ďťż
RSS

Szpital jak z bajki

Rap_fans


Zawsze wydawało mi się, że szpital pokazywany w tym serialu jest nieprawdziwy - przecież takich lekarzy nie ma, którzy by ratowali z takim poświęceniem życie chorego...A jednak! Jest taki szpital w Warszawie...Szpital z Sercem. Lekarze żywcem wyjęci z "Na dobre i na złe", mają tylko bardziej luksusowe warunki.



Zawsze wydawało mi się, że szpital pokazywany w tym serialu jest nieprawdziwy - przecież takich lekarzy nie ma, którzy by ratowali z takim poświęceniem życie chorego...A jednak! Jest taki szpital w Warszawie...Szpital z Sercem. Lekarze żywcem wyjęci z "Na dobre i na złe", mają tylko bardziej luksusowe warunki.
nie przesadzajmy..napewno jest i kilka innych miejsc gdzie jest dobrze. nie wszedzie przeciez panuje zacofanie i znieczulica. (Mam nadzieje!)
u nas też nie jest tak tragicznie.ale na pogaduszki z pacjentami to mało kto się wybiera.

u nas też nie jest tak tragicznie.ale na pogaduszki z pacjentami to mało kto się wybiera.
moze tylko nie lubia sobie pogadac?


za malo chorowales! Dzieci nie rodziles, .....wszystko jeszcze przed toba!

za malo chorowales! Dzieci nie rodziles, .....wszystko jeszcze przed toba!
Rzeczywiście przede mną Myślę, że jesteś w błędzie, bo jestem dziewczyną . Ale rzeczywiscie mało chorowałam i wolę aby tak pozostało.
Słynna Pani prof. dr hab. G-Ł tylko zapewniała w folderach reklamowych że pacjeci spotkają się "miłą bestresową, troskliwą opieką..."
W Szpitalu Wojewódzkim w Bielsku-Białej na larygologii jest bardzo miły personel pielęgniarski i lekarzy. Spotkałem lekarkę z sercem, który się o mnie bardzo troszczyła. Podobnie jak w NDiNZ
Niestety! Słyszałem, że tylko na laryngologii jest dobrze.
może jest kilka takich szpitalów gdzie jest tak jak w tym filmie, ale jednak nadal większość do piet nie dorasta nawet w 1%
lekarzy nie interesuje ratowanie zycia, bo nie dostaną kasy
pieniadze sa wazniejsze niż zycie do czego to doszlo
Wszystko zależy od lekarza. Ja byłam na oddziale, na którym tylko jednemu lekarzowi zależało na pacjentach. Cała reszta łącznie z ordynatorem patrzyła tylko z której strony wyciągnąć łapówkę. Gdyby wszyscy byli jak ten pierwszy (na szczęście to był mój lekarz ) to w szpitalach od razu byłoby lepiej.
mi bardzo NDiNZ przypomina Ostry Dyżur....
... no bo tak..akcja zazwyczaj rozgrywa się w szpitalu...
do tego nawet bohaterowie są podobni....
Carol z Rossem tak jak Zosia z Kubą no i najlepszy przyjaciel Mark Green i Brunooo....
Mnie raczej przypominałao... Bo jak na razie Zosia i Kuba to względne stwierdzenia, a Bruna nie ma...
Szpital, szpitalem, ale gdzie tacy lekarze się znajdą. Który lekarz wejdzie do walącego się domu ryzykując własne życie, żeby ratować człowieka. Normalnie to chyba razczej nierealne. Tylko Kubuś jest taki wspaniały
i mysle ze jest prawda to co zmijka powiedziala w reportazy...,,przeciez dorosli tez lubia bajki''..ja to do doroslych jeszcze nie naleze (13l.), ale mysle ze ludzie ogladaja tez serila bo jest on w pewnym sensie bajka..i szukaja odskoczni od tych wszystkich problemow i zmartwien..a w ndinz jest opisany jakis inny swiat..czasem pewnie ze sa w nim jakies problemy ale zawsze..zawsze jest jakies wyjscie z sytuacji... KOFFAM ZA TO NDINZ!!
Pewnie coś w tym jest. Ja jestem trochę starsza od Ciebie (22,5), ale pewnie jeszcze do końca dorosła nie jestem, ale np z równą pasją co ja serial oglądają moi rodzice (mama 51, tata 66) więc coś pewnie jest w tych słowach o bajce. To co się dzieje w serialu jest takie nierealne, a jednocześnie każdy wie, że tak powinno być. Pewnie dlatego ma taką oglądalność.

Pewnie coś w tym jest. Ja jestem trochę starsza od Ciebie (22,5), ale pewnie jeszcze do końca dorosła nie jestem, ale np z równą pasją co ja serial oglądają moi rodzice (mama 51, tata 66) więc coś pewnie jest w tych słowach o bajce. To co się dzieje w serialu jest takie nierealne, a jednocześnie każdy wie, że tak powinno być. Pewnie dlatego ma taką oglądalność.

W kazdej książce dla dzieci piszą, ze pan doktor powinien być dobry, a tak jest tylko w NDiNZ, bo w rzeczywistości to nie realne.
Zdarzają się wyjątki, ale wyjątki tylko potwierdzają regułę

Zdarzają się wyjątki, ale wyjątki tylko potwierdzają regułę

To racja, ale nawet aktorzy z NDiNZ mówili w telewizji, ze w rzeczywistości takie szpitale nie istnieją
No ja wiem, ja bardziej mówiłam o lakarzach niż o szpitalach. Na taki szpital to nie ma szans, ale lekarze tacy jak Kuba to się zdarzają, ale barzo żadko.
Znam jedego, który jest rehabilitantem i ostatnio o 2 w nocy jechał do swojej pacjentki bo spadła z łóżka i nie mogła się podnieść, a jest sparaliżowana i zadzwoniła do niego, bo on ma klucze i w środku nocy do niej jechał. To nie jest częste wśród lekarzy, żeby nawet w nocy pomagać.

No ja wiem, ja bardziej mówiłam o lakarzach niż o szpitalach. Na taki szpital to nie ma szans, ale lekarze tacy jak Kuba to się zdarzają, ale barzo żadko.
Znam jedego, który jest rehabilitantem i ostatnio o 2 w nocy jechał do swojej pacjentki bo spadła z łóżka i nie mogła się podnieść, a jest sparaliżowana i zadzwoniła do niego, bo on ma klucze i w środku nocy do niej jechał. To nie jest częste wśród lekarzy, żeby nawet w nocy pomagać.


Inni to najpierw podadzą cenę za jaką mogą z łaskawie przyjechać
No niestety. Ale wyjątki tylko potwierdzają regułę. Ten o którym ja mówię pojecha tak po prostu, nie za pieniądze. A jeszcze wcześniej zabrał tę kobietę na cmentarz do jej matki - nie była tam od 10 lat, bo jest na pół sparaliżowana. I on ją zabrał własnym samochodem rezygnując ze swoich przyjemności, bo mieliśmy iść wtedy na koncert, ale jej obiecał wcześniej i z nią pojechał. I też nie wziął za to pieniędzy. Ale on jest naprawdę wyjątkowy
to tw
nio, zdecydowanie bardzo dobrze go znam
Dzięki za pozdrowionka
To określenie SZPITAL JAK Z BAJKI idealnie pasuje do szpitala w Leśnej Górze. W rzeczywistości taki szpital nie istnieje, możemy sobie tylko pomarzyć o takich dobrych lekarzach, którzy na pierwszym miejscu zawsze stawiają pacjenta, dbają o niego i pomagają w rożnych problemach. Praktycznie mało, który lekarz w rzeczywistości tak poświęca sie dla pacjenta jak nasi ukochani lekarze z Leśnej Góry.

No niestety, ale możecie mi wierzyć, że ja paru takich spotkałam Ale wyjątki tylko potwierdzają regułę
A ja myślę, że jeżeli lekarz chce naprawde pomagać ludzim i ratować ich życie to nawet wejdzie do walącego się budynku. Myśle, że jeżeli tak nie jest to ci lekarze nie powinni wogóle istnieć. Lekarz prawdziwy z powołania ratuje ludzkie zycie nie bacząc na przeszkody.
Ale niesety w naszym kochanym kraju tak nie jest.
Ja do Shin Chan Ta piosenka z korej ty masz zdjecie z teledydku w opisie jest śliczna prawda ? i jeszcze szczytny cel......
no racja szpital w Na dobre jest zbyt piekny zeby tak bylo naprawde w naszym kochanym kraju to nie bylo by zabardzo na co narzekac
lekarze ratuja zycie nawet z narazeniem własnego, ratuja mimo to ze nie ma srodków i nie martwia sie tym, ze troche zbiednieja
eh marzenie :/

Ja do Shin Chan Ta piosenka z korej ty masz zdjecie z teledydku w opisie jest śliczna prawda ? i jeszcze szczytny cel......

Pogadaj o tym na forum „Wydarzenia” w temacie „Tragedia w Azji”, a nie tutaj
No niestety, ale co my możemy zrobić.
a ja wam powiem że zdarzają się takie szpitale jak w ndizn...ja osatanioo..byłam w takim naprawde druga Leśna Góra...tylko że to był prywatny szoital...ale szpital tylko że lekarze trochę mnie mili ale dało sie przeżyc,za to pielegniarki były super!!!
No tak, tyle że to był prywatny szpital. W państwowym to nie ma szans na coś takiego, a Leśna Góra jest przecież państwowa.
no własnie moze prywatne takie sa tylko kogo na to stac a w lesnej górze sa biiedni i bogaci i wszyscy traktowani równo
No i właśnie dlatego ten serial jest taki piękny
dokładnie, nie którzy twierdza ze4 to jest wada tego serialu ze jest taki nie rzeczywisty, ale przeciez to nie jest serial dokumentalny
Nio. Zdecydowanie. Gdyby był taki realny jak życie to nikt nie chciałby oglądać. On ma taka popularność właśnie dlatego że jest jak bajka
ja nie lubie rzeczy totalnie odrealnionych (s-f) ale takie cos to uwielbiam, można pomarzyc
Nio, totalnie odrealnione to to nie jest. Ale na takie szpitale jak w Leśnej Górze to się chyba nie doczekamy
ale kto nam zabroni pomarzyc?
Marzyć można, szkoda tylko że nie ma szans na spełnienie
może nasze dzieci sie doczekaja
Prędzej wnuki, chociaż i w to wątpię
Myślę że Polska idzie do przodu, rozwija się więc może nawet nasze dzieci...
Ja jednak nadal stawiam na wnuki. No może Twoje dzieci prędzej niż moje
No przekonamy sie kiedys.. . może.. .
No może. Miejmy nadzieję, że w naszej służbie zdrowia coś się kiedyś zmieni
Byłoby miło...
Pewnie, ale marne szanse, niestety
ja stawiam jednak na te dzieci
Optymistki z Was
ja w to wierz, mioze jestem naiwna, lae wierze
ostatnio ogądałam program (dla dzieci ) o robotach. I pokazany był robot który operuje ludzi. Takich ma powstać więcej. Także nie zdiwcie się że w przyszłości wasze wnuki będą leczone przez roboty. Technika przodem!!!
wople takiego jaKUBA NIŻ ROBOTA

wople takiego jaKUBA NIŻ ROBOTA

Ja też
:up::up:
No zdecydowanie ja też. Pewnie że technika idzie na przód, ale zanim to będzie u nas powszechne to wieki jeszcze miną.
Ja takze zdecydowanie wole żywego Kubusia niz robota
zdecydowanie tak
ja sie nawet ciesze ze u nas tak szybko nie bedzie tych robotów , bo ja lubie kontakt z ludzmi
No bez przesady, nawet jak te roboty będą powszechne to lekarze też będą. Ktoś musi to nadzorować.
ale ja mozxe bede studiowac medycyne i co skoncze i nie bedzie pracy bo beda jakies roboty o nie!
No dokładnie, ja tez nie chce robotów... !!! Chce ludzi!!
to sie zgadzamy
No ja też się zgadzam. Wolę ludzi A najlepiej żeby wszystko było jak w Leśnej Górze
yhm, ale coz moze kiedys
Ja chyba nie doczekam
doczekasz, doczekasz, w koncu nie jesteś tyle starsza , wiecej optymizmu

ale ja mozxe bede studiowac medycyne i co skoncze i nie bedzie pracy bo beda jakies roboty o nie!

chesz studiowac medycyne?? JA TEZ !!(ewentualnie weterynaria) heh ale kiedy to bedzie..ja mam dopiero 13 lat
ja za rok, ale nie wiem jak z ta medycyna, chzyba raczej farmacja ale zobacze
Ja swego czasu chciaam iść na biologię, ale mnie skutecznie odstraszyli krojeniem zwierzątek, więc medycyna tym bardziej odpada
my juz takie rzeczy robilizmy na biologii w liceum i mnie na razie nie rusza , ale jeszcze zobacze
a mnie rusza i dlatego nie poszłam. Zresztą nawet gdybym poszła to na drugi kierunek, bo pierwsza jest geografia
ja geografie tez lubie, ale jednak chemia góra
a ja chemii nienawidzę
to jest mój ulubiony przedmiot , ale nic znowu nie na temat
no jak zwykle

A co do szpitali to może jak wy pójdziecie na medycynę i zostaniecie lekarzami to stworzycie szpital jak w Leśnej Górze
No, przydałby się taki szpital...
zdecydowanie by się przydał. A jeszcze najlepiej, żęby tam byli tacy lekarze jak w NDiNZ
jak by mnie leczył taki lekarz jak żmiejwski to bym sie starał długo chorować
nio, ja też. albo chociaż Adam
to nie jest chociaz to jest aż
No ja wiem, że aż, ale w porównaniu do Kuby to chociaż
ja zdecydoawanie tez!!!!!!!
No i znowu się zgadzamy. Ciekawe, czy kiedyś się doczekamy takiego szpitala i takich lekarzy. Na razie musi nam wystarczyć nasz serial
marzenia....................................czasem sie spelaniaja
też tak mysle
Ale w moim przypadku tak rzadko
marcys!! nie badz pesymistka!!! trzeba patrezc na swiat przez inny pryzmat...jak nie pomaga to od czsu do czasu zaloz rozowe oklulary!!czasem pomaga!!
no właśnie, wiem że pomaga. Tylko jak je zdejmiesz to jest tak strasznie ciężko
ja nie mama łatwego życia a jednak wierze w marzenia , moze to naiwne, ale daje siłe
czasem warto pomarzyc o pofantazjowac w koncu nie mozna tak ciagle trzymac sie ziemi bo wtedy swiat zczyna cie przytlaczac
taka młoda a takie mądre rzeczy mowi
A myślicie, że ja nie marzę. Też marzę, tyle tylko że rzadko coś się sprawdza. A dzisiaj to się w ogóle mną nie przejmujcie, bo mam coraz gorszy humor, bo dzisiaj bardzo na coś czekałam i się nie doczekałam
dziekuje!
marcyss dzien sie jeszcze nie skończyl
Ale na to jest już za późno
no pocieszenie dam ci buziaczka
Dzięki Ale jak do soboty dalej tak będzie to ja się
nie no nie rob tego bo z kim ja tu bede gadac
z KaDziunią, Kasią, Zuzią, K@sią, @sią, matim, Fortune i innymi
no wlasnie..i do ndonz starci jednego wiernego fana a to juz duzo ...uwierz mi!!
Spoko, w sobotę powinno być ok. zwykle tak jest, ale ja już nie wyrabiam
bedzie dobrze, tak to jest z facetami jesli dobrze rozumiem skad twoj nastrój
doskonale rozumiesz. Wiem że tak jest z facetami. Oni widzą tylko czubek własnego nosa i wydaje im się że tak jest ok.
oni są z Marsa myślą ze wystarczy powiedziec kocham i dziewczyna bedzie happy
oj nie wystarczy to, nie wystarczy... normalni wszystkich bym wykastrowala!!
Nie ma mowy Marcyś o żadnym , ja tu jestem moderatorem i nie pozwalam Ci od nas odchodzic

A co do marzeń, to ja też tak myslałam że moje marzenia sie nie spełnią, ale nadal wierzyłam i miałam nadzieję że jednak sie spełnią no i po pewnym czasie, co prawda dość długim, spełniły się... Teraz mam kolejne i czekam kiedy przyjdzie na nie czas... Warto jest miec marzenia!
Warto!!!!!!!!!
Ok. niech Wam będzie, nie będzie ale z tymi marzeniami to chyba na razie dam sobie spokój zwłaszcza, że dzisiaj też jest kaszana i jak jutro będzie tak samo, to tylko to, że Wam obiecałam mnie powstrzyma od
dziewczyny!!may dar przekonywania!!
Nie da się ukryć
Przekonajcie jeszcze mój humor, żeby się poprawił
Pomyśl sobie o niedzieli o tym wspaniałym nadchodzącym odcinku, ze Zosi i Kuba się godza i bedzie fajnie i że weekend sie zaczął
Chyba to jedyna dobra rzecz – ten odcinek. Bo to że weekend się zaczął to mnie akurat nie cieszy.
A co się w ogóle stało że masz taki zły humor, jeśli mozna spytac?
Ujmijmy to w ten sposób, że zawiodłam się bardzo na pewnej osobie, na której bardzo mi zależy. I myślałam, że on też załapał, że coś było nie tak. Ale widać nie, bo ani się nie odzywa, ani nie odbiera telefonów. Mamy się jutro spotkać. O 10. Jak nie przyjdzie to znaczy, że koniec wszystkiego
No to smutne, ale moze przyjdzie i wszystko sobie wyjaśnicie i okaże sie że źle go ceniłaś i moze jeszcze nie wszystko stracone, a jak nie to i tak sie mie przejmuj!!!
Łatwiej powiedzieć trudniej wykonać MOże tak być, że będzie ok., ale są małe szanse
rozumiem, no ale nadziej można mieć...
no mam. Ale tak bardzo boję się, że mnie zawiedzie ta moja nadzieja
Więc może powróćmy do tematu

fajnie byłoby mieć taki szpital...
jakby narmalnie w moim miescie byl taki szpital to ja bym codziennie chorowala nie no zartuje...chociaz jakby byl blisko mojego domciu to kto wie
W Warszawie jest kilka takich oddziłów w szpitalach gdzie krecą NDINZ i jest wszystko nowiutkie i czystem, tylko nie zawsze personel miły, chociaż jak mój zidek leżał to byli wszyscy super!
Rozumiem, że zidek to dziadek super to napisałaś
ja sie narazei spotkałam z nieprzyjemnym personelem i gdyby nie to ze moja ciocia jest lekarzem to bybloby pewnie jeszcze gorzej
Ja też nie miałam szczęścia. Mój tata leżał w szpitalu ponad pół roku, bo nie chcieli mu zrobić operacji, rzekomo ze względu na serce, ale jak mama dała … to od razu miał za 2 dni. To co prawda było kilkanaście lat temu, ale niewiele się zmieniło. Ja też leżałam w szpitalu – 4 lata temu – miałam mieć operację w środę, a w piątek do domu, ale w środę nic więc mama się wkurzyła, a w środę przyszła dziewczyna, która od razu wiedziała, że ma w czwartek. Później mi się przyznała, że jej rodzice dali łapówkę. Moja mama się wściekała i wymusiła mój zabieg.

W Leśnej Górze byłoby coś takiego nie do pomyślenia
u mnie było podobnie pojechałam a tu sie okazalo ze migdały na zyweo mi beda wycinać, i lekarz jasno powiedzial ze za narkoze by trzeba było zaplacic , no to mialam bez narkozy i tego nigdy nie zapomne , pielęgniarka mi powiedzial ze nie mama sie nakręcac
Nie no, ja naszczęście nie czułam co robią, za to bylam całkowicie świadoma, bo miałam znieczulenie miejscowe
ja tez duzo nie czula , ale to nie jest prsyjemne jak ci wyrywaja cos z buzi, jak wyjechalam z pooperacyjnej , to byłam bnladai zakrwawiona
Znam to uczucie jak wyjeżdżasz z sali operacyjnej. Nic przyjemnego. A mnie jeszcze nie zabrali na blok pooperacyjny, tylko na korytarzu leżałam aż będą wyniki
no tak często bywa
no niestety. Dlatego bardzo bym chciała, żeby szpitale wyglądały tak jak Leśna Góra

ja tez duzo nie czula , ale to nie jest prsyjemne jak ci wyrywaja cos z buzi, jak wyjechalam z pooperacyjnej , to byłam bnladai zakrwawiona

O ludzie !! ale wy dzielne jestescie!!co prawda ja nie mdleje na widok krwi bo mnie to nie wzrusza(jak mi pobieraja to patrze sie im na rece )ale urazilam sie do dentystow jak mi w szkole borowala dwa zeby, zalozyla mi jakies lekarstwo i jeszcze nie oczyscila mi dobrze zeba, wdalo mi sie jakies zakazenie,.... ten zab mnie strasznie bolal i mialam kilka nie przespanych nocy to byla katorga!!!W lesnej gorze nigdy by czegos takiego nie bylo!!!
No. W Leśnej Górze takie rzeczy się nie zdarzają
ja strajkuje!!!MY CHCEMY LESNA GORE!!!MY CHCEMY LESNA GORE!!!
No to ja też: MY CHCEMY LEŚNĄ GÓRĘ MY CHCEMY LEŚNĄ GÓRĘ MY CHCEMY LEŚNĄ GÓRĘ MY CHCEMY LEŚNĄ GÓRĘ MY CHCEMY LEŚNĄ GÓRĘ
ja tez !!!!!!!!!! ja tez\!!!!!!!
MY CHCEMY LEŚNĄ GÓRĘ
MY CHCEMY LEŚNĄ GÓRĘ
MY CHCEMY LEŚNĄ GÓRĘ
MY CHCEMY LEŚNĄ GÓRĘ
MY CHCEMY LEŚNĄ GÓRĘ
MY CHCEMY LEŚNĄ GÓRĘ
MY CHCEMY LEŚNĄ GÓRĘ
MY CHCEMY LEŚNĄ GÓRĘ
MY CHCEMY LEŚNĄ GÓRĘ [/b]
Leśna góra na serio ma istnieć? No wiecie co,...gdybyśmy mieli taką wzorową słuzbę zdrowia to na co by ci biedni Polacy narzekali?!
Moze niech ten idealny szpital pozostabie kwestia marzeń, takie, no wiecie - eldorado (co niedzielne).
Ale przydałoby się, żeby chociaż trochę prawdziwe szpitale upodobniły się do Leśnej Góry, to znaczy nie tyle szpitale ile lekarze. Gdyby byli troszkę milsi dla pacjentów byłoby lepiej.
no wlasnie..nie tyle szpaiale co lekarze..modliby zmienic swoje nastawienie i podejscie do pacjentow
No właśnie, bo jeśli chodzi o pozostałe sprawy, to LG jest raczej typowym polskim szpitalem. ten sam brak leków, sprzętu i pieniędzy. Tylko lekarze są cudowni
dokladnie...w LG lekarze so przecudowni!!!
Chyba powinnyśmy zmienić żądanie. Nie chcemy szpitala jak w Leśnej Górze, tylko lekarzy jak w LG
Wlasnie przydaliby sie tacy lekarze jak z Lesnej gory,a szczegulnie tacy przystojni
nom..jakby taki burski mnie operowal to normalnie ah...dalabym sie mu nawet cala pokroic
Mnie tam specjalnie nie zależy na tym, żeby byli przystojni. To nie jest najważniejsze. Dużo ważniejsze jest podejście do pacjenta i własnej pracy
marcys o podejsciu i zyczliwosci to wiadomo ale wiesz to drugie...no wiem ze nie jest najwazniejsze..ale...odrywa jakas role a i tak rozmawiamy tu o raczej fikcji
Niezupełnie o takiej fikcji. Ja mam szczęście do lekarzy prowadzących i w bardzo wielu względach przypominają lekarzy z LG. To znaczy ich podejście bo z byciem przystojnym to raczej ciężko, zwłaszcza, że tylko jeden z nich jest mężczyzną
a ja po dniu dzisiejszym stwierdzam że nasi lekarze,a na pewno Ci co pracują w woj.lubuskim są niedouczeni! i obrażeni na cały świat :/
tzn.jeden lekarz był miły i fajny,ale też niedouczany.. no i jedna pielegniarka była ok taka jak bożenka pobierałą mi krew i nawet nie zemdlałam haha.. ale reszta do kitu! a badało mnie dzisiaj z 8 lekarzy :/ wrr..!!! ja chcem do Leśnej Góry a nie!
ja mam tylko dwoch fajnych lekarzy...to moja pani doktor-lekarz rodzinny i moj rehabilitant ze szpitala...nikt wiecej
Ja mam ok. lekarza rodzinnego, ginekologa, onkologa i dentystę
ja mama dobrego ginekologa 9 kolezanka cioci) , neuerologa ( ciocia) i rodzinnego ( sadsiadka ) no i dentyste ( tez ciocia) A RESZTA TO DO BANI JEDZ DO SZPITALA TO JESZCZE BARDZIEJ SIE ROZCHORUJESZ
Ja mam nawet spoko dentyste(wczoraj byłam wrrr...) ginekolog też spox, rodzinny bardzo fajny...pielęgniarka to moja sąsiadka i mama koleżanki. A do szpitala jakoś mnie nie ciągnie - chyba ze do Leśnej Góry:D:D:D:D:D:D
chyba nikogo nie ciągnie ale nieraz trzeba

chyba nikogo nie ciągnie ale nieraz trzeba

Ale jak już trzeba to fajnie by było do takiej Leśnej Góry
n otylk ojak znajdziecie taki szpital to dajcie mi znac
Ja takiego nie znam. Może w nagłych przypadkach trzeba dzwonić do telewizji.
ale jak znajdziecie to dajcie znac
ale jak znajdziecie to dajcie znac
oki damy znać
damy, damy
ok, to ja czekam
wątpie czy taki się znajdzie ale ok...
może besdziecie mialy to szcżescie

może besdziecie mialy to szcżescie

Wolałabym nie mieć takiej potrzeby
Ale jakby coś się ze mną działo to ja chce do Leśnej Góry
ja też woalaklabym nie miec tak8iej potrzeby ale gdyby co fajnie by było wiedziec fgdzxie jest tak druga leśna góra

Ale jakby coś się ze mną działo to ja chce do Leśnej Góry

Zanim by Cię tam dowieźli to sama byś wyzdrowiała, bo nasze karetki jeżdżą 20km/h
bo malo kto ustępuje im miejsca
Obawiam się, że Leśnej Góry to my nigdy nie znajdziemy
moze chociaz podobny szpital sie znajdzie
Prędzej jeden oddział, ale na cały szpital to nie ma co liczyć
ale charaktery niektórych lekarzy to chyba mają odpowiedniki wśród żywych mówię tu o niejakim Witkacym
bo ja wiem, czy uda nam się znaleźć takich lekarzy, żeby wszyscy na jednym oddziale (chociaż na jednym oddziale, bo w szpitalu to chyba nie ma co liczyć) byli super
chyba są tacy lekarze, ja sobie kiedyś myslaalm o byciu lekarzem , ale ja kslysze takie opinie to nie wiem , a poza tym wiem że teraz lekarze mają ograniczone możliwosci
no ja wiem, że są tacy lekarze, ale tu chodzi o znalezienie szpitala gdzie wszyscy są tacy, a to jest chyba raczej niemożliwe, bo tacy lekarze to wyjątki
Klinika telewizyjna
Tygodnik "Wprost", Nr 988 (04 listopada 2001)

Co sprawia, że seriale szpitalne oglądają miliony: od Chin po Grenlandię?

Doktorze Burski. Proszę przyjąć mnie na swój oddział. Strasznie mi dokucza woreczek żółciowy, ale bałam się pójść na operację. Dopiero kiedy zobaczyłam wasz szpital i pański oddział, zdecydowałam się" - to autentyczna scena, której bohaterami byli aktor Artur Żmijewski, grający doktora Jakuba Burskiego w serialu "Na dobre i na złe" , i mieszkanka Międzyzdrojów. Ilu widzów z dziewięciomilionowej rzeszy miłośników tego najpopularniejszego obecnie polskiego serialu miesza fikcję z rzeczywistością? Co sprawia, że seriale szpitalne oglądają miliony: od Chin po Grenlandię?
Zainteresowanie perypetiami lekarzy z Leśnej Góry rosło praktycznie z każdym odcinkiem. Serial zbiera najważniejsze nagrody i wyróżnienia w krajowych konkursach i plebiscytach. Do telewizorów widzów przyciąga już nie tylko trójka głównych bohaterów - Zosia, Jakub i Bruno. Czuwająca nad całością scenariusza Ilona Łepkowska rozwija kolejne wątki: profesora Zyberta, jego córki Moniki, siostry Bożenki, muzyka Mikołaja itd. Hospital story nie mają sobie równych, jeśli chodzi o liczbę postaci drugoplanowych - w "Na dobre i na złe" łącznie opowiedziano już minihistorie ponad stu osób.

Szpital, czyli świat w pigułce
Największą atrakcją hospital story - zarówno dla widzów, jak i scenarzystów - jest możliwość zaprezentowania wielu typów ludzkich, problemów, perypetii i nieprawdopodobnych historii. W serialu szpitalnym nie ma praktycznie żadnych ograniczeń - wystarczy dobrać pacjenta, by zobrazować jakąś sprawę: AIDS, narkomanię, przestępczość, łapówkarstwo, lekomanię, zamachy... Problem dzieci z sierocińców? Bezdomnych? Świadków Jehowy? Nieuleczalnie chorych? Maturzystów? Zakochanych? Samotnych? Na wszystko znajdzie się pacjent, wszystko da się przedstawić.
Wprawdzie zasada ta sprawdza się także w serialach prawniczych i policyjnych, ale z reguły ich bohaterowie reprezentują tylko część społeczeństwa. Tymczasem w szpitalu znaleźć się może każdy, bez względu na wiek, płeć, środowisko życia, pochodzenie, wykształcenie czy stosunek do służby wojskowej. W jednym z odcinków "Na dobre i na złe" pojawili się pijani w sztok rezerwiści, którzy połknęli sztućce. Dlaczego nie? A obok tego mamy główny wątek - historię miłości Zosi i Jakuba, codzienne sprawy ich współpracowników, znajomych i ich rodzin.
Pojemność formuły przesłania czasem niedostatki, które raziłyby w każdym innym serialu. Schematyczność, za duża dawka dydaktyzmu, powielanie stereotypów giną w natłoku błyskawicznych i trafnych diagnoz czy sprawnie przeprowadzonych zabiegów. Widzowie przymykają oko na to, że lekarze z Leśnej Góry są krystalicznie czyści i bezinteresowni, choć na co dzień nie spotyka się takich ludzi. A może po prostu o takich lekarzach marzymy? Może wycięcie wyrostka robaczkowego nie byłoby tak straszne, gdybyśmy mieli pewność, że trafimy w ręce doktora Burskiego i profesora Zyberta, uśpieni wcześniej przez doktor Zosię?
A gdy już się obudzimy po udanej operacji (nawet jeśli z kłopotami, to jednak się obudzimy), zaopiekuje się nami siostra Bożenka. I to wszystko bez kopert, czekoladek, koniaków...

Szpital na peryferiach doktora Strosmajera
Popularność hospital story zaczęła się w Polsce od pokazywanego w latach 60. czarno-białego "Doktora Kildera". Richard Chamberlain, odtwórca tytułowej roli, konkurował z Rogerem Moore’em ("Święty") i rodzimym Hansem Klossem ("Stawka większa niż życie"). Był przystojny, inteligentny, wybitnie uzdolniony i fantastycznie bezinteresowny. Może tylko rzeczywistość amerykańskiego szpitala była w siermiężnych czasach Gomułki trochę dla nas niezrozumiała.
Popularność "Doktora Kildera" przebił dopiero czeski "Szpital na peryferiach". Nakręcony w 1977 r. serial pokazywał to, co dzieje się w zaciszu lekarskich gabinetów - niby zwyczajne życie, a jednak niedostępne zwykłym śmiertelnikom. Prestiż zawodu lekarza, związana z nim odpowiedzialność, a i pewna elitarność powodowały, że siedzący w poczekalniach pacjenci przychodni rejonowych chętnie zaglądali za zamknięte dla nich drzwi. I nieważne, że bohaterami serialu byli lekarze czescy - służba zdrowia po obu stronach Tatr wyglądała przecież podobnie.
W latach 80. na ekrany telewizorów w Polsce trafiła zachodnioniemiecka "Klinika w Szwarcwaldzie". Serial nie zdobył serc widzów, stanowiąc niechlubny wyjątek pośród niezwykle chętnie oglądanych hospital stories. O ile problemy czeskich medyków mogły się stać nam bliskie, o tyle trudno było zrozumieć wymuskanych, eleganckich erefenowskich łapiduchów. No i ten język... Lekarz mówiący po niemiecku nie mógł się dobrze kojarzyć nad Wisłą. Tak właśnie doktor Brinkmann (Klausjürgen Wussow) przegrał ze Strosmajerem (Milos Kopecky). I gdy wydawało się już, że Polacy akceptują seriale szpitalne wyłącznie w znajomej wschodnioeuropejskiej poetyce, pojawił się "Ostry dyżur" - amerykański fenomen na skalę światową.

Ostry dyżur, czyli na froncie walki z chorobami
Sukces "Ostrego dyżuru" nie był przypadkowy. Lekarze z izby przyjęć mają ręce pełne roboty, a rytm ich pracy - i całego serialu - wyznaczają kolejne karetki dowożące pacjentów w ciężkim stanie. Tu nie ma chwili na zastanowienie. Życie ludzi zależy od szybkich i trafnych decyzji lekarzy. Przecież ostry dyżur, a nie klinika chirurgii plastycznej, to najbardziej odpowiedzialny odcinek frontu walki z chorobami i śmiercią. Magnesem przyciągającym widzów stała się codzienność bezimiennych bohaterów, jakich spotkać można na każdym ostrym dyżurze w każdym szpitalu.
Reżyser Mimi Leder udało się idealnie wyważyć proporcje pomiędzy dosłownością a umownością. W "Ostrym dyżurze" nie brakuje drastycznych, wręcz naturalistycznych scen, ale taka przecież jest rzeczywistość szpitalna - ociekająca krwią, nieestetyczna. Leder jednak zawsze wie, w którym momencie należy się wycofać, by nie przekroczyć granicy między odwzorowaniem życia a epatowaniem brzydotą. Pracę Leder doceniono - w 1995 r. przyznano jej Nagrodę Emmy dla najlepszego reżysera. Siódmą emisję "Ostrego dyżuru" oglądało prawie 30 milionów Amerykanów - więcej niż najnowsze odcinki jego największych rywali: "Ally McBeal" i "West Wing" ("Prezydencki poker"). Pozycją serialu nie wstrząsnęło nawet odejście George’a Clooneya w grudniu 1998 r. ani hollywoodzka kariera Mimi Leder. A wydawało się, że bez doktora Rossa to już nie będzie ten sam film.
Na fali popularności "Ostrego dyżuru" pojawiło się na całym świecie kilkadziesiąt tego typu seriali - od Indii po Argentynę. Także na nasze ekrany trafiło przynajmniej kilka medycznych, choć nie stricte szpitalnych historii, jak chociażby "Providence" (1999 r.). Nie odniosły sukcesu porównywalnego do "Ostrego dyżuru", ale utorowały drogę "Na dobre i na złe" - polskiej sadze szpitalnej.
super!!z kad to wzielas Meg???
Wyżej jest na pisane- 'WPROST"
oj nio tak..nie zauwazylam
każdemu się moze zdarzyc
no ale ktoś niezły był z tym proszeniem Artura o operację
no niezly byl
bardzo dużo osób tak bardzo na serio bierze to co się dzieje w serialach
Powiem szczerze że ja też się na tym łapie - bo czasem człowiek ma takie chwile że...:lol: ale naszczęście nie zdarza mi się to często - a jeśli zacznie się zdarzać to chyba pora się wybrać do lekarza...:lol:
ja też czasem jak oglądam coś np z Foremniakową to mówię, że oglądam Zosię, a nie Małgosię, ale jeszcze do nich do lekarza się nie wybieram
No jasne - tak to mi jeszcze nie odbija....
to znaczy, że nie jest z nami źle. Najważniejsze, żeby nie doprowadzić do takiego stanu bo wtedy wylądujemy tam, gdzie Rafałek powinien trafić
Hehe......jasne....:lol:
Czytając ten artykuł Wprost(a) normalnie sie wzruszyłam, bo zanim zaczęłam oglądać ostry dyzur, NDiNZ...to moim pierwszym "szpitalowym" serialem był (nie wiem czy ktos go pamieta) "dr. Brickner" nawet nie wiem czy dobrze piszę , to był niemiecki serial, puszczany na rtl7, jeezuuu, kiedy to było, czuje sie jakos ...echm... staro

super!!z kad to wzielas Meg???

Prosze cto stronka na ktorej to znalazlam :
http://www.wprost.pl/ar/?O=11488&C=57
No bardzo fajnowy artykulik....
nio, zdecydowanie
prawdziwi lekarze powinni brać przykład z lekarzy z Leśnej Góry, od razu w służbie zdrowia by się poprawiło
święta prawda Marcyś
No dokłądnie, ja np znam takich learzy, (znajomi moich rodziców) którzy są tacy ja w Leśnej Górze ale to nie czesto sie zdarza... .... .... niestety... .
no ja też znam jednego takiego, ale wyjątki tylko potwierdzają regułę
ja ostatnio spotykam samych fajnych, no nie takich jak w lesnej gorze ale w porzadku, ale to pewnie dlatego ze maam szczescie i nieiwiele choruje
no ja jednego takiego to znam aż za dobrze
Oby nam się więcej takich artykulików pokazywało, będzie co czytać
no ale to jakis stary artykul
nie ważne, ważne żeby były
no wlasnie wazne zeby bylo co poczytac
jasne, tylko stwierdzam gdyby ktos nie zauważyl
spoko, ja nie zauważyłam, ale i tak mi to nie przeszkadza
dsla mnie to wazne, jak to czytalam to od razu sprawdzila bo jakos mi tak nie pasowalo
mnie to nie rpzeszkadza
mi tez nie rpzeszkadza ale uważa ze to wazne , bo troche zmienia spobób odbioru tego tekstu
zgadzam sie z toba blondi
ok niech będzie
a cio uwazasz ze nie wazne z kiedy jest ten artykul?
Ja wolę nowe artylkuły bo jak widzę stare o ndinz to zawsze jest o Brunie i ogólenir o osobach nieobecnych....
mnie jest wszystko jedno
jas lubie i te i te tylko lubie wiedziec czy czytma cos noweg o czy starego , bo czasami czytyam o Brunie i osbie nmysle ze wroci a tu sie okazuje ze to stare newsy
moim zdaniem ten może zostać
moim zdaniem też niech zostanie ten temat
Ja też uważam, żeby ten temat został .
Mi ten temat nie przeszkadza ,wiec jak dla mnie moze zostać
no to teamt zostaje
Ciekawe, czy zmieni nam się personel w następnym sezonie... Chyba będzie nowy dyrektor administacyjny.

Ciekawe, czy zmieni nam się personel w następnym sezonie... Chyba będzie nowy dyrektor administacyjny.

no pewnie tak tylko ciekawe kto nim bedzie pozyjemy zobaczymy
Może się nim okaszać, ktoś, kto już był... Scenarzyści uwielbiają zaskakiwać.
mam nadzieję, że nowy dyrektor będzie fajny

mam nadzieję, że nowy dyrektor będzie fajny

no ja tez mam taka nadzieje

mam nadzieję, że nowy dyrektor będzie fajny
a co Tretter nie może zostać na swojej posadzie mi się podoba jako dyrektor szpitala
no ciekawe kogo nam tam dadzą... hmmm... jeszcze troche sobie poczekamy...
a może nikogo, może Agata weźmie tylko urlop
ale jeśli ten urlop sie przedłuży -chyba niezbędny będzie ktoś na zastępstwo...
w serialu wszystko jest możliwe nawet urlop trwający rok
albo może być ktoś na zastępstwo ale mogą go nigdy nie pokazać

w serialu wszystko jest możliwe nawet urlop trwający rok
albo może być ktoś na zastępstwo ale mogą go nigdy nie pokazać


Tak też być może
No - dość zbaczania o Agacie...
racja Piotrek, dość o Agacie

wracamy do szpitala
im bardziej przyglądam się temu co się dzieje w słóżbie zdrowie tym coraz mniej wierzę, że kiedyś realnie będzie istniał taki cudowny szpital jak w Leśnej Górze
No ja tez w to watpię... Naszej sluzbie zdrowia daleko do lesnogorskiego ideału Ale moze gdzies w swiecie jest taki szpital jak ten z naszego serialiku, choć jest to malo prawdopodobne
szkoda, ale może kiedyś .... - nie traćmy marzeń

szkoda, ale może kiedyś .... - nie traćmy marzeń

No ja nie trace, bo marzenia to piekna rzecz I moze kiedys taki szpital bedzie...Kto wie
W Kraśniku jest połowa tekirgo szpitala... izba przyjęć jest prawie taka sama, i lekarze tylko na izbie bawią się w Leśną Górę, niestety...
szkoda, ja znam w Łodzi jednego lekarza takiego jak Kuba - to znaczy tak oddanego swojej pracy i pacjentom - ale niestety jest jeden na całym oddziale, reszta to niestety ludzie, którym tylko na forsie zależy
Ja jeszcze takich lekarzy jak ci z Lesnej Gory nie spotkalam...W sumie w ogole rzadko mam styczność z lekarzami, nie lubię szpitali, zwłaszcza takich jakie są w Polsce I na szczescie nie muszę korzystac zbyt często z uslug naszej sluzby zdrowia.
no ja niestety musiałam leżeć w szpitalu i to na onkologii, ale na szczęście moim lekarzem prowadzącym był ten fajny

no ja niestety musiałam leżeć w szpitalu i to na onkologii, ale na szczęście moim lekarzem prowadzącym był ten fajny

Ja w szpitalu bylam tylko raz, ale moj lekarz wcale mily nie był I te kilka dni ktore tam spedzilam byly okropne... Mam nadzieje ze nie będę musiala juz nigdy tam wracać
ja byłam tylko raz. Podejrzewali mnie o wyrostek i prawie leżałam na stole operacyjnym jak jeden z "wybitnych" lekarzy wpadł na pomysła że to moze być choroba żołądka. I miał racje i obyło się bez operacji
to fajnie, mnie niestety kroili

to fajnie, mnie niestety kroili

Mnie niestety tez I na dodatek mieli problem z rozpoznaniem co mi jest I troche to trwalo zanim ich "oswiecilo"....Dlatego nigdy wiecej nie chce tam wracac
no ja też mam nadzieję, że nie wrócę, ale na kontrolę idę 24 sierpnia

no ja też mam nadzieję, że nie wrócę, ale na kontrolę idę 24 sierpnia

Ja kontroli nie mam, bo tą operacje mialam juz kilka lat temu, ale jesli mialabym kiedykolwiek jeszcze iść do szpitala, to na pewno nie tam...
no ja operację miałam 5 lat temu, ale kontrola raz na pół roku

wiecie co wydaje mi się, że ten temat jest niepotrzebny, przecież piszemy tu o sobie. O szpitalu napisaliśmy już wszystko co się dało i nic więcej nie wymyślimy.
Mi to w sumie obojetne, braku tego tematu nie zauważe, a rzeczywiście zaczynamy pisać tu o sobie, wiec jak dla mnie Marta to mozesz go zamknąc
myślę, że większosć się zgodzi, więc go zamykam
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ginamrozek.keep.pl