 godz. Pracowaliśmy nad nim dwa miesiące. Właściwie wszystko jest już gotowe. Cykl produkcyjny jest już zamknięty. I właśnie w piątek 5 września, mamy pokaz wewnętrzny. Zagramy taką sceniczną pigułę z książki.
Gra Pani Magdę. Jaka to postać?
- Wredna istota. W prawdziwym życiu nie chciałabym nią być. To jedna z lasek, które istnieją naprawdę. Takich Magd, Andżeli, Natasz jest multum. Nie znamy jej historii - nie wiemy, skąd jest, ile ma lat, kim są jej rodzice. Jest człowiekiem znikąd - ćpunem, nie ma ambicji ani aspiracji. Jest niedobra dla Silnego - głównego bohatera.
To Pani debiut w teatrze, a w dodatku w wyjątkowym repertuarze. Jakie są Pani wrażenia z tej pierwszej pracy?
- Przede wszystkim to niesamowite przeżycie. Repertuar rzeczywiście wypełnia pewną niszę w teatrze polskim. Nikt nie opisuje rzeczywistości "tu i teraz". Zdarza się to w tekstach brytyjskich, amerykańskich, ale bardzo rzadko w polskich. Pracowało się dziwnie. Trudne zadanie miał Silny. Eryk Lubos obsadzony w tej roli jest bohaterem, narratorem, komentatorem. Z siebie, z telewizji, ze znajomych trzeba było dać naszym postaciom bardzo wiele. Mają być wyraziste, a nie piękne. Trzeba było więc zmagać się z tym, żeby zejść na jak najniższy poziom. Kiedy na próbę przyszedł dyrektor, mówił, żebyśmy nie starali się czyścić naszych postaci, upiększać ich. Mój warsztat jest jeszcze bardzo skromny. Miałam problemy z emisją głosu, z tym, żeby po prostu było mnie widać i słychać.
Czy rodzice - aktorzy udzielali Pani rad?
- Rodzice są dla mnie dużą podporą, ale kiedy pracuję, zawsze są daleko. Gdy grałam w "Superprodukcji" - byłam w Warszawie. Teraz jestem w Gdańsku. W pracy jestem otwarta - czerpię z prób, z obserwacji. Zawsze jest reżyser, są doświadczone koleżanki i koledzy. Ale gdy mam merytoryczne problemy, dzwonię do rodziców.
Godzi Pani pracę zawodową z zajęciami w szkole aktorskiej. Czy doświadczenia z filmu, reklamy i teatru uzupełniają szkolną edukację, czy pomiędzy szkołą i praktyką zachodzi sprzeczność?
- Nasze sesje są może bardziej praktyczne, ale studia nie różnią się aż tak bardzo od innych kierunków. Też żyjemy od egzaminu do egzaminu. Uczelnia jest takim miejscem bezpiecznym, przechowalnią. Granie już podczas studiów jest bardzo cennym doświadczeniem. To tak, jakby ktoś dodał skrzydeł, rozpędu. Szkoła bardziej uzupełnia granie niż na odwrót. Każda styczność z graniem to kolejny szlif. Trzeba łapać swoje bycie na scenie. Dla mnie dwa miesiące w Gdańsku, brak wakacji, ciągłe próby, właściwie bez wychodzenia na zewnątrz to największa szkoła. Chcę, żeby "Wojna polsko-ruska" była moim pierwszym z dwóch dyplomowych spektakli. Mam nadzieję, że profesorowie we Wrocławiu się na to zgodzą.
Spektakl po książce
Książka "Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną" Doroty Masłowskiej stała się wydarzeniem literackim ubiegłego roku. Zaadaptowała ją i reżyseruje w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku Agnieszka Lipiec-Wróblewska. Spektakl będzie miał prapremierę w październiku na Festiwalu Prapremier w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Odwiedzi wybrane polskie teatry - zobaczymy go także we Wrocławiu.
W głównej roli - Silnego występuje aktor wrocławskiego Teatru Współczesnego Eryk Lubos.
Magdalena Schejbal
- jest studentką III roku wrocławskiej PWST. Za swój debiut - rolę w filmie "Głośniej od bomb" w reż. Przemysława Wojcieszka w 2001 r. zdobyła nagrodę na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni; zagrała też w filmie "Superprodukcja" w reż. Juliusza Machulskiego. Pochodzi z aktorskiej rodziny, jest córką popularnych wrocławskich aktorów - Grażyny Krukówny i Jerzego Schejbala.
Rozmawiała: Ilona Niedbal
Gazeta Wyborcza Wrocław
4 września 2003

Lubię Policjantów z Miami
Magdalena Schejbal pochodzi z Wrocławia. Jest córką pary aktorów Grażyny Krukówny i Jerzego Schejbala. W życiu prywatnym związana jest z raperem Tede. Wystąpiła w filmach „Głośniej od bomb” i „Superprodukcja”. Pojawiła się również w serialach „Kasia i Tomek” oraz „Fala zbrodni”. Popularność zyskała rolą podkomisarz Basi Strosz w „Kryminalnych”. Za rolę w filmie „Głośniej od bomb” otrzymała nagrodę Prezydenta Gdyni za debiut aktorski, na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w 2001 roku.
- Pani rodzice są aktorami. Czy osoba wychowana za kulisami teatru nie potrafi już wybrać innego zawodu?
Magdalena Schejbal: We wrocławskim teatrze wychowywała się spora grupa dzieci aktorów, moich rówieśników, ale tylko ja poszłam w ślady rodziców. Przez całe lata jednak nie chciałam być aktorką. Nie fascynował mnie świat szminek i kostiumów. Co więcej, onieśmielał mnie. Do pewnego momentu w filmie, teatrze i świecie artystów widziałam oszustwo. Nie pałałam do tego wszystkiego wielkim entuzjazmem.
- Tyle dziewczyn marzy o zawodzie aktorki. Szykują się do tego od najmłodszych lat...
MS: A ja się szykowałam na wojnę. Chciałam być dziennikarzem, korespondentem wojennym, pracować w agencjach prasowych w całym świecie. Wiele podróżować, bo to uwielbiam. Aktorką zostałam może trochę przez przypadek. Jeszcze zanim zdecydowałam się na studia w szkole aktorskiej, wystąpiłam w filmie Przemysława Wojcieszka „Głośniej od bomb”.
- Czy to nagroda za „Głośniej od bomb” zmieniła pani zdanie o aktorstwie?
MS: Poczułam wówczas, że ktoś mnie docenił. Zresztą może myśl taka zaświtała mi już po pierwszych kolaudacjach filmu. Zobaczyłam siebie na ekranie i pomyślałam, że nie wyglądam najgorzej. Właściwie to uwierzyłam w siebie.
- Jak trafiła pani do serialu „Kryminalni”?
MS: „Ktoś” mnie zauważył i zaproszono mnie na zdjęcia próbne do „Kryminalnych”, już z pominięciem castingu. W ten sposób starałam się o rolę nie jako jedna z 50, ale jako jedna z trzech kandydatek. Wybrano mnie.
- Czy rola podkomisarz Basi Strosz przypadła pani do gustu?
MS: Postaci w „Kryminalnych” były początkowo nieokreślone. Nacisk położony był na historię kryminalną. Czytając pierwsze scenariusze, nie znaleźliśmy żadnych wskazówek, jacy to są ludzie. Musieliśmy wypełnić ich „sobą”. Siadaliśmy z kolegami, z reżyserem i dużo rozmawialiśmy o postaciach. Budowaliśmy wątki prywatne. Nie chcieliśmy, aby była to tylko sucha historia kryminalna. Chcieliśmy dać możliwość widzom utożsamienia się z postaciami. Jestem dumna z tego, że udało mi się stworzyć właśnie taką Basię.
- Wyidealizowaliście w swoim serialu obraz policji, której wszystko się udaje. Słyszałam, że to właśnie was większość Polaków chciałaby widzieć w swojej komendzie.
MS: Takie było zamierzenie. Obraz policji w ostatnich latach nie był za ciekawy, a to ze względu na finanse, perturbacje polityczne czy jakieś afery. Zresztą ostatnimi czasy zalewani jesteśmy najróżniejszymi złymi informacjami w różnych dziedzinach życia. Tworzy to czarny obraz świata. My chcieliśmy dać trochę wiary w ludzi.
- Czy lubi pani kryminały?
MS: Tak, ale takie telewizyjne, typu „Dempsey i Makepeace” czy Policjanci z Miami”. Albo dobrze skrojony kryminał na scenie teatralnej. Nie zaczytuję się w kryminałach książkowych.
Rozmawiała: Regina Gowarzewska-Griessgraber - Dziennik Zachodni

Lubie ja..:DD: super gra
Magda Schejbal - zdecydowanie moja ulubiona aktorka. Miałam możliwość z nią porozmawaić (co prawda chwilke). bardzo sympatyczna i bardzo fajna osoba. I łatwo się wzrusza... kiedy koleżanka powiedziała jej, że jest wspaniałą aktorką i ze bardzo ją lubi to popłakała się.
Aktorka świetna! Marysia z Superprodukcji genialnie przez nią zagrana! A o Basi z Kryminalnych już nie wspomnę ...
naprawde świetna aktorka!
Magdalena Schejbal i Jerzy Schejbal
Tatuś mnie wytłumaczy
W "M jak Miłość" JERZY SCHEJBAL uwodzi dziewczynę własnego syna. W życiu ma inne wyzwania miłosne: ratuje z opresji sercowych córkę MAGDALENĘ, policjantkę z "Kryminalnych". "Gali" opowiadają, dlaczego długo nie potrafili ze sobą rozmawiać i co sprawiło, że teraz mają tak świetny kontakt.
Magda skarży się, że ojciec przez wiele lat jej nie doceniał, a w domu była uważana za czarną owcę. Jerzy przyznaje, że nie spodziewał się, że jego starsza córka może zostać gwiazdą. Sprzeczają się tak, jakby od tego miały zależeć losy świata. Ale mogą sobie na to pozwolić. Po latach nieporozumień wreszcie są partnerami. W życiu i na scenie.
GALA: Ile osób z waszej rodziny pracowało lub pracuje w branży filmowej?JERZY SCHEJBAL: Trudno policzyć. U nas w domu aktorstwo jest na porządku dziennym. Żona, Magda i ja jesteśmy aktorami...
MAGDALENA SCHEJBAL: ...a moja siostra prawdopodobnie niebawem będzie.
JERZY: Śmiejemy się, że ciąży na nas artystyczne odium. W rodzinie zajmujemy się przeważnie aktorstwem, plastyką i muzyką.
MAGDA: A jeśli chodzi o aktorstwo, mnie wszyscy pytają o Władka Sheybala.
GALA: Nic dziwnego. Był jednym z niewielu polskich aktorów, którzy zaistnieli na Zachodzie. Jak bardzo jesteście spokrewnieni?JERZY: Władek pochodził z innej linii naszej rodziny. Na marginesie, to on miał właściwą pisownię naszego nazwiska: Sheybal.
GALA: Skąd pochodzi to nazwisko?JERZY: Ze Szkocji. To była rodzina architektów szkockich, którzy w XIX wieku przyjechali do Galicji.
MAGDA: Naprawdę?
JERZY: Naprawdę. Do jednego z naszych przodków odnosiło się zresztą słynne powiedzenie: "Anglik z Kołomyi".
MAGDA: Co to oznacza?
JERZY: Mówiono tak o kimś, kto się obnosił ze swoimi manierami.
GALA: Kto był protoplastą aktorskiej linii w waszej rodzinie?JERZY: Chyba Władek. Jego brat Kazimierz był reżyserem dokumentalistą, a ojciec - znanym fotografikiem. Aktorem przez pewien czas był też mój stryj Wojciech. Zaczynał w Teatrze Rapsodycznym razem z Karolem Wojtyłą. Potem wprawdzie został prawnikiem, ale miał artystyczne zakusy.
GALA: Pan jako aktor jest już autorytetem dla młodych ludzi. Jako wykładowca i przez pewien czas dziekan wrocławskiej Akademii Teatralnej uczył pan własną córkę. Jakie to uczucie?JERZY: Magda była bardzo lojalną studentką. Nie wykorzystywała faktu, że ojciec ma wpływy na uczelni. Myślę nawet, że z tego powodu miała dużo trudniej. Wszyscy patrzyli na nią podejrzliwie, czy aby nie jest traktowana ulgowo.
MAGDA: Pomogło mi to, że przychodziłam do szkoły już z pewnym doświadczeniem. Miałam na koncie nagrodę za debiut w Gdyni za "Głośniej od bomb". To ukróciło spekulacje typu: czy dostała się do szkoły dzięki protekcji taty.
GALA: Magdo, jak bardzo to było stresujące dla ciebie?MAGDA: Bardzo. Ale nie myślałam, żeby uciekać z tego powodu poza Wrocław. Postanowiłam, że wszystkie przeciwności będą wyzwaniami i że się nie dam.
GALA: Dość późno zdecydowałaś się zostać aktorką. Wcześniej studiowałaś socjologię.JERZY: Co więcej, Magda jako dziecko nie znosiła teatru. Zawsze twierdziła, że teatr kradnie jej rodziców. Kiedy wychodziliśmy do pracy, wisiała nam u nóg, krzycząc: "Nie zostawiajcie nas samych!".
GALA: W końcu jednak rodzinna tradycja wzięła górę.JERZY: Tak, i myślę, że jest w tym metafizyka. Pierwszą rolę Magda dostała w bardzo niezwykły sposób. Zostaliśmy z żoną zaproszeni na casting, a ona miała po nas przyjechać. Przyjechała już po castingu. My rozmawialiśmy jeszcze z reżyserem o filmie. W pewnym momencie uchyliły się drzwi i do pokoju wpadła Magda z okrzykiem: "Już jestem". Po czym wypadła. A reżyser na to: "Kto to jest?". "Nasza córka" - odpowiedziałem. "Czy ona mogłaby tu jeszcze raz wejść?". Ostatecznie mnie podziękowano, a Magda i żona dostały role.
GALA: Córka okazała się lepsza od ojca.JERZY: Było to szalenie wzruszające. Pamiętam, jak potem wiozłem Magdę na plan, gdzieś pod Wrocław. Spojrzałem na nią i pomyślałem: "To niebywałe! Własne dziecko wiozę na plan filmowy". Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę, co to może oznaczać.
MAGDA: Ale nie żałujesz, że mnie wtedy zawiozłeś?
JERZY: Bez żartów. Mimo moich obaw Magda świetnie sobie poradziła także w szkole teatralnej. Co nie zmienia faktu, że uczenie własnego dziecka to piekielnie odpowiedzialna sprawa. Taki młody człowiek myśli o popularności, o tym, żeby się podobać, żeby zarabiać dużo pieniędzy. Tylko nikt z tych małolatów nie ma jeszcze pojęcia, jak to osiągnąć. Zaczyna się nauka i wykładowca staje przed dylematem, czy zająć się kształtowaniem człowieka, czy mu podziękować, bo jest kompletnie niezdolny.
MAGDA: Nie obawiałeś się, że mogę być beztalenciem?
JERZY: Nie zdążyłem nawet się nad tym zastanowić. Zaczęłaś grać, odnosić sukcesy jeszcze jako dziecko i udowodniłaś wszystkim, że warto w ciebie inwestować.
GALA: Jak bardzo zmieniły się państwa relacje po tym, jak Magda została aktorką?JERZY: Myślę, że rozumiemy się teraz dużo lepiej. Chociaż mam wrażenie, że nasze kontakty mają ostatnio przeważnie charakter zawodowy. Rozmawiamy o pracy, o warsztacie. Oczywiście mam wciąż odruchy ojca i pedagoga, ale staram się ograniczać.
MAGDA: Lubię te rozmowy, ale są momenty, kiedy staram się nie słuchać tych smrodków dydaktycznych.
GALA: Teraz lepiej się rozumiecie?MAGDA: Bez dwóch zdań. Mimo że miałam szczęśliwe dzieciństwo, zawsze byłam w domu czarną owcą. Tato bał się, że mój proces dojrzewania może mieć nie najlepszy finał.
JERZY: Bałem się, jak każdy rodzic.
MAGDA: Może nie jak każdy, bo mama aż tak bardzo we mnie nie wątpiła. Tato zawsze był tym groźnym z rodziców. Do tego jako starsza siostra byłam traktowana surowiej.
GALA: Czyli wychowanie raczej konserwatywne?JERZY: A gdzie tam... Byliśmy wobec dzieci bardzo liberalni.
MAGDA: Ale był okres, że nie mogliśmy się dogadać. Na zasadzie - ja swoje, tato - swoje.
JERZY: Jak można się dogadać z nastolatkiem?
MAGDA: Z moją siostrą jakoś się dogadujesz!
JERZY: Nie przesadzaj.
MAGDA: Nie przesadzam. Z nią kontakt miałeś dużo bardziej partnerski. Ona była w stanie trzasnąć drzwiami, nakrzyczeć na tatę i uchodziło jej to na sucho.
JERZY: I to jest, twoim zdaniem, partnerski układ?
MAGDA: Układ bardziej otwarty. W przeciwieństwie do Kasi trochę bałam się taty.
GALA: Magda rzeczywiście sprawiała aż takie kłopoty wychowawcze?MAGDA: W żadnym wypadku. Byłam cichym dzieckiem. Nie krzyczałam, nie awanturowałam się, ale miałam własne zdanie. Kiedy padało zdanie: "Marsz do pokoju!", to szłam do pokoju. Ale myślę, że tato zobaczył już we mnie partnera. Wiem, że mogę być jego koleżanką, kumpelą. Uwierzył we mnie.
JERZY: Zawsze wierzyłem.
MAGDA: Ale miałeś też momenty zwątpienia!
JERZY: To był naturalny lęk o to, żeby ci się nie stała krzywda.
MAGDA: I co ze mnie wyrośnie! Moja młodsza siostra miała w domu opinię osoby dużo lepiej rozpoznanej i przewidywalnej. Od piątego roku życia musiałam opiekować się Kaśką. W związku z czym miałam dużo więcej obowiązków i byłam z nich rozliczana.
JERZY: Znów przesadzasz.
MAGDA: Nie przesadzam. Kiedy coś przeskrobałam, zawsze była kara, była analiza tego, co zrobiłam.
JERZY: Należało ci uświadomić błędy, które popełniałaś.
MAGDA: Tu masz rację. Pewnie nie byłabym tym, kim teraz jestem, gdybym nie zrozumiała wówczas paru spraw. Nie patrzyłabym na świat w ten sposób, w jaki patrzę.
JERZY: Widzisz, na dobre ci to wyszło! Poza tym moje lęki nie były aż tak wielkie, jak ci się wydaje.
MAGDA: A jak zniknęłam na dwa dni w wieku szesnastu lat, nie bałeś się?
JERZY: Bałem się, że może ci się przytrafić jakaś fizyczna katastrofa, ale nie o to, że jesteś lekkomyślna i wpadło ci coś zbyt szalonego do głowy.
GALA: Magda, z czego wynikał twój bunt?JERZY: Może ja powiem.
MAGDA: O, właśnie, tatuś mnie wytłumaczy.
JERZY: Jako że żyliśmy w trochę wykreowanym świecie, a Magda w zwyczajnym, cały czas tkwiła w niej silna potrzeba autokreacji. Stąd niekonwencjonalne stroje, fryzury i potrzeba ciągłego buntu. Rozumiem ten bunt, nawet jeśli czasem przybierał on groteskowe oblicze.
GALA: Na przykład?MAGDA: Miałam 15 lat, nosiłam glany, zbyt długie w kroku i zbyt szerokie spodnie, kolorowe bluzy, plastikowy telefon dyndający na szyi. Wyglądałam trochę jak klaun.
JERZY: Raz Magda ogoliła się na łyso...
MAGDA: Wcześnie rano pobiegłam do fryzjera. Uznałam, że zanim się wszyscy obudzą, ostrzygę się i zrobię im niespodziankę. Ogoliłam się na 3 milimetry i wróciłam do domu. Kiedy tata się obudził, dostał szału.
JERZY: Nieprawda, nie dostałem szału. Szczerze mówiąc, nawet ładnie jej było. Ma ładny kształt głowy.
MAGDA: Ale nie odzywałeś do mnie prawie dwa tygodnie!
JERZY: Zmyślasz jak twoja siostra.
GALA: Magda, jesteś w stanie powiedzieć, co dały ci te rodzicielskie rady?MAGDA: Kręgosłup. Nawet jeśli świat mnie codziennie zaskakuje i nierzadko dostaję od niego strasznie po nosie, mam wartości, na których mogę się oprzeć.
GALA: Jakie to wartości?MAGDA: Może raczej umiejętności. Umiem odróżnić ludzi dobrych od złych. Wiem, jak radzić sobie z depresją, nie jestem typem samobójcy. Nauczyłam się pokonywać własne problemy, choć zdarza się, że płaczę rodzicom przez telefon.
JERZY: Muszę wyjaśnić jedną sprawę, dotyczącą syndromu starszej siostry. Przez niemal całe ich życie miałem świadomość, że jeśli moje córki zostaną aktorkami...
MAGDA: O, Jezu! Będzie stały tekst!
JERZY: ...jeśli te dwie młode osoby zdecydują się na ten zawód, miałem świadomość, że Magda będzie aktorką, ale to Kaśka będzie gwiazdą.
GALA: Dlaczego pan tak sądził?JERZY: To jest kwestia charakterologiczna. Magda, mimo że jest osobą dosyć roztrzepaną, podchodzi do zawodu w sposób pogłębiony. Ona zawsze stara się zrozumieć, kim jest jej postać. Jest dużo bardziej skupiona na tym, co robi. Kaśka zaś jest ekstrawertyczna, powiedziałbym nawet histeryczna.
MAGDA: Jak ona to przeczyta, to cię zabije!
JERZY: Jako ojciec mam prawo to powiedzieć.
MAGDA: Powiedzmy, że jest "bardzo wrażliwa na zewnątrz".
JERZY: Powiedzmy: "bardzo ekspresyjna". I myślę, że to jedna z tych cech, które charakteryzują gwiazdy. Klasyczna aktorka ma inny typ ekspresji, ma raczej skłonności do analizy i sprawdzania świata. Natomiast gwiazda ma przede wszystkim chęć smakowania świata.
GALA: O gwiazdach mówi się, że powinny mieć skłonność do pewnego rodzaju psychicznego ekshibicjonizmu.JERZY: To też. Niezależnie od tego oba typy osobowości są dla kina i teatru bardzo potrzebne. Podobnie jak w malarstwie: są fantastyczni rzemieślnicy, ale też bywają Boży szaleńcy, którzy nie mają pojęcia o historii sztuki, nie zastanawiają się nad warsztatem malarskim, a malują genialnie. Tak samo w muzyce: są perfekcjoniści, wirtuozi, ale też tacy, jak choćby słynny Ivo Pogorelić, szaleniec, którego interpretacjami Chopina wszyscy byli oburzeni, a mimo to do dziś o nim pamiętamy. To była autentyczna gwiazda.
MAGDA: Chcesz powiedzieć, że mnie brakuje szaleństwa?
JERZY: Niczego ci nie brakuje. To wspaniała cecha, że potrafisz skoncentrować się na roli, zrozumieć ją. Aktorzy powinni wiedzieć, w jakim celu stoją przed kamerą czy publicznością w teatrze.
MAGDA: Ciekawe, że tata tak mówi. Ludzie, z którymi pracuję, mówią, że we mnie jest totalne szaleństwo.
JERZY: Dobrze, jedno drugiego nie wyklucza. Ale chciałbym, żebyś najpierw była aktorką, a dopiero później gwiazdą.
MAGDA: Niestety, prawda jest brutalna: dzisiejszy świat woli gwiazdy od aktorek.
JERZY: Wolałbym jednak, żebyś nie zaczynała kariery od megalomanii.
MAGDA: To nie jest megalomania. Gwiazdy tworzą ludzie. Z racji samych chęci na pewno się gwiazdą nie stanę.
GALA: Wciąż daje pan córce rady dotyczące życia osobistego?JERZY: Staram się doradzać jej, żeby w życiu częściej myślała o sobie, a nie o wszystkich wokół niej. Widzę, że Magda jest otwarta na świat, na ludzi. I cieszy mnie to. Martwi natomiast, że ludzie cyniczni, pozbawieni pewnej wrażliwości, takich ludzi jak ona wykorzystują.
MAGDA: Dość trudne doświadczenia osobiste z ostatniego roku na pewno mnie zmieniły. Zahartowałam się. Ale też nie chcę zmienić się do końca. Boję się stracić tę swoją wrażliwość, spontaniczność, otwartość.
GALA: Są tematy tabu w waszych rozmowach?JERZY: Kiedy dziecko staje się dorosłe, pojawia się problem rozmów o życiu osobistym, intymnym. To jest przestrzeń, którą w naszych rozmowach staramy się chronić. Wychodzę z założenia, że jeśli Magda będzie chciała mi o tym powiedzieć, sama powie.
MAGDA: To chyba nie całkiem tak. Myślę, że mówię tacie o wszystkim. Kiedyś była wprawdzie sfera pod tytułem "mężczyźni", o której mu nie mówiłam, ale to jedynie ze wstydu. Teraz nawet to się zmieniło. Jako że tato częściej bywa w Warszawie, intensywniej uczestniczy w moim życiu, także uczuciowym. Siłą rzeczy jest świadkiem różnych sytuacji. Choć nie ukrywam, że jest to dla mnie krępujące, kiedy tato musi ratować mnie z opresji damsko-męskich, oglądać moje łzy. Kiedy musi mnie przytulić, gdy jest mi źle. Ale też bardzo się cieszę, bo wcześniej nie mieliśmy aż takiej więzi.
Dziękujemy państwu Natalii i Jarosławowi Hermanom - Stajnia Belvedere, tel. 501 325 243, za pomoc w realizacji sesji.
autor: Maciej Wesołowski
Niesamowicie fajny wywiad
BardzOo fajny wywiad
Magda jest moją ulubioną aktorką
Wywiady są super
Ja też lubie pania Magdę jednak nie jest ona moją ulubioną aktorką.Podoba mi się jej gra w Kryminalnych.No niedługo bedzie podwójna siła sióstr bo w serialu będzie również grała pani Magdy siostra chyba Kasia ale nie jestem w 100% pewna co do imienia.




Świetne foty, bardzo ładnie na nich wyszła
Świetne foty, bardzo ładnie na nich wyszła
Mi też bardzo się podobają, fajnie Magda jest ubrana na nich
Magda jest moja ulubioną aktorką... fajna, młoda, ładna, widac ze sodówa nie uderzyła jej do głowy. Miła, sympatyczna:) widac ze reprezentuje soba wysoki poziom:) super zagrane role- Marysia w "superprodukcji" poprostu rewelacja, Basia w "kryminalnych"- wyrobiła się, na początku taka niesmiała, a teraz jakiw pazury:D no co tu duzo mówić...m Magda rlz:D





Od jakiegoś czasu mam dwa imiona, to nadane na chrzcie jest w ogóle nieistotne, bo wszyscy mówią do mnie "Basia". Nawet moi znajomi łapią się na tym, że mówią do mnie "Baśka"! -
- powiedziała Magdalena Schejbal ("Kryminalni") dla Dziennika Bałtyckiego




Magda w "Gramy".



Magda w "Odnawiamy nadzieję".


Magda w TVSekcji.


Magda jest jedna z moich ulubionych aktorek rzadko ogladam Kryminalnych, ale ja lubię
Wiadomości
Rozśpiewana Magda Schejbal
(PAP, Daga/1 czerwca 2006 05:42)
Kompozytor Henryk Kuźniak, autor muzyki m.in. do takich filmów jak "Vabank" i "Seksmisja", będzie bohaterem IX Festiwalu Muzyki Filmowej, który w piątek rozpoczyna się w Łodzi

Festiwal zainauguruje w piątek w Muzeum Kinematografii otwarcie wystawy partytur i programów ze zbiorów muzeum oraz koncert "W życiu potrzebne są pieniądze", w którym wystąpią m.in. Iwona Dróżdż, Kamila Klimczak, laureat I nagrody tegorocznego Przeglądu Piosenki Aktorskiej Bartek Porczyk oraz Magda Schejbal.
Na piątkowy wieczór w Muzeum Kinematografii przygotowano "Wieczór z muzyką, filmami i aktorami...", podczas którego pokazany zostanie film dokumentalny Bogumiła Osińskiego o Henryku Kuźniaku pt. "Kompozytor i jego filmy". Zaplanowano także projekcje fragmentów filmów z oryginalnymi wykonaniami piosenek napisanych przez bohatera festiwalu oraz koncert zespołu Vabank Dixieland Band.
W sobotę przez cały dzień w kinie "Polonia" będzie można oglądać filmy, do których Henryk Kuźniak napisał muzykę, zaś w Teatrze Muzycznym odbędzie się koncert symfoniczny "Alla Polacca", w którym wystąpią m.in. Piotr Machalica, Jan Machulski, Jacek Chmielnik. Polską Orkiestrę Radiową w Warszawie poprowadzi Janusz Powolny.
W niedzielę - ostatni dzień festiwalu - zaplanowano m.in. koncert w Parku Źródliska "Muzyka w słońcu i zieleni", w którym wystąpią m.in. uczniowie Zespołu Szkół Muzycznych i orkiestry dęte.
Kompozytor Henryk Kuźniak, absolwent szkoły muzycznej w Będzinie oraz muzykologii w Warszawie, od ponad 20-tu lat jest profesorem w Państwowej Wyższej Szkole Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. Jest autor ponad 150 kompozycji do filmów krótkometrażowych oraz filmów fabularnych m.in. "Wieczne pretensje", "Sekret Enigmy", "Nad rzeką, której nie ma", "Kobieta z prowincji", a także seriali telewizyjnych m.in. "Na kłopoty Bednarski".
Łódzki festiwal muzyki filmowej odbywa się od 1997 roku. Każda edycja poświęcona jest jednemu kompozytorowi. Bohaterami poprzednich festiwali byli: Wojciech Kilar, Krzysztof Komeda, Michał Lorenc, Zygmunt Konieczny, Andrzej Korzyński, Krzesimir Dębski, Jan Kanty Pawluśkiewicz i Henryk Wars. Dla upamiętnienia zmarłego tragicznie pomysłodawcy Festiwalu przyznawana jest Nagroda im. Tomasza Gaduły - Zawratyńskiego dla dziennikarza promującego film i muzykę filmową.
Organizatorami festiwalu są Muzeum Kinematografii, Urząd Miasta Łodzi oraz Stowarzyszenie Miłośników off Kultury "SMoK".
Kryminalna pokazała stópki
Bojówki, tenisówki, jeśli kamizelka - to kuloodporna. A za pasem broń. Oto cała Magdalena Schejbal (26 l.), czyli komisarz Basia z "Kryminalnych". Okazuje się, że w tym wizerunku powstaje wyłom. I to bardzo atrakcyjny.
Wszystkich swoich fanów, a także kolegów z planu pani Magda przyzwyczaiła już, że nosi się jak chłopczyca. Jak spodnie - to dżinsy albo bojówki. Jeśli już spódnica - to do tego oficerki. No a do kompletu zegarek na szerokim skórzanym pasku. No cóż, każdy ma swój styl.
Aż tu nagle zaczął się w jej stroju przebijać pierwiastek kobiecy. Może lato zrobiło swoje, a może aktorka zaczęła dorośleć. W każdym razie po ostatnich zdjęciach do serialu podpatrzyliśmy ją w fajnych białych bermudach i... seksownych drewniaczkach na obcasie. Wprawdzie spoglądała na nie z obawą, ale zupełnie niepotrzebnie, bo obcasiki w takim obuwiu są tak wyprofilowane, że wywrotka jest niemożliwa.
Nam taka odmiana w wizerunku Magdy zdecydowanie się podoba. Oby tak dalej. Bo wszelkiej maści przestępcy zatrzymają się sami. Z wrażenia.
autor: IRA

Obuwie na drewnianej podeszwie to hit tego lata. W sklepach oprócz klasycznych drewniaków bez trudu znajdziemy też szpilki. Takie buty mają wiele zalet - są wygodne i przewiewne, stopa się w nich nie męczy. Choć daleko im do niepowtarzalnych holenderskich chodaków kolompen wystruganych z wierzbowego drewna, mają swój urok. Nic dziwnego, że podbiły serce, a raczej stopy popularnej aktorki. ; Taaakie buty nosi teraz policjantka Seksowne drewniaczki pojawiły się na stopach aktorki zaledwie kilka dni temu w Gdańsku
FOTO PRZEMYSŁAW STOPPA
za.se
Może mnie zaraz zlinczujecie...
Ale ja nie wiem co ludzie w niej widzą.
No nie powiem, że gra źle, bo gra dobrze.
Ale nic nadzwyczajnego.
Robi tak jak powinna, nic poza...
super... widziałam już te fotki, są bardzo fajne Jak w ogóle cała Madzia
nie jest za ładna i do tego słyszałam , ze bardzo zadziera nosa, rżnie wielka gwiazde
Kryminalna odleciała
Magda Schejbal sprawdza się w sportach ekstremalnych. Szalała z wiatrem, skacząc nad falami z uśmiechem na twarzy
Sympatyczna podkomisarz Basia Storosz z serialu "Kryminalni" nigdy nie pęka. Jak prawdziwa twardzielka, która podejmuje prawie każde nowe wyzwanie. Podczas weekendu nad Bałtykiem zmierzyła się ze zdobywającym coraz większą popularność także w Polsce kitesurfingiem.
To jest to! Szeroki uśmiech na twarzy aktorki świadczył, że ta ostra i chwilami jednak niebezpieczna zabawa bardzo jej przypadła do gustu. Bo, żeby poczuć prawdziwą radość tego typu surfowania, potrzebny jest nie tylko odpowiedni sprzęt, ale przede wszystkim odpowiednio silny wiatr. To dzięki niemu można wykonywać nawet kilkunastometrowej długości skoki, wręcz latając ponad falami. Adrenalina błyskawicznie rośnie - i o to chodzi!
Jednak Schejbal, która tajniki kitesurfingu opanowała dopiero niedawno, nie pękła. Śmiało weszła "na wiatr", wykorzystała jego siłę i z dużą szybkością śmigała po morskich falach.
Przydało się jej wcześniejsze przygotowanie kondycyjne i sprawnościowe - w końcu zawsze była wysportowaną dziewczyną. Doświadczeni instruktorzy przyglądali się jej z prawdziwą przyjemnością.
- Widać, że dziewczyna lubi ostrą jazdę i ma do tego dryg - stwierdził jeden z nich. - Co prawda te krótkie skoki nie były pewne, a o akrobacjach nie ma jeszcze co marzyć, ale poczekajmy. Myślę, że już wkrótce wszystkich zadziwi swoimi umiejętnościami - dodał, patrząc na szalejącą aktorkę.
Co to jest kitesurfing?
To odmiana windsurfingu. Do napędu deski, zamiast klasycznego żagla, używany jest latawiec-paralotnia. Kitesurfer, zwany też riderem, steruje nim za pomocą czterech linek: dwóch przymocowanych do bioder i dwóch przymocowanych do drążka sterującego (baru).
autor: kaz
źródło:SE
Magdalena Schejbal na fali

Magdalena Schejbal („Kryminalni”) w czasie wakacji postanowiła nauczyć się kitesurfingu.
Nowy sport przypomina windsurfing - tyle, że zamiast żagla do deski jest przymocowany rodzaj wielkiego latawca. Aktorka przeszła specjalne szkolenie w Chałupach. Gdy tylko stanęła na desce i „złapała wiatr” od razu okazało się, że ma prawdziwy talent. Już po kilku dniach treningu wzięła udział w zawodach w Jastarni. A teraz marzy już o kolejnych startach…
źródło:ifilm
Widział ktoś Magde u Kuby Wojewódzkiego? He, nieźle odpowiadała na jego pytania, ale to mi się u niej nawet poobało, Kubuś zadaje jej takie długie pytanie, tłumaczy o co chodzi, a ona po chwili milczenia mówi "nie wiem" albo "tak, raczej rak". Bo inni goście zamiast krótko i na temat konkretnie odpowiedzieć to zaczynają długie strasznie mądre i dłuuuugie wywody.




Jesienna ramówka TVN






bardzo łądnie powychodziła na tych fotkach
a mnie sie ona w ogóle nie podoba
a mnie sie ona w ogóle nie podoba
kazdy ma swoje zdanie
BArdzo ładnie wygląda




























super fotki
tak to wspaniała aktorka!!
podobają mi sie ubrania w których gra, znaczy jak basia sie ubiera! ona ma świetne bojówki! marzę o takich!!!!!
Pechem mogę nazwać to, że moje relacje damsko-męskie zawsze są skomplikowane. Spotykam kogoś na swojej drodze, życie na chwilę staje się piękne, a potem okazuje się, że kolejny raz trafiłam z deszczu pod rynnę –
- powiedziała Magdalena Schejbal (”Kryminalni”) dla Faktu.

Zdjęcia Madzi z reklamy Rozmów w toku

http://www.rogepost.com/dn/so45/Madzia.rar
Madzia jest kochana i słodka... no i co tu dużo mówić poprostu the best
też bardzo lubię Madzie Super że wzięli ją do Kryminalnych bo ta rola jej pasuje
Nom pasuje, pasuje






















Śliczne focie Dzięki
Magdalena Schejbal jak Angelina Jolie
(Gala, Alka/22 stycznia 2007 14:42)
Magdalena Schejbal przyznaje, że przygotowując się do roli w "Kryminalnych" wielokrotnie oglądała Angelinę Jolie jako Larę Croft.

Magdalena Schejbal/ fot. ©MTL Maxfilm, fot. Z.Drużbicki
Schejbal , odtwarzająca rolę podkomisarz Basi Storosz, mówi w rozmowie z "Galą", że dniami i nocami oglądała "Tomb Rider". - Poskutkowało, bo prawdziwi policjanci, którzy są naszymi ekspertami na planie, mówią bez wahania, że całej naszej trójki to właśnie ja jestem największą profesjonalistką - śmieje się aktorka, mając na myśli koleżanki z planu: Dorotę Landowską i Ewę Kutynię. Schejbal przyznaje, że w serialu pewne rzeczy "filmowo chachmęcą", ale innych trzeba się nauczyć. - Ja, co prawda, do tej pory, po trzech latach, strzelając zamykam oczy - przyznaje.
Z kolei Landowska , grająca w serialu postać prokurator Doroty Wiśniewskiej, uwielbia strzelanie. - To mnie fascynuje - mówi. - Jeżeli nie skupisz się na tym, że jest to źródło przemocy, oczyszczasz umysł, powiedziałabym nawet, że jest to rodzaj medytacji - uważa. Podobnego zdania jest Kutynia, która wciela się w aspirant Zuzię Ostrowską. - To jest jak powrót do dziecięcego świata, w którym naboje zastępowały piłeczki pingpongowe, a sam strzał nie pociągał za sobą żadnych konsekwencji - twierdzi.
Kutynia przyznaje, że specjalnie nie boi się serialowych historii. - Myślę o nich trochę w kategoriach bajki dla dorosłych. Zdecydowanie bardziej przeraża mnie samo życie - mówi. Z kolei Schejbal wyniosła z pracy nad serialem odruch oglądania się za siebie. - Nie można pozostać obojętnym, nie uruchamiać wyobraźni, kiedy gra się w serialu kryminalnym, rozmawia z policyjnymi patologami - zauważa Landowska. Bardzo pomaga jej jednak fakt, że równolegle czyta dziecku "Kubusia Puchatka". - Wiem, że jest jeszcze ten inny, lepszy świat - tłumaczy.
Telekamery rozdane
http://www.eastnews.com.p...129845&strona=1
Taki sobie stary wywiadzik:
3 grudnia 2004
Rozmowa z aktorką Magdaleną SCHEJBAL
Magdalena Schejbal, lat 24, jest córką aktorów Grażyny Krukówny - Schejbal i Jerzego Schejbala. Na dużym ekranie zadebiutowała rolą w filmie "Głośniej od bomb" Przemysława Wojcieszka, za którą dostała nagrodę na festiwalu w Gdyni. W jej dorobku są ponadto: "Superprodukcja" Juliusza Machulskiego oraz seriale "Fala zbrodni" i "Kasia i Tomek". Obecnie możemy oglądać ją w roli podkomisarz Basi Storosz w serialu "Kryminalni" w TVN.
* To pytanie pewnie pada często, ale nie da się go uniknąć: czy rodzice, którzy są doświadczonymi i uznawanymi aktorami, nie przestrzegali pani przed tym niewdzięcznym zawodem?
- Oczywiście, że przestrzegali. Początkowo nawet za wszelką cenę próbowali zniechęcić mnie do aktorstwa. Jednak zupełnie zmienili opcję, gdy zorientowali się, że to jest to, co sprawia mi wielką frajdę i przyjemność. Ja - na moje nieszczęście - niewiele mam wspólnego z teatrem, przynajmniej do tej pory. Moi rodzice natomiast większość swojego życia spędzili na scenie. Na dobrą sprawę ja dopiero stawiam pierwsze kroki w aktorstwie. Jak dotąd, to moje zakręcenie na punkcie grania było związane bardziej z planem filmowym, który wręcz uwielbiam, lecz to, czym nasiąkłam w dzieciństwie, na pewno nie pójdzie na marne. Przecież rodzice zabierali mnie do pracy w teatrze już jako małą dziewczynkę i to zapewne ma i będzie miało wpływ na moje życie. Nie zamierzam zatrzymywać się gdzieś w połowie drogi i ograniczać się tylko i wyłącznie do planu filmowego. Marzy mi się teatr.
* A ma już pani jakieś sceniczne doświadczenie?
- Tak, już spróbowałam swoich sił na scenie. W ubiegłym roku zrobiłam "Wojnę polsko-ruską" Doroty Masłowskiej w adaptacji Agnieszki Lipiec-Wróblewskiej. Na własnej skórze zdążyłam już przekonać się, że teatr to zupełnie inna historia niż film, ale równie pasjonująca i intrygująca. Praca na scenie wymaga dużego skupienia i powtarzalności. Dany spektakl gra się wielokrotnie, w związku z czym trzeba odświeżać swoją pamięć i wszystkie emocje. Plan filmowy zaczyna się i kończy, a potem jest coś nowego, co też ma swój kres, i tak dalej.
* Jak na studentkę szkoły aktorskiej ma pani duży dorobek. Często bierze pani udział w zdjęciach próbnych?
- Patrząc na moich rodziców, zdobyłam świadomość, że - bez względu na wszystko - aktor skazany jest na to, by do końca życia stawać do zdjęć próbnych. Nie liczy się to, co ktoś zagrał, ale to, co dopiero zagra. To jest nieuniknione. Szczerze przyznam, że bardzo nie lubię tego typu konkursów.
* Sukces "Głośniej od bomb" nie pomógł pani w karierze?
- Na pewno pomógł, choć profity z nagrody za debiut w tym filmie zaczęły spływać dopiero po trzech latach od premiery. Poza tym ten tytuł dotarł do ludzi z pewnym opóźnieniem, bo nie miał odpowiedniej oprawy i promocji. Jednak do dziś spotykam się z pochlebnymi opiniami na jego temat.
* Czy zdarzyło się już, że jakaś rola przeszła pani koło nosa?
- Owszem, byłam poważnie brana pod uwagę do roli Czarnej w serialu "Fala zbrodni". Ostatecznie jednak postać tę gra, zresztą świetnie, Agnieszka Dygant.
* Podkomisarz Basia Storosz, którą gra pani w "Kryminalnych", w pewnym sensie jest podobna do Czarnej...
- To postać, która się rozwija i robi się coraz bardziej odważna. O ile na początku - jako świeżo upieczona absolwentka szkoły policyjnej w Szczytnie, nawiasem mówiąc piątkowa uczennica - jest wyciszona i niepewna siebie, o tyle z czasem zostaje dopuszczona do uczestnictwa w akcjach na równi z kolegami. Mam nadzieję, że w końcu stanie się pełnowartościowym partnerem zawodowym dla mężczyzn, z którymi przyszło jej pracować. Nie wyobrażam sobie być tylko ozdóbką w męskim świecie. Zresztą reżyser Ryszard Zatorski już na wstępie zapewnił mnie, że Basia będzie dopełnieniem komisarzy Zawady i Brodeckiego. A przy okazji wprowadzi do akcji trochę kobiecego pierwiastka, a także nieco dowcipu i humoru. Czasem wychodzi z niej niezdara...
* Jak układa się współpraca z kolegami z planu?
- Świetnie. Tu mogę opowiedzieć anegdotę z planu. Otóż, koledzy czasem żartują sobie: "Basia, storosz czy się nie storosz". To oczywiście aluzja do nazwiska mojej bohaterki.
* Czy jako kandydatka do tej roli musiała się pani wykazać nieprzeciętną sprawnością fizyczną?
- Nie było takiego założenia, że Basia musi być osobą wysportowaną i umiejącą strzelać. Natomiast myślę, że daję sobie z tym radę. Jestem szczupła, niektórzy mówią, że wręcz chuda, a ze sprawnością fizyczną też nie mam problemów. W czasach licealnych bawiłam się w strzelanie.
* A czy prywatnie lubi pani kryminały i kino sensacyjne?
- Uwielbiam! "Policjantów z Miami", a już zwłaszcza "Dempsey i Makepeace na tropie" oglądałam z zapartym tchem.
* Swoją przyszłość wiąże pani z rodzinnym Wrocławiem czy jednak raczej z Warszawą?
- Dobre pytanie. Problem polega na tym, że bardzo chciałabym zostać we Wrocławiu. Kocham to miasto, uważam, że jest przepiękne, ale zdaję sobie sprawę z tego, że - przede wszystkim ze względów zawodowych - lepiej będzie zakotwiczyć w stolicy. Właściwie wszystko, co się teraz kręci, powstaje przecież w Warszawie.
* Niedawno rozmawiałam z Janem Machulskim i poprosiłam go, by okiem pedagoga wymienił nazwiska młodych aktorów, którzy mają szansę się wybić. Wymienił między innymi panią.
- Bardzo mi miło, tym bardziej że bardzo szanuję Jana Machulskiego. Powiedziałabym nawet, że i ojca, i syna Machulskich darzę wielką miłością. Mam nadzieję, że ta przepowiednia się spełni...
* Dziękuję za rozmowę.

Magdalena Schejbal. (Oko cyklopa)
Podoba mi się jej uśmiech ,a jej śmiech jest niepowtarzalny .
Ma świetne poczucie humoru .
Jest po prostu wyjątkowa.
















[ Dodano: 04-03-2007, 17:10 ]
Magdalena Schejbal

spotkanie 2005-04-23

W sobotę 10 marca, o godz. 10.00, zapraszamy na czat "Dzień Dobry TVN" z aktorką Magdą Schejbal.
Przyłącz się do dyskusji
Magdalena Schejbal (ur. 7 lutego 1980 r. we Wrocławiu) - polska aktorka filmowa. Córka znanych aktorów Jerzego Schejbala i Grażyny Krukówny. Absolwentka PWST we Wrocławiu (2005). Bardziej znana stała się dzięki roli podkomisarz Basi Storosz z serialu Kryminalni. Była także rozpatrywana do roli Darii Westman (Czarnej) w serialu Fala zbrodni (2003). 21 stycznia 2006 w stołecznym Teatrze na Woli odbyła się premiera sztuki Król Lear, w którym tytułową rolę odtwarza Daniel Olbrychski, a Magda gra córkę Leara, Kordelię.
Magda Schejbal na żywo w sobotnim programie „Dzień Dobry TVN” opowie m.in. o współpracy z Maciejem Zakościelnym na planie serialu „Kryminalni”.
Oficjalna strona programu "Dzień Dobry TVN": www.dziendobrytvn.onet.pl
Fotki
Z Dzień dobry TVN


















Duże fotki po kliknięciu na nie!



















[ Dodano: 21-03-2007, 17:39 ]
Oto zdiątka mojej ulubionej aktorki czyli Magdy S.



Groźna policjantka w stroju Ewy
2007-04-11 20:10 Aktualizacja: 2007-04-12 00:23
Magda Schejbal nie boi się scen łóżkowych

Magda Schejbal - policjantka Basia Storosz z serialu "Kryminalni" - dała się ostatnio poznać z zupełnie innej strony. W jednym z ostatnich odcinków z równym zapałem i profesjonalizmem, z jakim ściga bandytów, uprawiała seks z komisarzem Markiem Brodeckim, czyli Maćkiem Zakościelnym.

Odważne erotyczne sceny są dla części aktorów nie do zaakceptowania. Wielu nie radzi sobie z tym, że musi przed całą ekipą obnażyć się i wić oraz jęczeć, udając ekstazę. Tego problemu nie ma jednak Magda Schejbal - zauważa "Fakt". Magda wywodzi się przecież z aktorskiej rodziny - mamą Magdy jest Grażyna Krukówna, wrocławska aktorka, a ojcem aktor, Jerzy Schejbal.
Rodzice zapewne uspokajali córkę - początkującą aktorkę - tłumacząc jej, że to tylko praca... Jak widać, Magda zdawała sobie sprawę, jaki zawód wybiera, bo w łóżku wypada niezwykle naturalnie. Nawet w tak śmiałych scenach jak choćby ta z 11. odcinka serialu "Fala zbrodni" - rozebrana do naga Schejbal zachowuje pełną swobodę - ocenia "Fakt". Nic dziwnego zatem, że żywiołowa, pełna autentyzmu scena zagrana przez nią i Łukasza Dziemidoka robi piorunujące wrażenie.
Aktorka mówi, że stara się profesjonalnie traktować takie zadania: "Cieszę się, że nie tylko biegam i strzelam. Każde nowe wątki rozwijają rolę i aktora". Schejbal dodaje, że dużo zależy od partnera, z którym przyjdzie się jej całować i przytulać. "Jeżeli jest tego wart, to gram wtedy jak najlepiej potrafię..." - przyznaje.
źródło: dziennik.pl
***
Magdalena Schejbal:
Akcja to jej żywioł
Jest piękna i zdolna. Żadna aktorka nie potrafi tak jak ona wymachiwać pistoletem i… nagim biustem
Magdalena Schejbal (27 l.), znana widzom głównie jako groźna policjantka Basia Storosz z serialu „Kryminalni”, dała się ostatnio poznać z zupełnie innej strony. W jednym z ostatnich odcinków z równym zapałem i profesjonalizmem, z jakim ściga bandytów, uprawiała seks z komisarzem Markiem Brodeckim, czyli Maćkiem Zakościelnym (26 l.). i bynajmniej nie był to jej filmowy pierwszy raz. Jak się okazuje, zdolna i utalentowana Magdalena wymachiwała już na ekranie nie tylko nabitym pistoletem, ale też czarowała nagim biustem.
Odważne erotyczne sceny, są dla części aktorów nie do zaakceptowania. Wielu nie radzi sobie z tym, że musi przed całą ekipą obnażać się i wić oraz jęczeć, udając ekstazę. Wstydzą się, boją, że nie wypadną przekonująco. I bronią się jak mogą przed koniecznością zrzucenia ubrań przy złożonej z wielu osób ekipie filmowej.
Na szczęście dla wielbicieli polskiego kina tego problemu nie ma piękna Magda Schejbal (27 l.). no, ale nic w tym dziwnego. Przecież wywodzi się ona ze znakomitej i poważanej aktorskiej rodziny. Mamą Magdy jest Grażyna Krukówna (58 l.), wrocławska aktorka, a ojcem również aktor, Jerzy Schejbal (61 l.). rodzice zapewnie nieraz uspokajali córkę – początkującą aktorkę – tłumacząc jej, że nawet tak trudne sceny to w końcu tylko praca…
Jak widać, magda zdawała sobie sprawę z tego, jaki zawód wybiera, bo w łóżku wypada niezwykle naturalnie. Nawet w tak śmiałych scenach, jak choćby ta, do której dotarł właśnie Fakt. Bo tajemnicą poliszynela jest, że w 11. odcinku serialu „Fala zbrodni” Schejbal gra rozebrana do rosołu. A mimo to zachowuje zupełny luz i naturalność. Nie widać po niej skrępowania. W końcu jest doskonałą aktorką, która powierzone jej zadanie wykonuje z pełnym profesjonalizmem. Nic dziwnego zatem, że scena zagrana przez nią i Łukasza Dziemidoka (27 l.) robi na widzach piorunujące wrażenie! Aż chce się to oglądać!
Aktorka mówi, że stara się profesjonalnie traktować takie zadania. – Cieszę się, że nie tylko biegam strzelam. Każde nowe wątki rozwijają rolę i aktora.
Schejbal dodaje również, że w tym fachu dużo zależy od partnera, z którym przychodzi aktorce całować się i przytulać. – Jeżeli jest tego wart, to gram wtedy jak najlepiej potrafię… - przekonuje. Cóż, po takim wyznaniu wszyscy młodzi Polacy powinni ruszyć na egzaminy do szkół aktorskich. Może uda im się kiedyś zagrać z Magdą.

Magda Schejbal (27 l.), podkomisarz Basia Storosz w serialu „Kryminalni”, to dynamiczna babka

„Fala zbrodni”
Magda Schejbal (27 l.) w kultowym serialu Telewizji Polsat. Widać, że aktorka ma nie tylko doskonały warsztat aktorski, ale i piękne ciało
Sceny erotyczne w tym odcinku, dzięki umiejętnością aktorki, są niezwykle wciągające… (zdjęcie, na którym widać nagie plecu Magdy)
żródło: Fakt
12 kwietnia 2007 Nr 86
Bardzo lubie tą aktorke fajnie gra w kryminalnych
Kliknij, aby powiększyć!



*********
60-lecie Shell i Ferrari: Michael Schumacher w Polsce!!



Źródło: http://www.ofertaforum.onyx.pl/4i263gc9?offset=0
Gwiazdy śmigały na poznańskim torze 26-04-2007



Źródło: http://www.vipnews.pl/art...2luZGV4LnBocD8=
Przedmiot pożądania Evy Minge 26-04-2007


Źródło: http://www.vipnews.pl/art...2luZGV4LnBocD8=
[ Dodano: 01-05-2007, 18:58 ]

















TOPtrendy nominacje 2007, 09.05.2007






Źródło: http://foto.akpa.pl/impre...d=3520&pageID=1
dzięki za zdjątka Magdy
Kliknij, aby powiększyć!


[ Dodano: 17-05-2007, 18:48 ]







Marek Włodarczyk z Magdaleną Schejbal i Grzegorz Miecugow z modelką Olgą Kamińską. Ciekawe, co dla panów jest przedmiotem pożądania?
Niepokorna

Magdalena Schejbal, aktorka znana z serialu "Kryminalni", niezbyt często pojawia się na różnorakich imprezach w stolicy. Krążą przeróżne opinie na temat urody panny Schejbal i są one raczej skrajne: z jednej strony nazwa się ją subtelną i uroczą, z drugiej nudnawą. Moje zdanie mieści się gdzieś pomiędzy tymi dwoma stwierdzeniami. Magda ubiera się po swojemu, nie korzysta z porad stylistów. Poza tym, przypomina trochę Calistę Flockhart, a to duży plus.



Kożuchowska prawie jak Schejbal
Czyja to sukienka?
To ci wpadka! Małgorzata Kożuchowska (36 l.), która zawsze wyznaczała trendy i była w modzie dwa kroki do przodu, pojawiła się w kreacji identycznej jak ta, którą pięć dni wcześniej zaprezentowała Magda Schejbal (27 l.)!
Dobrze, że chociaż imprezy dzieliło pięć dni: w tej sukni gwiazda "Kryminalnych" świętowała 60-lecie festiwalu w Cannes, a "Kożuszek" - 500. odcinek serialu "M jak miłość".
Inna sprawa, że zarówno jednej, jak i drugiej pani sukienka pasuje idealnie: podkreśla dobrą figurę, eksponuje blond włosy, a pomarańczowo-różowe wstawki dodają kreacji lekkości. Jak na taki styl, cena też jest niewygórowana - ok. 300-400 złotych - więc może skusić.

źródło: SE
[ Dodano: 26-05-2007, 13:30 ]






[ Dodano: 09-06-2007, 12:36 ]
Otwarcie salki bokserskiej Daniela Olbrychskiego. 2007.06.14








Duże

[ Dodano: 16-06-2007, 17:34 ]



Stare fotki









[ Dodano: 17-06-2007, 18:21 ]

































[ Dodano: 20-06-2007, 20:41 ]





Wydarzenie: 24/06/2007. Warsaw Fashion Street 2007



























Ja tak nie chcę
Marc Neuhoff
Monika Głuska-Bagan
Jedna z najzdolniejszych aktorek młodego pokolenia i najpiękniejsze oczy polskiego kina. Wyrazista i ostra, a jednocześnie tajemnicza, krucha. Zawzięcie walczy o to, na czym jej naprawdę zależy. Magdalena Schejbal
BYLE NIE OSIĄŚĆ NA LAURACH
Kiedy znajomi pytają mnie: „Czy robisz coś nowego?”, ze spokojem odpowiadam: „Nie, nic”. Teraz modnie jest ciągle być na fali, brać wszystko i cokolwiek, byle tylko być. Tymczasem ja mam 27 lat i poczucie, że osiągnęłam całkiem sporo. Nie czekam już z utęsknieniem na telefony z propozycjami, gram w serialu i w teatrze, niekiedy wpadają też jakieś „niespodzianki”. To wprawdzie nie powód, aby osiąść na laurach, ale pogoń za kolejnymi projektami nie jest dla mnie. Czasem mi smutno i wpadam w panikę, że już do końca życia zostanę Basią z „Kryminalnych”. Ale zaraz potem uspokajam się. Mam dziwne wrażenie, że „mój czas” jest jeszcze przede mną, że gdzieś tam czekają na mnie „mój reżyser”, „moje role”. Daję sobie czas.
A JA JESTEM, PROSZĘ PANI, NA ROZDROŻU
To dla mnie dość trudny moment – już nieeuforyczny i radosny czas debiutu. Moment, w którym codziennie zadaję sobie pytanie, czego chcę, co ja tu robię, czy jestem niezastąpiona, czy się rozwijam? Chcę czy nie, jestem ogniwem w komercyjnym zaprzęgu. I trochę więźniem własnego sukcesu. Ale też mam poczucie własnej wartości i wierzę w to, że dokonuję słusznych wyborów. Swój zawód traktuję poważnie. Dziś wielu aktorów przychodzi do teatru czy na plan filmowy jak do fabryki. Odklepują swoje i wracają do domu. A ja tak nie chcę. Zawsze mówię, na czym mi zależy. Bywa, że kłócę się z reżyserem, bo przecież ja też będę oceniana za ostateczny efekt.
MAM TAKI CHARAKTER
Przez tę niezależność narobiłam sobie wrogów. Usłyszałam nawet od kogoś wpływowego w środowisku, że nie zrobię kariery, bo jestem zbuntowana. Jak zwał, tak zwał, a ja po prostu mam charakter. Może to zabrzmi nieskromnie, ale nie pozwolę się temperować. Noszę w sobie pokorę wobec doświadczenia, tradycji, mądrości. Ugnę się przed mistrzami, ale nie przed kimś, kto jedynie chce mną sterować i zarabiać na mnie pieniądze.
NABRAŁAM DYSTANSU
Jestem zwierzęciem stadnym. Kiedyś wydawało mi się, że nie umiem żyć bez towarzystwa. Byłam otwarta, wręcz trzpiotowata. Chętnie opowiadałam o sobie i to też w jakiś sposób zjednywało mi akceptację. Dziś wolę stanąć gdzieś z boku i obserwować, niż bez przerwy być w centrum zainteresowania. Nabrałam ogłady i dystansu. Ostatnie trzy bardzo intensywne lata w Warszawie nauczyły mnie, żeby przyjaciół dobierać ostrożnie i nie rozdawać siebie ludziom, którzy na to nie zasługują.
DWA MIASTA, DWA ŚWIATY
Polubiłam Warszawę. Chociaż wcześniej, gdy dojeżdżałam tutaj na castingi, nie znosiłam tego miasta. Wydawało mi się nieprzyjazne, hałaśliwe, brudne. Stała praca w „Kryminalnych” wymusiła na mnie przeprowadzkę do stolicy. Nie było łatwo. Nie znałam tu prawie nikogo. Spotykałam ludzi, którzy wymagają dużo nie tylko od siebie, ale i od innych. Długo żyłam na walizkach. Dziś mam własne mieszkanie, swoje ulubione miejsca, znajomych.
Czasem tęsknię za Wrocławiem. Zostawiłam tam rodzinę i przyjaciół. Tych z czasów liceum, socjologii, którą studiowałam przez rok, i ze szkoły teatralnej. Jeden telefon sprawiał, że błyskawicznie zbierało się całe grono znajomych. We Wrocławiu drażni mnie jednak duszna atmosfera. Choć mówi się, że jest kosmopolityczny, otwarty, to dużo w nim zawiści, zazdrości. Wrocław nie dba o swoich ludzi. Dlatego ci, którym zależało na tym, żeby żyć godnie, wyjechali za chlebem na Wyspy albo rozpierzchli się po Polsce. Jeśli zaś chodzi o piękną wiosnę i szaleństwa do białego rana, to tylko tam. Wrocław to moja historia, wspomnienia, przeszłość, Warszawa – przyszłość.
ZNAJDUJĘ CORAZ WIĘKSZĄ RADOŚĆ...
Mam tak mało czas, że nie chcę, aby przeciekał mi przez palce. Dopiero teraz rozumiem mamę, która dzwoni do mnie i prosi: „Odpocznij. Posiedź w domu, poczytaj, pomyśl”. Niedawno zdarzył mi się wolny dzień. Kiedyś już rano obdzwoniłabym znajomych, zorganizowała wspólny obiad w knajpie, a wieczorem wypad do klubu. Jeśli nie byłoby chętnych, wyszłabym sama, żeby tylko nie nudzić się w domu. Tym razem było inaczej. Poszłam na spacer z moim psem. Błąkaliśmy się po alejkach okolicznych parków. Ugotowałam obiad, a potem sadziłam kwiaty w doniczkach na balkonie. W drobnych, codziennych czynnościach znajduję coraz większą radość. W moim mieszkaniu staram się regularnie sprzątać. Polubiłam prasowanie, to mnie relaksuje.
Stałam się taką domatorką-amatorką.



Więcej w lipcowym numerze PANI, w sprzedaży od 26 czerwca 2007r.
[ Dodano: 01-07-2007, 17:32 ]
Świetnie wyszła na pierwszym zdjęciu a Wam które się podoba?
jak dla mnie jest ładne 2 zdjęcie
jej czarny strój mi się nie podoba za bardzi, ale sukienki z ostatnirgo zdjęcia chętnie bym użyła jako tuniki do ulubionych dżinsów, bo ładna jest....
Wszystkie zdjęcia cudne pięknie na nich wyszła
Ale ta Magdalena Szejbal jest brzydka,co za gonzo Za to podobało mi się jak grała w Kryminalnych
Magda to bardzo sympatyczna, miła dziewczyna. Miałam okazję poznać ją osobiście. Fajnie się z nią rozmawia. Nie robi szumu wokół swojej osoby i bardzo mi się to podoba.
Ale ta Magdalena Szejbal jest brzydka,co za gonzo Za to podobało mi się jak grała w Kryminalnych
nie jest ładna ale jest dosyć dobrą aktorką


















[ Dodano: 11-07-2007, 11:33 ]
Kliknij żeby powiększyć!
Plan filmowy serialu "Kryminalni"
























[ Dodano: 15-07-2007, 22:30 ]


[ Dodano: 21-07-2007, 17:28 ]
Kliknij żeby powiększyć!





















[ Dodano: 22-07-2007, 10:37 ]



