Scenariuszowe "wybielanie" charakterów.
Rap_fans
Witam.
Przypomnijcie sobie wcześniejsze odcinki:
Kuba - nieodpowiedzialny podrywacz, "playboy" z Ameryki (romanse z pielęgniarką, graną przez Warchulską, potem Agatka (Dorotka Segda), związek zakończony niedonoszoną ciążą), obecnie lekarz o kryształowym sumieniu, nie dbający w imię szeroko pojętej sprawiedliwości nawet o własną d..., odpowiedzialny mąż i ojciec, konserwatywny aż do bólu...
Agata (Segda) - zimna profesjonalistka, przejawiająca niejaką mściwość w związku z własnym, niezbyt udanym, życiem osobistym, zmienia się niemalże anioła opatrzności szpitala w LG., rozwiązując z niemalże uczuciowym zaangażowaniem wszystkie bytowe problemy szpitala, na koniec spektakularnie godząc się ze swoją największą konkurentką - Zosią, a potem częstując Karalusa umoralniającym kazaniem...
Marek - (Wilczak) wiadomo... co prawda pierwszy prezent, jaki sprawił Hrabiemu, pochodził z kradzieży, ale potem... no to już wiecie sami. A że zwiał? Też to wynika z subkultury więziennej (dobrze pomyślane) - facet bezpłodny to żaden facet. Koleś w życiu nie miał specjalnie innych wzorców...
Kalarus - (sorry, nie pamiętam), nawet ten wziął w rękę wiecheć i przeprosił Agatkę. Co prawda przeprosiny nie zostały przyjęte, a facetowi procesowy nóż wisiał nad gardłem, niemniej zmiękł... nawet wcześniej, kiedy sam zrezygnował z funkcji dyrektora.
Mejer - (Kosiński) słaby charakter, poddający się bezwolnie intrygom Depczyka, obecnie świetny lekarz, a poza tym idealistyczno - romantyczna dusza, a nawet "brat-łata", wyrozumiały przyjaciel...
Depczyk Starszy, (Barbasiewicz) - wcześniej intrygant i karierowicz, potem wierny i uczciwy pomocnik Agatki, a jeszcze później - amant w starym, dobrym stylu, gentleman w każdym calu (chociaż nie wolny od niskiej, samczej zazdrości o Agatę), niemniej metamorfoza zauważalna dość wyraźnie...
Edyta - (Bończyk), kobieta - wamp okazała się empatyczną istotą, idealnie porozumiewającą się językiem migowym, i w ogóle emocjonalnym, z pacjentami...
Igor - (Zakościelny), wiadomo: drobny cwaniaczek i dość rozrywkowa postać, zamienia się w szlachetnego rycerza, broniącego czci koleżanki z pracy (pomagając jej rownież w wyrobieniu normy, zupełnie anonimowo), tudzież idealnie sprawdzający się jako psycholog - praktyk, pracujący w szpitalu w LG...
Chyba scenarzyści nieco przesadzili z osładzaniem charakterów ww. postaci . Co prawda przekształcili wzorową studentkę medycyny, Anię, w próżną modelkę, być może dojrzewająca Julia też sprawi nieco problemów, sister Bożenka okazała się niezłą drinkerką, ale pewnie i te postacie scenarzyści wyprowadzą w końcu na prostą drogę... Przy takim ich tempie moralnego uzdrawiania nie zdziwyłbym się, jakby na OIOM-ie wylądował biseksualny Mikołaj Mellado, jako mnich, wycieńczony zbyt daleko posuniętą ascezą .
A co Wy sądzicie o pierwotnych "czarnych charakterach" i ich metamorfozie?
Pozdroofka .
w naszym pięknym kraju panuje taka ciemnota że każdy czarny charakter na ulicy zatłukłyby staruszki torebkami tudzież udusiły różańcem. patrz klanowy rafalski, którego jedna warszawianka sponiewierała w miejscu publicznym że jest podrywacz
w związku z czym aktorzy się boją odważnych ról.
Gdy się nad tym zastanowić to jest w tym trochę racji,ale nie jest to pozbawione sensu.Przesłanie w tym jest takie ,że ludzie się zmieniają,że sytuacje życiowe,okoliczności itp.zmieniają ludzi.Że niektóre postacie zostały wybielone to fakt,ale mówi on o tym,że być złym,czy niemoralnym nie znaczy być takim przez całe życie.Osobiście znam ludzi którzy byli draniami,ale opamiętali się i są teraz przykładnymi ojcami,mężami.Znam też odwrotne przykłady.Są też przykłady ludzi ,którzy nigdy się nie poprawią i na tyle silnych,którzy są prawi całe życie.A każdy z nas nigdy się nie zmienił? Choćby troszkę? Zapewne inne miał myślenie i poglądy na życie tudzież postępowanie mając 15 - 20 lat,a zupełnie inne mając swoje już dzieci w wieku 15 - 20 lat. Bywało,że kłamał oszukiwał rodziców,może pił itp.A teraz mając swoje dzieci wymaga szacunku, posłuszeństwa,prawdomówności itp.I choć to jest wybielanie charakterów to nie jest pozbawione sensu bo w życiu też tak jest.
A każdy z nas nigdy się nie zmienił? Choćby troszkę?
Zmieniamy sie co jakis czas zmieniamy sie dla przyjaciol, partnera i bog wie kogo jeszcze
Zmieniamy sie raz na lepsze raz na gorsze
Ale w naszym kraju co jakis czas jest nagonka na cos tam. Obecnie na wybaczanie wiec wybacz mordercy ze zabil ci jedyne dziecko i potem idz z nim na piwo
Jestem pewna wybielanie czarnych charakterow serialowych choc podobienstwo jest tylko przypadkowe w tym celu jest zrobione.
Taki szal wybaczania
a komu to wyjdzie na dobre?
Witam.
Przypomnijcie sobie wcześniejsze odcinki:
Kuba - nieodpowiedzialny podrywacz, "playboy" z Ameryki (romanse z pielęgniarką, graną przez Warchulską, potem Agatka (Dorotka Segda), związek zakończony niedonoszoną ciążą), obecnie lekarz o kryształowym sumieniu, nie dbający w imię szeroko pojętej sprawiedliwości nawet o własną d..., odpowiedzialny mąż i ojciec, konserwatywny aż do bólu...
Agata (Segda) - zimna profesjonalistka, przejawiająca niejaką mściwość w związku z własnym, niezbyt udanym, życiem osobistym, zmienia się niemalże anioła opatrzności szpitala w LG., rozwiązując z niemalże uczuciowym zaangażowaniem wszystkie bytowe problemy szpitala, na koniec spektakularnie godząc się ze swoją największą konkurentką - Zosią, a potem częstując Karalusa umoralniającym kazaniem...
Marek - (Wilczak) wiadomo... co prawda pierwszy prezent, jaki sprawił Hrabiemu, pochodził z kradzieży, ale potem... no to już wiecie sami. A że zwiał? Też to wynika z subkultury więziennej (dobrze pomyślane) - facet bezpłodny to żaden facet. Koleś w życiu nie miał specjalnie innych wzorców...
Kalarus - (sorry, nie pamiętam), nawet ten wziął w rękę wiecheć i przeprosił Agatkę. Co prawda przeprosiny nie zostały przyjęte, a facetowi procesowy nóż wisiał nad gardłem, niemniej zmiękł... nawet wcześniej, kiedy sam zrezygnował z funkcji dyrektora.
Mejer - (Kosiński) słaby charakter, poddający się bezwolnie intrygom Depczyka, obecnie świetny lekarz, a poza tym idealistyczno - romantyczna dusza, a nawet "brat-łata", wyrozumiały przyjaciel...
Depczyk Starszy, (Barbasiewicz) - wcześniej intrygant i karierowicz, potem wierny i uczciwy pomocnik Agatki, a jeszcze później - amant w starym, dobrym stylu, gentleman w każdym calu (chociaż nie wolny od niskiej, samczej zazdrości o Agatę), niemniej metamorfoza zauważalna dość wyraźnie...
Edyta - (Bończyk), kobieta - wamp okazała się empatyczną istotą, idealnie porozumiewającą się językiem migowym, i w ogóle emocjonalnym, z pacjentami...
Igor - (Zakościelny), wiadomo: drobny cwaniaczek i dość rozrywkowa postać, zamienia się w szlachetnego rycerza, broniącego czci koleżanki z pracy (pomagając jej rownież w wyrobieniu normy, zupełnie anonimowo), tudzież idealnie sprawdzający się jako psycholog - praktyk, pracujący w szpitalu w LG...
Chyba scenarzyści nieco przesadzili z osładzaniem charakterów ww. postaci . Co prawda przekształcili wzorową studentkę medycyny, Anię, w próżną modelkę, być może dojrzewająca Julia też sprawi nieco problemów, sister Bożenka okazała się niezłą drinkerką, ale pewnie i te postacie scenarzyści wyprowadzą w końcu na prostą drogę... Przy takim ich tempie moralnego uzdrawiania nie zdziwyłbym się, jakby na OIOM-ie wylądował biseksualny Mikołaj Mellado, jako mnich, wycieńczony zbyt daleko posuniętą ascezą .
A co Wy sądzicie o pierwotnych "czarnych charakterach" i ich metamorfozie?
proponuje do listy "wybielonych" dołączyć Sambora
Pozdroofka .
No zgadza się, napisałem... I co
nic Eonku! Ktos dopisal to jedno zdanie ktöre zrobilam teraz na czerwono... ale zginelo mu w tlumie i nie zauwazyles.
Tzn. ze ktos chcial przyznac ci racje
A moze ten Sambor nie taki najgorszy Wiadomo jakie ma powiazania z mafia A moze tez sie go tak uczepili jak naszego pana mecenasa
Jakis szantaz albo cos i dzieki temu manipuluja nim a nie on sam z siebie jak nam sie wydaje
[quote="Jagedin"]A moze ten Sambor nie taki najgorszy Wiadomo jakie ma powiazania z mafia A moze tez sie go tak uczepili jak naszego pana mecenasa
Jakis szantaz albo cos i dzieki temu manipuluja nim a nie on sam z siebie jak nam sie wydaje[/quote
Oj, nie wydaje mi się ale to dobry pomysł na wybielenie...
Sambora to przyjdzie nam mocno wybielac bo on taki zarosniety ciemny typek!
Sambora to przyjdzie nam mocno wybielac bo on taki zarosniety ciemny typek!
może zgoli brodę (hihi)
nic Eonku! Ktos dopisal to jedno zdanie ktöre zrobilam teraz na czerwono... ale zginelo mu w tlumie i nie zauwazyles.
Tzn. ze ktos chcial przyznac ci racje
No faktycznie, sorry . Nie chciało mi się czytać swoich własnych wypocin .
Pozdoofka.
ano czasem tak jest ze czlowiek pisze a potem nawet zdziwiony ze i co napisal!
Odwołuja c sie do tematu to uważam że w kazdym serialu następuje w końcu wybielenie charakteru albno no odwrót bo nie ma czerni i bieli są tylko szarości nie ma ludzi z gruntu złych i krystalicznie dobrych
No, racja. Ale w NDiNZ wybielanie jest wręcz nagminne, co mnie osobiście absolutnie nie przeszkadza
mnie tez to nie przeszkadza, i wiem ze tak czesto jest, ale zkolei mamy tez pogorzesznie u niektórych np. u Zoski , kiedys krzysztalwa teraz juz sa rysy
ty to nazywasz pogorszeniem, przeciez ona teraz jest o niebo lepsza
chodzilo mi o pogroszenie charakteru , o to ze nie jest jnuz taka idealn, ja juz kiedys mówiłam ze uważam ze to wszystko wyszlo jeje na dobre
no to rozumiem
ja nie lubie za slodkich postaci , wogole ludzi takich nie lubiue
ja też nie
ten chyba też może zostać - może się rozwinie
ten chyba też może zostać - może się rozwinie
heh, czarnych charakterów mamy troszkę i ich wybielić by możnabyło przynajmnie tu na forum