ďťż
RSS

Wstąpić do klasztoru?

Rap_fans


Chciałabym...
Co mam zrobić? Gdzie iść? Co ukończyć aby być zakonnica.
BŁAGAM OŚWIEĆCIE MNIE!



Chciałabym...
Co mam zrobić? Gdzie iść? Co ukończyć aby być zakonnica.
BŁAGAM OŚWIEĆCIE MNIE!


Do zakonu albo do kościoła, Oni ci powiedzą co robić
Żaba:D ogromne dzięki za wskazówki.

Żaba:D ogromne dzięki za wskazówki.
rzeczywiście Żaba wie bo właśnie stamtąd wraca
Veronica ty się wez dobrze zastanów w co się chcesz wpakować.


nasza Żaba jest facetem?
Problem tkwi w tym ze ja do niczego sie nie nadaje!!!!!Juz nie chodzi mi o chłopaka czy własną rodzinę.Myśle nawet ze w miłości ułożyłoby mi się.Ale po co skazywać biednego chłopa na mnie?Jest taki jeden w klasie,kiedys bardzo wzbudzał moje zainteresowanie.Nie chodziło mi o wygląd choć nie ukrywam ze jest ładny,ale o charakter. Jest taki spokojny ,opanowany dobrze wychowany wogle nie klnie normalnie jak anioł!!!!Nie ukrywam ze zawsze go za to podziwiałam.Wiecie co?Wydaje mi sie ze on mnie chce...Teraz zbliżył się do mnie tak to odczułam .Siada ze mną w ławce choc nigdy do tej pory tego nie robił,gada ze mną,uśmiecha się do mnie.Wydaje mi sie choć nie jestem pewna ze pyta sie kolegom co ma zrobić, ostatnio mu chyba radzili.
A ja chce go unikać, nie mogę go chcieć bo
on to za wysokie progi jak dla mnie!!! (JEST ZA ŁADNY ZA MĄDRY NO TO CHYBA WYSTARCZY.)
Na taką niezdare która nic nie umie!!!!Ciape, fajtłape oślice,niedorozwój...
Nie jestem wogle praktyczna nic mi nie wychodzi,nawet w nauce...Dostałam myśli samobójczych ,ale i tak otrucie sie tabletkami , naćpanie sie nic mi nie da bo mnie odratują.Wczoraj szukałam w internecie jakiegos sposobu.Wiecie co trzeba zjesc sól.
250g ,no chyba tak. Ale kto tyle wpiepszy?Zjadłam troche wiecie jak mi serducho zaczęło bic myslałam ze wypier****.Umierałabym w mękach a tego nie chce po co sie męczyć przed śmiercią.
Wątpie czy będze robić w tym zawodzie ktorego teraz sie "wyuczam".Nic nie umiem kompletnie nic!!!Dlatego poświęce się Panu.
No moze umiem się modlić w klasztorach to robią...
Ojej...
Ja wirze w Boga, ale uważam, żeby wierzyć nie trzeba poświęcac całego zycia na życie w zakonie, można kochac Go na milion sposobów. nie szkoda trochę? nigdy nie miec rodziny, dzieci, męża. Jak po katolicku wychowasz dzieci to Bóg bedzie się cieszył bardziej, niż jakbyś ich nie miała . ale skoro pytacie, to studiów nie musisz miec, możesz studiowac będąc zakonnicą np zakonnice sa mile widziane na UKSW, dużo ich studiuje dziennie i zaocznie

Problem tkwi w tym ze ja do niczego sie nie nadaje!!!!!Juz nie chodzi mi o chłopaka czy własną rodzinę.Myśle nawet ze w miłości ułożyłoby mi się.Ale po co skazywać biednego chłopa na mnie?Jest taki jeden w klasie,kiedys bardzo wzbudzał moje zainteresowanie.Nie chodziło mi o wygląd choć nie ukrywam ze jest ładny,ale o charakter. Jest taki spokojny ,opanowany dobrze wychowany wogle nie klnie normalnie jak anioł!!!!Nie ukrywam ze zawsze go za to podziwiałam.Wiecie co?Wydaje mi sie ze on mnie chce...Teraz zbliżył się do mnie tak to odczułam .Siada ze mną w ławce choc nigdy do tej pory tego nie robił,gada ze mną,uśmiecha się do mnie.Wydaje mi sie choć nie jestem pewna ze pyta sie kolegom co ma zrobić, ostatnio mu chyba radzili.
A ja chce go unikać, nie mogę go chcieć bo
on to za wysokie progi jak dla mnie!!! (JEST ZA ŁADNY ZA MĄDRY NO TO CHYBA WYSTARCZY.)
Na taką niezdare która nic nie umie!!!!Ciape, fajtłape oślice,niedorozwój...
Nie jestem wogle praktyczna nic mi nie wychodzi,nawet w nauce...Dostałam myśli samobójczych ,ale i tak otrucie sie tabletkami , naćpanie sie nic mi nie da bo mnie odratują.Wczoraj szukałam w internecie jakiegos sposobu.Wiecie co trzeba zjesc sól.
250g ,no chyba tak. Ale kto tyle wpiepszy?Zjadłam troche wiecie jak mi serducho zaczęło bic myslałam ze wypier****.Umierałabym w mękach a tego nie chce po co sie męczyć przed śmiercią.
Wątpie czy będze robić w tym zawodzie ktorego teraz sie "wyuczam".Nic nie umiem kompletnie nic!!!Dlatego poświęce się Panu.
No moze umiem się modlić w klasztorach to robią...

Veronica mam nadzieję że sobie z nas jaj nie robisz?
jeśli nie to radzę poczekać z samobójstwem jakieś 10 lat bo do tego czasu sie wyjaśni czy się do czegoś nadajesz.
a szkolna miłość musi że burzliwa jest i sprawia dużo cierpień bo to norma. jak w serialu. ale to nie powód żeby iść do zakonu zaraz, bo to nie jest jak w serialu, że piękny habit i romantyczny welon tylko zapiernicz, harówa i poniżanie. I wogóle protestuję przeciw przyjmowaniu 18-tek do zakonu! wez sie za chłopa i nie wariuj myślisz że jak on cię nie zechce to pan bóg wezmie cie z odrzutu? albo najpierw zdaj maturę
Esmer@ld@!!!
Dziękuję nawet nie wiesz jak mnie Twoja odp. uszczęsciliła!!!
A w szczególności:
"studiów nie musisz miec, możesz studiowac będąc zakonnicą np zakonnice sa mile widziane na UKSW, dużo ich studiuje dziennie i zaocznie"

Esmer@ld@!!!
Dziękuję nawet nie wiesz jak mnie Twoja odp. uszczęsciliła!!!
A w szczególności:
"studiów nie musisz miec, możesz studiowac będąc zakonnicą np zakonnice sa mile widziane na UKSW, dużo ich studiuje dziennie i zaocznie"

a ja ci nadal radzę żebyś sie napiła oleju rycynowego to ci przyziemny ból brzucha wygoni z głowy myśli samobójcze tudzież te górnolotne.
wiesz gdzie kończy zakonnica bez studiów? w kuchni.

nasza Żaba jest facetem?

Skądze, przydałaby się chociaż jedna kobita w klasztorze dla facetów A poza tym co do tych myśli samobójczch Ja znam taki jeden sposób Powiem tylko że cięcie w poprzek to amatorszczyzna, ale nie bedę tu takich rzeczy rozpowszechniać I cos jeszcze: być zakonnicą, nie znaczy dziewiccą
Najlepszy sposób na samobójstwo to przedawkować amfetamine. Najpierw trszoke mniejsze dawki by schudnąć i ładnie w trumnie wyglądać, potem pojechać nad morze, wziąć sobie amfe i po prostu odlecieć. Przynajmniej będziemy mieć boskie wrażenia a nie jakieś bóle po podcinaniach czy duszność po sznurze. A wracając do powagi sprawy. Pojedź do jakiegoś zakonu w Tybecie. Tam można się przynajmniej odrodzić. U nas w Polsce zakony są zbiurokratyzowane i mijają się z celem. A co do chłopaka. Nie żartuj sobie. Powiedz mu odważnie co czujesz i jak Cię odrzuci będzie mieć przynajmniej wyrzuty sumienia jak już zjesz tę sól (ale nie polecam) A teraz już całkiem poważnie. Możesz napisać do mnie na maila, podobno umiem dobrze pocieszać i być dobrym przyjacielem dla kobiet. Gorzej z miłością, ale to już inny temat. Pozdrawiam 3maj się.
p.s. jak to jest żart to pewnie zrobiłem z siebie i***. nie pierwszy raz
Dziewczyno! zamiast isc do klasztoru ty idz najpierw do psychologa! masz niska samoocenę, traktujesz siebie jak smiecia, nie wierzysz w siebie i inni to widza i widocznie traktuja cie tak jak chcesz byc traktowana! przejrzyj na oczy! watpie czy jestes gł***a , czy ktos ci to wmówił! co z tego ze umiesz sie modlic? kazdy to potrafi! idac do klasztoru łamiesz sobie zycie!
Wiesz co Podejdź do chłopaka który ci się podoba i po prostu z nim pogadaj Sama ostatnio tak zrobiłam To wcale nie jest takie trudne
Jasne w końcu od czego ten nasz dziewczęcy magnetyzm????
nie można tracic życia w zakonie, w koncu czy chcesz całe życie chodzić w aseksownych czarnych ciuchach, bez faceta, uswiadamiać kochajacym sie ludziom że seks to grzech (bo sama nie możesz) itp???
Wiecie co ? Jakis czs temu napisałam pod ten mail :pytania@dlajezusa.pl>
Dzisiaj zaglądnęłam w poczte i uzyskałam następująca odpowiedz:

"czesc Weroniko,

to milo slyszec, iz chcesz zyc dla Boga. mam nadzieje, ze poznajesz Jego Slowo
zapisane w Pismie Swietym.
Jesli chodzi o wymagania dla siostr zakonnych to w kosciele baptystow w Polsce
nie ma takiej sluzby. Sa diakonise, ktore sluza Bogu w Kosciele ale nie ma
zakonu siostr.

zycze Bozego prowadzenia w poszukiwaniu Jego woli,

Robert "
może poszłabym na coś takiego?
A może po prostu poszukaj Boga w oazie??? Dziala przy każdej parafii... Albo bierz udział w różnych spotkaniach, czase4m kilkudniowych gdzie można sie do Boga zbliżyć... Nie musisz zostawać zakonnica, żeby wielbić Boga...
chyba juz troche minęlo mi z tym wiesz...zeby wstąpic do zakonu
Dziieki ze udzielasz mi odpowiedzi
Esmerald@ czy chciałbys ze mną pogadać np. przez maila albo jesli masz gg?
To wyślij mi priva...
dostałas wiadomość? Ja chyba nie umiem..próbowałam
a masz gg??

a masz gg??
gg w klasztorze to nie bedzie chyba?
Juz dostałam wiadomość.... To proste...
Sprawa wstąpienia do któregoś ze zgromadzeń zakonnych to nie decyzja na jeden wieczór. To wymaga przeogromnej modlitwy, musisz czuć, że pójdziesz tam, gdzie powoła Cię Bóg. To jest Jego wola, nie człowieka, że ktoś czuje się powołany.
Powołanie jest z pewnością wielką tajemnicą, nie zrozumie tego nikt, kto nie zadał sobie nigdy trudu, by spytać Boga, czego chce, by czynić.
Polecam odbycie jakichś rekolekcji, poszukania informacji o danym zgormadzeniu, jego charyzmacie. trzeba mieć zdaną maturkę, ale i tak rzadko przyjmuje się osoby po maturze, zwłaszcza, jeśli są mało zdecydowane. Pozdrawiam
Ja bym do klasztoru nigdy nie poszedł...
Na klasztor to trzeba mieć niezłe powołanie.
bardzo niezłe- powiedziałabym że nawet z***

Ja bym do klasztoru nigdy nie poszedł...

Nigdy nie mówi nigdy, bo wyroki Pana są nieprzewidywalne.
Nikt nie wie czy mu się kiedyś nie ukarze Jezus i nie nakieruje nas do takiego właśnie klasztoru.
Jezus niekoniecznie musi się ukazać
No ja bym może i poszla żeby das troche luzu tym biednym zakonnicom.
może jakiś chłopców bym im załatwila

No ja bym może i poszla żeby das troche luzu tym biednym zakonnicom.
może jakiś chłopców bym im załatwila

koniecznie że też Pan Bóg pozwala na taki wyzysk kobiet
No wiecie co? Jak można tak demoralizowac zakonnice?
A tak na poważnie, to przeciez zależy od formy zakonu. Przecież zakony niekontemplacyjne mają normalny kontakt z ludźmi, czyli na codzień normalnie spotykają facetów. Rzecz w tym, żeby wytrwac przez całe życia, a to nie lada sztuka. Ale z pomocą Bożą wszystko jest możliwe
Biedne te zaknnice są, oj biedne...
A ja jesli bym szła do zakonu to bym chciala albo tak, zeby potem nauczac w szkole(zalezy jak by mi szlo to albo w podstawowce, gdzie jest w miare latwo, albo pracowanie w szkolach wyższych z trudniejsza mlodzieżą) albo isc do zakonu zamknietego. Zadnych pokus, kontaktu ze swiatem i całkowite oddanie Panu. Ostatnio na kazaniu Ojciec uswiadomil mi to, czego nie zauwazalam. Amianowicie : chodze do kosciola w kazda niedziele, spowiadam sie raz na miesiac, przyjmuje komunie, modle sie i robie prawie wszystko co moge by byc blizej Boga. Nawet jeszdze z mama na spotkania Ruchu Rodzin Nazaretańskich i wcale sie tam nie nudze. Ale Ojciec uswiadomil mi ze jest to oszukiwanie siebie. Bo zawsze jak chodze do spowiedzi to mam te same grzechy-znaczy sie w zaden sposob nie probuje sie poprawic. Znaczy sie to tak, jakbym tylko "z wierzchu" chciala byc blizej Boga a nie probuje sie poprawic. I wlasnie to jest moim obecnym zmartwieniem. Teraz, kiedy to rozumiem, bede starala sie zmienic i choc wiem, ze to nie bedzie proste, zaufam Panu, bo on mi pomoże. Ja w to wierze. Coprawda mam dopiero 16 lat, ale juz nie raz myslalam na pojscie do zakonu. Mama chciala mi to wybic z glowy, bo chodze do szkoly muzycznej, mam wyniki i mama liczy ze wlasnie taka bede miala przyszlosc. A ja nie wiem czy mnie to aż tak "kreci". Czasem jest tak, ze bedac podekscytowana nie mysle o zadnej innej "karierze", tylko ze bede flecistką, ale jak teraz o tym mysle, to wydaje mi sie ze chyba tylko w Kościele bede podgrywala scholi :/ No i tak to sie prezentuje. Veronica. Nie wiem ile masz lat, ani nic nie wiem, ale tak jak Ci wszyscy odradzają, tak ja powiem Ci tylko tyle, ze nie wystarczy miec zmarnowanego życia ogółem, zeby isc do zakonu. Jezeli naprawde poczujesz ze Cie tam ciągnie, bo takie jest Twoje powolanie, a nie, ze nic Ci nie wychodzi innego, to wtedy idz. Jesli jestes naprawde blisko Boga, nie wstydzisz sie swojej wiary i czesto prosisz Boga o pomoc, ufasz Mu, i jest Ci bliski, to nie odrzucaj Go. To jest tylko i wylacznie Twoj wybor i my Ci nie pomozemy. Co najwyzej mozemy wskazać Ci plusy i minusy, ale Ty sama musisz podjac decyzje. A ktoś jeszcze powiedzial, ze Bog jest niesprawiedliwy, bo daje kobietom sie "marnowac" w zakonie, to takie wypowiedzi mnie najbardziej złoszcza! W koncu mozna miec tylko jednego męża, a zakonnica "bierze ślub" z Panem Bogiem! Zaślubia Mu swoja miłość i gdyby miala byc procz tego jeszcze z kims innym, to taj, jakby miala kochanka, a przed Bogiem nic sie nie ukryje. Po co zdradzac tak wspanialego Męza? Przecież to sama doskonałość! Nie przyjdzie do domu po północy upity, kocha wszystkich najbardziej na świecie i każdemu chce pomóc. I wygadywanie takich bzdur, ze Bóg jest niesprawiedliwy, że daje sie dziewczynom marnowac, jest denerwujace. Poza tym dziewczyna idaca na zakonnice sama wybiera te droge i wie na co sie szykuje. Ale sie rozpisalam. No to chyba wszystko. Udanego wyboru
Moze i biedne ale same wybrały takie zycie :/ ja osobiscie nie chcial bym byc ksiedzem ...
No tak bo najczesciej zabijaja księdzów w telenovelach
Chwila! jeden szczegolik! ZYCIE NIE JEST TELENOWELA!
Wlasnie , to nie pora na żarty -.- ona ma powarzny problem i prosi nas o pomoc !
Niestety niewiem jak jej pomuc może wy wjecie ?
Ja radze zebys sie mocno zastanowila nad byciem zakonnicą
Wydaje mi sie ze bycie zakonniacą jest nudne ale to wkoncu twoj wybor...
Może innaczej bycie zakonnica nie jest nudne , ale gdy juz sie ja jest to nic praktycznie nie mozesz zrobić
Ale to jest świadomy wybór tej osoby i nikt nie moze jej zmusic. Jezeli dziewczyna chce byc blizej Boga, to ja nie mam zadnych argumentow, zeby ją powstrzymywac. Poza tym my tu rozmawiamy o tym, a ta dziewczyna nawet tu chyba nie zaglada :/ eh...
Moze puźniej tu zajrzy ale ja jej życze żeby dobrze wybrała swój cel w zyciu
Oo faktycznie ta dziewczyna tu nie zaglada, ale w razie czego jak ktoras inna chce byc zakonnica niech wszystkie posty przeczyta
Mnie to troche dalo do zastanawiania. w sumie to nie jest glupi temat. Ale co ja moge wiedziec?Jestem tylko gl***a nastolatka. A do klasztoru zeby isc to chyba nie mam cierpliwosci.
ja Wam cos powiem. Jestem osoba bardzo wierzaca. Mimo tego prowadze najnormalniejsze w swiecie zycie. Mam wspanialego chlopaka,z ktorym jestem juz dlugo. Jestem na upragnionyc studiach. Lubie sie bawic z przyjaciolmi... A mimo wszystko, ostatnio poczulam jeszcze blizsza wiez z Bogiem. Tak jakbym chciala mu ofiarowac wszystko to co mam ... To taka jakby strasznie duza wewnetrzna potrzeba.

I przeczytalam wszystkie posty w tym temacie, zeby nie bylo
ja myślę, że Veronica chce przeżyć jakiś hardcore w życiu. niech skoczy na bungee. może się polepszy
Tylko nie mylić zemną ja jestem z Evansów i nie mam najmniejszego zamiaru wstąpić do klasztoru
Wstąp do klasztoru, wstąp
Ta....to nie jest najgorszy pomysl Idz do klasztoru^^...ale ja gł***a...znowu mowie ludziom co maja robic...
Najpierw takie sprawy trzeba z dziesięć razy przemyśleć, potem działać już ze 100% pewnością
ja nie wyobrażam sobie żyć w jakimkolwiek zakonie celibat i te sprawy ale poza tym nie wierzę w boga więc i tak nie wstąpię do żadnego zakonu
Chyba by mnie musiało nieźle popierdzielić i musiałbym się minąć z powołaniem.Wogółe ja i celibat jakoś sobie tego nie mogę wyobraźić
witaj w klubie Marcial mam takie same poglądy na ten temat

witaj w klubie Marcial mam takie same poglądy na ten temat
Głównie o celibat chodzi, co ?
Ja nie mogłabym zrezygnować z wolności Bo w sumie większość żeńskich klasztorów preferuje bardzo ostre zasady...

Głównie o celibat chodzi, co ?
no nie tylko w końcu są inne sposoby na... samotność
ale tak jak mówiła kates nie dałbym sobie rady z brakiem wolności
i w ogóle jakoś nie mogę sobie wyobrazić życia w zakonie, w pale mi się to nie mieści

Zgadzam się z tobą, tylko modlitwa i praca...Jessu!
no w sumie moja stara też tak żyje chociaż zapewniam was że nie należy do żadnego zakonu tylko codziennie chodzi do pracy i modli się, niestety ma bzika na punkcie na relgii najgorsze jest to że ja najbardziej na tym cierpię
Siostrzyczki z Carity są jakieś specyficzne. A czy ktoś w ogóle wie, co to za Zakon jest? Co?



Nie wydaje mi się, żeby te aktorki były zakonnicami w prawdziwym życiu Ale np. Benedyktynki nie mogłyby pozwolić sobie na takie zabawy ...


To też zależy od reguły zakonu. Są przecież zakony zamknięte, bardzo surowe i takie, których misją jest się zajmowanie dziećmi i itp. Poza tym - kto powiedział, że Boga można chwalić tylko modlitwą?
Boga się kocha na różne sposoby.
a więc jakie są te inne sposoby wielbienia tego twojego boga??
Bardzo ciekawy temat
Na poczatek - bardzo podobaja mi sie wypowiedzi Stokrotki i Ulotnej. Zgadzam sie z nimi.

Ja równeiz czesto mam taki dylemat, czuje ze cos od srodka sie ze mnie wyrywa, mysli nie dają wytchnienia, cos mnie pcha ku Bogu, jaks siła. Bardzo czesto sie zastanwaim nad tym czy wstapic do azkonu, mature juz mam, na studia sie dostalam, moge isc
Z drugiej jednak strony - uwielbiam spiewac i chciałbym z tym zwiazac swoją przyszłosc i napewno nie mówie tu o spiewaniu w chórze koscielnym tylko o prawdziwej sławie (hahah moze sie uda)
Dziwnie by tez mi było chyba w zakonie bo lubie czasem załozyc spódniczke i czuc sie porpostu sexi, na wodok przystojnego facet odbija mi palma.
Mam w sobie wiec wiele sprzecznosci ,czasem ejstem grzeczna, wyciszona, całkowicie poswiecam sie Bogu a za chwile mam ochote na sex i dobre piwo. Cos ze mną nie tak chyba
Jednak mysli o zakonie będa mnie chyba dręczyły do konca zycia ..moja mama mi opwiadała ze chciala byc zakonnicą, podpisała juz jakies papiery ale w ostatniej chwili sie wycofała bo stwierdziła ze chce miec dzieci ... Ja tez chyba nie chciałbym sobie odebrac daru macierzynstwa.
i bardzo dobrze że jednak ostatecznie nie chcesz wstąpić do zakonu. Potrafiłabyś sie oddać tylko pracy i modlitwie?? To raczej nie jest normalne

i bardzo dobrze że jednak ostatecznie nie chcesz wstąpić do zakonu. Potrafiłabyś sie oddać tylko pracy i modlitwie?? To raczej nie jest normalne

To jest dla ludzi wyciszonych, spokojnych, naprawdę z powołaniem.
Ale wy pierdzicie
Może by tak grzeczniej?
Spoko

Może by tak grzeczniej?

Nie bądz taki zasadniczy.Nie powiedziała nic złego
Przynajmniej ktoś tu coś wrzeszcie napisał.Jest ruch w interesie
Wiesz nigdy nie wiadomo co albo kto jest nieestetyczny:)

Czyżby to jakaś aluzja?
Chyba o aluzje ci chodziło

Na drugi raz sprawdz w słowniku słowa których używasz drogi Pawełku:))))
Ojejku, no wiesz "A" zapomniałem dodać na początku zamiast "I" z tego rozpędu, a ty od razu Bóg wie co sobie wyobrażasz

Ojejku, no wiesz "A" zapomniałem dodać na początku zamiast "I" z tego rozpędu, a ty od razu Bóg wie co sobie wyobrażasz

OJEJKU
Dzięki Maria za wsparcie wbrew wszelkim "ILUZJOM"
Dziękujesz za wsparcie bo obydwie jesteście wulgarne

Dziękujesz za wsparcie bo obydwie jesteście wulgarne

Jak mnie zatyka na takie chamstwo jak twoje.Powstrzymaj się od dalszych komentarzy

Dziękujesz za wsparcie bo obydwie jesteście wulgarne

Sprawdz sobie może również w słowniku co oznacza słowo wulgarny:)
Czytam te Wasze (oczywiście nie wszystkich) wypociny i dochodzę do wniosku, że zależy Wam tylko na tym, żeby coś napisać. Przecież zakon to nie ucieczka na wagary z jakiejś lekcji !!!!!!!!!!!!!
Przede wszystkim do zakonu idzie się z powołania, a nie każdy może je mieć - o tym decyduje Bóg. Po cóż więc Wasze często niecenzurowane na ten temat wygłupy???????

uważam że zakonnica powinna miec bardzo duzo energii.
Zakonnice takie jak np. w "Małej księżniczce"
Kurczę, ja ostatnio czytałam artykuł o pewnym zakonie i ciary mnie przeszły... Wiem, że to wyjątki, ale naprawdę radziłabym dwa razy się zastanowić niż później opłakiwać dawną decyzję...
ale najpierw przez kilka lat jest chyba nowicjat, wiec mozna sie przekonac jak wyglada takie zycie
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ginamrozek.keep.pl