ďťż
RSS

Donata Leszczyńska(Beata Kawka)

Rap_fans


Zakładam ten temat, bo tak naprawdę nie mamy tematu o tak wspaniałej postaci SŻ jaka jest Dunia....Zawsze o niej wspominamy w wątku Tamary, dlatego teraz możemy już o Niej tu mówic.....
Jak p.Beata gra ślicznie ne wiolonczeli....Zresztą wczoraj jak grała to widać,że oczarowała tym Chrusta-mnie zresztą też



Jak p.beata gra ślicznie ne wiolonczeli....Zresztą wczoraj jak grała to widać,że oczarowała tym Chrusta-mnie zresztą też

Mnie też ta gra oczarowała To było po prostu piękne Fanastyczna umiejętność, podziwiam bardzo mocno

Bartku świetny pomysł z tym tematem, bo masz faktycznie rację, że tematu stricte związanego z postacią Dony, to nie było. Dobrze, że nad wszystkim czuwasz Panie Prezesie
Powiem wam, że jak patrzę na Dunię to aż mnie coś sciska
Jak ją uwielbiam tą postać kreowaną przez p.Beatę
Jak już duzo razy mówiłem, Dunia nie jest złą kobietą-ona jest po prostu bardzo nieszczęśliwa...Wszystko co kochała najbardziej to straciła....
Po śmierci Pawła zagubiła się, nie mogła znaleźć drogowskazu.
Teraz pogodziła się juz z tym,że straciła swe nienarodzone dziecko,śmierć Pawła, Kasię...tylko sprawy zaszły za daleko.Porwanie Kasi przyniosło za soba wiele komplikacji dla Dony-to przez ten fakt Dona podawała się za Tamarę, to przez to Tamara siedziała z piwnicy....
I fakt zamknięcia Tamary w piwnicy nie wypłynął ze złego serca-Dona bardzo bała się,że Tamara popsuje jej plany. Najbardziej bała sie powrotu do psychiatryka- bo tam dopiero ludzie mogą zwariować-a już tym bardziej takie osoby jak Dona. Ona nie może być zamknięta. Jej dusza by tego nie niosła, dlatego,że Dona jest bardzo przebojową, lubiącą zadziwiać, osobą.
Ogladając te stare odcinki doszłam do wniosku, ze Dona zmieniła się najbardziej ze wszystkich...


Cudownie grała...
Lubię Donatę i też nie uważam że jest zła; ona jest zagubiona, wie że wyrządziła wiele krzywd i trudno jest jej się z tym pogodzić...

Pamiętacie jak mówiła Tamarze, że chce odpłacić ludzią, którzy ją skrzywdzili, a nagrodzić tych, którzy byli dla niej dobrzy? Piotra już "załatwiła", a reszta ? Myślicie, że dopnie swego?
Jesli hcodzi o Donę, to faktycznei nei mielismy tematu:D

Dla mnei DOna jest wyjątkową postacią w tym serialu, ponieważ tak naapwrdę nei można ocenić jej całokształtu. Moiżemu tu mówić o poszczególnych scenach, ale ogólnei charakteru nei da sie opsiać i to jest najlepsze. Jest bardzo intrygującą kobietą i niejeden facet poleciałby na nią

Jesli chodzi o gre na wiloomczeli to było naparwdę neilada osiągnięcie. Nauka gry na jakimkolwiek instrymencie w tak krótkim czasie to już bardzo wiele, a beata zrobiłą to fenomenalnie. Dona jest jeszcze nieobliczalna, najpierw coś robi, potem przez jakiś czas bardzo żałuje, potem znów staje się "groźna"...
Może nie poweinnam się tak wyrażac, ale chyba jej psychika nei jest w najlepszym stanie. w każdym razei to siwetna postać!!!

jej psychika nei jest w najlepszym stanie.

Zapamiętam sobie to zdanko
na wiolonczeli grała ładnie, ale ogólnie jest niezbyt normalna tylko by się mściła, wtrącaa w życie innych
szczerze nigdy nie lubilam dony ale po ostatnim tygodniupolubilam ja fajnie grala na wiolaczeli ona jest the best=]
Dona jest zajefajna Ona emanuje energią, nawet w najtrudniejszych dla niej momentach w życiu. Postępuje źle, ale przecież to tylko człowiek.
Chciałabym osobiście poznać osobe, która byłaby podobna do Donaty Leszczyńskiej...
ja tez bym chciala poznac

a co do tej wiolanczeli to ona jest z tego co wiem bardzo droga to wiec skad dona wziela na nia kase??? a przecierz nie pracuje
Prowadziła Kredens, który przynosił zyski. Pewnie z oszczędności
nie wiadomo skąd ma tyle pieniędzy
no byc moze niue pomyslalam ze to z oszczednosci po kredensie
chyba kiedys otworze restalracje i zeby miala takie zyski jak kredens
W DZISIEJSZYM NUMERZE MAGAZYNU "TELE TYDZIEŃ" MOŻECIE PRZECZYTAĆ WYWIAD Z BEATĄ KAWKĄ W KTÓRYM OPOWIADA M.IN. O DONIE I TAMARZE A TAKŻE O MIŁOŚCI I POPULARNOŚCI
o chyba zainwestuje a jak nie to przeczytam w sklepie

dziekuje za informacje

dziekuje za informacje

Drobiazg
Hej... ostatnio zastanawiam się nad jedną rzeczą dotyczącą Dony...
Z czego ona właściwie żyje? Bo przecież (chyba) nie pracuje...

Hej... ostatnio zastanawiam się nad jedną rzeczą dotyczącą Dony...
Z czego ona właściwie żyje? Bo przecież (chyba) nie pracuje...

Ona z natury jest bogata, ta restauracja przynosila jej spore dochody, moze zaoszczedzila?
Też własnie jestem ciekawa z czego ona żyje moze Chrust ją utrzymuje albo jeszcze po tym "Kredensie" jej to zostało.
A co do Dony to ja za nią nie przepadam, no ale moze być nie jest najgorsza, ona ma brzytki charakterek po co ona wtrąca się w życie swojej własnej siostry, już tyle jej zrobiła, aby mogła ją wreście zostawic w spokoju
Sytka>> Dona uwaza, ze w ten sposob jej pomoze, nawet nie wie jak grubo sie myli...

Też własnie jestem ciekawa z czego ona żyje moze Chrust ją utrzymuje albo jeszcze po tym "Kredensie" jej to zostało.
Tylko, że teraz już u Chrusta nie mieszka No, a w ubóstwie to ona nie żyje...
B@r może Ty coś wiesz?
Następna tajemnica, którą owiana jest Dona...

Sytka>> Dona uwaza, ze w ten sposob jej pomoze, nawet nie wie jak grubo sie myli...

No włąsnie myśli że jej pomoze, a tak naprwde to wręcz odwrotmie zrobi, nie przepadam za nią
Odnośnie pieniędzy Dony, to sprawa jest prosta...Dona miała dwa konta bankowe. Jedno na Donatę Leszczyńską a drugie takie nieoficjalne...Widać zaoszczędziła
Teraz Dona ma znowu odwiedzić Łukasza. Pewnie trudno im będzie ze sobą rozmawiać, po ostatnich wydarzeniach. Jednak myślę,że Łukasz jej wybaczy i pomoże Donie wyjść z dołka. On jest jedyną osobą która może coś pomóc.
Dlaczego myślisz, że Łukasz jest jedyną osobą, która może pomóc Donie??? Tamara chya też by potrafiła
Łukasz jej wybaczy, w końcu traktuje, jak matkę Tak myślę
Dobrze byłoby jednak, gdyby Dona się zakochała. Przecież miłość dodaje skrzydeł

Dobrze byłoby jednak, gdyby Dona się zakochała. Przecież miłość dodaje skrzydeł
Tak Dona zdecydowanie powinna się zakochać. Szczęście przyniosło by jej również dziecko...
Zawsze można zaadoptować dziecko
Ja widziałbym przy boku Duni najlepiej Adama

Ja widziałbym przy boku Duni najlepiej Adama
No, mnie też on najbardziej pasuje. I nie tylko dlatego, że jest przystojny
Adama polubiłem od pierwszego wejrzenia. Oczywiście Dona rozmawiała z nim po "Donowemu", ale tak jakoś inaczej. Nie tak jak z Chrustem.
Moje zdjęcie z wczorajszego spotkania z Beatą Kawką
Więcej zdjęć i relacja wkróce na mojej stronie. Było cudownie. Pani Beata to wspaniała osoba.


B@r świetne zdjęcie P. Beata Kawka to z pewnością wspaniała osoba
Piękne foto Fajnie wyszliście
O czym gadaliście ? Jeśli można wiedzieć
Gadaliśmy o wszystkim- o serialu, o Donie, Tamarze, życiu prywatnym a nawet o wyborach prezydenckich, itp. Przegadaliśmy ok. 3 godziny
Mam bardzo dużo zdjęć z Beatą
Kurcze, no bajecznie po prostu
Łączymy się z Twą radością

Kurcze, no bajecznie po prostu
Łączymy się z Twą radością


no łączymy, łączymy , a fota super!
Wow Bartek, cieszymy sie szczerze razem z Tobą
No fajna fotka
A co do Adama to też uważam ze Dona włąsnie z nim powinna byc
JUTRO O 9:00 NA TVP2 BĘDZIE PROGRAM "PYTANIE NA ŚNIADANIE" I GOŚCIEM BĘDZIE BEATA KAWKA
Trochę mi żal Dony. Mimo, że wyrządziła dużo krzywd wyobrażam sobie jak musi się czuć teraz kiedy wszyscy traktują ją jak najgorszą. I tak sobie myślałam dzisiaj, że faktycznie tak jak mówiła wszyscy pamiętaja tylko to co złego zrobiła...
Dona to kobieta-zagadka i takie lubie
Mnie Dona kiedys niesamowicie wkurzała ale jakiś czas temu mi przeszło i życzę jej wszystkiego naj Tylko niech nie miesza się do Irka i Tamary....:wink:

Trochę mi żal Dony. Mimo, że wyrządziła dużo krzywd wyobrażam sobie jak musi się czuć teraz kiedy wszyscy traktują ją jak najgorszą. I tak sobie myślałam dzisiaj, że faktycznie tak jak mówiła wszyscy pamiętaja tylko to co złego zrobiła...
Dokładnie, wszyscy potępiają Donę i nie widzą tego że ona też cierpi
a jak myslicie z kim Dona mogla by byc wkrotce?!

a jak myslicie z kim Dona mogla by byc wkrotce?!
Widzę Adama obok Dony
Ale ona niedługo zacznie pracować w szkole (chyba), to może jeszcze tam kogoś spotka
a mnie sie zdaje ze bedzie ktos inny

Widzę Adama obok Dony
Ale ona niedługo zacznie pracować w szkole (chyba), to może jeszcze tam kogoś spotka

Według mnie do Dony najbardziej pasuje Adam
Nie będzie pracowała w szkole Bo na Wandę Nawrot nie ma dyplomu
Bo Dona skończyła pedagogikę

Nie będzie pracowała w szkole Bo na Wandę Nawrot nie ma dyplomu
Bo Dona skończyła pedagogikę

I znowu kłody pod nogi, biedna Dona

Nie będzie pracowała w szkole Bo na Wandę Nawrot nie ma dyplomu
Aaaa faktycznie
No to co bedzie z Dunią
ja mysle ze powroci do swego starego nazwiska moze zapomna o DOnie
Powrót do starego nazwiska byłby zbyt niebezpieczny
mysle ze w koncu przestana ja szukac
A ja myślę że jakos ułoży sobie życie. Może zamieszka z tym całym Adamem. Pracę sobie znajdzie jakąś - może bedzie pisać artykuły do gazet pod jakimś kryptonimem, aż tu nagle bum! i policja sobie o niej przypomni
Ja lubię Donę. Mam pociąg do takich tajemniczych babek
Nie wiadomo nigdy do końca czego się można po niej spodziewać

Ja lubię Donę. Mam pociąg do takich tajemniczych babek
Nie wiadomo nigdy do końca czego się można po niej spodziewać

No to witaj w klubię. Ja uwielbiam Dunię:)
Lukasz sie strasznie przejol ta jej sprawa

Lukasz sie strasznie przejol ta jej sprawa
Ja mu się nie dziwię
ale zdaje sie mi ze bardziej jest zly ze Pawel jemu nic nie powiedzial
To chyba logiczne że mu nic nie powiedział, bo jakby chciał żeby wszyscy wiedzieli to prawdopodobnie nie postąpiłby tak jak to zrobił...
zal mi Dony bardzxo teraaz

zal mi Dony bardzxo teraaz
Mi też jest jej żal
ale i tak to ze zabrala dziecko ciezko wybaczyc mimo ze swoje stracila!
Skoro swoje straciła to w sumie powinna wiedziec jak to boli a ona chciała na coś podobnego skazać Agnieszkę...
wlasnie,nie miala prawa
Tyle że ona w tamtym okresie nie myślała logicznie... Była nie tyle zła co raczej lekko szalona...
jak Kacper mowil wczoraj "jest szalona,zawzieta wariatka ale bardzo wrazliwa"

"jest szalona,zawzieta wariatka ale bardzo wrazliwa"
Podobało mi się to zdanie. Szalona, zawzięta, ale... wrażliwa.
fajne,pasujace do Dony
Dona potrzebuje teraz przyjaciela. Ale takiego, który nie będzie widział podtekstów w ich spotkaniach. Bo najpierw Chrust chciał zdobyć miłość, dając Donie wszystko, a teraz Adam będzie próbował.
Oczywiste jest,że osobą która najbardziej zrozumie Donę jest Łukasz. Ich łączy bardzo wiele
Mi też isę podoba ten pomysł;):)Ich od zawsze łaczyłą jakaś taka neizwykła sympatia, może nawet nei sympatia, bo często byli na siebei wrecz wścikli, ale tylko oni tak naparwdę potrafią się zrozumieć. Praktyznei w ważniejszych sytuacjach to właśnei Dona pomagałą Łukaszowi, a teraz, kiedy jest już spalona w oczach ludzi tez przyszłą właśnei do niego:):)
jestem jak najbardziej za, bo Beata może być rzyjaciółą Łukasza, ale za mało wie o jego przeszłości i może miec problemy ze zrozumieniem jej, a Dona..ona zna wszystko, fakt po fakcie i bedzie najlepsza:) Pzoa tym jej tez się coś od zycia należy, nei można pokutować z błędy przez całe lata, ludzie się zmieniają...

Skoro swoje straciła to w sumie powinna wiedziec jak to boli a ona chciała na coś podobnego skazać Agnieszkę...

Bardzo dobrze powiedziane. Dona zrobiła przynajmniej kilka rzeczy, które wybaczyć będzie bardzo trudno, a jeszcze trudniej zrozumieć. No, ale Dona zaczęła się teraz zmieniać i bardzo mi się to podoba. Jednakże nadal jest bardzo zagubiona. Chciała by odciąć się od swojej przeszłości, ale to nie jest takie proste. Nie może też zmienić się tak od razu i chociaż ona bardzo tego chce, to ciągle wydarza się coś co sprawia, że jeszcze kolejny i kolejny raz musi odejść od tego swojego postanowienia. Ale jest na dobrej drodze. Zrozumiała co zrobiła i stara się to jakkolwiek naprawić. Chciała by powrócić do normalnego życia, a to nie będzie wcale łatwe.
Jeśli chodzi o Adama, to sądzę, że on może jej pomóc, ale nie tak jak on myśli. Moim zdaniem to nie możliwe, żeby Dona mogła go pokochać. Nie kochała go w przeszłości i wyraźnie mu powiedziała, że nie kocha go także teraz. Poza tym na etapie tych wielkich zmian jakie zachodzą i jeszcze zajdą w jej życiu chyba nie była by w stanie całkowicie dać ponieść się uczuciom. Poza tym kiedy jak kiedy, ale myślę, że teraz ostatnią rzeczą której chciała by Dona to rozbicie czyjegoś małżeństwa - np. właśnie Adama. Do tego wszystkiego powiedziała niedawno, że jeżeli zwiąże się z kolejnym mężczyzną, to tylko z miłości. Ja myślę, że Dona Adamowi też może pomóc dojść do ładu z jego własnym życiem i oboje mogą wynieść z tego bardzo wiele.
Jeśli chodzi o Łukasza, to podzielam w całej rozciągłości zdanie Klaudusi, a jak będzie to dopiero zobaczymy.

Dona potrzebuje teraz przyjaciela. Ale takiego, który nie będzie widział podtekstów w ich spotkaniach. Bo najpierw Chrust chciał zdobyć miłość, dając Donie wszystko, a teraz Adam będzie próbował.
Oczywiste jest,że osobą która najbardziej zrozumie Donę jest Łukasz. Ich łączy bardzo wiele

Zgadzam się z Tobą B@r Donie jest teraz bardzo potrzebny przyjaciel
A jednak Dona pokocha Adama!
Zapraszam na moją stronę
Oj ten Adam.... jak usłyszałam jego głos w reklamie Silana to pomyslałam, że nawet, gdyby to był najgorszy płyn to i tak bym kupiła :D a tu taka niespodzianka i dają go dla naszej Donatki!!! Rewelacja :) bardzo mnei cieszy rozbudowanie jej ,a może raczej ich wątku, tylko trochę martwię się, co z Tamareczką...
Fantastyczna wiadomość! Odkąd tylko pojawił się Adam, chciałam, zeby było właśnie tak! Adam pasuje idealnie... Tylko problem z jego zoną i dziećmi się zrobi.
A zauważyliscie, że Dona wszystkich, do których mogłaby sie zwrócić o pomoc napisała po imieniu, a Chrusta po nazwisku? Nie ma to jak wielkie uczucie
no wyrózniła go po prostu super że Dona będzie z Adamem moze nareszcie bedzie szczęśliwa i Tamcia sama ułozy sobie zycie

tylko trochę martwię się, co z Tamareczką...

No właśnie, ja bym bardzo chciała wiedzieć, kiedy ona wróci, a narazie się na to nie zanosi . Ciekeawa też jestem wątku Duni i Adama i tego, czy ona żeczywiście będzie mogła go pokochać.
będzie mogła , tak to juz jest w serialach że w końcu musi kogos pokochać, a Adam świetnie sie nadaje
Powiem wam ze po wczoraj Adama bardzo polubilem,jest nawet sympatyczny. Juz nie jest mi obojetna ta postac
Adam jest bardzo, bardzo fajny Bardzo go polubiłam, Z pewnością namiesza jeszcze w życiu Dony i to pozytywnie
Dona z Adamem Wspaniała wiadomość Adam super się zachował z tyą pożyczką A Dona, jak pięknie wyglądała Pasują do siebie

będzie mogła , tak to juz jest w serialach że w końcu musi kogos pokochać, a Adam świetnie sie nadaje

No tak, ale w przypadku Duni potrzebne jest bardzo intensywne, wielkie, silne uczucie, jakiś przysłowiowy grom z jasnego nieba, a nie kolejna próba - jak w przypadku Chrusta.
Adam da sobie rade silny chłopak
Adam może i da sobie radę, o ile byłby w stanie zadowolić się czymś takim. Pytanie tylko, czy Dunia da radę po raz kolejny pakować się w związek bez miłości, albo w związek typu "a może go pokocham".
Ja to strasznie lubię Adama bardzo bym się cieszyła gdyby Dona i Adam byli razem i stwoerzyli jakiś związek
a ja nawiąże do pytania z tematu- Dona jest jak chomik
Nie myślicie, że Dona znowu wchodzi w trochę chory związek? Przecież ona nie kocha Adama, aż nagle go pokocha Oby tylko sobie znowu nie wmawiała miłości jak w przypadku Chrusta.
Miłość może przyjść z czasem... Liczę, że Dona zakocha się w Adamie i wreszcie będzie mogła być choć trochę szczęśliwa. Jeśli życie udowodni, że to niemożliwe to obawiam się wiecznego skazania na samotność. Natomiast jeśli Dunia do Adama nic nie poczuje, to próba powtórzenia tego co z Chrustem byłaby błędem.
Chciałbym żeby tak było. Donie należy się szczęście.
Ale nawet jeśli ona pokocha Adama to zaczną się schody. Adam ma żonę i dzieci
Mnie jednak Dona pasuje do Łukasza. Ich wiąże bardzo silna nić. Ich miłość byłaby ciekawa. Miłość chłopaka z dużo starszą kobietą i wszelkie przeciwności losu- szczególnie środowisko. Oni mają bardzo identyczne charaktery. A Łukasz raz pocałował Dunię
Nieeee Łukasz musi być z Julitą

A tak szczerze to wydaje mi się, że odbieranie kolejnych miłości zmarłego ojca mogłoby być ciężkostrawne. Wiek może i jeszcze byłby do pokonania, ale Łukasz nie musi dosłownie wszystkiego dziedziczyć po ojcu. Pomysł z Adamem nawet nie był taki zły, na pewno ciekawsza postać niż Chrust. O tym, że miał żonę i dzieci nie wiedziałem ale miałem wymuszoną wakacjami dwutygodniową przerwę od serialu lub coś mnie ominęło. No cóż, w tym serialu poza Kingą i Karolem to praktycznie nie ma związków zawiązujących się i przebiegających w normalny sposób, więc może dałoby się przeżyć żonę i dzieci??
Zależy jaka ta jego żona jest
Pożyjemy, pewnie zobaczymy. Oby nie była taka jak Irkowa, bo wtedy niech Dona się w ten związek nie bawi... Ciekawe jeszcze jakie te dzieciaki będą
Leszczyńska pasuje do Adama Z tym, że jak na razie, go nie kocha Ale Dona zmienną jest

Adam nie mówił czasem, że jest w separacji???

Nie myślicie, że Dona znowu wchodzi w trochę chory związek? Przecież ona nie kocha Adama, aż nagle go pokocha Oby tylko sobie znowu nie wmawiała miłości jak w przypadku Chrusta.


Miłość może przyjść z czasem... Liczę, że Dona zakocha się w Adamie i wreszcie będzie mogła być choć trochę szczęśliwa. Jeśli życie udowodni, że to niemożliwe to obawiam się wiecznego skazania na samotność. Natomiast jeśli Dunia do Adama nic nie poczuje, to próba powtórzenia tego co z Chrustem byłaby błędem.

Może i może, ale wydaje mi się, że nie do końca w przypadku Dony. Nie wiem, czy dla niej była by to miłość. A nie np wdzięczność, przyzwyczajenie, przywiązanie, a ona na pewno na coś takiego drugi raz nie pozwoli. Oczywiście nie mówię, że ona nie może pokochać Adama, po prostu jak na razie mnie to nie przekonuje. Zresztą zobaczymy jak dalej będzie zachowywał się Adam. Z jednej strony niby bezinteresownie pomaga Donie, a z drugiej już w Krakowie próbował ją poderwać, nawet powiedział (z czego Dona się uśmiała), że jego małżeństwo przechodzi kryzys. Moim zdaniem Dona może Adamowi pomóc dojść do ładu z własnym życiem i np. docenić to co ma, bo nie dam sobie uciąć ręki, że Dona zakocha się w Adamie i że będą razem. A może mimo wszystko na końcu pozostanie po prostu przyjaźń, a Adam wróci do żony. Chociażby nawet po przygodzie z Doną. Aha! Jeszcze co do dzieci, to nigdy nie wiadomo co się stanie, a może jednak okaże się, że Dona może mieć dzieci, a może okaże się, że opowieść o dziecku jej i Pawła nie była wcale prawdą, a tylko nie spełnionym nigdy pragnieniem, obsesją.


Chciałbym żeby tak było. Donie należy się szczęście.
Ale nawet jeśli ona pokocha Adama to zaczną się schody. Adam ma żonę i dzieci
Mnie jednak Dona pasuje do Łukasza. Ich wiąże bardzo silna nić. Ich miłość byłaby ciekawa. Miłość chłopaka z dużo starszą kobietą i wszelkie przeciwności losu- szczególnie środowisko. Oni mają bardzo identyczne charaktery. A Łukasz raz pocałował Dunię


Na pewno i na Donę przyjdzie czas i będzie szczęśliwa, ale narazie zbyt wiele się dzieje i zbyt wiele jeszcze musi się wydarzyć, żeby do tego doszło. Ale może powoli wszystko będzie zmierzać ku dobremu. Zobaczymy. Co do żony Adama, to jest to kolejna przeszkoda, nie tylko ta oczywista. Jak pisałam wcześniej w swojej obecnej sytuacji ostatnie czego na dokładkę potrzeba Donie to rozbicie czyjegoś małżeństwa. Jestem pewna, że ona by tego nie chciała, w końcu przyczyniła się do wielu nieszczęść i próbuje je ponaprawiać, a nie szukać sobie nowych. Jeśli pokochała by go do szaleństwa, to wtedy kto wie, ale tak to ja sądzę, że to kolejna rzecz, która czyniłaby ten związek niemożliwym. Adam jest osobą, która wyciągnęła do niej rękę w momencie, gdy wszyscy się od niej odwrócili, ale nie wiem, czy to może skończyć się związkiem na całe życie, bo na półśrodki Dona już chyba nie będzie mieć siły. Kolejne próby i kolejne rozczarowanie to nie dla niej. Teraz powinien nadejść czas na prawdziwy związek, nawet, gdyby miał się skończyć rozstaniem. A czy to wszystko się stanie…zobaczymy.
Co do Łukasz, to na pewno jest to ciekawy pomysł, choć pewnie nie pomyśli tych, co widzą Donę i Łukasza zupełnie z kimś innym . Tym niemniej Bartek ma racje. To mógłby być chyba najtrudniejszy związek ze wszystkich. I na pewno była by to fascynująca historia. Z jednej strony tyle ich dzieli, a z drugiej strony, tyle łączy. Poza tym Łukasz, to obok Adama kolejna osoba, która mimo wszystko nie odwróciła się od niej, wydaje się nawet, że zdołał jej wszystko wybaczyć. Tak więc ja nie miała bym nic przeciwko temu, aby zaryzykować z takim właśnie pomysłem .


A tak szczerze to wydaje mi się, że odbieranie kolejnych miłości zmarłego ojca mogłoby być ciężkostrawne. Wiek może i jeszcze byłby do pokonania, ale Łukasz nie musi dosłownie wszystkiego dziedziczyć po ojcu. Pomysł z Adamem nawet nie był taki zły, na pewno ciekawsza postać niż Chrust. O tym, że miał żonę i dzieci nie wiedziałem ale miałem wymuszoną wakacjami dwutygodniową przerwę od serialu lub coś mnie ominęło. No cóż, w tym serialu poza Kingą i Karolem to praktycznie nie ma związków zawiązujących się i przebiegających w normalny sposób, więc może dałoby się przeżyć żonę i dzieci??

Nie wiem, czy z tym zabieraniem to tak do końca jest. Przecież tak na dobrą sprawę, to wydaje się, że Paweł nigdy nie kochał Dony, a jedynie ona jego i to obsesyjnie. Do tego Agnieszki też Pawłowi nie zabrał, bo ona go tez nigdy nie pokochała, a jedynie on ją i to też obsesyjnie. Myślę, że w kwestii uczuć, to oni są do siebie bardzo podobni. Tamara kiedyś powiedziała, że Dunia nie potrafi kochać i nienawidzić z różną siłą. Ona kocha i nienawidzi tak samo i do końca. Zresztą jeśli była by z Łukaszem, to na pewno nie było by to zastąpienie ojca synem. Na to Dona też by nie poszła (mówiąc kolokwialnie).


Zależy jaka ta jego żona jest

Pożyjemy, pewnie zobaczymy. Oby nie była taka jak Irkowa, bo wtedy niech Dona się w ten związek nie bawi... Ciekawe jeszcze jakie te dzieciaki będą

Leszczyńska pasuje do Adama Z tym, że jak na razie, go nie kocha Ale Dona zmienną jest


Myślę, że druga taka jędza, to by była przesada . Nie można chyba mieć aż takiego pecha – obie siostry z facetami, którzy mają takie żony!!!
Dona faktycznie zmienną jest, ale jeżeli nie pokochała go do tej pory – a też sądzę, że tak właśnie jest, to myślę, że nie ma już na to szans.
No tak, ale wiecie to trochę wygląda tak jakby Łukasz zbierał resztki ze stołu pozostawione przez ojca. Najpierw próbuje jakoś dostać się do Agnieszki, potem do Dony która też darzyła jego ojca miłością. Jak dla mnie to trochę naciągane...

No tak, ale wiecie to trochę wygląda tak jakby Łukasz zbierał resztki ze stołu pozostawione przez ojca. Najpierw próbuje jakoś dostać się do Agnieszki, potem do Dony która też darzyła jego ojca miłością. Jak dla mnie to trochę naciągane...

Wydaje mi się, że jeżeli Łukasz miałby być z Doną, a Dona z Łukaszem, to na pewno nie dlatego, żeby w przypadku Łukasza zająć miejsce ojca, a w przypadku Dony zastąpić ojca synem. Jeżeli byli by razem to na pewno z powodu głębokiego uczucia. Oboje wiele przeszli w sferze uczuć i oboje zapewne nie mieli by siły na jakieś zabawy w kotka i myszkę, jakieś intrygi, podstępną grę itp. Oboje zresztą chyba nie mieli by już siły na coś takiego, na kolejne próby i rozczarowania. Oboje pragną miłości, ale żadne z nich tak na dobrą sprawę nie może jej znaleźć. Tak więc nie wydaje mi się, aby miało by to być naciągane. Dla mnie na przykład (tylko mnie nie bijcie ) naciągany byłby związek Łukasza z Agnieszką. Za wiele się zdarzyło, za wiele padło słów między nimi i zbyt wiele szans zmarnowali, zbyt wiele razy próbowali i za bardzo się starali aby z tej mąki mógł być jeszcze chleb. Jedno ciągle udawało coś przed drugim. Agnieszka jest postacią, która moim zdaniem nigdy nie wie czego chce. Jest strasznie niepozbierana i niezdecydowana, chociaż jako samotna matka po przejściach de facto powinna być zupełnie inna. Tak więc jeśli chodzi o mnie, to ich związek nie byłby przekonujący.
Zgadzam się, że miłość wszystko zwycięży i jak Dona i Łukasz poczują coś do siebie, to pewnie powinni być razem. Ale dla mnie bilans perypetii sercowych Łukasza byłby potwornie udziwniony - najpierw jedna namiętność ojca, ta ostatnia, potem druga z którą ta pierwsza rywalizowała. Dziedziczność uczuć nie jest niczym dyskwalifikującym, ale dla mnie trochę dziwnie by to wyglądało.

Dla mnie związek Łukasza z Agnieszką byłby niemal katastrofą. W grę wchodzi głównie osobowość Agnieszki, której pogłębia się brak decyzyjności, naiwność i inne mało atrakcyjne cechy. Na początku zagubiona dziewczyna z Dęblina to był fajny pomysł, wszyscy myśleli że się rozwinie. Od samobójstwa Łukasza - totalna klapa. Agnieszka jest zwyczajnie nudna. Bez względu na to czy Łukasz ma być z Doną, Julitą, Kiką, Beatą, Patrycją czy kto tam jeszcze wyrazi zainteresowanie to wszystkie te panie będą lepsze niż Agnieszka. Po pierwsze dlatego, że przy nich przynajmniej Łukasz nie umarłby z nudów i zbyt wcześnie nie poczuł się jak emeryt (w końcu Agnieszka ma mentalność 70-letniej kobiety)
Wydaje mi się, że zanim Dona zdecyduje się na jakikolwiek związek wpierw będzie musiała poukładać swoje życie. Nie będzie w stanie się zaangażować dopóki nie stanie się spokojniejsza, nie unormuje swojej sytuacji. Dopóki sama ze sobą sobie nie poradzi a tym samym, z tym, co zrobiła, to może jej być ciężko.
Z tych wszystkich dziewczyn, które wymieniłeś (poza Agą), najgorsza dla Łukasza (i daj Boże, żeby do takiego związku nie doszło) była by Patrycja. To straszna, rozpuszczona g* (wybaczcie słownictwo, ale to określenie bardzo do niej pasuje) i egoistka, zapatrzona i dbająca tylko o siebie. Nie znoszę jej. Interesują ją tylko pieniądze innych ludzi i non stop tylko szuka dobrych kontaktów, które mogą jej się opłacić. Wszędzie widzi interes. Nie dba o ludzi dla nich samych, lubi tylko ludzi przy forsie. Zero bezinteresowności. Ale to się na niej kiedyś zemści, a dotrze to do niej pewnie dopiero wtedy, gdy zostanie całkiem sama.
Tak szczerze, to dla Łukasza już nawet Aga lepsza. Nudna, marudna ale przynajmniej pieniędzy by mu nie podkradała. Dla Patrycji karą mogłoby być spotkanie z Ryszardem (ale trudno byłoby powiązać wątki tych osób), bo ten jeden nie tylko by się nie dał okraść takiej dziewczynie ale jeszcze zmanipulowałby, wykorzystał do swoich celów i porzucić. Na swój sposób dość podobne charakterki, choć Ryszard sprytniejszy i bardziej wyrafinowany.

Na pewno na razie nie ma co liczyć na wątek miłosny Dony z kimkolwiek. To jest pewne. Podejrzewam, że zamykanie spraw z przeszłości trochę potrwa i niewcześniej niż za pół roku może coś zacznie się kluć z jaja.
Pieniądze to nie wszystko, a sam powiedziałeś, że Aga jest nudna i marudna. Myślę, że Aga nie była by w stanie dać mu szczęścia. Już nie.
Co do Patrycji, to zwykła, pospolita naciągaczka i tyle. Nie stać ją na to, by zrobić coś ze swoim życiem, tylko pasożytuje kosztem innych. Daleko nie zajedzie.
To prawda, Patrycja ma wielką szansę skończyć w pudle. Tak naprawdę to dość prymitywna krętaczka i kariery to bym jej też nie wróżył. Ale Gośkę orżnie na kilka tysięcy, to rzecz pewna
Gosia jest teraz strasznie zagubiona. Potzrebuje kogoś bliskiego, kto by ją rozumiał i wspierał. Ona nie wie w tej chwili kto jest po jej stronie, a kto nie. Wstawiła się też nie raz za Patrycją, bo ta swego czasu też jej pomogła. Zresztą Gosia jest pewna, że i teraz Patrycja jej pomaga. Ale fakt, że wykorzysta Gosię, a ta się pewnie nie prędko zorientuje. Zresztą już na dzień dobry Patrycja powiedziała Gosi, że bez względu na wszystko nie rezygnowała z mieszkania w takim domu, rodziców, którzy będą chcieli powrócić do łask (jeśli można to tak ująć nie ładnie). Pati tylko liczyć potrafi.
Szczerze mówiąc za nią nie przepadam. Lubię Ryszarda, który jest okropny ale i interesujący, natomiast jak dla mnie Patrycja to typ cwaniaczki pozbawionej czegokolwiek frapującego. Taki typ kieszonkowca, co ukradnie portfel by mieć na wódkę. Uważam, że w Samym Życiu jest miejsce dla negatywnych bohaterów ale nie takich
To postać zupełnie bez charakteru jak dla mnie. Jest pusta do cna. I chociaż nie lubię także Ryszarda, to jest to cokolwiek zajmująca postać.
Patrycja to faktycznie przykład pustej dziewczyny. Jak ją ogladam to mam, jednak wrażenie, że z takimi osobami obcuję na codzień...
Co ma piernik do Patrycji?
To temat o Donie
Moze i Gosia jest zagubiona, ale dla mnei zachowuje się nieodpowiednio i denerwuje mnie. Owszem, wiadomość, że nei jest się dzieckiem ludzi, których uważało sie za rodziców przez 18 lat moze bzurzyć wiele. Ale chyba poiwnna zastanowić się, że skoro to byli obcy ludzie, tak ja pokochali, oddali jej swoją miłośc, opiekę, starali się jej zapewnić wszystko, co mogli, to nalezy im się wiekszy szacunek. czyż nie?? Gdyby nie oni, małgosia mogłaby być zastraszoną dziewczynką z bidula, a nie rozkapryszoną panną. Wiem, że to jej zachowanie to tylko taka maska, linia obrony, którą sobie obrała. Czasami nawet widzę w niej siebie, najłatwiej ranić najbliższych nie mając racji, ukazując, jak to jest się poszkodowanym. Ale może powinna jednak się powazniej zastanowić i nie pzresadzać. Poza tym powinna sluchac przyjaciol, tych poarwdziwych, AGaty, Jarka.. a nie osoby, którą spotkałą kilka razy Ale to bedzie dla niej lekcja, Małgosia jeszcze dojrzeje.

Ps. Myslałam, że to temat o DOnie...

Co ma piernik do Patrycji?

Bartek nie denerwuj się, zboczenie z kursu wszędzie się zdarza . Już grzecznie wracamy do tematu .
Ja się bardzo cieszę, że rozmawiacie o Małgosi, ale mamy wątek przezznaczony na Małgosię. Zapraszam
http://www.seriale.pl/for...11769&start=165
To tak jak w polityce... Prędzej czy później z tematu budżetu zjedzie się na antykoncepcję. Takie uroki dyskusji

To kto powie coś o Donie??

Ja się bardzo cieszę, że rozmawiacie o Małgosi, ale mamy wątek przezznaczony na Małgosię.

Masz rację Bartuś, poprawimy się .

Postać Dony coraz bardziej mnie ciekawi. Lubię oglądać wszelkiego rodzaju przemiany bohaterów, a ten przypadek należy do wyjątkowo skomplikowanyh.
W ogóle bohaterowie serialu dzielą się na tych z raczej prostą osobowością (co nie znaczy, że są puści - charakteryzują się albo doskonałą dobrocią albo skrajnym zepsuciem) i tych ze skomplikowanymi losami, niejednoznacznymi. Zdecydowanie do tych drugich należą min. Dona i Kacper. Nie chciałbym żeby Dona przeszła tak radykalną metamorfozę, że teraz zacznie wszystkim babciom zakupy nosić i do kościoła na kółko różańcowe nosić, powinna mieć w sobie coś ze starej Dony. Co nie znaczy, że nie przyszedł czas na uporządkowanie swoich spraw
No jestem raczej pewna, że aż tak radykalnej przemiany, to ona nie przejdzie, bo wtedy mogłaby za bardzo upodobnić się do Tamary, a przecież nie o to tu chodzi. Ale sam fakt, że podjęła taką próbę, że chce pójść dalej ze swoim życiem jest wciągający. W końcu ona chce nie tylko uporządkować swoje życie, ale także zmienić się sama, ona chciała by być lepsza, tylko chyba nie za bardzo wie, jak mogłaby to osiągnąć. Nie za bardzo wie jak zacząć. Dlatego właśnie bardzo będzie jej potrzebna pomoc innych ludzi m.in. Adama. I choć to do Duni chyba raczej nie podobne - tzn. sytuacja w której ona nie wie, co zrobić - to moim zdaniem tak właśnie teraz jest.
Tylko pytanie brzmi - jak oceni i czy należycie doceni zaangażowanie Adama??

Tylko pytanie brzmi - jak oceni i czy należycie doceni zaangażowanie Adama??

Jestem pewna, że docenić, to ona doceni jego postępowanie, jego pomoc.
Ale dobre jest pytanie jak ona ją oceni, jak ją odbierze. Wszystko się okaże kiedy już będzie wiadomo, czy zostaną parą, czy skończy się na przyjaźni, pomocy, opiece. A tego nadal nie wiemy.
Z przyjaźnią może być ciężko... Wydaje mi się, że Adam uświadomi sobie że zawsze będzie chciał czegoś więcej. A wtedy będziemy mieli sytuację jak Olga - Leszek. Tam też przyjaźń miała być możliwa... Wydaje mi się, że jak niemożliwa jest przyjaźń Chrusta z Doną, tak będzie niemożliwa z Adamem...
Dona nie potrafi udawać. Już nie. I tak samo jak nie potrafi wmówić sobie miłości, tak samo trudno może być drugiej stronie wmawiać sobie, że przyjaźń wystarcza, nawet kiedy się tą osobę kocha i nie chciało by się jej zupełnie stracić. Dlatego masz rację, że to może być swego rodzaju powtórka z rozrywki, bo jeśli Dona się w nim nie zakocha, to możemy przypuszczać, że tak właśnie może być, że taka przyjaźń nie będzie możliwa.
Jak na razie opory Dony wobec Adama są jednak znaczne. Oczywiście, wszyscy wiemy w jakiej jest sytuacji i to pewnie też wymusza takie a nie inne zachowanie. Dlatego trzeba poczekać. Bo nawet nie jest pewne jedno założenie, które ja przyjmuję za pewne - Adam zakocha się w Donie. A jeśli on jest tylko typem społecznika, żonę, dzieci kocha i o Duni nie myśli??
Ja myślę, że Adam nie jest społecznikiem, a w każdym razie jak do tej pory nie odnoszę takiego wrażenia. Pomaga jej, ale moim zdaniem, liczy na coś więcej. Jest cierpliwy, ale według mnie on chciałby z nią być. Zresztą już w Krakowie było widać, że nie jest mu obojętna.
No, chyba, że rola Adama faktycznie skończy się tylko i wyłącznie na pomocy. Ale wątpię, by tak było.
Byłoby to dosyć głupie gdyby nagle okazało się, że robił to tylko i wyłącznie z dobrego serca i wraca do tej Belgii czy skąd tam przybył. Ale nie wykluczam takiego scenariusza, wszystko zależy od tego co scenarzyści wymyślą dla Dony... Według mnie powinna być z Adamem, bo chyba od czasu Pawła nikt tak do niej nie pasował
Ja zaczynam lubić Adama coraz bardziej. Jednakże wątpię, aby chciał tylko i wyłącznie pomóc Donie i nic poza tym.
Co do Pawła, to nie jestem pewna, czy rzeczywiście aż tak dobrze do niej pasował. On czego innego szukał i nie potrafił Dony obdarzyć uczuciem, a już na pewno nie takim, jakiego by ona pragnęła. Poza tym, Paweł był chyba dla niej za spokojny.
Dona potrzebuje (moim zdaniem) jakichś wielkich uniesień, a nie spokojnego, monotonnego życia, dni w których prawie od początku do końca będzie wiedziała, co powinno się zdarzyć. Ona ma taki charakter, że potrzebuje niewiadomych. Nie znisła by rutyny.
Pewnie masz rację z tym, że Paweł nie do końca pasował do Dony, mógłby to nie być udany związek itd. Mnie chodziło o coś innego - bardzo pozytywne byłoby gdyby po tylu latach czekania, wyrzeczeń i poświęcenia przyszłaby "nagroda" w postaci odwzajemnionej miłości. Pewnie to sentymentalne bzdety , ale uważam że byłoby to pozytywne i sympatyczne.
To na pewno nie sentymentalne bzdety, a ważne spostrzeżenie.
No bo zobacz, z jednej strony na pewno masz rację, że to było by coś pozytywnego i może całe życie Dony potoczyło by się zupełnie inaczej, gdyby Paweł ją kochał. Może gdyby ta miłość była odwzajemniona, Dona umiała by kochać zupełnie inaczej (Dona kiedyś powiedziała Łukaszowi -kiedy rozmawiali o związku Tamary z Irkiem- że "miłość to jest egoistyczne uczucie". Na co Łukasz powiedział, że nie u Tamary i że dla niej liczy się przede wszystkim on (Irek), a Tamara jest szczęśliwa trochę przy okazji). Dona musiała walczyć i robiła to na wszystkie możliwe sposoby. Może to też sprawiło, że stała się taka, a nie inna. Poza tym, postępowanie Dony - rzadko kiedy szczere, nieraz także mogło odstraszać Pawła. Do tego jej zachowanie nie było czystym uczuciem, przerodziło się w obsesję z podejściem, że Paweł będzie jej, albo niczyj. Może właśnie dlatego, że gdy zaczęła walczyć, nie umiała się wycofać, pogodzić się z prawdą. Nie umiała pogodzic się z tym, że jej uczucie było nieodwzajemnione.
Dona poza tym wszystkim nie potrafiła przegrywać, a teraz przegrała wszystko. Trudno będzie jej się podnieść, ale może kiedy już się odrodzi, będzie umiała na wszystko patrzeć inaczej, przynajmniej przez pryzmat tego, co zrobiła i co przezyła.
Ja jestem pewien, że gdyby Dona nie poznała Pawła byłaby inną osobą... Nie mówię, że jej charakter się kompletnie zmienił, nie do poznania ale na pewno porwanie Kasi, zemsta na Piotrze (na tą skalę) i inne tego typu rzeczy wydarzyły się przez pewien kryzys wartości Dony spowodowany spotkaniem z Pawłem. Zresztą jeśli prawdą jest to z tym usuniętym dzieckiem (a wydaje mi się to bardzo prawdopodobne) to w zupełnie innym świetle stawia to do tej pory kryształowego Pawła. Jednak po spotkaniu Julity z Łukaszem, gdzie syn Pawła przypomniał sobie o własnych grzeszkach z przeszłości wątpię by ten wątek był ciągnięty. A szkoda, bo byłbym ciekaw jak realizatorzy rozwiążą problem z etyką jednego z dwóch nieskazitelnych bohaterów SŻ. W końcu jakby wieść się rozeszła to mielibyśmy zbliżony skandal do sytuacji jakby Leszek handlował organami pacjentów
Mocne porównanie!
Ja się czasem zastanawiam, czy to rzeczywiście prawda, że Dona usunęła ciążę. Kilka rzeczy wzbudza wątpliwości, m. in. to, ze Dona miała wiele powodów, by tak właśnie mówić (bez względu na to, czy była to prawda), a po drugie jak sam powiedziałeś, Paweł to jeden z dwóch najbardziej kryształowych bohaterów (do tej pory) i jakoś trudno mi wyobrazić sobie, by mógł zostawić dziewczynę w ciąży, a do tego jeszcze kazać jej tą ciążę usunąć. Inną rzeczą jest to, że nie jest to całkiem niemożliwe. Po pierwsze, to byli wtedy bardzo młodzi i może faktycznie nie umieli sobie z tą sytuacją poradzić inaczej. Może ze strachu, może z bezradności. Do tego Paweł miał rodzinę i syna na wózku. Z drugiej strony jakos nie wyobrażam sobie, by Dona, taka silna kobieta mogła zgodzić się na to przy całej miłości do Pawła i pragnieniu posiadania dziecka, jego dziecka. No chyba, że sądziła, że tylko tak jeszcze będzie go w stanie zatrzymać przy sobie, a obsesja na punkcie dziecka Pawła zrodziła się po tym wszystkim.
Poza tym dość przekonująca była rozmowa Dony z łukaszem na ten właśnie temat, a do końca przecież nie wiemy jak było naprawdę.
Jednakże wydaje mi się, że ten wątk może byc kiedyś kontynuowany. Teraz Łukasz i Dona mają co innego na głowie, z czym innym się zmagają. Moim zdaniem wszystko mogło by się wyjaśnić, gdyby np. Dona rzeczywiście się w kimś zakochała i w pewnym momencie zaczęła przeżywać, wspominać to, co w jej życiu w związku z mężczyznami wydarzyło się kiedyś.
Poza tym masz zapewne racje, że życie Dony wyglądało by inaczej nie tylko, gdyby Paweł ją pokochał, ale także wtedy, gdyby nigdy go nie poznała.
Paweł jest kryształową postacią, ale nawet on ma "wpadki" na swoim koncie (przypomnieć należy choćby o wypadku, w którym zginęła jego żona a Łukasz został inwalidą), gdzie podobno jechał na podwójnym "gazie" do czego sam się przyznał. Paweł był bardzo dobrym człowiekiem, ale popełniał również błędy. Poza tym opowieść Dony była dosyć składna i dlatego bym jej wierzył. Myślę, że do tematu wrócą kiedy Łukasz ułoży sobie życie albo kiedy ktoś znów zacznie Donie wyrzucać to, że chciała porwać Kasię.
Można by nawet rzec bardzo oklepaną frazę, że Paweł był tylko człowiekiem, a nawet najlepsi, najwspanialsi ludzie popełniają wielkie błędy. Błędy nie do naprawienia. Czy to w przeszłości, czy teraz.
Jeśli chodzi o Donę, to się po prostu nad tym zastanawiam i rozważam różne aspekty. Nie mówię ani stanowczo "nie", ani nie mówię "tak" w zwizku z tą historią, bo mimo wszystko obie są możliwe. Nie wiemy jak zechcą rozwiązać to scenarzyści.
Ale przyszła mi właśnie do głowy jeszcze jedna rzecz. To może być prawdą również dlatego, że Dona po całej historii z Łukaszem i postanowieniem przemienienia swojego życia mogła by już nie być w stanie ranić po raz kolejny przynajmniej jego. On wybaczył jej porwanie Kasi, więzeinie Tamary, a Donie bardzo zależało na tym, by nie odwracał się od niej. Nie miała wtedy nikogo życzliwego, kto by ją rozumiał. Dona na pewno była świadoma, że gdyby tym razem go okłamała i to w taki sposób, to on by się od niej odwrócił i to na dobre.
Myślę, że byłoby bardzo nieprzyjemnie gdyby Łukasz dowiedział się, że Dona oczerniała jego ojca. Tylko jest jeden problem - chyba nie da się tego zweryfikować. Tamara długo siedziała w Hiszpanii, poza tym między siostrami długo się nie układało i niekoniecznie musi to wiedzieć. Inni też coś tam słyszeli, ale o co dokładnie chodzi to nikt nie wie. Może być tak, że jedynym źródłem wiedzy o tym niedoszłym dziecku są Dona i śp.Paweł
Ja też uważam, że Tamara niekoniecznie musi wiedzieć, co się wtedywydarzyło. I to właśnie z tych powodów, które podałeś. Dlatego pozostaje nam czekać na rozwój sytuacji.
a ja myślę, że Adam pasuje do Dony. Widać, że coś ich kiedyś łączyło tylko może coś stanęło na drodze... Adam ma dzieci, których Dona mieć nie może, dzieci by ją złagodziły i nadały prawdziwy sens jej zyciu. Kto wie może żona Adama też układa sobie zycie bez niego, a jedyna rzecz, która ich jeszcze łączy to dzieci. Adam jest super facetem, a zwłaszcza dla takiej jędzuli jak Dona, ma do niej cierpliwość! Widać po nim, że jest facetem z klasą. Trzyma ją na dystans, z pobłażaniem reagując na jej zaczepki i teksty o przespaniu. Pokazuje jej, że nie musi. Która by nie podjeła takiego wyzwania. Mam nadzieję, że Dona podejmie.
Zgadzam się co do tego, że Dona powinna być z Adamem... Nie oceniałbym jej jako jędzy (ale pazurki potrafi pokazać ), bo jednak patrząc na to czego się dowiedziała o efektach swoich dawnych czynów trudno było się spodziewać, że cierpliwie i spokojnie wsłucha się w każde słowo Adama
Dona jest teraz w głupiej sytuacji.
Bo po tym, jak spotka Patrycję i ta zaproponuje jej udawanie matki Małgosi, to Dona nie ma zbytnio wyjścia. Wiadomo, że w seriale nic nie dzieje się bez przyczyny. Gdyby Dona miała odmówić Patrycji, to pewnie w ogóle by się nie spotkały
Pewnie z początku Dona nie będzie chciała się zgodzić, ale Patrycja będzie ją szantażować. A do tego Piotrek może się na niej zemścić. I niestety Pati ma Donę w szachu.
Jeszcze parę dni temu, Donie byłoby już obojętne czy pójdzie na policję, czy nie. Ale teraz, gdy dowiedziała się, że Tamara wraca Dona będzie koniecznie chciałą się spotkać z siostrą i załatwić do końca sprawę z Irkiem.
Przez swoją przyszłość, Dona pakuje się w kolejne kłamstwo i maskaradę. Ale swoją drogą jestem ciekawy, jak już dojdzie do spotkania Małgosi z Doną, to jak to wszystko będzie wyglądało.
Dona pewnie się zgodzi, bo tak jak mówisz w przeciwnym razie pewnie, by w ogóle się nie spotkały. Uuu... Dona w roli matki Małgosi. Będzie gorąco
A jak Dona w ogóle zareaguje, gdy zobaczy Piotrka? Przecież bardzo chciała pomóc Markowskiej, i odszukać go
Dona sie zgodzi,bo sie boi wydania,ale ja nie wiem czy Pati wie o tym
Ja też sądzę, że Dona nie będzie miała wyjścia i pewnie będzie musiała się zgodzić. Patrycja jest osobą, która chwyci się każdego pomysłu dla osiągnięcia swego celu. Zresztą nigdy za sobą nie przepadały, a Pati nie bywa wspaniałomyślna. Szantaż to jeszcze lekka odmiana zachowania u niej.
Co do Piotra, to tez ciekawa jestem jak się zachowa. W końcu Dona zniszczyła mu życie, on zaś ja zdradził. Dona chciała zemsty i dopięła swego. Teraz on może tego chcieć - zwłaszcza mając nowych "kolegów". Nie wyglądał na osobę udręczoną życiem, dlatego też sądzę, że byłby zdolny chcieć ją skrzywdzić. Z drugiej strony Dona tym razem chce pomóc jemu, Malinie, no i sobie. Ciekawe jak to się rozwinie.
Uważam też, że B@r ma racje co do rozwoju sytuacji Dony. Teraz dla Dony pojawiła sie nadzieja, że cokolwiek w jej życiu wreszcie się rozwiąże, ułoży i jakkolwiek gdy była u Łukasza było jej wszystko jedno (gdyby u Łukasza była nawet policja, to by się pewnie ucieszyła), tak teraz zrobi wszystko, by nie iść do więzienia i zrobić to, co chce zrobić - doprowadzić sprawę I&T do końca.

Osobiście bardzo też ciekawi mnie rozmowa Dony z Magdą, która chyba będzie jutro. Ciekawa jestem czy zmieniło się w jakikolwiek sposób nastawienie Magdy do całej sprawy. Czy będzie nieco chętniejsza do pomocy, czy też nie. No i jeśli ma się spotkać z Tamarą, to chyba Dona będzie ją musiała ściągnąć do Warszawy, no bo Tamara z własnej woli jak jej Dona powie o co chodzi na pewno ochoczo by nie pojechała. Chyba, że pod jakimś innym pretekstem zaciągnie Dona Tamkę do Krakowa i...niespodzianka! No bo chyba przez telefon nie będą tego załatwiać.
i co tam slychać u naszej Donki? nie bylo mnie ostatnio i wypadlam z serialu. Tamara wraca?
Tamara nie wiadomo kiedy a Dona bedzie wkrotce w szachu

:) nie bylo mnie ostatnio i wypadlam z serialu. Tamara wraca?

Tak
Ostatnio zadzwoniła do Łukasza i powiedziała, że wraca jeszcze w tym tygodniu - serialowym tygodniu oczywiście . A ja się strasznie cieszę .
A niech trwa, tyle poczekaliśmy, to i jeszcze wytrzymamy, choc z trudem (ja na przykład ). Najważniejsze, że wiadomo, że wraca i jest już raczej przybliżony czas tego. Teraz pozostaje oczekiwanie na tę chwilę .
Ja tam chce by Tamara wrocila,bedzie wreszcie osoba ktora jest szczesliwa bo od kiedy K&T nie sa razem(od dzisiaj teog jestem pewny) oraz M&L(brak Leszka) to jakiegos dola mam
ostatnio wszystko sie rozwala, ile mozna
kompletnie jestem rozlamany

Ja tam chce by Tamara wrocila,bedzie wreszcie osoba ktora jest szczesliwa

No tu się z Tobą akurat zgodzę. Od dawna w serialu brakowało kogoś, kto naprawdę byłby tam szczęśliwy. I choć przed nimi wiele problemów się spiętrzy niebawem, to jednak oni byli bardzo szczęśliwi. Mam nadzieję, że tak będzie dalej mimo tego co ich czeka. Natomiast ostatnio działy się prawie tylko same złe rzeczy w serialu - wypadki, choroby, mafia, kłamstwa, wykorzystywanie innych itp. Mozna by tak długo mnożyć. Trzeba by chociaż trochę jakąś równowagę przywrócić. Życie to nie tylko same nieszczęścia, czasem spotyka nas też coś dobrego (no, dzisiaj akurat wrócił Grzesiek).
Myślę, że Tamara nie będzie długo szczęśliwa.

Myślę, że Tamara nie będzie długo szczęśliwa.

Ale widzisz, każda chwila szczęścia jest cenna, a ostatnio musisz przyznać nie za wiele szczęścia spotykało bohaterów. Zresztą wiadomo, że Irek z Tamarą będą mieć sporo kłopotów, ale jestem pewna, że sobie z nimi poradzą i będą mogli cieszyć się szczęściem, które po tylu przeżytych latach i wypatrywaniu go wreszcie stało się ich udziałem. Myślę, że żaden związek nie ma nigdy tylko z górki, ale o to właśnie też chodzi. O to, żeby umieć razem stawić czoła problemom, mieć do siebie zaufanie i wierzyć, że razem jest się w stanie wiele przezwyciężyć. Zwłaszcza takie właśnie chwile bardzo cementują związki i dają dużo siły. To nie jest wcale łatwe, ale to też jest ogromna część naszego życia.
No! Po dzisiejszym odcinku stwierdzam, że wszystko układa się w moim wątku po mojej myśli
Dobrze Dona powiedziała Adamowi!
Rozumiem, że zakładając, że Adam nie kłamie(a znając życie kłamie ), jest nieszczęśliwy w małżeństwie i nie kocha swojej żony to może chcieć rozwodu. Ale tak się nie załatwia tych spraw. Zachowuje się jak ostatni p.alant. Może porozmawiałby o tym z żoną, przygotował dzieci, ale nie!! Bo po co? Cały Adam Wniósł pozew o rozwód i żona się dowie chyba ostatnia
Wyszła jego bezinteresowność co do Dony

Dobrze, że Dona nie da się zbałamucić!

"Będziemy się musieli rozstać, wiesz?"
"To bez sensu, bo nie jestem w stanie ponieść takiego obciążenia. Do wszystkich moich grzechów dodałeś jeszcze rozbite małżeństwo."

Jak dobrze, że Dona się w to nie będzie mieszała Adam chciał ją od siebie uzaleznić. Ale nie! Nie z Dunią te numery!
Co on sobie wyobraża? I krzyczy na Donę, bo ona chciała z nim porozmawiać o jego rodzinie.
"Dona, możemy teraz nie rozmawiać o moich życiowych decyzjach?!"- dla niego zawsze jest zła pora
Od Dony wymaga wiele, chce żeby mu się zwierzała, a sam nie daje nic od siebie. Tylko gada w kółko o miłości jak zepsuta katarynka
Widać czarno na białym, że ma coś na sumieniu. Scenarzyści wysyłają nam sygnały, że Adam nie jest taki kryształkowy!
B@r - nic dodać, nic ująć.
Zawarłeś powyżej wszystkie moje odczucia

W dzisiejszym odcinku Dona była rewelacyjna.
Jej silna i pewna postawa wobec Adama jest godna naśladowania
Chyba macie rację, ewidentnie coś dziwnego kryje się w jego relacjach z żoną. Może nie dziwnego, ale zbyt mało na ten temat wiemy by udzielać mu bezwarunkowego rozgrzeszenia. Chciałbym poznać jego żonę, zobaczyć co to za persona - jak wamp w stylu Magdy Irkowej to długa prosta i ma moje błogosławieństwo. Ale póki co tego nie wiemy. Poza tym są jeszcze dzieci... Oj, bardzo grząski grunt.

Najlepszym rozwiązaniem byłaby rozmowa z żoną. Jeśli Adam kocha Donę to i tak nic z tego nie będzie, bez względu na to czy ona go chce czy nie. Ale dostać pozew rozwodowy bez odpowiedniego przygotowania... to wyjątkowo kretyńska sytuacja.
I ja też jestem za
Nie podoba mi się, że Adam tak postąpił... jego stosunek do rodziny, dzieci - okropny

Jak sobie oglądałam dawne sceny z Chrustem i Doną, to stwierdzam, że oni bardziej do siebie pasują Chrust to gość, który mógłby Donkę zrozumieć
Ale nie chciałabym, żeby Dona była od kogoś zależna...



Jak sobie oglądałam dawne sceny z Chrustem i Doną, to stwierdzam, że oni bardziej do siebie pasują Chrust to gość, który mógłby Donkę zrozumieć
Ale nie chciałabym, żeby Dona była od kogoś zależna...


Yvonne, w tej materii zgadzam się z Tobą w 100%.
Przecież Dona sama powiedziała kiedyś na komisariacie, że Chrust potrafi wejrzeć w umysł kobiety! On umiał, opanował to do perfekcji! Wiedział czego Dona chce, czego potrzebuje!
Chrust potrafi rozmawiać z Doną. Jedna z moich dwóch teorii jest taka, że Dona wkróce znowu spotka się z Chrustem i uświadomi sobie, że jej go brakuje!
Ja też nie mogę powiedzieć, że podoba mi się postępowanie Adama w stosunku do rodziny. Ale postać mimo wszystko lubię, a wątek Dony i Adama jest jednym z najbardziej interesujących mnie w bieżących odcinkach, głównie ze względu na dialogi. Ciekawa jestem, jak to wszystko poukładają i mam nadzieję, że wątek będzie trwał.
A za Chrustem już nie przepadam. Lubiłam go na początku, jak zajmował się sprawą Marty. A potem stał się jakiś taki zagubiony. Nie zgadzam się, że on rozumie Donę. Mam przeciwne wrażenie.
ja tez uwazam ze Adam źle sie zachowuje w stosunku do rodziny, ale go lubie i podobaja mi sie jego sceny z Dona
Wraca pomysł związku Dony z Chrustem Zobaczymy, do tej pory bardzo popierałem pomysł związku z Adamem... Jak wyjaśni się sprawa z Piotrkiem wtedy zobaczymy jakie Dona ma zdanie na temat ewentualnego powrotu do Chrusta
Dona z Chrustem to takie przeciwieństwo Tamary z Ireneuszkiem.
Chrust był dla Dony jak konfesjonał! Dona zawsze przed nim się tak otwierała
Chociażby zaraz po aresztowaniu!
Kama, jak Dona powiedziała, że Chrust potrafi wejrzeć w umysł kobiety, to tak jest W końcu to Dunia powiedziała!

Nie zgadzam się, że on rozumie Donę. Mam przeciwne wrażenie.

Ja się zgadzam z Kamą w 100%. Pisałam o tym już dawno. Między nimi nie dopatrywałam się jakiegoś szczególnego porozumienia, zozumienia i ciepła. Dona jasno powiedziała, że do Chrusta nic nie czuje, że próbowała, ale, że już wie, że nie tędy droga. Zresztą brnąc tak w związki na siłę można drugą osobę unieszczęśliwić jeszcze bardziej (krzywdząc też przy okazji siebie), niż gdy od razu by się powiedziało, że ztego nic nie będzie. Nie wydaje mi się, żeby Dona poleciała znów w ramiona Chrusta. Mówiąc szczerze, to bardzo by mnie to zdziwiło. Oczywiście byłoby świetnie, gdyby i Dona kogoś znalazła, ale nie na siłę. Poza tym ona nie chce znów kogoś skrzywdzić. Do tego okazało się teraz, że faktycznie Adam taki bezinteresowny nie był.
Jeżeli Dona nie będzie z Chrustem, to z Adamem też nigdy nie będzie!

A co wam powie to:

Dona: A ja chciałam porozmawiać z kimś kto by wiedział co ja czuję. I nikt inny poza Panem nie przyszedł mi do głowy! Pan wie co ja czuję?
Chrust: Myślę, że tak.
Dona: To dobrze. To bardzo dobrze. Jest Pan wybrańcem! Jest Pan znawcą umysłu kobiety którą widział Pan 3 razy w życiu!
To jedna z wielu takich scen!

Przypominam, że Dona jak wyjeżdżała, to powiedziała, że jak będzie jej źle to wróci do Chrusta!
To było dawno i zanim byli razem. Dona dużo z nim przeszła, ale kiedy odchodziła nie zostawiła cienia wątpliwości w temacie, że go nie kocha i nie zdoła pokochać (nie pamiętam tej rozmowy dokładnie, ale czy wtedy mu nie powiedziała czegoś o wzajemnym zrozumieniu? Bartek, Ty na pewno wiesz słowo w słowo ). I nie wróciła do niego - wolała być sama. Potem pojawił się Adam. Być może, że z nim też nie będzie, ale wątpię też, żeby znowu pakowała się w taką sytuację jak ta z Chrustem.
Widzę, że sceny z szarlotką w domu Chrusta też nie pamiętasz?
Tzn. tego co Dona powiedziała Najpierw rzucila szarlotką, ale się zreflektowała Pocałowałą Chrusta i teges...
Mam te sceny spisane, powklejam!
No ja byłam pewna, że Ty wszystko będziesz wiedział . Istotnie sceny z szarlotką też nie pamiętam, ale Dona sama powiedziała, że się zmuszała, że próbowala na siłe, a tak się nie da - człowiek nie wmówi sobie miłości, nie może sobie postanowić: od dzisiaj go kocham.
Bo Dona myślała, że to będzie jak z Pawłem!
Wtedy nie wiedziała, że to miłość, a teraz może już wie?
Może sobie uświadomi, że brak jej chwil z Chrustem?
Nawet gdyby spełnił się Twój optymistyczny scenariusz, że może sobie np uświadomić (w co wątpię), że brak jej chwil z Chrustem, to nie musi to być z powodu miłości. Może po prostu mimo wszystko mogła się z nim dobrze czuć, choć to by akurat wykluczało teorię o wzajemnym niezrozumieniu.
Lubię Chrusta, ale też mam wątpliwości co do tego czy pasuje do Dony. Poprzednio między nimi jednak nie było zbyt różowo... Z drugiej strony Dona nie powinna być sama a jeśli dyskwalifikujemy Adama to tylko Chrust nam zostaje (chyba, że scenarzyści wpadną na zupełnie inny pomysł, ale tego nie będę analizował).
Bartuś mnie oskalpuje , ale Chrust mi zupełnie nie pasował, mimo początkuw wskazujących na co innego - nie rozumieli się. Co do Adama, to też małe szanse, aby wszystko potoczyło się ku niemu. Ja bym ewentualnie optowała za szukaniem innych rozwiązań, ale tego też nie będę analizować .
Chrusta wole 100 razy bardziej niz Adasia!
a ja to lubie tego Adasia. Chociaż trzeba przyznać, że szlak mnie trafia jak pomyślę o jego żonie i dzieciach... Jak zawsze żona dowie się ostatnia. Co do tego, że był taki bezinteresowny, to przecież od początku było wiadomo o co chodzi. Przecież nie nie mógł jej od początku powiedzieć, świat mi wywróciłaś do góry nogami, zostań zemną na zawsze. Chciał to jakoś to rozegrać, poznać ją lepiej itd. Faceci uwielbiają takie sytuacje kiedy wyzwalają księżniczki z opresji i tak było z Doną. Ona potrzebowała pomocy, a on się napatoczył. Może na początku sam nie wiedział czego od niej chce, tak jak ona nigdy nie wie czego chce. Poznał ją, zobaczył jaka jest silna, stanowcza, a zarazem bezradna i ...Chrust to chyba przeszłość, ja przynajmniej mam taką nadzieję.

Ja też nie mogę powiedzieć, że podoba mi się postępowanie Adama w stosunku do rodziny. Ale postać mimo wszystko lubię, a wątek Dony i Adama jest jednym z najbardziej interesujących mnie w bieżących odcinkach, głównie ze względu na dialogi. Ciekawa jestem, jak to wszystko poukładają i mam nadzieję, że wątek będzie trwał.
A za Chrustem już nie przepadam. Lubiłam go na początku, jak zajmował się sprawą Marty. A potem stał się jakiś taki zagubiony. Nie zgadzam się, że on rozumie Donę. Mam przeciwne wrażenie.

Zgadzam się z Kamą, ja właściwie zaczęłam oglądać ten serial dzięki temu wątkowi, bo wcześniej mnie nie kręcił. Teraz co prawda się wciągnęłam!
Biedna Dunia...
Nie ma szczęścia w miłości... Tylko Chrust jest jej wierny i w 100% oddany. Prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie... Zobaczycie, Dona to doceni!
Adam to sukinsyn... Naprawdę, wcześnie sobie przypomniał o rodzinie! wrr...
Wcześniej Dona wiele razy chciała podjąć temat rodziny Adama. Super to pokazali we wspomnieniach! Podkreślili tym dwulicowość Adama i zmienność oraz niesłowność! Adam zawsze od tego tematu uciekał, zapewniając, że kocha Donę, a z żoną nigdy nie będzie razem.
No proszę...

Rozkochać w sobie kobietę, oswoić ją a potem dać kopa w tyłek...
I przez drania Adama, Dona znowu jest w punkcie wyjścia...
Jak mi żal Duni. Całą noc bidulka na dworze spędziła i przemarzła...
Że też teraz nie może liczyć na Łukasza...
Mam nadzieję, że Adam się jeszcze doigra!
No cóż, ja wciąż wierzę w Adama. Pogubił się, ale w tej sytuacji łatwo się pogubić. Co innego zabiegać o miłość kobiety, a co innego zobaczyć dzieci po długiej przerwie i uświadomić sobie jasno, że się je straci. Trzeba wybrać i w końcu pewnie Adam dokona wyboru. Ale to nie jest zbyt skomplikowane, żeby wybrać ot tak.
Na jego miejscu też bym się nie spodziewała, że Dona go jedak pokocha. Dość długo mu tłumaczyła, że nie ma szans.
Nadal wierzę też, że Adam Donę kocha. To "ten" facet. Tylko moment jest nie "ten".
A wcześniej to może Adam nie pamiętał, że ma dzieci?
Dona b. często mu przypominała o rodzinie, a on się wymigiwał. Od razu mi się to nie spodobało, ale wy to bagatelizowaliście... No i mamy... Wyszło szydło z worka i prawdziwa natura Adama. Jeśli Adam się zdeklarował czekać na Donę, tym bardziej, że Dona powiedziała, że jak wrócą to porozmawiają bo Dona chce zobaczyć jak to jest jak go dłużej nie ma, to powinien trzymać się danego słowa, a nie...

Po co to wszystko, po co..sSkoro teraz się tak zachował?
Kama - głupio mówić, bo też bardzo lubiłem Adama ale nijak nie znajduję usprawiedliwienia dla niego. Wiedział o dzieciach, to że wmawiał Donie miłość i że ją odwzajemniła a potem sytuacja się zmieniła dla mnie jest totalnie dyskwalifikujące. Może faktycznie sytuacja ułożyła się pechowo, ale za to odpowiada nie kto inny jak Adam. I nie sposób uciec od wrażenia, że wyszło dokładnie tak jak u łowców kobiecych serc - miłość istnieje, dużo się o niej mówi do momentu jak druga strona to odwzajemni Nawet jeśli tu aż tak nie było, to jednak to Adam ponosi za wszystko odpowiedzialność.
Dona jest teraz w beznadziejnej sytuacji, dlatego łudzę się, że pójdzie do Chrusta...
Na Łukasza nie ma co liczyć teraz. Nie ma dachu nad głową, a niedługo skończą się pieniądze...
Myślicie, że pójdzie do Chrusta? Ja mam wielką nadzieję!
On jej nigdy nie zawiódł!

PRECZ z podrywaczami typu Adam Sokół
Ona potrzebuje teraz kogoś. Wbrew pozorom uważam, że byłby świetny moment na spotkanie z Tamarą, bo jakby tam zaistniał jakiś promyk na zgodę i przekonałaby się, że jej siostra nie czuje nienawiści to pewnie poprawiłoby jej się. Albo Tamara (swoją drogą to jak dla mnie przesadnie długo siostry się nie mijają) albo Łukasz, który lepiej by nikomu nie pomagał albo Chrust... Alternatywy nie widzę.

PRECZ z podrywaczami typu Adam Sokół

A ja wiem, dlaczego Adam już nie chce Dony...
Pisałam o tym już dawno na forum Bartka... Przeglądając bardzo szczegółową obsadę SŻ na www.filmpolski.pl, i dokopałam się do:


January Brunov (2 role: homoseksualista, partner Jakuba Szaniawskiego (odcinek 11; nie występuje w napisach); Adam Sokół, dawny kolega Donaty Leszczyńskiej z czasów studenckich (odcinki 543-544, 551-552, 575, 584, 587-588, 595-597, 603, 609, 611-614, 619, 622-623, 626, 628, 633, 635, 640-641, 644-645)),

Tak więc Adam po prostu przypomniał sobie, że jest gejem i nie potrafi kochać Dony
bardzo ciekawe odcinki są teraz gdyż donate spotkało to na co zasługiwała wreście sie doczekałem tych odcinków ,przynajmniej pokutuje za to co zrobiła
i odeszła nareszcie z serialu
mam nadzieje ,że conajmniej rok od niej sobie odpoczniemy
jeżeli wogóle wróci....
Ja również w głębi serca wierzę że Dona zwróci się o pomoc do Chrusta.
On rzeczywiście nigdy jej nie zawiódł i to właśnie na niego mogła liczyć w najtrudniejszych chwilach. On zawsze ją wysłuchał, pocieszył i nigdy nie skrzywdził
Dony nie będzie zaledwie ok. miesiąc w serialu.
Związane to jest z kręceniem filmu "Jasne błękitne okna" w którym bierze udział p. Beata.

Dony nie będzie zaledwie ok. miesiąc w serialu.
Związane to jest z kręceniem filmu "Jasne błękitne okna" w którym bierze udział p. Beata.

Dony nie będzie a Tamrq bedzie powrót może się przedłużać jak te 10 dni tamary trwały pół roku , to kto wie co będzie z doną
Tamara będzie w śladowych ilościach.
A Pani Beata wraca w lipcu na plan znowu w podwójnej roli.
Podejrzewam Bartek, że może jej nie być nawet mniej - w końcu prace nad serialem chyba trochę muszą przystopować ze względu na mistrzostwa świata... Kiedy Beata Kawka będzie w trakcie zdjęć do filmu, nasi dostaną łomot w Niemczech i akurat wróci do serialu na lincz Janasa na lotnisku... Zobaczysz, wyjdzie na to że zniknie na około 15 odcinków
Nieobecność Dony jest spowodowana wyłącznie zyciem zawodowym aktorki.. Jakoś do końca czerwca trwają zdjęcia do filmu "Jasne, błękitne okna", gdzie Beata Kawka gra jedną z głównych ról. Teraz całe dnie spędza na planie "Jasnych...." i siłą rzeczy nie może być na dwóch planach jednocześnie. Zresztą praca przy planie "Jasnych..." pochłania dużo czasu. Dlatego Tamarki jest teraz mało, a Dony w ogóle. W okolicach wakacji, albo na początku wakacji aktorka wraca na plan znowu w podwójnej roli.
Zresztą przecież sensowniejsza dla widzów jest teraz nieobecność Dony, niż np. gdyby miało nie być Tamary!
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ginamrozek.keep.pl