święta Bożego Narodzenia
Rap_fans
piszcie jaka jest tradycja we waszym domu itp.
U mnie zawsze jest uroczysta kolacja, z całą rodziną (to znaczy ja i rodzice i czasem siostra tatay, ale to zależy od roku). Zawsze są te same potrawy i jest bardzo miło. Chinkę ubieraliśmy jak byłam mała, ale parę lat temu się popsuła i teraz nie chce nam się kupić nowej. Jak będą moje dzieci to wtedy będziemy ubierać. Teraz mam tylko taką malutką na biurko.
u mnie w domu zawsze na wigilię zjeżdza się rodzina taty - babcia, wujkowie ciocie itp. a w 2 dzien świąt jedziemy na wieś do rodziny mamy. tak jest co roku od kąd pamiętam a co do choinki - jest sztuczna haha. w swoim pokoju mam jeszcze taką malutką
Moja choinka też była sztuczna. I ta którą kupię dla dzieci też będzie sztuczna. Uważam, że ubieranie żywych drzewek jest bezsensowne, bo niszczy się tylko las a po paru dniach wyrzuca się to na śmieci. Niszczenie przyrody i strata pieniędzy, bo za rok trzeba kupić następną, a sztuczna wytrzymuje kilkanaście lat - moja miała 19 jak ją wywaliliśmy.
U mnie jest prawdziwa choinka, bo nie wyobrażam sobie sztucznej. To tak samo jak wyjąć nieboszczyk z grobu i ubrać w garniturek i posadzić przy stole. Masakra.
W tym roku będziemy mieć zbiorową Wigilię, bo wprosiła się do nas ciotka ze swoją córką i wnuczką. I będzie tłok niemiłosierny. 8 osób, przecież my nawet nie mamy tylu krzeseł. A na kanapie nie siedzi się za dobrze, zwłaszcza jak ma się jeś, wiem coś o tym.
A teraz wprowadzam się w świąteczny nastrój słuchając hispzańskich kolęd. Piękne.
i http://www.sigueme.com.ar...al3/navidad.htm
Są w dziale canciones, format mp3.
ja przez długi czas byłam zwolenniczka żywych choinek. Od momentu pojawienia się małych dzieci w domku zakupiliśmy sztuczną. Żywa opada trzeba sprzątać, kłuje igiełkami. Dzieciaki przecież biorą cały czas coś do buzi i tak dalej. Sztuczna jest o wiele wygodniejsza w utrzymaniu a poza tym produkują teraz takie fajne drzewka że do złudzenia przypominają prawdziwe. Jedynym minusem jest to że sztuczna tak pięknie nie pachnie.
Będę miała jednak w tym roku choinkę! Malutką, ale zawsze. W dodatku nie będzie na niej bombek tylko pierniczki i mikołajki
U mnie nie wiem jak bedzie w tym roku, bo zabraknie najważniejszej osoby , ale mam nadzieję, że sobie z tym poradzimy...
A u mnie w tym roku swieta nie bedą takie samie jak co roku.
Ale co zrobic takie jest życie i trzeba sie z tym pogodzić
U mnie nie będzie tak jak zwykle, bo mi się rodzina rozpada i będzie bardzo drętwo, bo nie rozmawiamy z tatą
a u mnie je się potrawy z jednej miski
no i jak tam minęły Wam Święta? u mnie OK miałam jednak naturalną choinkę ktora zajęła cały pokój nie ma się gdzie ruszyć Napiszcie co dostaliście pod choinkę
U mnie obchodzimy Święta w gronie najbliższej rodziny: babcia, dziadek, mama i ja. Jest ciepło i rodzinnie, w tym roku było wyjątkowo, bo na ten 1 dzień przysięgliśmy sobie, że się nie bedziemy kłócić i wytrzymaliśmy . 12 potraw nie było, bo nie mialby kto tyle zjeść, ale była kutia, rybka, barszczyk z uszkami (uszka mniam- babcina robota), sledzie, pierogi, 3 rodzaje ciasta... Więc i tak było sporo, choć chcieliśmy raczej skromnie.
Pod choinką znalazłam:
2 bluzki, tprbę na ksiązki (stara się rozwaliła),2 płyty (Anie Dabrowska i Bridget jones 2) i słodycze...
Piszcie, co wam mikołaj przyniósł
u mnie było 10 potraw i pięć osób.
pod choinkę dostałem bluzkę słodycze mikroskop i tarczę strzałkową.
nie dajemy sobie nic pod choinkę tylko na mikołaja. same święta zawsze były dla mnie prezentem
Na szczęście koniec świąt
nie tak całkiem uszatku- tera trzeba dotrwać do nowego roku
To były najgorsze święta w moim życziu.
To były najgorsze święta w moim życziu.
biedna dziewczynka teraz pamietaj żeby takich nie urządzić dzieciom jak je będziesz miała
no dziewczyno nie zazdroszczę ci takich świąt
musisz popracować trochę nad rodzicami, ale skoro nawet święta nie wzbudziły w nich chęci pogodzenia to ciężka droga przed wami wszystkimi.
no dziewczyno nie zazdroszczę ci takich świąt
musisz popracować trochę nad rodzicami, ale skoro nawet święta nie wzbudziły w nich chęci pogodzenia to ciężka droga przed wami wszystkimi.
niech się lepiej rozejdą jak mają robić takie przedstawienia. a nad starymi to naprawde nie ma co pracować bo im się zawsze wydaje że są doświadczeni i mądrzejsi akurat
nie zawsze wiek świadczy o doświadczeniu i wiedzy o życiu. Znam nie jedną młodą osobę która doświadczyła ciężkich przyżyć i wie więcej o życiu niż nie jeda babcia chodząca do kościoła codziennie i udająca bogobojną osóbkę.
Pracować to już nie ma nad czym, bo ojciec i tak się nie zmieni, a mama jest ok. Rozwieść się nie rozwiodą, na to nie ma szans.
wyobraźcie sobie że to też były najgorsze
święta dla mnie...
starzy się kłócili... tak się ciesze że to już jest po...
ufff...
starzy to się chyba muszą kłócić- trzeba się chyba uodpornić. tyle że mnie to uodparnianie zajeło 25 lat
wyobraźcie sobie że to też były najgorsze
święta dla mnie...
starzy się kłócili... tak się ciesze że to już jest po...
ufff...
Dobrze, że nie jestem sama z tymi najgorszymi świętami, ale przykro, że w ogóle ktokolwiek musi mieć do bani święta Bożego Nardzoenia. One powinny być radosne i rodzinne tylko szkoda, ze niektórzy o tym nie pamiętają.
A co do mojego starszego, to coś mu zaczęło teraz przeskakiwać w drugą stronę i zaczyna się odzywać i tak jakoś znormalniałó.
Ja z nim zwarjuję
A co do mojego starszego, to coś mu zaczęło teraz przeskakiwać w drugą stronę i zaczyna się odzywać i tak jakoś znormalniałó.
Ja z nim zwarjuję
a wez go spróbuj olać nieco
ja po prostu jestem do niego na fochu...
i On robi wsyztsko żeby tak ie było..
więc to też dobry sposób...ale to pewnie na chwile...
bo za jkiś czas znowu mu się coś nie spodoba i zaczną
się kolejne awantury..choć powinnam się do
tego przyzwyczaić...
ale jednego nie mogę zrozumieć..i chyba nigdy nie zrozumiem....
dlaczego moja mama z nim jest
moi starzy są małżeństwem od 30 lat i do tej pory nie wiem czemu są razem bo nie ja byłam tego przyczyną. i dochodzę do wniosku że to chyba jakis durny rodzaj miłości jest
moi są ze sobą 18...
i już chyba mają dość...
tzn. mama...i szczerze mówiąc wcale się jej nie dziwie...
mój stary na święta nawet nie raczył wstać
gdy dzieliliśmy się opłatkiem i składaliśmy sobie życzenia...
do tego ma urodziny w drugi dzień świąt...
i jak mama podeszła do niego by złożyć życzenia to powiedział tak:
"nie życze sobie byś składałam mi życzenia urodzinowe"
...przyznajcie że jest to szokujące...
moi są ze sobą 18...
i już chyba mają dość...
tzn. mama...i szczerze mówiąc wcale się jej nie dziwie...
mój stary na święta nawet nie raczył wstać
gdy dzieliliśmy się opłatkiem i składaliśmy sobie życzenia...
do tego ma urodziny w drugi dzień świąt...
i jak mama podeszła do niego by złożyć życzenia to powiedział tak:
"nie życze sobie byś składałam mi życzenia urodzinowe"
...przyznajcie że jest to szokujące...
No niby szokujące, ale jak na mężczyzn to całkiem normalne, przynajmniej większości mężczyzn. Mój ojciec, jak jeszcze było między nami ok., to nie życzył sobie, żeby dawać mu buzi na przywitanie, przy składaniu życzeń itp. To też raczej niespecjalnie normalne.
Nie przesadzaj. Są wyjątki. Tylko trzeba mieć szczęście, żeby taki wyjątek znaleźć. I to chyba jedyne moje szczęście, bo znalazłam.
hehe...
to gratuluje
ale ja nie chce szukać...nie...nie...nie...
nie jest mi to potrzebne..
może tylko teraz tak czuje...nie wiem
ale jak na razie jestem przeciwna małżeństwu...
hehe...
to gratuluje
ale ja nie chce szukać...nie...nie...nie...
nie jest mi to potrzebne..
może tylko teraz tak czuje...nie wiem
ale jak na razie jestem przeciwna małżeństwu...
Ja też nie chciałam szukać. Sam się znalazł. I nie żałuję. Nawet jeśli nie zostaniemy małżeństwem to i tak pięknych wspólnie spędzonych chwil nikt mi nie odbierze i nie zamienię je na nic innego na świecie
na Twoim miejscu zamienilabym te piekne chwile na.....
TELEWIZOR....
na Twoim miejscu zamienilabym te piekne chwile na.....
TELEWIZOR....
Nigdy w życiu. Telewizor nie ucieknie, a Jego nie da się niczym i nikim zastąpić
Tylko czy to coś kupione tak naprawdę jest miłością???
nie...to nie jest miłość...
ale neiktórym się tak wydaje....
moja koleżanka chodzi z chłopakiem...
z tego co wiem to Ona go kocha..nie wiem w jakim stopniu ale kocha...
aaa On jest z nią dlatego że Ona ma kase...
taka jest prawda...smutna....
więc to jest tak jakby miłość kupiona....
nie...to nie jest miłość...
ale neiktórym się tak wydaje....
moja koleżanka chodzi z chłopakiem...
z tego co wiem to Ona go kocha..nie wiem w jakim stopniu ale kocha...
aaa On jest z nią dlatego że Ona ma kase...
taka jest prawda...smutna....
więc to jest tak jakby miłość kupiona....
Kupiona miłość to nie miłość i nikt mi nie wmówi, że jest inaczej, prędzej czy później to wyjdzie na jaw. U Twojej koleżanki też pewnie tak się okaże.
no ja wiem że to nie miłość
tylk Ona nie wie...jest tak ślepo zakochana że nikogo nie chce słuchać
a tak z innej beczki:
to jest temat związany ze świętami a my gadamy o miłości...
ale chyba nikt nie będzie miał tego nam za złe
no ja wiem że to nie miłość
tylk Ona nie wie...jest tak ślepo zakochana że nikogo nie chce słuchać
a tak z innej beczki:
to jest temat związany ze świętami a my gadamy o miłości...
ale chyba nikt nie będzie miał tego nam za złe
przecież święta Bożego Narodzenia też są o miłości więc jest jak najbardziej na temat
w pewnym sensie masz racje
zresztą tu nie ma tematu o miłości...chyba że go nie zauważyłam
A co do Twojej koleżanki to prędzej czy później przekona się, że on jej nie kocha i wtedy będzie bardzo cierpiała i przyzna Wam wszystkim rację.
taaak...
jedni mówią że to źle...
ale moim zdaniem lepiej późno niż wcale...
z tym że szkoda mi jej że jest taka naiwna....
taaak...
jedni mówią że to źle...
ale moim zdaniem lepiej późno niż wcale...
z tym że szkoda mi jej że jest taka naiwna....
Pewnie, że lepiej późno niż wcale, ale dla niej lepiej jak najszybciej. A że jest naiwna to inna rzecz.
po prostu sądze że inni by woleli...
by Ona tak nadal żyła nic nie wiedząc...
nie znając prawdy...tylko nie wiem dlaczego...
przeciez to dla jej dobra...
po prostu sądze że inni by woleli...
by Ona tak nadal żyła nic nie wiedząc...
nie znając prawdy...tylko nie wiem dlaczego...
przeciez to dla jej dobra...
Może oni myślą inaczej. Może chcą ją uchronić przed cierpieniem.
no pewnie tak....
ale nie wiedzą że potem jak się dowie będzie jeszcze gorzej...
i nie potrafie im tego wytłumaczyć...
no to się wtrącę
nigdy nie powinno sie takich przykrych wyznań czy nawet trudnej prawdy odkładać
ci którzy twierdzą że robią to dla dobra tej osoby są w wielkim błedzie ponieważ czym dłużej odkłada się lub zataja taką prawdę wtedy skutki są poważniejsze i może dość do poważnego konfliktu np w rodzinie lub wśród przyjaciół. Z mniej błachych powodów przyjaciele przestali się poznawać na ulicy a rodzina zapomina się do siebie normalnie odzywać.
moim zdaniem prawdę powinno się mówić, kłamstwo ma w końcu krótkie nogi.
koleżanka w końcu otworzy oczy i przyzna ci rację a do innych może mieć czasem żal że okłamywali ją albo myśleć że im na niej nie zależy.
masz w 100% racje...
tylko tak jak pisałam...Ona jest ślepo zakochana i nikogo
nie chce słuchać...i mam nadzieje że rzeczywiście z czasem
przejrzy na oczy...
Na pewno otworzy oczy (jeśli ma tylko trochę oleju w głowie). Pytanie tylko kiedy. A Ty Idejka masz całkowitą rację. W 100% się z Tobą zgadzam.
hehe...
to gratuluje
ale ja nie chce szukać...nie...nie...nie...
nie jest mi to potrzebne..
może tylko teraz tak czuje...nie wiem
ale jak na razie jestem przeciwna małżeństwu...
ja też byłam po tym co się u starych napatrzyłam ale moje małżeństwo jest naprawde udane.
a z tą koleżanką to wiecie w takich przypadkach trzeba ostrożnie bo ona to może wziąć za zazdrość że ona ma chłopaka a ktoś tam nie, a po drugie to się zawsze obraca przeciw osobie która "ostrzegała". no chyba że to film amerykański to się wszystko załatwia "szczerą" rozmową. a przez takie doradzanie i otwieranie oczu to sie rozwaliła niejedna przyjazn, niestety.
Dlatego ja uważam, że sama powinna do tego dojść. Nawet jak jej 1000 osób powie, że on jej nie kocha i jest z nią dla pieniędzy to i tak nie uwierzy, dopóki sama się nie przekona.
A co do Twojego małżeństwa to super, że jest udane. I życzę żeby nadal i zawsze takie było. Bo to niestety w życiu różnie bywa. Moi rodzice byli super małżeństwem przez 20 lat, ale ostatni 5 to po prostu męczarnia.
co do moich rodziców..to chyba zawsze było starsznie...
ale teraz już nie do wytrzymania...
dobrze że innym się układa...Pinks
ja już koleżance nic nie będe mówić...macie racje niech sama
do tego dojdzie jaki On jest....a co do podejrzeń o zazdrość
to fakt...bo jedną koleżankę o to podejrzewa...
nie chce już z nią o tym gadać..bo właśnie się boje
że mogę ją starcić...sama się przekona...
Dlatego ja uważam, że sama powinna do tego dojść. Nawet jak jej 1000 osób powie, że on jej nie kocha i jest z nią dla pieniędzy to i tak nie uwierzy, dopóki sama się nie przekona.
A co do Twojego małżeństwa to super, że jest udane. I życzę żeby nadal i zawsze takie było. Bo to niestety w życiu różnie bywa. Moi rodzice byli super małżeństwem przez 20 lat, ale ostatni 5 to po prostu męczarnia.
to dziwne że ludzie czasem "na starość" mają się dość
na początku miłość wielka..i niewiadomo co..
potem zwykłe przyzwyczajenie...
aż w kocu człowiek ma dość...
na początku miłość wielka..i niewiadomo co..
potem zwykłe przyzwyczajenie...
aż w kocu człowiek ma dość...
Zgadzam się, ale wydaje mi się, że tak jest tylko wtedy, jak na początku kocha tylko jedno. Jeśli oboje się kochają to się sobą nie znudzą.
no masz racje....
eee to wszystko tak zryte...
że się odechciewa jakichkolwiek związków...
przynajmnniej dla mnie....
no masz racje....
eee to wszystko tak zryte...
że się odechciewa jakichkolwiek związków...
przynajmnniej dla mnie....
jak się zakochasz to rzucisz wszystko dla twojego wybranka i też nie będą do ciebie docierać żadne argumenty
prawdą jest że po pewnym czasie odzyskuje się jasność umysłu
u niektórych trwa to krótko u innych dłużej
prawdą jest że po pewnym czasie odzyskuje się jasność umysłu
u niektórych trwa to krótko u innych dłużej
Tylko czasami wtedy jest już za późno i dlatego lepiej od razu trzeźwo patrzeć, wtedy nie popełni się błędu.
ojejj
takich rzeczy to nawet nie mówcie...
ja wiem co robie...jestem trochę naiwna...
ale ogółem wiem co robić...
czasami ponoszą mnie emocje..chyba każdego...
ale wiem co moge zrobić a czego nie...
iraczej z brzuchem się nie obudze...
i ochajtan tym bardziej
przynajmniej na razie...
No, zwłaszcza w Twoim wieku Ale każda tak mówi, a później różnie wychodzi. Ważne, żebyś wytrwała w tym co mówisz i nie pakowała się gdzie nie trzeba
jak to mówią:
czas pokarze...
oj dziewczyny
i chłopaki
jak was pyknie to wszystko co teraz mówicie pójdzie w las
ze mną tak było i z niejedną też i z milionami babek tak będzie
no ale brzucha nie miałam i ochajtana też nie byłam
wiadomo miłośc piękna rzecz i warto dla niej żyć ale rozsądek też jest ważny ale w miłości c h o l e r n i e trudno o tą właśnie rzecz.
oj dziewczyny
i chłopaki
jak was pyknie to wszystko co teraz mówicie pójdzie w las
ze mną tak było i z niejedną też i z milionami babek tak będzie
no ale brzucha nie miałam i ochajtana też nie byłam
wiadomo miłośc piękna rzecz i warto dla niej żyć ale rozsądek też jest ważny ale w miłości c h o l e r n i e trudno o tą właśnie rzecz.
Masz rację, ja też już mam to za sobą. Dlatego mówię, że to nie jest łatwe. Ale nauczona smutnym doświadczeniem z przeszłości teraz jestem ostrożniejsza i wiem co robię
macie obie racje....ale byłyście też w moim wieku...
i wiecie że to tylko łatwo mówić
a troszkę trudniej wykonać...
ale posłucham waszych rad....
Pewnie, że łatwo się mówi, ale ja akurat przez to przechodziłam trochę później niż ty teraz jesteś (chodzi mi o wiem), bo zaledwie rok temu i gdyby nie mój obecny facet to pewnie też bym myślała teraz ze nigdy nie wyjdę za maż i że wszyscy mężczyźni są do bani.
ja wiem że przezto iż teraz mi się nie układa tak myśle...
ale też jestem pewna że z czasem to się zmieni...
tylko mnie męczy chyba już to czekanie...
sama nie wiem...
Przeżyjesz, przeżyjesz. Każdy przez to przechodzi
no każdy
ps. mztka- gratuluję 1000- go postu
no każdy
ps. mztka- gratuluję 1000- go postu
Dzięki. Nawet nie zauważyłam Aha i mam na imię Marta
czekasz, czekasz, czekasz, czekasz
ale za to jak sie doczekasz .....................................................................
nie czeba nic dodawać
prawda
Zgadza się. Nie ma nic piękniejszego. Nawet jak później boli
no i ja się dołączam
Dzięki wszystkim za gratulacje. Tak się rozpisałam, że nawet nie zauważyłam
Lady Pinks
jesteś moją imienniczką....
No to mamy dwie Magdy i Martę, a reszta jak
Lady Pinks
jesteś moją imienniczką....
żeby tylko nawet kuzynką
no tak...
zaadoptowałaś mnie...
a ja jestem Ewelinką
chyba jedną z niewielu na tym forum
no a wracając do tematu tego postu
to cieszę się że w końcu skończyło sie to obrzarstwo
bo już miałam dosyć jedzenia
tęsknię za normalnym obiadem
i nie mogę się doczekać aż w końcu pójdę na salę poćwiczyć
Dla mnie wigilia jest trochę beznadziejna. Najpierw cały dzień się pości, a później w parę godzin zjada się tony. To jest chorem [/list]
a ja jestem Ewelinką
chyba jedną z niewielu na tym forum
nie no 3 jestesmy nie jest tak źle
Dla mnie wigilia jest trochę beznadziejna. Najpierw cały dzień się pości, a później w parę godzin zjada się tony. To jest chorem [/list] a mnie wszystko 100 razy bardziej smakuje
Ja jem po odrobince i zaczynamy wigilię o 15,a nie jak wyjdzie pierwsza gwiazdka ale i tak jest za dużo tego wysztkiego.
Ja po prostu uwielbiam święta Bożego Narodzenia Są takie rodzinne...a ja jestem tradycjonalistką
Ja po prostu uwielbiam święta Bożego Narodzenia Są takie rodzinne...a ja jestem tradycjonalistką
Teraz rzeczywiście pora na święta Bożego Narodzenia
ale faktycznie to są najbardziej trradycyjne święta no i oczywiście rodzinne. Wielkanoc taka już nie jest, przynajmniej ja tak nie traktuję Wielkanocy. Dla kościoła z kolei te święta (wielkanoc) są najważniejsze. Na Boże Narodzenie zawsze czekam z utęsknieniem i od połowy listopada już zaczynam się wczuwać w klimat świąt.
Ja niby lubię te święta i czekam na nie jak się zbliżają Ale w końcu i tak najczęściej kłócę się ze wszystkimi w święta POdsumowując: bo święta to kiedy i ja i tata odchodzimy od swoich kompów żeby się nawzajem trochę powkurzać
Kocham świeta tylko żałuje że w moim domu wyglądają tak,że na pierwszym miejscu są głupoty,sprzatanie,jedzenie a zapomina się co jest w nich naprawde wazne.Chciałabym żeby w tym roku wyglądały inaczej,ale nie wiem co zrobić bo nie mam wpływu na moja rodzine.
Teraz zbliża się nieuchronnie 1 listopada, więc zaczynam powoli wczuwac się w nostalgiczny klimat świąt Bożego Narodzenia. Mam nadzieję, że w tym roku będzie tak jak ostatnio - bardzo rodzinnie.
A co ma Wszystkich Świętych do Bożego Narodzenia? Według mnie będziemy odczuwać klimat świąt dopiero na początku grudnia
A co ma Wszystkich Świętych do Bożego Narodzenia?
To ma -w moim przypadku - że tuż po Wszystkich Świętych daje się odczuć taką świąteczną atmosferę, 1 listopada komunikuje mi, że zbliża się powoli czas Christmasowania
Ja lubię nawet 1.11... to taki dzień do przemyśleń itp.
A co do świąt to mam nadzieję, że nei będą jak w zeszłym roku ciągle się tylko z kimś kłóciłem
Co nie zmienia faktu że prawdziwą aurę świąt czujemy dopiero w grudniu
zgadzam sie dopiero w grudniu widac ze nadchodza swieta te wystawy sklepowe i snieg ktory mi sie kojarzy z Borzym Narodzeniem
tjaaaa.... zwlaszcza te wystawy sklepowe Bozonarodzeniowe, ktore od kilku lat pojawiaja sie juz na poczatku listopada, a dokladniej po Swiecie Zmarlych.
Bo handlowcy muszą zarobić. Ale weźcie pod uwagę, że gdyby nie było dnia Wszystkich Świętych, to prawdopodobnie mielibyśmy choinki już po Bożym Ciele.
A mnie i tak denerwuje ta świąteczna dekoracja na początku listopada. Nie pasuje mi.
Grudzien to już co innego .
No właśnie - lepiej w grudniu, wtedy kiedy będzie już bliżej Świąt i po Mikołajkach. A co do śniegu w listopadzie to trochę popada ale zaraz stopnieje
tjaaaa.... zwlaszcza te wystawy sklepowe Bozonarodzeniowe, ktore od kilku lat pojawiaja sie juz na poczatku listopada, a dokladniej po Swiecie Zmarlych.
To jest według mnie przesada Przez to święta tracą na swoim uroku, bo w sklepach trwają przez pół roku. Bez sensu.
A co do śniegu, to niestety w mieście nawet jak jest, to nie wytrzymuje na chodnikach zbyt długo i robi się z tego straszna ciapa Mam nadzieję, że w te święta spadnie trochę śniegu i że będą one białe
Bo handlowcy muszą zarobić. Ale weźcie pod uwagę, że gdyby nie było dnia Wszystkich Świętych, to prawdopodobnie mielibyśmy choinki już po Bożym Ciele.
dokladnie!
ze Swiat robia komerche jak sie da.
kiedys sie smialam podczas ogladania amerykanskich filmow, gdzie kupowali prezenty nawet w polowie roku... a niedlugo to i u nas tak bedzie wcale mnie to nie cieszy...
ja snieg lubie - ale nie w miescie. robi sie z tego niezla plucha i nawet frajdy nie ma. jedyne miejsce gdzie znosze snieg to gory jak jade na narty
Taak. Z robieniem komerchy ze Świąt zgadzam się całkowicie.
A najbardziej lubię polską telewizję, która w środku roku puszcza amerykańskie filmy bożonarodzeniowe. Były takie przypadki, pamiętam.
Co do śniegu - też nie lubię w mieście, bo panowie od odśnieżania często nie wykonują swojej roboty, a ja nie mogę do szkoły dojechać. A jadę przez jedną z najbardziej zakorkowanych ulic miasta...
A najbardziej lubię polską telewizję, która w środku roku puszcza amerykańskie filmy bożonarodzeniowe. Były takie przypadki, pamiętam.
oj tak. nie dalej jak tydzien temu byl jeden o swietach z Travolta i gadajacymi psami
A ja nie lubię śniegu nigdzie! I to już od paru lat najchętniej bym go w ogóle nie oglądał!
oj tak. nie dalej jak tydzien temu byl jeden o swietach z Travolta i gadajacymi psami
Na swoje szczęcie nie oglądałam, ale rację mam.
Co ta telewizja wyczynia?
Na swoje szczęcie nie oglądałam, ale rację mam.
Co ta telewizja wyczynia?
ja na szczescie tez - tylko widzialam ze mother oglada.
to jest paranoja zeby w puszczac filmy o bozym narodzeniu puszczac na jesieni.
niedlugo chyba zaczna je puszczac w lecie, albo jeszcze lepiej - na Wielkanoc a w Boze Narodzenie te o Wielkanocy.
hmmm.... tu mnie zaryles... tego nawet nie wiedzialam, bo nie mialam pojecia co to za film
ale sam przyznaj ze zdaza sie ze puszczaja filmy o Bozym Narodzeniu w srodku roku. i dokladnie o takie sytuacje chodzi
no pewnie i powoli to się chore robi
Puszczanie takich filmów jesienią robi się chore. O tak.
A my schodzimy z głównego tematu, bo gadamy o filmach a nie o Świętach
Ja sadze ze Polsat na świeta jak zwykle pusci filmy Kevin sam w domu i Kavin sam w Nowym Jorku. Tak jest co roku Jak by nie mieli ciekawszych filmow o tematyce swiatecznej
To już jest tradycja Polsatu aby puścić "Kevina" podczas Świąt Osobiście nie mam nic przeciwko temu
Ja chciałabym, żeby któraś ze stacji puściła w święta "Opowieść wigilijną", ponieważ mam sentyment do tej książki, a film też jest dobry, natomiast to chyba lepiej odpowiada tematyce Bożego Narodzenia niż "Kevin..."
Ja chciałabym, żeby któraś ze stacji puściła w święta "Opowieść wigilijną", ponieważ mam sentyment do tej książki, a film też jest dobry, natomiast to chyba lepiej odpowiada tematyce Bożego Narodzenia niż "Kevin..."
Zgadzam się z Tobą. Ja też wolałabym "Opowieść wigilijną", bo mimo że Kevin mi się podoba, to już za dużo razy go widziałam. W końcu ile razy w święta można oglądać jedno i to samo?
DObry pomysł z tą "Opowieścią..." bo daaaaaaawno nie widziałem
Opowiesc Wigilijna leciala w poprzednie swieta na TVNie
Opowiesc Wigilijna leciala w poprzednie swieta na TVNie
Stara czy nowa wersja?
Jeden mały problem: nie mam TVNu ale może do świąt sobie załatwię (to zależy czy się pozbędziemy dekodera Polszmatu )
Oj, to współczuje braku TVN Obyś sobie załatwił
No niestety a TVN to jednak bardzo fajny program ale nie zamierzamy płacić, więc trzeba zmienić tuner
Pozatym TVN ma o wiele lepsze filmy niż Polsat Przynajmniej ja tak sądze i warto go mieć
Z okazji żbliżających się świąt Bożego Narodzenia wszystkim użytkownikom forum (bez wyjątku!) życzę miłych i spokojnych świąt i szczęśliwego nowego roku
Pozatym TVN ma o wiele lepsze filmy niż Polsat Przynajmniej ja tak sądze i warto go mieć
a po co? dla brazylijskich telenowel????
TVN warto BYŁO miec teraz mozna go wywalić do kosza...
dzieki za zyczenia ale ja złoże je dopiero w piatek
życzę wszystkim forumowiczom wesołych, radosnych świąt i powodzenia w Nowym Roku.
Święta to już trwają, ale ja też: wesołych!
W mieście Betlejem Zbawiciel się rodzi.
Niech się Wam mili najlepiej powodz!!
Zdrowych Wesołych Świąt wszyskim forumowiczom!!
szybko minal okres Bozego Narodzenia niedlguo Wielki Post przypominam ze w tym okresie nie jezdzimy na dysk;)dlatego trzeba sie przez te poltora tygodnia ktore zostaly mocno wyszalec
o.
Błyszcząca choinka
Zasiadła rodzinka
Gotuje się szynka
Nie mamy pingwinka!!!
Upadła choinka
Spaliła się szynka
Zatruta rodzinka
Wciąż nie ma pingwinka!!!
Wesołych świąt B.N.