ďťż
RSS

Bożenka Zbiedź (E. Jungowska)

Rap_fans


Jak myślicie. Czy Hubert zdecyduje się w końcu na związek z Bożenką
Fajna byłaby z nich para. Dlaczego on nie chce ułożyć sobie życia, skoro żona go olała Co o tym myślicie Piszcie


no mogliby byc razem...marek juz nie wroci na pewno wiec....
ja trzymam kciuki ze beda razem:)
ale wiesz na to bedziemy musieli jeszcze poczekac...tak jak na pogodzenie zosi i jakuba ale to nie temat o burskich;)
Myślę,ze tak:
-nie chce bo to koliduje z jego pracą...wlasciwie kolidowalo bo Bożenka już nie chodzi do AA
-boi się zawieżć po raz drugi...sprawa jest jeszcze "świeża"
-"sprawdza" czy Bożenka wytrwa w trzeżwosci....
Maja duze poparcie matki Mareczka a ojciez Huberta tez lubi siostre Bozenke wiec jak juz Hubert sie odwazy to bedzie para


Myśle że mimo wszystko w końcu będą razem... :D
Myśle że mimo wszystko w końcu będą razem... :D

Maja duze poparcie matki Mareczka a ojciez Huberta tez lubi siostre Bozenke wiec jak juz Hubert sie odwazy to bedzie para

No i Franek też ją bardzo lubi i ona jego też.
Sama widzisz wszystko sprzyja ich wspolnej przyszlosci.Oby juz, zaraz
Fajna z nich byla by parka
Tak zgadzam sie bardzo do siebie pasuja , tylko zeby Hubert sie wreszcie namyslil, i postanowil cos zrobic, bo jak narazie to tylko ucieka
słuchajcie..Hubert musi sie wreszcie odważyć bo jak nie to bedzie lipa/..A tak w ogóle to uważam ze Mareczek i tak był najlepszy..szkoda ze go nie ma,,,Ale jak juz powiedzielismy najlepsi aktorzy odchodza z tego serialu...szkoda..
Ja te zuważam że Mareczek był super ale nie zgadzam się ża najlepsi odchodzą... Jak już pisałam gdziś na tym forum, dla mnie najlepsi są Zosia i Kuba, a co do Bożenki to mam nadzieję ze będzie z Hubertem...
Pierwszy krok już dzisiaj zrobiony.
Myślę, że Hubert zrozumiał, że nie warto być samemu ze względu na Sylwię bo to wariatkia i i*** i .... (aż słów brak). Myślę że będzie z Bożenką i wygra sprawę o Franka i będą sobie razem mieszkać. Fajnie by tak było
Tak, Mztka ja jestem za!!

Tak, Mztka ja jestem za!!

Dzięki, że się zgadzasz

Dzięki, że się zgadzasz

Wiecie co Jak dla mnie to Sylwia jest i***. Ona może mieć chłopa i z nim zostawiać Franka, ale Hubert nie może mieć nikogo. Ona jest nienormalna. I w dodatku jest i***.
Zgadzam się po prostu DEBILKA nie cierpę jej wkurza mnie...
durna i juz!;)
krotko ale na temat;)heh...
Myślę, że Hubert z nią wygra. Mam nadzieję, że żaden sąd takiej wariatce nie przyzna dziecka
Też bym tak chciała ale ona może udawać przed sądem cudowną matkę i w ogóle ... ach ech... a dziecko jednak częściej dają matce jeśli nie jest pijaczką czy chorą psychicznie...

Też bym tak chciała ale ona może udawać przed sądem cudowną matkę i w ogóle ... ach ech... a dziecko jednak częściej dają matce jeśli nie jest pijaczką czy chorą psychicznie...

Udawać to ona sobie może, ale Hubert ma świadków - Bożenkę i ojca. A poza tym czasami przesłuchuję też dzieci - z kim one by wolały być - a Franek woli być z ojcem i Bożenką i dziadkiem, bo tamtego całego faceta Sylwii nie lubi, więc sąd może przyznać opiekę Hubertowi. Mam przynajmniej nadzieję, że tak będzie
A kto wie, może jeszcze Depczyka zatrudnią i on im pomoże i wygra sprawę na rzecz Huberta. W końcu wszystkie sprawy sądowe w serialu załatwia Depczyk
Tak, masz racje Zuziu to jest mozliwe, tym bardziej ze z niej taka wredota. A sąd prawie zawsze przyznaje prawo opieki matce. A jak jeszcze ożeni sie z tym swoim amantem, to tym bardziej, bedzie miała wieksze sanse na wygrana. I własnie dla tego Hubert musi zaczać działac, bo inaczej nic nie zyska, a bardzo bym chciała zeby to on wygrał.

Tak, masz racje Zuziu to jest mozliwe, tym bardziej ze z niej taka wredota. A sąd prawie zawsze przyznaje prawo opieki matce. A jak jeszcze ożeni sie z tym swoim amantem, to tym bardziej, bedzie miała wieksze sanse na wygrana. I własnie dla tego Hubert musi zaczać działac, bo inaczej nic nie zyska, a bardzo bym chciała zeby to on wygrał.

Miejmy nadzieję, że Hubert zmądrzeje i będzie z Bożenką.

A może ten facet Sylwii (nie pamiętam jak ma na imię) stwierdzi, że on nie chce Franka wychowywać i Sylwia sama odda Hubertowi dziecko. To by dopiero było
No całkim nie zle bez zadnych wiekszych komplikacji.

No całkim nie zle bez zadnych wiekszych komplikacji.

I tak by było najlepiej i dla Huberta i dla Franka, bo tamta zołza się nie liczy

A kto wie, może jeszcze Depczyka zatrudnią i on im pomoże i wygra sprawę na rzecz Huberta. W końcu wszystkie sprawy sądowe w serialu załatwia Depczyk
Depczy, aby wygrać tę sprawę musi żyć , więc najpierw ramię w ramię z Samborem muszą sprzątnąć Srokę
ja bym bardzo chciała by Hubert był z Bożenką...
ona zasługuje na szczęście a zwłaszcza po tym co ją spotkało
I miejmy nadzieję, że będzie i będą razem szczęśliwi i zapomną przy sobie o dawnych kłopotach, to znaczy Hubert o Sylwii a Bożenka o zniknięciu Mareczka.
Byłoby dobrze tak jak mówisz...
Hubert i Bożenka stanowili by bardzo fajną parę. Może i się zwiążą ale wietrzę kłopoty ze strony Sylwii. Wyraźnie jej się nie podobało, że zastała Bożenę u Huberta, może to wykorzystać przeciwku niemu jak będzie jakaś batalia o Franka. Wredna baba z niej jest to może dać nieźle popalić Hubertowi.
A ja uważam że Hubert wygra i będzie na dobre z Bożenką, Frankiem i ojcem
Miejmy nadzieje że tak będzie...

słuchajcie..Hubert musi sie wreszcie odważyć bo jak nie to bedzie lipa/..A tak w ogóle to uważam ze Mareczek i tak był najlepszy..szkoda ze go nie ma,,,Ale jak juz powiedzielismy najlepsi aktorzy odchodza z tego serialu...szkoda..

ja tam za nim nie przepadam - bardziej podoba mi się Hubert. I wcale nie uważam, że najlepsi aktorzy odchodzą ... jeden Wilczak to nie wszyscy!

Tak, Mztka ja jestem za!!

ja też jestem ZA
trochę za dużo mnie "po kolei" ale zapomniałam, że przy cytowaniu post pojawia się na końcu

Ja też bym bardzo chciała żeby Bożenka była z Hubertem. A ta jego gł***a żonka wścieka się że on się nie zamartwia i nie ropacza po jej odejściu tylko radzi sobie i nawet już jakaś kobieta się kręci koło jego boku. Mam nadzieję, że jej obecny partner nie bedzie chciał opiekować się chłopcem (już teraz często im przeszkadza) i Hubert będzie mógł miec syna przy sobie.
No to witaj w klubie osób mających podobne zdanie. Ja też mam nadzieję, że Hubert będzie mógł opiekować się Frankiem i że będzie z Bożenką. Chociaż ostatnio w ogóle ich nie pokazują, ale w którymś streszczeniu będzie, ze Bożenka będzie u Huberta czy coś takiego iSylwia ich "nakryje". Fajnie by było gdyby byli razem.
No to witajcie! czy "nakryje" znaczy że ich zaskoczy swoim przybyciem, czy poprostu będzie tam w tym samym czasie co Bożenka?
Z tego co czytałam to znaczy, że przyjdzie do huberta jak Bożenka będzie z nim rozmawiać. A "nakryje" napisałam bo nie chciało mi się rozpisywać
aha ... tak myślałam ale chciałam się upewnić. przepraszam, że zmusiłam Cię do dłuższego pisania.
Nie masz za co przepraszać To ja przepraszam, że nieprecyzyjnie się wyrażam
pozdrawiam i oby do niedzieli

I miejmy nadzieję, że będzie i będą razem szczęśliwi i zapomną przy sobie o dawnych kłopotach, to znaczy Hubert o Sylwii a Bożenka o zniknięciu Mareczka.

I znając ten serial pewnie tak bedzie tym bardziej, że Wilczak raczej nie kwapi sie do powrócnenia do ndinz, a zreszta to takie dziwne by troche było jakby nagle wrócił, no bo ,co...powiedziałby, ze zapomniał drogi do domu...chyba, że scenarzyści jekiegoś chorego by z niego zrobili, ze oszalał jak sie dowiedzial, ze nie moze miec dzieci...czy cos w tym stylu.Ale mowie lepiej byloby jakby Bożenka zwiazała sie z Hubertem.

KRÓTKO PISZĄC: ZGADZAM SIĘZ WAMI!!
No widzę Kasia że pasujesz do nas jak ulał, bo cały czas się z nami zgadzasz.

Też uważam, że byłoby bez sensu, gdyby Marek teraz wrócił. Mimo że to tragiczne wolałabym, żeby Bożenka dowiedziała się na 100% że on nie żyje i mogła sobie ułożyć życie z Hubertem
Kurcze Marta mi tez się zaczynają już mieszkać Kaśki jak piszesz ,,Kasia" to juz się gubie do ktorej z nas to haha...
No to jak mam pisać. Tak jak macie na opisach Na szczęście z Martą nie ma żadnych problemów bo jestem jedna
nie no pisz normalnie,jakoś się połapiemy heh..Kaśki to rozumne istoty.. (chyba ) haha...
heh...aż tak Cię rozśmieszyło to że Kaśki to rozumne istoty?? heh..mnie też..
Bardziej mnie rozśmieszyła Twoja wypowiedź. Mam nadzieję, że Kaśki są rozumne, bo w końcu moja córka ma tak mieć na imię
aaa no to widzisz ja nie rozumna hahaha... nie pokapowałam o ci Ci chodzi...hahah..
Akurat.
wlasciwie to Mareczka juz nie ma a Bozenka moglaby ulozyc sobie zycie Hubertem!!!! jest z nich swietna para!!
no pewnie a wracajac do kasiek to zapewniam was ze sa rozumne...
Bożenka + Hubert = ... tak ma być
ach milość!!
No fajnie by było.
Marka już co prawda nie ma, ale oficjalnie jeszcze nie umarł, więc Bożenka aż tak bardzo nie może swoim życiem rozporządzać. Ale mam nadzieję, że mimo wszystko będzie z Hubertem i będzie
a ile trzeba czasu żeby uznać kogoś za zaginionego/zmarłego i anulować małżeństwo? - wie ktoś może?

Bożenka + Hubert =

Mareczek = ... niech już nie wraca
Mam nadzieję, że scenarzyści na to sami wpadną i uśmierca Mareczka
No powinni to wreszcie zrobić, moim zdaniem..
Fajnie, że się zgadzasz znowu ze mną i nie tylko ze mną
tak, tak ... niech już nie wraca!
zgadzam sie..niech niee wraca!!

A Hubert i Bożenka
nom dokladnie...Hubert+Bożenka=
no.. też mam nadzieje że Bożenka z Hubertem się zejdą.. zarąbista para będzie a apropo ktoś pisał że ma streszczenia następnych odcinków ndinz czy coś w tym sensie.. to jest na jakiejś stronce czy jak? Jeśli ktoś wie gdzie coś takiego może być niech da znać.. jak by coś to na gg 3729224 (piszcie nawet jak jestem niedostępna) pozdrawiam
W temacie "Streszczenia kolejnych odcinkow na dobre i na złe:)" znajdziesz streszczenia
204:
http://www.seriale.pl/for...r=asc&start=480

205:
http://www.seriale.pl/for...r=asc&start=465

i 206 odcinka:
http://www.seriale.pl/for...r=asc&start=420
I jeszcze streszczenia sa w temacie " W kolejnych odcinkach wg Świata seriali" - musisz sobie przejrzeć
Dla mnie Mareczek był fajny, ale głupio byłoby gdyby tak nagle teraz się pojawił, zwłazcza że Bożenka już sie pozbierła po jego zniknieciu...
No był bardzo fajny i nie chciałam żeby zniknął, ale w obecnej sytuacji nie ma po co wracać. Tylko Bożence życie skomplikuje
Również jestem tego zdania - Mareczek nie pwoinien już wracać, Bożenka powoli zakochuje się w Hubercie i oni powinni być razem. A pojawienie się MAreczka wprowadziłoby zamąt do życia Bożenki, gdyż ta pogodziła sie już z tym że on nie wróci. A tak swoją drogą to ciekawe jak będzie zachowywała sie mama MAreczka gdy Bożenka i Hubert bedą razem Ona chyba chce żeby Bożenak była szczęśliwa i pewnie będzie się cieszyś szczęściem Bożenki bo przecież traktuje ją jak swoją córkę.
Onie bedą razem , a ta scena chyba w odcinku 206 ajk Hubert ja pocałuje też bedzie bardzo romantyczna. wogóle ten odcinek bedzie bardzo romantyczny.
A wiecie co wtedy jeszcze moze by mama Mareczka zaopiekuje sie ojcem Huberta ale bedzie siesznie
Nio, odcinek 206 zapowiada się rewelacyjnie. Jeszcze zostało nam do niego 18 dni, czyli 433 godziny, czyli 25 980 minut, czyli 1 558 800 sekund. Trochę dużo, ale co to dla nas. A po drodze jeszcze dwa odcinki

Co do mamy Mareczka to jestem pewna, że będzie się cieszyć ze szczęścia Bożenki. Zresztą ona bardzo lubi Huberta.

A Mareczek niech nie wraca.
Hehe tego też już sie nie moge doczekac jaka ja uwielbiam takie sxceny chce z nią zerwa a tu ; : uczucia zwyciężaja i dochodzi do pocałunku" jak pieknie ... ah......
Nio, fajniutko. Zdaje się w 206 mają te uczucia wziąć górę, tak Dobrze pamiętam Jeśli tak to normalnie ten odcinek będzie boski.
dobrze dobrze pamietasz odcinek bedzie superowy mnóstwo scen takich ah
No rewelacja, już się nie mogę doczekać a to jeszcze 17 dni, a dokładnie 407,5 godziny, czyli 24 450 minut, czyli 1 467 000 sekund. Strasznie dużo.
to juz nie tak długo wytrzymamay juz nie długo niedizela a tu chyba Jakub ma stanąc w obronie Zosi przed przed panem korty usnąl na solarium
I tak za długo. Już bym chciała wiedzieć wszystko, a jednocześnie cieszę się, że jeszcze nie wiem. Normalnie rewelacja. Sama nie wiem czego chcę
oj chyba mi sei zdarzyła pomyłka przepraszam to nie miałoby na ten temat
no niezupełnie. Częściowo to w temacie.
206 odcinek.. już sie nie moge doczekać, przypuszczałam że bedą razem ale troche później.. a tu scenarzyści zrobili nam miłą niespodziankę
No przecież od razu nie będą razem, ale przynajmniej Hubert przestanie jej unikać.
oni jeszcze dlugo bedą sie unikac, a p[rzeciez to widac ze maj sie ku sobie
nie będą się unikać, bo przecież w streszczeniu jest, że uczucia wezmą górę, a to znaczy, że nie będą się unikać
mi sie wydaje ze on znowu wyjedzi po tym z tym ze oni nie mogą bo on nie ma do siebie zaufania i takie tam i wogule ze ma wyrzuty sumienia ze wogóle do tego sdoszlo ble ble ble
Nie sądzę Ale wszystko jest możliwe
on jest jakis taki troche dziwny, ale fajnie perzxynajmniej trzyma w napięciu
on jest jakis taki troche dziwny, ale fajnie perzxynajmniej trzyma w napięciu
Hubert jest bardzo fajny. A zachowuje się tak, bo jest ostrożny i ja go doskonale rozumiem. Już raz się sparzył. Ta jego Sylwia to jakaś i***. I teraz nie chce kupić kota w worku.
no fajnie to brzmi kot w worku w stosunku do Bożysławy hhehehehe
Hehehe, ale wiadomo o co mi chodziło
nie no jasne
To dobrze
A ile ty marta masz lat?
Zajrzyj do tematu fani NDiNZ – jestem opisana jako pierwsza. Nawet zdjęcie możesz sobie zobaczyć
no tak sie pytlala bo myslalam ze jestes tak w moim wieku
Spoko, a dlaczego TY nie jesteś opisana w fanach A Ty ile masz lat
cikeawe czy Hubert będzie w końcu z Bożenka nie??tzn.chodzi mi tak na stałe... mi się wydaje że będą chyba razem..skoro już raczej mareczek nie wróci więc..
moze byc z nich fajna para i mozemy pozniej sie nimi ekscytowac tak jaka teraz Burskimi
no proste że będą.. muszą być bo jak nie to bedzie lipa a nie serial
teraz to juz wiemy ze beda razem na bank i bedzie kolejna fajna serialowa para, on jest przystojny, ona tak sympatyczne, wiec ...ah....
fajnie,fajnie Pasują do siebie...eh niedługo z naszego serialu zrobi się druge mjm heh..oczywiście pod wzgledem miłości,pod zadnym innym Asle to będą romantyczne sceny...eh.. :DDDDDDDDDDD
no bedzie super, nie u nas nie bedzie tak ze kazdy z kazdym, albo ze tak sedzie marta non stop zzmienie facetów
hehe...zreszta w mjm to już tak wygląda że każdy z każdym kurde :/
a u nas powiedzmy bohaterowie trzyamją się swoich partnorów
no bo my nie may telenoweli ale brazylijska tylko narmalny super seri9al na kory scenarzyści mają jeszscze pomysły
popieram
no bo my wogóle mamy super serial!!!!!!!!!!!!
Serial rewelacyjny.
A Bożenka i Hubert to po prostu muszą być razem.
A co do ich związku to pewnie, że będziemy się nim ekscytować, ale nigdy Burskich nie przebiją. Jak możecie ich w ogóle do Burskich porównywać.
no chyba ich nikt nie porownywal do Burskich , choc to tyez bedzie interesujace

moze byc z nich fajna para i mozemy pozniej sie nimi ekscytowac tak jaka teraz Burskimi

No ja miałam na myśli dokładnie Twoje słowa. Przynajmniej ja nigdy nie będę się nimi ekscytować tak jak Burskimi, bo tego się nie da porównać. Burscy są najlepsi.
no widzisz ja NAWET NIE PAMIĘTAŁAMze takie coś napisałam, no to na pewno nie bedzie to samo ale bedzie ciekawie
No pewnie, że ciekawie. Ale z Twoich słów wynikało, że będzie to samo. Ja na szczęście pamiętam co piszę.
ja już sie ni3e moge tego watku tez doczekac, bardzo lubie jungowska i Bobrowskiego, a swoją droga jak oni sie będą całowac ona taka niska, on taki wysoki heheh
Poradzą sobie
Popatrz na Wiktora Zborowskiego i jego żonę, a sobie już tyle lat radzą
nie no przeciez są krzeselka, a facet musi by wysoki
Wcale nie musi być wysoki, ważne jest jaki jest, a nie jak wygląda i ile ma wzrostu
ja chce sie czuc przy faceicie bezpiecznie, wiec nie chce zeby byl niższy i chudszy ode mnie
ja mam chudszego, ale czuję się bezpiecznie, jest co prawda wyższy niż ja, ale na tyle niedużo, że jak zakładam obcasy to tego nie widać
ja mama tak obsesje, z\e nie lubie za niskich facetow, bo oni śa czesto jacys tacy zarozumiali i przemądrzali
mój najlepszy przyjaciel jest ode mnie niższy a nie zamieniłabym go za nic w świecie
przyjaciel to co innego
ha idą do kina ale fajnie
No nie zupełnie, bo napisałaś, że ci mniejsi są zarozumiali, a on wcale taki nie jest, chociaż sięga mi tylko do ramienia. Jest najwspanialszym facetem jakiego znam, oczywiście nie wliczając w to tego jedynego

A co do Bożenki i Huberta to zaczyna się powoli rozkręcać
bo ja narazie nasamych takich trafiałam, a z Bożysławą i Hubertem to sie ciesze
No ja też się cieszę. Fajnie że im się w końcu zaczyna układać. I tak jakby Sylwia też zmądrzała. Naprawdę zaczyna być na dobre
jest super!
Jeszcze nie jest. Dopiero od niedzieli będzie
u nioch chyba dopiero od bnastępnej, terazbeda rozmawiac i im przerwie Sylwia
No ale teraz już Burscy się pogodzą, więc i tak będzie super

No ale teraz już Burscy się pogodzą, więc i tak będzie super

oj.oj ....znowu zbazcamy!!!
Jak zwykle. Wracając do tematu u pary BH będzie superowo do 20 lutego. Też fajnie, bo to już niedługo
ah i znowu bedzie sie dzialo!!
Cały czas się dzieje, tyle tylko że teraz będzie
wogole 206 odc bedzie super i pozniej coraz lepiej
Już nie mogę się doczekać
jamysle ze juz ten niedzielnu odcinek bedzie w deseczke...co ja mowie w DECHE!!!
To wyobraź sobie co będzie w 207 i 208 i później
oj ja juz boje sie myslec
Będzie po prostu cudownie
w koncu im sie ulozy, oboje sympatyczni, po przejściach a teraz im sie mam nadzieje uda
wszyscy trzymaja kciuki za to zeby sie im udalo...wiel przeszli..im tez cos nalezy sie od zycia
oczywiście się z Wami zgadzam I co najważniejsze scenarzyści chyba też
dobrze ze sie z nami zadzaj przynjamniej w tej kwesti
No rzeczywiście przyszłe odcinki zapowiadaja sie obiecująco...
I to w każdej kwestii, nie tylko Bożenki i Huberta
zdzecydowanie pod kazdym wzgledem
ZDECYDOWANIE!!!
I znowu jesteśmy zgodne jak nie wiem co ale jak tu się nie zgadzać
no własnie
no własnie
Ciekawe jak będzie wyglądała ta scena kiedy uczucia wezmą górę
Myślę żę po prostu się pocałuja...
no też mi po prostu. Tak to z uczuć obrałaś. A ja mam nadzieję, że będzie bardziej romantycznie niż po porstu
No moze masz racje, źle to ujełam...
Może byc romantycznie...
Musi być romantycznie. W końcu nie tylko Burscy mają do tego prawo
Nie tylko oni, ale oni przede wszystkim...
Przecież ja nie mówię, że Burscy mają zejść na drugi plan. W życiu. Oni mają mieć najwięcej romantycznych scen. A inni po jednej, dwie i wystarczy
No proszę, jaka jesteś zadowolona!
i to chodzi!!
A jaka dzisiaj jestem zadowolona
widac widac
To dobrze że widać
sluchaj cioe co Bożenka powiedziala za nim on powiedzial że ma ciasto ? bo ja chyba zle slyszalam
mnie się wydawało, że chciałabym Cię kochać, ale nie jestem pewna
Gdyby nie ta cholerna Sylwia to by już się coś wydarzyło. Tak fajnie sobie rozmawiali
ja zrozumialam chciałaby sie kochac więc mnie zatkało ale wiedziala ze ona nie mogla tak powiedziec, no juz było tak miło
Wkurza mnie ta Sylwia. Hubert dlaczego on choruje … Wariatka
A ja aż sie zadlawiłam bo zamiast "cię" usłyszałam (sorki) - "SIĘ"
Nio. Masz racje Marcyś. Mnie też wkurza. A co ją to obchodzi czy Bożenka to jego narzeczona. A nawet jeśli to ona też ma tego swojego....

A jeżeli chodzi o parę Bożenka + Hubert= to mysle że będa razem. Może Hubert zrezygnuje dla niej z bycia psychologiem na terapii. Szczerze im dopinguje.

je steż uslyszala sie, ale to chyba nie możliwe
No w sumie to ja już nie wiem co powiedziała. Chyba nie się – to do niej nie pasuje
ona jest bezpośrednia lae chyba bez przesady,
no Bozena mnie dzisiaj zaskoczyla, no ale jednak to prawda ze "cicha woda brzegi rwie"
Myslalam ze jak wyszla od Huberta, to on za nia wybiegnie i powie co czuje, no i jeszcze cos wiecehj wiecie o co chodzi
A ten ryk rospaczy, ech, to było lepsze niż w tej reklamie z rachunkiem telefoicznym
to za tydzien, ale ona powiedziala sie , no bo jak powiedziala cie to bez sensu, chciałabym cie kochac ?
no już sama nie wiem. Osoby, które będą oglądać powtórkę to bardzo prosimy uważać co ona powiedziała
A co do Huberta to też myślałam, że wyjdzie za nią. A ten krzyk. Rewelacja. Superowo to Edyta zagrała.
Edyta zawsze fajnie gra takie żywiołowe sceny, je tezx na to liczyłam jak ona sie tak ogladala to wygladalo jakby mial ja dogonic a tu nic

to za tydzien, ale ona powiedziala sie , no bo jak powiedziala cie to bez sensu, chciałabym cie kochac ?

No ona powiedziala "się" napewno.
Prawde mowiac to ja tez nie zrozumialam co Bozena powiedziala, czy to bylo "sie" czy "cię"... Rowniez mialam nadzieje ze Hubert za nia wybiegnie...ale coz, moze jeszcze nie tym razem, ale mysle ze beda ze soba, byloby fajnie.
no to ładnie bezposrednia jest
nie to jest chyba nierealne zeby powiedziala sie , no takie troche zbyt wprost
No ale nie mogla powiedziec "chcialabym cie kochać", bo ona przeciez kocha Huberta. Przeciez to tak wyraznie widac
A po za tym Hubert sie lekko zmieszal i wyskoczyl z tym ciastem,
n otez uwazam ze chcialabym cie kochac byloby bezsensu, ale chcialaby sie kochac tez nie jest super, ja na jego miejscu bym uciekła
Ja chyba tez , no ale Hubert opanowal sytuacje przeciez w koncu jest psychologiem
no ale ja nie moge nadal uwierzyc ze ona tak powiedziała, no kurde
kto umie dotkanac jezykiem nosa??ja nie..
wogole edyta dziasiaj fajne zgrala i zgadzam sie z mariola ze tem krzyk byl leszy niz w reklamie z rachunkiem tel.
to bylo takei smieszna, ale juz sie mielu ku sobie, ale nic za to za tydzien bedzie super i oni i burscy
no naprawde dzisiaj byla niezla
ale no ona powiedzial ze chcialby sie kochac? nie no moze to bylo jednak cie , no bo kurcz, ja to musze wiedziec , a hubert sie fajnie zmieszal ona zreszta tez
chcialaby sie kochac...ale w sensie z kims czy sama siebie kochac taka jaka jest??
Ja jednak stawiam na "sie"
No moze jak ktos obejrzy powtorke to potwierdzi

chcialaby sie kochac...ale w sensie z kims czy sama siebie kochac taka jaka jest??

no raczej z kims
tym kims chyba mialby byc Hubert no ze siebie taka jaka jesat to odpada bo by sie tak nie zmieszali
wlasnie
no ale ja bedze jeszcze przeżywac to sie
ale kurcze..taka bezposrednie by byla??

akle : chciałabym cie kochac.." no to bez sesnu to sie mowi do kogos kto cie kocha ty nie choc wiesz ze jest wspaniały
nie wiem...nie zwrocila na to uwagi....zobacze jutro w powtorce..
to zobacz i nam powiesz
nie ma sprawy
ja poprostu bylam w szoku bo uslyszalam chciałabym sie kochac, le ok nono stop do tego wracam, fajnie bedzie jak oni bedą razem
na 100% było "chciałabym się kochać".. bo sobie z tego wszystkiego nagrałam odcinek
Kurcze, ale to bez sensu. Ni z tego ni z owego się. A cię by pasowało, bo ona go kocha, ale chciałaby móc go kochać, mieć na to jego pozwolenie. Sama nie wiem
no ale cie , no to by się tak bardzo zmieszali? ale to sie mi nie pasuje, ale saga ma nagrane i na pewno to slyszała

No ale nie mogla powiedziec "chcialabym cie kochać", bo ona przeciez kocha Huberta. Przeciez to tak wyraznie widac

mogła tak powiedzieć (choc też nie uslyszałam jak to do końca było z tym kochaniem) bo przy miłości zakazanej takiej jak ich (on nie może się złączyć ze swoja "pacjentką") to jest jak najbardziej normalne powiedzenie.
... ale w sumie mogę to sprawdzić bo też mam ten odcinek nagrany
ja yo sprwdze za jakies 46 minut...obejrze powtorke i sie wyjasni..mam nadzieje..chyba ze mi na sluch padlo tak na dluzej
To dziewczyny słuchajcie uważnie
no beda sluchac o dodatkowo patrzec uwaznie. ..........bardzo uwaznie....
Ok. a jak tylko coś wypatrzysz i wysłuchasz to od razu powiedz
nie ma sprawy!! dla was wszystko..prawie
Uważaj bo to wykorzystamy
hehe...darze was zaufaniem..zreszta napisalam ze PRAWIE!!
i oc powiedziala?
Właśnie dziewczyny, bo my tu sobie gadu gadu a miałyście powiedzieć co w kocu powiedziała Bożenka
oglądałam wczoraj powtórke i tak sobie myslę ze ta scena była jakas take, eee...no nieuadana. Ona o kochaniu, ten zaraz o ciescie, wyszło na to ze ona chciała go poderwać i się zagalopowała, a przecierz na poczatku, kiedy przyszła to on patrzył się na nia jak głodny z wierz.
Zamienili sie rolami czy co? kto tu kogo zdobywa?
Chyba Bożenka Huberta, bo on jest bardzo niezdecydowany
bozenka powiedziala ze chcialaby sie kochac..kurcze ...jaka bezposrednia... juz wie dlaczego on sie tak zmieszal i ztym ciastem wyskoczyl..
nie no w takim razie jestem w szoku ze on tak powiedziala, tez zauwazyłam jak on sie na nia patrzył, przeciez było widac ze po porstu sie mu podoba a wlasnie moze przez to ze ona tak wyjechala to sie popsuło
Dorota ja tez jestem w szoku...
Ja też. Normalnie mnie zażyła. Nigdy bym się po niej tego nie spodziewała
nidgy w zyciu!!!!!
no to był szok
jeszcze teraz zbieram szczeke z podłogi
dziwna ta scena była i ... nie spodziewałabym się tego po Bożence - takiej bezpośredności (przynajmniej nie w takich warunkach)
... nie sprawdziłam (nie usłyszałam na własne uszy ) co powiedziała bo "ndinz" zostało zastapione innym filmem ... dałam plame, ale na szczęście komuś udłao się tego "wysłuchać" i nam przekazać uff!
ja jeszcze to w sobote sprawdze
no ja tez jeszcze raz sprawdze w ta sobote...a potem mozna sprawdzic jeszcze raz w piatek na poloni jak dojda do tych odcinkow..
No to sprawdzajcie dziewczynki bo ja oczywiście nie mogę
marcys nie martw sie..
wracajac do tematu teraz jestem na 98,99 % pewna ze hubert bedzie z bozenka...ten 1,1% procent to scenarzysci ktorzy moga cos znowu nabroic i moze nie dojsc do tego ze oni beda razem..ale i tak nie wierze w to ze tak sie stanie wiec zmieniam zdanie i pisze 99,99%-na tyle procent jestem teraz pewna
no to tak jak ja Oni na prawdę do siebie pasują
mam nadzieje ze juz niedlugo beda razem
wszyscy maja tak nadzieje.... ja mysle ze to juz niedlugo...sadzac po streszczeniach
Nio, streszczenia są bardzo optymistyczne
A nawet bardzo bardzo optymistyczne
w niedziele sie pocaluja haha
Już się nie mogę doczekać
No ja też - moze wreszcie będzie jakaś para - oprócz oczywiście jednej jedynej pary która jest najkochańsza i wogóle
zapowiada sie na jeszcze wiecej par
ale widzieliscie jak Hubert patrzyl na Bożenke , pożeral ja wzrokiem, z dalek widać ze maja sie ku sobie
No własnie tego nie zabardzo rozumiem. On się na nią tak pat3ył jakby nie wierzył we własne szczęście itp. ...a kiedy ona okazala swoje zainteresowanie (delikatnie mówiąc ) to on zamienił się w niezdecydowanego g*, naprawdę,...skoro ma syna który ją uwielbia, sam jako męzczyzna czuje ze nie jest mu obojętna...to dlaczego do cho....y jest taki niezdecydowany?!
o co on sie pytal ? kiedy?
No i już wiadomo, że będą razem. Po tym pocałunku osobno już nie będą
Napewno , ale ciekawe dlaczego Bozenka po pocalunku odeszla, dlaczego odrazu sobie wszystkiego niepowiedzieli. Dlaczego na wszystko co dobre musimy tak dlugo czekac, dlaczego........
byłaś kiedyś zakochana Jeśli tak to powinnaś wiedzieć, że wtedy jest mnóstwo niedomówień
No tak wiem ,ale mi chodzi o serial, ja bym chciala zeby pomiedzy nimi bylo juz wszystko dobrze. Apo zatym nie znosze takich niedomowien
A ja z jednej strony je bardzo lubię, ale jak są za długo to można obłędu dostać

A poza tym nie dziwię się Bożence, że sobie poszła, bo on najpierw, że nie powinni się spotykać, a później ją pocałował.
W sumie masz racje
ja ostatnio mam trochę podobnie to ją rozumiem
ja tez sie jeje nie dziwie przeciez ile można, ale ze streszczen i tak wiem ze sie bedą spotykac
on sie dzisaj tak troche dziwnie całowali
Bo ja wiem czy dziwnie
n otak jakby to nazwać mało delikatnie
Oj blondi nie przesadzaj przecież to ich piewrwszy pocałunek
n ow sumie moze sie jeszcze musza wprawic
mało delikatnie bo Hubert to robił prawie w biegu. Mnie się tam podobało, bo było takie jak sytuacja w której się znaleźli, gwałtowne i z niedomówieniami
ale to wypadlo tak kontrastowwo w stonsunku do burskich bo oni tak delikatnie
no ale Burscy są małżeństwem i już nie ma między nimi niedomówień
ostatnio troche bylo
ale mnie chodzi o wczorajszy odcinek
no wczoraj jeszcze troche tez, bo na poczatku , to tak jakby, nie wiedzieli ja k rozmwaiac
no tak, ale wtedy się nie całowali
teraz mówilam o Burskich, sory, a co do Huberta to fajnie ze na ta Bozene tak w śniegu czekał
no ja też mówiłam o Burskich

A co do Huberta to rzeczywiście fajnie na nią czekał
n oto sie wkońcu dogadalysmy,ja dzisaj znowu nie kojarze, przpraszam

to fajnie ze na ta Bozene tak w śniegu czekał jak go zobaczyłam to mi siez eskomosem skojarzył
nio mi też - ten kapturek. Oni do siebie pasuja. Fajnie razem wygladają.
No fajnie wyglądaja razem - a co do kaptura to ja też mam taki i się ze mnie śmieja że eskimosem jestem :):)
Ja za bardzo nie chcę, żeby Bożenka była z Hubertem. Denerwuje mnie w nim to niezdecydowanie, raz tak, raz siak. Jakiś mało męski ten gość i za bardzo lubi ciasto
Ale sądząc po sterszczeniach on nie jeste niezdecydowany... bo pojada sobie do Milanówka - przecież on to jej zapropunuje raczej...ja tam go lubię

Ale sądząc po sterszczeniach on nie jeste niezdecydowany... bo pojada sobie do Milanówka - przecież on to jej zapropunuje raczej...ja tam go lubię

No tak, ale to dopiero teraz, dość długo się wahał. Ale skoro uzna, że to to, czego szukał, to chyba dobrze. Chyba!
Nooo, chyba dobrze...:P
miejmy nadzieje ze bozena w koncu bedzie szćzesliwa
Nie wiem jak wy ale u mnie różnica między bożenką a bozeną to jakieś 20 lat dlatego wolę jak nazywamy ją zdrobniale
napisalam Bozena bo to szybciej ale ok
ale Hubert też mówi Bożena... mi to obojętne...
Bożenka,Bożena..o może tak jak naprawde się nazywa czyli Bożysława
Dla Huberta jest to bardzo trudna sytuacja, bo był psychologiem Bożenki. Stąd to wahanie. On musiał się przekonać, że ona naprawdę coś czuje do Huberta, a nie do swojego psychologia. To jest bardzo skomplikowane.
ja niby rozumiem, choc z drugiej strony nie, bo ja szybko podejmuje decyzje i lubie ryzyko
nie jesteś psychologiem, oni naprawdę patrzą na wszystko trochę inaczej
nio nie jestem, choc mysle ze kazdy z nas nim troche jest, a poza tym uważam ze ryzyko jest konieczne
Ale mówię Ci, że oni patrzą na to wszystko trochę inaczej, ale to nie znaczy, że boją się ryzyka, bo podejmują je znacznie szybciej i chętniej niż my, tylko nie w każdej kwestii
ja nie znam zbyt wielu psychologow prywatnie , w sumie to chyba jednego, ale mowie że ja lubie szybkie decyzje
W sumie to nie ważne. Teraz najważniejsze, żeby im się ułożyło i żeby byli szczęśliwi
No dokładnie - to jest najważniejsze...:P:P:P:D
ja tez sie zgadzam ze najwazniejsze jest to by byli razem szczesliwi
tez tak mysle, a troche musza przeciagac zeby nas potrzymac troche w napięciu
To już jest tradycja tego serialu
i jego zaleta
Zdecydowanie Dzięki temu nie jest nudny
Swieta prawda
A tak wracajac do tematu to myślę ż ebeda razem...
ja tez tak mysle
ja tez
Ja też myśle zę beda razem i bardzo bym chciała zeby tak było!
ja też.. fajnie razem wyglądają
no fajnie
strasznie, strasznie fajnie !
a ja mama pytanie może troche odbiegajace od tematu ale nie wiem gdzei o to zapytac ; Co sie stalo z Maćkeim , tym synem alkoholika?
własnie, ciekawe?
wiadomo ze beda razem to juz ustalilysmy....
z Maćkiem.. nie wiadomo. w końcu miał być u Huberta, ale jakoś go ostatnio nie widać. a żeby już ten ojciec wrócił z ośrodka odwykowego, to mało możliwe... więc kolejny urwany wątek przynajmniej jak narazie.. może później do tego wrócą
Na pewno w swoim czasie do tego wrócą....
no ale co nagle zniknął ?
No na to wygląda, że gdzieś wsiąkł. Też się nad tym zastanawiałam po ostatanim odcinku, bo w domu Huberta był tylko tatuś i Franek. A tego małego nie widać
komus sie zapomnialo o nim
Dokładnie, pewnie o nim zapomniejli, biedny..
nom biedny, ale nic i tak musza to jakos wytlumaczyc
No, ciekawe jak to wymyślą... ?
mo ze nie wiem na oboszie byl, albo wizyta u ojca czy cos w tym stylu
Doszłam do wniaosku ze Hubert i Bożenka, cudnie razem wyglądają...
super, apsuja do siebie i wogole tak fajnie ze soba rozmawiaja
Najbardziej mi sie podobało jak on chciał ja pocałować a ona wykrzyknęła 'BEREK!' to było fajne...
to bylo świetne , i wogole, szkoda ze jeje nie pocalowal na dowidzenie, no ale ok niech im bedzei, bo ją obejmowal to juz starczy
Co było do napisania zostalo już napisane...a ja dodam tylko od siebie dwa słowa: Fajna czapka
no co super, orginalna,
a Hubert ma szczescie ze nie zaprzeczyl ojcu ze sopotyka sie z Bozenak , tylko poprstu nie powiedzial calej -prawdy
Mi się jeszcze podobało jak Hubert zaczął milczeć i Bożenka powiedzaiała "dobry wieczór, wiedze ż ePan Hubert małomówny powrócił, witamy serdecznie" czy coś w ym stylu...
No to było fajne. A czapki to oboje mają ekstra W ogóle super razem wyglądają. A co do ojca Huberta to moim zdaniem źle zrobił, że mu nie powiedział, bo przez to będą kłopoty
no z tym małomównym też mi się podobało

a jakie mogą , Marcyś, być problemy z tego, że Hubert nie powiedział ojcu?
No przecież w streszczeniach było, że Bożena odkryje, że Hubert nie powiedział ojcu i będzie czuła się urażona, czy jakoś tak. I przez to będą między nimi problemy i niedomówienia – to znaczy między BH. Ale mam nadzieję, że bardzo krótkotrwałe.
no w sumie to racja...
ale myślę, że i tak będą razem a jak już tak całkiem się przyzwyczaimy, że oni razem są to pojawi się Mareczek albo jakiś ślad po nim (np. telefon od niego) i znów będą problemy
też myślę, że mimo wszystko będą razem

A co do Mareczka to możesz mieć rację, ale moim zdaniem jeśli nawet się pojawi, to Bożenka już do niego nie wróci
no też tak myślę
ale kłopoty mimo wszystko będą z jego powodu żebyśmy miały co oglądać
Będzie pewnie coś na zasadzie jak teraz Hubert z Sylwią
albo po prostu się pojawi...
Bożenka przez 2-3 odcinki będzie się zastanaaaaaaaaaaawiać czego właściwie chce...
a potem będzie awantura i Mareczek zniknie.
No, kto wie co się zdarzy. Zobaczymy
a;e na pewno beda jeszcze przeszkody
powstała w jak zwykle w NDiNZ – tu nic nie ma prosto – jest tak jak w życiu, wszystko zawsze się komplikuje
Oj Martuśka nie mów tak - chyba nie jest z tym tak źle że Ci się wszystko w życiu komplikuje....tzn niekoniecznie tylko Tobie bo może mówisz tak ogólnie - ale nie mów tak bo Ci tak zostanie i co wtedy będzie ....:lol:
Mówiłam dokładnie o sobie
oj Marta, to jest urok życia, ze nic nie jest proste, i nie narzekaj bo są naprawde nieszczescia, ia u Ciebie sie na bank ułoży
wiem, że to co u mnie to jeszcze nie nieszczęście, ale wesoło nie jest i co bym nie zrobiła to w jednej kwestii na pewno się nie ułoży – na szczęście na druga sprawa ma jeszcze szanse się wyjaśnić – w sobotę.
to trzymam kciuki
ja tez
nie dziękuję, żeby nie zapeszyć
wiecej optymizmu dziewczyno
próbowałam, ale niektóre rzeczy są ponad moje siły
spróbuj jeszcze raz
już nie mam siły zwłaszcza po tym co się dzisiaj u mnie w domu wydarzyło
wiecie cop ja mama wrażenie jakby tam miedzy Hubertem a Bożenka było jakos dziwnie, ona go zaprasza do siebie, on odmawia, jakby sie bal ze do czegos dojdzie, potem on jednak rpzychodzi i wtedy ona przerywa pocalunek , mowi ze nie chce tutaj i jeszcze zasłania usta jakby sie go brzydzila, albo bala sie ze sie nie bedzei umiala powstrzymac
no oni obydwoje się boją i nie wiedzą czego chcą...
dziwnie sie zachowują
troche dziwnie sa, ale podobalo mi sie jak Hubert tak stanął za Bożenka, ah jak ja bym tak chciała
Ja tam wiem jedno - na tytółowe zapytanie wątku odpowiadam: pytanie!(z ironią)

ah jak ja bym tak chciała
hehehe
no co |?
pomarzyc wolno kazdemu
no jasne, że wolno
przecież nie zabraniam
No, rzeczywiście pomiędzy Bożenką a Hubertem jest dziwnie, chyba po prostu boja się bliskościa, ale jak już się spotykają to nie mogą sie powstrzymać... i ja tez bym tak chciała, więc kolejna marzycielka...
ja myślę, że miedzy nimi wszystko będzie ok, na początku będą niedomowienia i kłopoty, ale w końcu wszystko będzie ok
No, ja tez tak myślę.. .
no i mam nadizeję, że się nie mylimy
nie nap ewno bedzie dobrze on isie maja ku sobie , a poza tym BOżenka nie może byc sama
no ale zawsze Wilaczkowi może się odwidzieć, ale mam nadizeję, że nie
nie chyba mu sie nie odwidzi bo on ostatnio sie dzweny zrobil, wiec wiesz to niehonorow wracac
no ja też mam taką nadzieję, ale nigdy nic nie wiadomo
moim zdaniem to bez wzgledu na wszystko Bożenka i Hubert będą razem
Na pewno, na pewno będą razem!!
i będzie bardzo romantycznie
A jak sądzicie, powinni brać ślub? U Bozenki nie bedzie się to zbyt dobrze kojarzyć, a Hubert chyba tez nie zabardzo ...czy w takiej sytuacji nie lepiej by było gdyby przysięgli sobie wiernosc i miłosc tak - tylko w swojej obecności? Taki łańcuch słów byłby o wiele mocniejszy niz "kolejny" ślub na oczach wszystkich. No i jak? moze być
Moim zdaniem o ślubie nie ma co marzyć dopóki nie wyjaśni się w 100% sprawa Marka, bo Bożenka oficjalnie wciąż jest jego żoną

No i jak? moze być
no jasne, że może być...
po co komu ślub?

nawet nie mam mowy o slubie, bo uznanie kogos za zaginionego to chyba troche trwa a ile nier ma juz Mareczka?
Juz nawet nie chodzi mi oto że formalnie to jest niemożliwe, zwróciłam tylko uwagę że ślub w sytuacji ich obojga byłby poprostu śmieszny i "niesmaczny" , jeśli wiecie o co mi chodzi
wiemy
znaczy ja wiem
ja tez wiem
czy niesmaczny to nie wiem , ale bozenka pewnie nie będzie chciakla "usmiercać" Mareczka
no chyba nie bedzie chciala go usmiercic
znaczy chodzi mi oto ze Bożenak zeby wziac ślub , musiala by sie postarać zeby mareczka uznac za zmarlego, , tak jak to sie robi z zaginionymi, ale ona pewnie nie bedzie chciala
no ja nie wiem, czy to byłoby niesmaczne. Myślę, że po prostu oboje baliby się pakować w kolejny związek małżeński, zwłaszcza, że Marek był 4 mężem Bożenki
czwartym? ja nie uwazam ze to by bylo niesmaczne, ale wymagało by od Bożenki podjecie kroków w xcelu uznania mareczka za zmarlego, a ona tego nie bedzie chciaala
no czwartym. Przecież Bożenka mówiła, że 3 razy się rozwiodła. No i dlatego nie mogli mieć ślubu kościelnego
ja myslalam ze miala tylko jednego przed mareczkiem
mnie się wydaje, że 3, ale może się mylę
nie chyba masz racje, uja juz nie pamietam
Kto pamięta niech pisze
Ja niestety teą tego nie pamiętam...
no to kto pamieta, choc wydaje mi sei ze Marcys ma racje
fajnie by było, gdybym miała rację, ale niech ktoś potwierdzi, proszę
no moze ktos potwierdzi
no mam nadzieję
aż tak bardzo ci zalezy zeby ktros cii przyznal racje?
nie, ale chcę wiedzieć jak jest naprawdę
ok . poczerkamy moze ktos bedzie pamietal, ael mi sie wydaje ze mozesz miec racje
no ludzie, czy nikt nie pamięta
wszyscy maja zacmienie
Ja moge to potwierdzic. Dawno nie oglądałam Na dobre.., ale to pamiętam bardzo dobrze. Mareczek był trzecim mężem Bożenki.
no to już potwierdzone
no to super, prawie się nie pomyliłam, bo ja mówiłam, że przed nim miała 3, a Marek był 4, ale to prawie to samo
no prawie
no ale ważne, że było ich więcej niż 1
no ok
top ja jeszcze powroce do tematu, gdzies w jakis streszczeniach bylo ze Matka Mareczka popiera sptoykanie sie Bozenki z Hubertem, ja odnioslam wrazenie jakby nie byla za bardzo zadowolona w ostatnim odcinku
No mnie się też tak wdawało, ale może bardziej chodziło jej o to, że Bożenka nie chce się przyznać. Zresztą trudno jej się dziwić (to znaczy matce), w końcu Bożenka ciągle jest żoną jej syna.
Mama Mrka w sumie bardzo chce jej szczęścia bo tak zreszt amówiła bedą c w szpitalu, z echce żeby Bozenka na nowo ułożyłą sobie życie.... No ale moze Bożenka powinna ja powiadomić... ? Mama Marka jest troche chyba zaskoczona, zę to tak szybko sie zadziało i zę udało sie Bozęnce zapomnieć o marku moze szybciej niż jej....
no oni oboje powinni powiadomic , ale moze nie chcę zapeszac
Może to zrobia niedługo, powinni...
no narazei wiem ze |bozenka bedzie miala pretensje do Huberta
no wcale jej się nie dziwię
ja tez on chyba nie zna zasady że nie ma zysku bez ryzyka
moim zdaniem powinien powiedzieć ojcu, w końcu on to popiera
doklasdnie , a nie on takie cieple kluchy
e tam od razu ciepłe kluchy, trochę się facet zamotał i tyle
no ja tam uwazam ze troche jest taki jakis niezdecydowany , nie lubi ryzyka, z jednej strony chce z zdrugiej nikomu nie mowi
a kto tam facetów zrozumie.
no wlasnie oni sa inni zapomnialam
my ich nigdy nie zrozumiemy, a oni nas i to jest piękne
ale nie raz prowadzi do konfliktów
coś o tym wiem
ja troche też
ja ostatnio nie tylko trochę i już nawet nie jestem pewna, czy jest co zbierać
Marcyś powoli poczekaj z takimim opiniami ja mysler że sie ułoży, jak zwykle u Ciebie
też tak myślałam, ale teraz już nie jestem pewna, już nawet nie jestem pewna, czy chcę, żeby się ułożyło
no,l haj, nie przesadzaj, powoli, zobaczysze bedzie dobrze i ty tego chcesz
no właśnie w tym problem, że nie wiem czy tego chcę
a co do Hu8berta I Bozenki to cale szcżescie ze mamusia nie ma nic przeciwko ich zwiazkowi, bo ostatnio mialam wrazanie ze nie jest zadowolona z tego, no i Huberyt wyzna sowja milosc, w koncu sie zecyduje , odwoluje Hubert nie jest cieple kluchy
no i bardzo dobrze nareszcie
choler żal mi bylo dzisiaj tej Bozenki, a kto to w koncu dzisaij miał urodziny? biedna Bozenka chciala z nim pogadac a tu ci do niego pojechali, ale cale szczescie ze Hubert nie dal sie skusic tej Sylwi, a swoja droga tyo ona dzisiaj okropnie wygladala
Mnie strasznie wkurza ta Sylwia, najpierw sie zabawia z jakims Erykirm a teraz z powrotem do męża (byłego) się przymila.. A BOżenki też mi szkoda było... Ale nie powinnya miec pretensji że Hubert ie powiedział o nich ojcu ona też mamie Marka jeszcze nie powiedziała....
no ta Sylwia to taki kurde drugi Rafał :/ tzn ona w odróżnieniu od niego jest z miare normalna...ale bardzo jej nie lubie.mam nadziję że ten hubert ją wystawi i związe się z Bożenką
no w sumie ,lae wydaje mi sie ze to jest troxche inna sytuacja, bo mama MAreczka moglaby byc przeciwna ( choc wiemy ze tak nie bedzie ) ze wzgłedu na pamec o synu, a ojciec Huberta to ojciec HUberta w sumie nie moze miec powodow do pretensji

a kto to w koncu dzisaij miał urodziny?

mnie się wydaje, że ojciec Huberta, ale nie jestem pewna

Mnie strasznie wkurza ta Sylwia, najpierw sie zabawia z jakims Erykirm a teraz z powrotem do męża (byłego) się przymila.. A BOżenki też mi szkoda było... Ale nie powinnya miec pretensji że Hubert ie powiedział o nich ojcu ona też mamie Marka jeszcze nie powiedziała....

zgadzam się we wszystkim
Zgadzam się z waszym oburzeniem na tą calą sylwie...ale drażni mnie jeszcze jedna rzecz, mianowicie, ja jestem przyzwyczajona do tzw. "zasad" ze najważniejsza jest rodzina, i jeżeli dziecko ma szanse na mieszkanie z obojgiem biologicznych rodziców, to trzeba sie kierować właśnie jego dobrem. Nie rozumiem "szczęscia" bozenki, która zawsze sie pakuje w takie dziwne zwiazki. Bo rozbić rodzine (chociaż w przypadku huberta to juz skończone) jest "troche" nie uczciwym posunięciem. Zresztą cieżko mi określic tą rodzine, ona odeszla, teraz chce wrócić, franek ją lubi,...ale lubi i bozenke, za to hubert lubi juz tylko bozenkę ...no nie wiem, nie wiem
Nie no, przecież Bożenka nie rozbiła rodziny. To Sylwia odeszła, nie pozwalała się spotykać Hubertowi z Frankiem, sama związała się z Erykiem. Nie można winić Bożenki za to. Jestem pewna, że gdyby Hubert i Sylwia dalej byli razem, to Bożenka nigdy by się do Huberta nie zbliżyła
ja tez jestem tego pewna
No to super, że się zgadzamy.
Nie można mówić o Bożence jako o kimś, kto rozbija rodzinę
no własnie nie można tak mowic o Bożence
Mam nadzieję, że im się wszystko ułoży. Fajnie Hubert wczoraj mówił do Bożenki jak jej się nagrał na komórce
*** treść postu zostala skasowana, ponieważ obraża uczestników forum i narusza regulamin ***

Morfina

Mam nadzieję, że im się wszystko ułoży. Fajnie Hubert wczoraj mówił do Bożenki jak jej się nagrał na komórce

niops widac że mu na niej zależy
No, tak fajnie zabrzmiało to – „myśle o Tobie”
no..myśli..myśli
no i nareszcie przestał się przejmować Sylwią
jeszcze dwa odcinki i wyzna Bożenie milos, wogople teraz już jest fajnie, a BOżwena musi sie troxche teraz postresować zebvy potem bylo dobzre
nie3 no wkurza mnie ten Hubert, tu wyznaje bozence miklosc , potem przyjmuje z powrotem do domu ta zmanierowana sylwie
No mnie też to wkurza. A w dodatku miałam nadzieje, że ojciec Huberta się ucieszy z jego związku z Bożenką, a on ma być przeciwny
no mnie też.. kurde no rozumiem, gościówa w ciąży, bez domu itp.. no ale bez przesady. Już lepiej by zrobił jak by jej jakieś mieszkanie wynajął, a nie do domu :/ nie podoba mi się to. i przypuszczalnie znowu będzie jadka między Bożenką i Hubertem, a nawet może dojść do tego, że Hubert wróci do tej swojej Sylwii
mógł się z Bożenką nie wiązać.. a nie tylko żeby "pokazać" żonie, że on też może.. bo według mnie to właśnie o to chodziło.. psycholog, a głupi.. no cóż.. zdarza się. Tylko czemu Bożena ma za tą jego głupotę znowu cierpieć!
Mnie się wydaje, że do niej nie wróci, ale Bożenka będzie miała pretensje (i to słuszne) i będzie wielkie zamieszanie w ich związku, ale w końcu będzie na dobre
mam taką nadzieję... ale wiesz jak to jest... ona w domu 24h/dobę i do tego jeszcze Franek (nie żebym go nie lubiła ) więc wydaje mi się, że może sobie zdać sprawę, że nie może rozbić rodziny itp. do tego jeszcze Sylwia w ciąży.. i to słynne powiedzienie "ta cała sytuacja źle wpływa na Franka" w końcu hubert spotykałby się z Bożenką, zapraszał do domu.. szczerze to sobie nie wyobrażam jak by mój ojciec miał przyprowadzać do domu (w którym tez mieszka moja mama) jakąś laskę dziwne takie
No dobrze, ale Sylwia nie jest z nim w ciąży. Najpierw odeszła, poszła do łóżka z innym, a teraz nie ma co począć. To nie jest dziecko. Sama powinna odpowiadać za swoje czyny.

A może Hubert zamieszka u Bożenki
no...ale co zostawi ojca... z Sylwią i Frankiem??
gdyby nie ojciec...to moze i by się wprowadził do niej,ale tak to raczej nie możliwe
no nie wiem, strzelam,

mam nadzieję, że Hubert coś wymyśli
fajnie by było...ale... kurde zawsze jakieś ale jest :/
ciekawe jakby mamam Marka zareagowała na to że Bożenka przyprowadza sobie innego faceta...niby mówi że Bożena ma prawo do szczęścia...ale ona w głębi serca na pewno tęskni za Markiem...nie moze się pogodizć z tym że go nie ma...a jakby Hubert się wprowadził..to byloby dla niej jeszcze gorzej...za dto Bożence poprawił by się humor diametralnie
no mama Marka tęskni, ale bardzo chce szczęścia Bożenki i myślę, że nie miałaby nic przeciwko temu
no moze na ,,zewnątrz" nie...ale w głębi w sercu na pewno by ją to bolało i to bardzo...tak przynamniej myśle...
a mnie się wydaje, że nie
no zobaczymy....
ale i tak mam nadzij,ę że Hubercik coś wymyśli żeby być blisko Bożeki a ta cała Sylwia niech spada na drzewo cyrtryny wyciskać...albo mandarynki obierac!
no dokładnie
no po dlugiej konwersacji...wreszcie doszłyśmy do tego sam,ego zdania
to się nazywa sztuka kowersacji haha...
no, a jak nam to świetnie wychodzi
no oczywiście umiemy ze sobą rozmawiać
pewnie, że umiemy
gdzies bylo napiasane że Bożenka po jakiś kłopotach wkońcu bedzie z Hubertem więc , jqakos sie to musi rozwiazac, ale ta Sylwia to juz naprawde za siebie nie moze w ciązy z innym, dla ktorego porzucilaz\ meza a teraz chce do niego wrócić
no i koljena będzie szczęsliwa parka..
bożeka,hubert
marta,sam
marilka,korzycki
lena,latoszek..
monika i mejer ??
no ostatni para to raczej nie będzie
to chyba w gali czy gdzies napisali nie?
nie wiem gdzie, ale napisali, że Monika będzie miała innego faceta
Ale może ten inny to własnie Mejer ale chyba raczej nie...
nie no, właśnie napisali, że z Mejerem nie będzie i że ten facet nie będzie lekarzem
no ja tez cos takiego czytalam ale nie pamietam gdzie
mi też się o uszy to obiło ale napewno Mejer z Moniką nie będzie to wiem
Aha to ja jednak to przoczyłam...- to dobrze że nie będzie z nim...ale wiecie nie mogę się doczekac kiedy będzie mowa o tym jej prawdziwym facecie...normalnie ciekawość mnie zżera
mama nadzieje ze Mikołaj nie wróci
Nieeee on nie może wrócić - mam nadzieje że to nie o nim była mowa...
No ja tez
Nigdy go nie lubiłam...;/
ja tez zwlaszcza na poczatku, jak chciaalm zeby Zosia i Kuiba byli razme, a on z tym ślubem , i jak przylozyl Kubie w pierwszym odcinku
tak szczeże toten go od początku nie lubiłam - Mikołaja oczywiście
nie no, myślę że to nie bedzie Mikołaj

a co do tych informacji to były chyba w Vivie - to co nam Szminka wklejała, ale nie jestem pewna
ja też mysle ze powrót mikolaaj jest baznadziejnym pomyslem, a te infomacje to chyba z tego dodatku
ja nie chcę Mikołaja
ja oczywiscie tez nie
a skąd w ogóle ten pomysł w Mikołajem
a mi jkaies takie glupie myśli przychodzxa do glowy
aha, bo myślałam, że gdzieś ktoś wyczytał
nie to tylko moja cghora wyobrażnia
nie przesadzaj
Tematem miałobyć : Czy Hubcio będzie z Bożeną, a wy rozmawiacie o Mikołaju. Dobrze pamiętam, że to ten co był przez pewien czas z Zochą, a teraz prowadzi program "Jaka to muzyka" czy coś takiego?

Nicky
tU TYKL OPRZEZ CHWILE I TAK PRZEZ PRZYPADEK ZESZŁYSMY Z\ TEMATU
no wlasnie ale juz wracamy do tematu
no wracamy, o Mikołaju pogadamy w temacie dotyczącym Moniki
W sumie to juz lepiej o nim wogole nie rozmawiajmy. Myslicie, że Hubert i Bożenka będą jednak razem , miom tych wszystkich przeszkód?
ja mam nadzieje ze mimo wszystko beda razem
JA TEZ BYM CHCIALA ZEBY BYLI RAZEM
no vhyba kazda z nsa tego by chciaal, tylko , nie jestem już taka pewna , źże im sie ułoży, wiem, ze na pewno bedą duze przeszkody
też bym chciała, zeby byli razem, ale coś czuję, ze to nie wypali...
no ja też myślę, że jednak się rozstaną, chociaż bardzo bym tego nie chciała
nie no bez sensu, ja maam jeszcze nadzieje
no wczroaj nie było za ciekawie, widać że się pokłócili i Bożenka nie chce odbierać telefonów od Huberta, ale ze streszczeń wiemy, że się pogodzą, tylko później ta cholerna Sylwia się wchrzani
no wlasnie o to mie chodzi, juz mnie denerwuje coraz bardzierj ta Sylwia, nie lubie jej
ja też jej nie lubię
biedna dziewczyna, jeszcze się w serialu nie pokzała na dobre, a my już na nią najeżdżamy
zasłuzyla sobie
jeszcze nie, dopiero sobie zasłyży
no i zaczyna sie między nimi sypać - mam nadzieję, że się nie rozsypie do końca
A ja mam takie dziwne jakies przeczucie że Hubert wróci do Sylwi
no też mam takie przeczucie, ale bym bardzo tego nie chciała - on i Bożenka super razem wyglądają
Tak ja tez bym chciała żeby Hubert był z Bożenką bo oni ze sobą idealnie pasują
Mam nadzieję, że Hubert i Bożenka będą razem...
ja też mam nadzieję, ale obawiam się, że niestety Bożence znowu się nie poszczęści
Kurcze ja myślę optymistycznie że to tylko chwilowe kłopoty ale miną i dalej będzie z Hubertem szczęśliwa
bardzo bym tego chciała
No i już wiadomo,że nie będzie Bożenka z Hubertem!...

ciekawe co jej wymyślą....
nasi kochani scenarzyści w przyszłym sezonie

a może powrót Mareczka???????
nie tylko nie jego :-/
Może Bożenka będzie sama...o
Nie, niech lepiej juz bedzie z tym Hubertem...Sama to nie, fajna jest, troche szczescia sie kazdemu nalezy
Ja osobiscie uwielbiam Hiberta, jest fajny mam nadzieję że sie im uda!
No ta sylwia mogłaby się wreszcie odczepić! a dzisiaj coś się znowu do Huberta podwalała???
powiedziala mu ze zaluje ze Alina nie jest jego corka
ale potem Bozence powiedziala ze sie poddaje, ze Bozena wygrala. no tylko ze potem bedzie sytuacja z przeszlosci tyle ze na innych bohaterach - wynajmowanie mieszkania, byla prosi o pomoc, facet nie dojezdza. ehh ci faceci
Matko jakie imię..ta mała to Alina tak?
tak
aha...takie trochę inne jak dla mełego dziecka,ale dobra
no właśnie
no
ale ciekawe co jeszcze ta mądra Sylwia wymyśli nie?
Jak zobaczy że Bożenka zosatwi Huberta...
Moim zdaniem ona nie odpusci, jakos nie wierze w jej dobre intencje
Za szybka przemiana by w niej nastapiła
Pewnie dalej bedzie mu siedziała na głowie,ale mam nadziję że da jej kosza i bedzie...z Bożenką...przeciez nie moze samej dziewczyny zostawić
No ja tez bym wolala zeby byl z Bozenka, Sylwia go zostawila i powinna byc sama :/ Heh...Dobrze jej tak Ale okrutna jestem
moim zdaniem Sylwia tym teksten do Bozenki, ze wygrala chciala wzbudzic w Bozence wyrzuty sumienia...i chyba sie jej to udalo...
to było trochę nie fair, mam wrażenie, że ona specjalnie prowokuje tekie sytuacje, żeby Bożenka zobaczyła jak Hubert z nią rozmawia, troszczy się itd. i żeby poczuła sie odrzucona, a w efekcie zrezygnowała ze swojej miłości...
No ja tez mysle ze powiedziala to specjalnie...W jej glosie bylo slychac taka zlosliwosc, jakby czekala na odpowiedni moemt zeby jeszcze bardziej Bozenke pograzyc, ja to tak odczulam....
no i chyba jej się to udało, sądząc po ostatnim odcinku...
trzeba było wcześniej pilnować męża
no trudno, moze im sie uda (Sylwii i Hubertowi - maja jeszcze synka i coreczka moze dojsc )a Bozenka.. moze jej tez sie uda..
szkoda, ze im nie wyszło, bardzo lubię Huberta a Sylwia mnie wnerwia
kto wie, może Mareczek wróci
Może. Nigdy sie nie mówi nigdy.
ale ja mam nadzieję, że nie wróci
A ja że tak. Hubert mnie wnerwia.
Ja tez mam nadzieję, że Mareczek wróci, bo wydaje mi sie, że zwiazek Boeżenki i Huberta nie ma sensu. Oni się w ogóle nie moga ze soba dogadac.

Ja tez mam nadzieję, że Mareczek wróci, bo wydaje mi sie, że zwiazek Boeżenki i Huberta nie ma sensu. Oni się w ogóle nie moga ze soba dogadac.

Hubert ma Sylwię.
Właśnie

Właśnie

I mam nadzieje, że do niej wróci, bo to z Bożenką troche sensu nie ma
no to niech sobie wraca do Sylwii i niech nie będzie z Bożenką, ale ja powrotu Mareczka nie chcę - zrobi nam się w końcu jakaś beznadziejna telenowela - tam zawsze znajdują się bohaterowie po wielu latach poszukiwań
tu tez
pan z chyba 186 odcinka - udal ze sie utopil a po 9 latach zywy
no ale tu chyba nie ma szans..
z Markiem bylo fajnie ale teraz ten powrot bylby troche bezsensu. i z Bozenka by juz chyba nie byl..
no tak, ale ten facet nie był głównym bohaterem, a Mareczek jednak jednym z tych ważnych

no to niech sobie wraca do Sylwii i niech nie będzie z Bożenką, ale ja powrotu Mareczka nie chcę - zrobi nam się w końcu jakaś beznadziejna telenowela - tam zawsze znajdują się bohaterowie po wielu latach poszukiwań

zgadzam sie z Toba Marta jak wroci to ten serial zrobi sie jak np Moda na sukces albo jakas ina telenowela
no nie, no - bez przesady! do Mody na sukces to mu jeszcze duuzo brakuje
a wypadki chodza po ludziach
eee tam
wróci to wróci a jak nie to też nie będę płakać
a do mody na sukces to jeszcze dużo a nawet bardzo dużo mu brakuje tzn NDINZ
nie no do mody na skuces to daleka droga, ale telenowelę zacznie przypomniać, jeśli Marek wróci
milosc Mareczka i Bozenki byla bardzo fajna.. dlatego szkoda ze Wilczak odszedl ( ) bo zmarnowano fajny watek..
ale teraz powrot faktycznie nie mialby sensu..
moze niech Bozenka zajmie sie praca i kariera? faceci to tylko problemy


milosc Mareczka i Bozenki byla bardzo fajna.. dlatego szkoda ze Wilczak odszedl ( ) bo zmarnowano fajny watek..
ale teraz powrot faktycznie nie mialby sensu..
moze niech Bozenka zajmie sie praca i kariera? faceci to tylko problemy;-)


zgadzam się w 100%, zwłaszcza z tym wytłuszczonym
jak milo
jestes moze feministka Marta?

jak milo
jestes moze feministka Marta?


a broń boże, ale jestem aktualnie wściekła na facetów, zwłaszcza na jednego i jeszcze mi nie przeszło
ja z tego co pamietam przez moment bylam w jakiejs feministycznej organizacji klasowej nic w sumie nie robilysmy, ale nazwa byla fajna - FOWWF
a to FOWWF to skrót??
jak tak napisz jaki
Feministyczna Organizacja Wydebienia Wszystkich Facetow
podeszla do mnie kolezanka, zapytala sie czy chce zalezec no to chcialam a ona tez byla wtedy po jakims zawodzie milosnym i stad ten pomysl
O Hubercie i Bożence nic nie wspominają, pewnie urwali już to

O Hubercie i Bożence nic nie wspominają, pewnie urwali już to

Chyba tak, ale ciekawe czy znajdą Bozence kogoś nowego, czy bedzie sama...Bo w to ze Marek wróci już raczej nie wierzę, a z Hubertem tez juz pewnie nie bedzie...
wolałabym, żeby Marek nie wracał

wolałabym, żeby Marek nie wracał

Ja tez...Jak już raz zrezygnował to trudno, jego wybór,nie powinien juz wracać do serialu ,a jesli chodzi o Bozenkę to wolalabym aby znalezli jej kogos nowego, bo tego Huberta nie za bardzo lubię...
a ja go bardzo lubię i chciałabym żeby jednak byli razem
ja bym wolala zeby sie juz nie schodzili..
Ja uważam, że Hubert powinien wrócic do żony, bo tak naprawdę to Bożence i Hubertowi ciężko jest siebie wzajemnie odnaleźc.

Ja uważam, że Hubert powinien wrócic do żony, bo tak naprawdę to Bożence i Hubertowi ciężko jest siebie wzajemnie odnaleźc.
Zgadzam się z Magdą Hubert może niech wróci do zony Bożenka niech sobie poszuka jakiegoś bardziej dla niej odpowiedniejszego. Huberta lubię i z dobrego serca mu mówię, żeby nie wracał do Bożeny, za którą powiedzmy nie za bardzo przepadam
Bozenka powinna zajac sie kariera i chyba juz nie szukac facetow..
a Hubert do zony.. tez uwazam ze tak byloby najlepiej - dla Franka i tego malego nowego (nie wiem jak je nazwali) - mieliby oboje rodzicow, dla Huberta chyba tez bo Sylwia to taki typ ze jak sie przyczepi to juz ci nie da spokoju, chyba ze osiagnie cel. zreszta, skoro juz Bozenka zerwala z Hubertem i on nie prostestowal to lepiej zeby teraz nie zaczynali od pocztaku tej zabawy..
Ja tez mysle ze najlepiej bedzie jak Hubert wroci do Sylwi, w koncu tworzą rodzinę, a ja nie jestem za rozbijaniem rodzin Nie lubię Sylwi ale ona bardziej chyba pasuje do Huberta niż Bozenka...A Bozenka moglaby byc z kimś innym bo lubie ją, i chcialabym zeby kogos jej znalezli
Może sobie pacjenta w szpitalu znajdzie... chociaż nie, bo z Markiem się tak poznała.

Może sobie pacjenta w szpitalu znajdzie... chociaż nie, bo z Markiem się tak poznała.

Dlaczego nie...W sumie dobry pomysl, nie wszystko musi się jej od razu z Markiem kojarzyć...Ale mogliby kogoś jej w nowym sezonie znalezc, bardzo bym chciala
Ja lubię Bożenkę i chcę żeby była z Hubertem.
No, to z Hubertem, czy nie Jak decydujemy

No, to z Hubertem, czy nie Jak decydujemy

Ja jestem za tym zeby Bozenka byla z kims nowym, a Hubert niech lepiej wraca do Sylwii Jakoś szczegolnie za nim nie przepadam...
ja tez przystaje przy opcji, zeby Hubert wrocil do Sylwi..maja azem dziecko..mysle, ze tak byloby najlepiej dla nich i dla Franka...
A Bożence scenarzysci powinni kogos nowego znalezc...przydalaby sie jakas nowa osoba w serialu...
Eeee... to może Bartusia, po Lenie? Albo Samborka??

Eeee... to może Bartusia, po Lenie? Albo Samborka??

No moze lepiej nie Ja Bozenke lubię i nie chcę zeby była z Bartkiem, ktorego juz teraz nie darzą szczegolną sympatią, mimo ze jeszcze w serialu go nie widzialam A jesli chodzi o Sambora to on wedlug mnie nie pasuje do Bozeny...
Hm... a ten neurochirurg Małecki... nic o nim nie wiemy :hahaha:

Hm... a ten neurochirurg Małecki... nic o nim nie wiemy :hahaha:

I niech tak pozostanie Bo on mi tez do Bozeny nie pasuje


Mareczek miał swoje wady ale grał jakoś tak prawdziwiej...
a z Hubertem to pomyłka moim zdaniem


Mareczek fajny był, szkoda ze odszedł, bo ja go bardzo lubilam I z Bozeną pasowali do siebie, a Hubert dla mnie jest taki jakis nijaki, nie wie czego chce, nie umie podjąć żadnej decyzji...
tyle ze Mareczka juz nie ma.. i mam nadzieje ze juz nie wroci! lubilam go, ale teraz taki powrot bylby bezsensu..
a z Hubertem to faktycznie pomylka, calkowicie zgadzam sie z Natika..
na razie lepiej niech sie Bozenka zajmie kariera a potem moze ktos.. ale fajny!
to niech już będzie ten zwrot ku karierze... póki co

to niech już będzie ten zwrot ku karierze... póki co

Dobrze powiedziane, niech na razie Bozenka zajmie sie pracą A ktoś odpowiedni moze się kiedys znajdzie, czas pokaże

Wywiadzik:



Post przeniesiony z tematu Aktorzy

Edyta Jungowska EDIPRESSE

Edyta Jungowska: Przepraszam za spóźnienie, przedłużyła się wizyta u dentysty...
– Wcale nie liczyłam na to, że pojawi się Pani z wybiciem zegara. Ponoć od małego spóźnienia są Pani specjalnością. To chyba niezła okazja do wprawek aktorskich.
Im bliżej szkoły mieszkałam, tym bardziej się spóźniałam. Podobno kłamstwa muszą być niedoskonałe, żeby były wiarygodne. Zawsze coś wymyślałam dla nauczycieli, wymówki typowe. A to uciekł mi tramwaj, bo do szkoły muzycznej miałam dwa przystanki, a to że zapomniałam zeszytu i musiałam się wrócić. Rzeczywiste powody były niewytłumaczalne. Do przedszkola na przykład podrzucał mnie samochodem tata, który też się rano spieszył. Bywało z tego powodu trochę nerwów, gdy on zbiegał z trzech pięter, ja szłam powoli, nucąc pod nosem. Zamyślona zapominałam, że dawno mnie minął, czekałam na niego na schodach i byłam szczerze zdziwiona, gdy przybiegał spod samochodu wściekły, dlaczego wciąż mnie nie ma!
Powoli z tego wyrastam, robię się coraz porządniejsza, punktualniejsza i nawet ostatnio zszokowałam wszystkich na planie serialu "Na dobre i na złe”, bo dwa razy zjawiłam się w Sękocinie bladym świtem, jeszcze przed moimi charakteryzatorkami.

– Gra tam Pani sympatyczną siostrę Bożenkę. Widziała Pani może słynne filmy "Szpital Brytania” Lindsaya Andersona albo "Szpital Przemienienia” Edwarda Żebrowskiego lub serial "Szpital na peryferiach”? Jakie wrażenia?
Pamiętam je jak przez mgłę. Ostatnio z filmów "szpitalnych” duże wrażenie zrobiło na mnie "Królestwo” Larsa von Triera. W takim serialu mogłabym zagrać nawet ducha umarłej dziewczynki. Chętnie też zabawiłabym się pielęgniarskim motywem, jak Daryl Hannah w "Kill Bill” Tarantino.

– Mogłaby Pani wykonywać jakiś medyczny zawód?
Jak mi mają zrobić zastrzyk, już mi niedobrze. A jeszcze jakbym to ja miała kogoś kłuć? Wystarczy jedna pielęgniarka w rodzinie: moja mama. Chociaż przypomniałam sobie, że w dzieciństwie miałam gumową lalę i zrobiłam jej tyle zastrzyków z wody, że biedna cała w środku zgniła. Wypadły jej włosy, powieka opadła. Słowem, załatwiłam ją na amen.

– Siostra Bożenka, porzucona przez Mareczka, sanitariusza-recydywistę, tęskni, popija. Łatwo zagrać takie trudne sceny, nie mając podobnych doświadczeń?
Nigdy nie miałam problemów alkoholowych, ale to nie znaczy, że nie mam żadnej wiedzy na ten temat. Poza tym mam wyobraźnię i paru mocno pijących znajomych. Nie jest oczywiście łatwo to zagrać, a jeśli jestem przekonująca, to zasługa Teresy Kotlarczyk, Maćka Pieprzycy i Maćka Dejczera, którzy potrafią sprawić, że przed kamerą czuję się bezpiecznie.

– Co zawdzięcza Pani głosowi?
Jest tak naturalną moją częścią składową, że równie dobrze mogłaby się pani mnie spytać, co zawdzięczam moim nogom.

– Nieprawda. Pani głos to niepowtarzalny atrybut – wizytówka. Wiem, że słyszy Pani na jego temat obłędną ilość komplementów, że superzmysłowy, seksowny, fascynujący, elektryzujący. Znam nawet osóbkę, która, marząc o takim jak Pani "przeziębionym” głosie, wychodziła na mróz bez czapki.
Gdy w moim macierzystym teatrze musiałam wypełnić pracowniczą kartę zdrowia i ruszyłam w kurs po lekarzach, jeden z nich skierował mnie na komisję zawodową, bo stwierdził, że z takim głosem nie nadaję się do pracy. Uratowała mnie recepcjonistka w przychodni. Podarła moją kartę i przepisała mnie do innego, bardziej wyrozumiałego lekarza. Można więc powiedzieć, że mój sukces zawdzięczam chorobie. I recepcjonistce.

– Martwi Panią przemijanie?
Martwi mnie gnuśnienie. Generalnie martwią mnie, lub raczej wkurzają, rzeczy, na które mogę jeszcze coś poradzić, a z jakichś powodów, często z lenistwa, tego nie robię. Na szczęście zawsze szybko się otrząsam albo szczęśliwie spotykam ludzi, którzy dają mi kopa w tyłek.
Kiedy Piotr Najsztub zapytał mnie: "Czy się pani starzeje?”, odpowiedziałam: "Tak, od dziecka!” Każdy ma problem ze starzeniem się, bo nie jest to związane tylko z fizycznością. Dzisiaj dodałabym jeszcze: "Od nagłej nieprzewidzianej śmierci uchowaj nas Panie”. I nie dlatego, że jestem specjalnie religijna, ale dlatego, że lubię doprowadzać rzeczy do końca.

– Spytałam o przemijanie, bo jest Pani jedną z niewielu aktorek przyznających się do wieku. Przy wielu wywiadach widnieje informacja, ile ma Pani lat.
Wcale się nie przyznaję. Uważam, że pytanie kobiety o wiek jest oznaką złego wychowania. Nie wiem, dlaczego o tym dzisiaj zapominamy, a w szczególności kobiety.

– A ja poczytałam to Pani za odwagę rzadką wśród Polek, w przeciwieństwie do Niemek czy Francuzek.
To stereotyp. Statystyki. Bo od razu widzimy tuziny Niemek i Francuzek paradujących z obwisłymi piersiami i chowające się po domach stare, zakompleksione Polki. To nie jest kwestia odwagi. I dlaczego wszystkie nacje mają się do siebie upodabniać? Równie dobrze można by powiedzieć, że jesteśmy tchórzami w porównaniu z kobietami z Mozambiku, bo nie wkładamy sobie kilogramowych kolczyków w nosy.

– Na pytanie redaktora Najsztuba: "Pani jest kobietą, która wstaje z łóżka, idzie do łazienki i siedzi pół godziny, żeby pięknie wyglądać?” odpowiedziała Pani spontanicznie: "Wstałam, wysikałam się, umyłam zęby, jestem piękna”.
Cieszę się bardzo, że właśnie to zdanie zostało wyjęte z tekstu i wydrukowane większą czcionką. To znaczy, że redakcja "VIVY!" wiedziała, co było ważne w tym wywiadzie.

– Dla kobiet z pewnością ważny jest ich wygląd. Przyznałaby się Pani do zrobienia na przykład operacji plastycznej?
Do udanej nie, nieudana sama wyjdzie na jaw. Łowy na zmarszczki, operacje plastyczne, porady, jak sobie usunąć kurze łapki, stały się teraz źródłem zarobkowym wielu dziennikarzy. Ale cały czas nie wychodzimy poza stereotyp. Bo wszystko w tym prasowym maglu ulega spłyceniu i zbanalizowaniu. W jednym tygodniku obok informacji o sztucznych biustach znanych person można przeczytać o szkodliwym wpływie silikonu na orgazm sutkowy. Nie ma już celów, są tylko wykresy oglądalności i słabizny do uderzania.

– W wielu wywiadach mówiła Pani o podejmowanych całe życie próbach skutecznego odchudzania się... nieskutecznych zresztą też. Była Pani pulchnym dzieckiem?
Byłam klasycznym niejadkiem, w co trudno uwierzyć, aż do chwili, gdy mnie mama posłała do sióstr zakonnych w Rabce, gdzie trwał czas ustawicznego postu i głównym punktem menu były kluski, pierogi, pieczywo. Wróciłam bardzo okrągła, ale czy zdrowsza – nie wiem... Byłam dzieckiem, które się bardzo, bardzo zamyślało. Potrafiłam godzinami siedzieć nad talerzem, "zapadając się”. Mój brat mnie nienawidził, bo w naszym domu był zwyczaj, że nie można było odejść od stołu, dopóki wszyscy nie skończą jeść.

– Jest Pani spontaniczna?
Czasem nawet za bardzo.

– Widzę, faktycznie. Na pytanie, czy zgodziłaby się Pani na sesję w "Playboyu”, odpowiedziała Pani: "Pewnie! Ale oni zdaje się boją zaproponować”.
No, a jak inaczej wytłumaczy mi pani brak ruchu z ich strony?

– Z redaktorem Bryndalem w Radiu Zet "roluje” Pani polityków, czyli robicie sobie z nich... jaja. A podobno całkiem niedawno nie odróżniała Pani polityka od politury.
A politury od politruka.

– ...a Bryndala od Brando.
To już chyba chciał sobie pochlebić chłopak!

– Dzisiaj rozróżnia Pani polityków?
Tak, i często przy nich zasypiam. Kiedy przychodzę do domu, przed snem włączam TVN 24. Mam jednak pewną chorobliwą cechę. Szybko zapominam ich nazwiska. Kiedyś w nocy zatrzymała nas policja i pan policjant rozpoznał nas po głosie. "Ach, to państwo, ja was co rano słucham. A kogo dzisiaj rolowaliście?" Myślę, myślę, nie pamiętam, na szczęście Bryndal przyszedł z pomocą: "Jak to kogo? Waszego szefa, pana Janika” (dziś już byłego – przyp. red.). "Należy mu się”, odpowiedział policjant. Dzisiaj mam wyrzuty sumienia, że wyrolowaliśmy go na dobre, bo niedługo po naszej audycji przestał być ministrem.

– To prawda, że chodzi Pani do wróżek?
Powiedziałabym, że raczej się z nimi przyjaźnię. Tak naprawdę nie chodzę do wróżek, których nie znam. Czasem korzystam z pomocy astrologa, który robi dla mnie kosmogram. Wierzę w różne szamaństwa. Często korzystam na przykład z technik relaksacyjnych.

– Skąd zna Pani techniki relaksacyjne?
Chodziłam do Towarzystwa Psychotronicznego, dużo czytałam, miałam zajęcia relaksacyjne. Wie pani, jak trudno przez pięć minut nie myśleć o niczym, skupić się nad jednym obrazem, który pojawia się w trakcie przejścia z jawy w sen?

– Co się wtedy czuje?
Coś bardzo miłego. Można zobaczyć bardzo intensywnie kolorowe obrazy.

– Ciekawe, jakie: ogród, las, salon?
Siedzę w wodzie, w ciepłym błotku. Nic więcej nie powiem, bo to moje błotko.

– Ciepłe źródło?
Raczej kałuża, w której siedzę dość głęboko, jak żabka.

– Życie z Panią wydaje się naprawdę ciekawe. A jest łatwe?
Nie!

– Dlaczego nie?
Bo nie jestem normalną osobą. Poza tym nie gotuję i nie sprzątam.

– A kto to robi?
Dobrzy ludzie.

– Zawsze może Pani na nich liczyć?
Jest kilka osób, które w życiu mi pomogły. Nie jest ich dużo, ale wiem, że w razie czego mogę w dalszym ciągu na nich liczyć. Większość z nich to moja rodzina.

2 lutego, 2004
Rozmawiała Liliana Śnieg-Czaplewska
Zdjęcie Irmina Konefał & Krzysztof Kozanowski
Stylizacja Bartek Wieczorek, Karolina Zawadzka
Makijaż Alicja Stempniewicz
Fryzury Piotr Domosławski
Scenografia Alicja Olak, Karolina Sawicka
Kostium Bartek Wieczorek, tel. 0606419013



Post przeniesiony z tematu Aktorzy










ja tam lubię Jungowską w rozmowach rolowanych - słucham zawsze w drodze do szkoły

ja tam lubię Jungowską w rozmowach rolowanych - słucham zawsze w drodze do szkoły

Ja tez slucham I bardzo ja lubię tez jako aktorkę, i fajny ma ten głos taki "zachrypniety"
no - nie do podrobienia



Edyta Jungowska






Post przeniesiony z tematu Aktorzy
EDYTA JUNGOWSKA i RAFAŁ SABARA
Nie mówimy sobie czułych słówek
Aktorka i reżyser. Ich historię można zacząć od "nie". Nie pokazywali się w mediach jako para, choć są ze sobą od pięciu lat. Nie próbowali definiować tego, co ich łączy. Nigdy też się nie przepraszają. Na szczęście Gali powiedzieli "tak".
Są jak woda i ogień, awers i rewers, chciałoby się powiedzieć: czerń i biel, ale przecież oboje są bardzo barwni, a chwilami jaskrawi. Absolutne przeciwieństwa, które się uzupełniają. Edyta z aktorską ekspresją wylewa z siebie potoki zdań, Rafał, jak na reżysera i scenarzystę przystało, waży każde słowo. Ona mówi całą sobą. Gestykuluje, podskakuje na fotelu, zapala się. To gejzer. On jest stonowany, spokojny, wyważony. Ale nie ma twarzy pokerzysty. Chociaż w ich słowach czasem brak wylewności, w gestach i spojrzeniach widać wielką czułość. I mimo że dość szorstko odżegnują się od mówienia o planach i marzeniach, tych dwoje na pewno nie jest ze sobą tylko dlatego, że kiedyś na siebie wpadli, a potem się zagapili. Nie byłoby w ich związku tak spektakularnych historii, jak ta z pomarańczami, które Rafał porozrzucał zimą w całym zaśnieżonym ogrodzie, bo był to dzień urodzin Edyty. Ona, jak mówi, jest romantyczna inaczej. Na hasło, że rodzice chcą zrobić remont, podrywa wszystkich do zakupu klamek. Żeby dać ten pierwszy impuls. Wiele ich różni, choć na początku chodzili w identycznych płaszczach z cielęcej skóry. Jedynych takich w mieście. Wtedy wszyscy zaczęli ich kojarzyć.

SŁOWA, SŁOWA, SŁOWA...
Jechali kiedyś taksówką. Bardzo się spieszyli. Ale kierowca, mimo ich próśb, zamiast docisnąć p*, wlókł się jak w kondukcie. W dodatku wygłaszał monolog o tym, jak to nadmierna prędkość przyczynia się do wypadków. W tym momencie ktoś z tyłu wjechał mu w kufer. Edyta uważa, że to sprawiła ich wspólna tajemna moc. Rafał podkreśla, że stało się to bez słów.

GALA: Czy macie swój własny język? Takie słowo-wytrych, które zastępuje np.: "kocham", "przepraszam"?
EDYTA JUNGOWSKA: My sobie nie mówimy czułych słówek.

GALA: Nawet po kłótni? A może się nie kłócicie?
RAFAŁ SABARA: Kłócimy się.
EDYTA: Ale się nie przepraszamy. W każdym razie nie słowami.

GALA: Czy mogę drążyć temat?
EDYTA: Musiałabyś wykropkować. A serio, Rafał, co u facetów niezwykle rzadko spotykane, ma wielką empatię i błyskawicznie wyczuwa moje stany i nastroje. To zapobiega sporom.
RAFAŁ: Opłacało się dać ten wywiad. Wcześniej takie słowa uznania nie padały.
EDYTA: Bo ja nie lubię nazywać uczuć. Tak samo jak nie lubię opowiadać o roli.

GALA: To, co nazwane, jest w jakimś stopniu stracone?
RAFAŁ: Mniej słów, mniej szkód.
EDYTA: Rafał tę naukę wyniósł ze szkoły. Reżyserów uczy się powściągliwości językowej. Aktor jest jak dziecko i chłonie wszystko jak gąbka. Czasami padnie jedno niepotrzebne słowo, zakoduje je w swojej głowie i później nie jest w stanie się od niego uwolnić, blokując się na wszystko inne.

GALA: Jaki jest więc wasz język zawodowy?
EDYTA: Wtedy padają słowa absolutnie niecenzuralne.
RAFAŁ: Bywa, że w grę wchodzą inne środki przekazu. I nie jest to przekazywanie sobie znaku pokoju.

GALA: Słucham uważnie.
RAFAŁ: No, powiedz, śmiało.
EDYTA: Raz doszło do tego, że na oczach muzyków, z którymi gramy Gotującego się psa, wylaliśmy na siebie po butelce wody. Byliśmy w trasie. Wściekła musiałam usiąść mu na kolanach, bo tapicerka pode mną była całkiem mokra.

GALA: O! Co wywołało taką reakcję?
EDYTA: Nie pamiętam, a ty?
RAFAŁ: A ja nie chcę pamiętać.

GALA: Sycylijski z was duet.
RAFAŁ: W duecie rzeczywiście stać nas na wiele.

GALA: Ale mimo wszystko już parę lat trwa to wasze dolce vita.
EDYTA: Ślubu nie braliśmy.

GALA: Zabrzmiało groźnie.
EDYTA: Mam przewrotną naturę. Jak tylko coś zostanie nazwane, to zaraz mi się to nudzi i z samej przekory wyobrażam sobie, że jest kompletnie odwrotnie. Nigdy nie próbowaliśmy definiować tego, co nas łączy. Nigdy też nie pokazywaliśmy się w mediach jako para. Tak naprawdę to nasza premiera. Ostatnio, co prawda w jakimś głupim piśmie, pojawiła się informacja, że się rozstaliśmy. Kompletna bzdura. Ale przypadkiem przeczytał to mój syn Wiktor i bardzo się tym przejął. "Mamo, jak oni mogli to napisać" - nie mógł pojąć. Muszę się więc liczyć, że on i to przeczyta. Zresztą szczerze mówiąc, długo zastanawialiśmy się, czy dać wam ten wywiad, bo z reguły jest tak, że jak o kimś czytamy, to zaraz się ta para rozstaje.
RAFAŁ: Czujemy się trochę jak para dzikusów, którzy boją się, że wraz z fotografią odbierze im się duszę.

POSKROMIENIE ZŁOŚNICY
Ich pierwsze spotkanie było porażką. Przynajmniej na linii relacji osobistych. Kiedy po pięciu latach i po kolejnych miłościach spotkali się ponownie, byli już innymi ludźmi. I tak od paru lat wędrują po nieoznaczonych szlakach. Kiedy w Chorwacji okazało się, że Edyta i Wiktor nie mają krytych butów, Rafał dostał szału. Edyta też, bo myślała, że zwariował, skoro chce, żeby w kamaszach biegali w 35-stopniowym upale. Ale to Rafał wiedział, co mówi, bo przeczytał wcześniej, że w tamtejszych lasach jest pełno żmij. Oto prawdziwa głowa rodziny, która troszczy się nawet o wszystkie nogi.

GALA: Jak się poznaliście? Czy to była miłość od pierwszego wejrzenia?
RAFAŁ: Wprost przeciwnie, raczej nie przypadliśmy sobie do gustu. Ja zapamiętałem nieposkromioną Jungowską. Ona moją koszulę w kratę i fatalne, jak mówi, okulary.
EDYTA: Słuchaj, on wyglądał jak prymus, syneczek mamuni, taki spokojny i silnie ugrzeczniony.

GALA: A ty nie lubisz grzecznych chłopców?
EDYTA: Nie za bardzo. A tymczasem musieliśmy współpracować. Rafał studiował na reżyserii w Szkole Teatralnej w Warszawie, a ja już jako nieco doświadczona aktorka przychodziłam na te zajęcia. Byłam takim królikiem doświadczalnym. Chodziło o to, żeby studenci reżyserii mogli ćwiczyć z zawodowymi aktorami.

GALA: Przećwiczyłeś Jungowską?
RAFAŁ: Skąd, to ona dała mi szkołę.
EDYTA: Ostatecznie tak było. Musiało tak się skończyć, bo on mnie zamęczał pomysłami, których nie byłam w stanie zapamiętać. Więc w końcu w nocy obmyśliłam sobie całkiem inne poprowadzenie sceny, niż to omówiliśmy. Nic mu nie powiedziałam, bo wiedziałam, że się na to nie zgodzi. Po raz pierwszy oszukałam reżysera. I kompletnie go zaskoczyłam.
RAFAŁ: I to była lekcja, że nie należy się bać aktorów z inwencją, tylko się o nich modlić.
EDYTA: No dobrze, ale powiedz, co sobie wtedy o mnie pomyślałeś?
RAFAŁ: Że jesteś niezła i że nie można sprowadzać twojego szaleństwa do poziomu poprawności reżysera czy innych aktorów.

dużo więcej w Gali 28.04

Rozmawiała ANNA BIMER





Post przeniesiony z tematu Aktorzy

Bardzo bym chciała, żeby oni byli jeszcze razem. Brakuje mi tej pary, bardzo bardzo bardzo



Bardzo bym chciała, żeby oni byli jeszcze razem. Brakuje mi tej pary, bardzo bardzo bardzo

A ja zauwazylam ze w ogole nie brakuje mi Huberta i ich jako pary tez nie... O wiele bardziej brakowalo mi kiedyś Mareczka...
Gwiazdy popularnych seriali, ludzie teatru, estrady i kina spotkali się z dziennikarzami prasy i telewizji w turnieju ruletki amerykańskiej w kasynie hotelu Marriott w Warszawie.

Wieczór pełen emocji i niespodzianek poprowadził Tomasz Bednarek.

W drużynie artystów zagrali Edyta Jungowska, Małgorzata Pieczyńska, Anna Powierza, Dorota Kamińska, Olga Bończyk, Izabela Trojanowska, Elżbieta Jędrzejewska, Aida, Mateusz Damięcki, Przemysław Sadowski, Michał Urbaniak, Franciszek Maśluszczak, Bartek Świderski, Dariusz Dziekanowski, Michał Milowicz, Tomek Makowiecki, Karol Strasburger, Maciej Kozłowski, Piotr Zelt, Paweł Stasiak, Kevin Aiston, Damian Aleksander i Wojciech Medyński.
Z gwiazdami rywalizowali dziennikarze: Tomasz Szymański ("Życie na Gorąco"), Jerzy Gonczarski ("Twoje Imperium"), Ewa Wojciechowska ("Gala"), Fiolka Najdenowicz ("Na Żywo"), Artur Szulc, Bożydar Iwanow (Polsat Sport), Zuzanna Falzmann (TV4), Ewa Gronkiewicz (Polsat), Katarzyna Obara (TVP2), Ewa Domżała ("Top Biografie"), Barbara Czechmeszyńska-Skowron ("Promenada Sukcesu").

Po krótkiej rozgrzewce i instruktażu rozpoczęto rywalizację. Szanse obu drużyn były w zasadzie wyrównane: po obu stronach zasiadali zarówno nowicjusze, którzy po raz pierwszy zbliżyli się do zielonego stolika w kasynie, jak i weterani gwiazdorskich bojów, którym udało się już wygrać sporo nagród podczas wcześniejszych turniejów.
Nie ustawał doping.

Podczas przerwy przed finałową rozgrywką wystąpiła muzyczna gwiazda wieczoru Monika Jarosińska. Popularna aktorka, znana z serialu "Samo życie", wspaniale zaśpiewała kilka coverów. - Mam nadzieję, że następnym razem zaprezentuję państwu własne piosenki - obiecała.

Na uczestników turnieju czekały wspaniałe nagrody ufundowane przez sponsorów - firmy LUFTHANSA, CASINOS POLAND, EVERYBODY FITNESS CLUB, DERMIKA, ATLANTIC, MARRIOTT WARSAW, CHAMPIONS SPORTS BAR RESTAURANT, PLAYBOY i VIAGUARA.

Emocje poszybowały pod sufit, gdy na scenie pojawił się prezes Lufthansy Polska Thorsten Bohg, by wręczyć główne nagrody w turnieju: bilety lotnicze na dowolne trasy międzykontynentalne. Wśród artystów triumfował Bartek Świderski. Najlepszym graczem wśród dziennikarzy okazał się Jerzy Gonczarski.

Gwiazdorski wieczór w Casinos Poland przygotowała Agencja Miriam bis Elżbiety Czaplejewicz.


I Bozenka i Hubert sa spoko pasuja do siebie ..:D Bozenka ma takie fajny troche znerwicowany charakter w tym serialu ale i tak stawiam ze beda razem z hubertem

I Bozenka i Hubert sa spoko pasuja do siebie ..:D Bozenka ma takie fajny troche znerwicowany charakter w tym serialu ale i tak stawiam ze beda razem z hubertem

No chyba już raczej nie bedą razem...Przeciez Hubert wrócił do Sylwi i ślad po nim zaginął Chyba ze przypomną sobie o nim za jakiś czas... Ale ja jakos szczegolnie nie czekam na jego powrot
no ja tak samo on jakis taki za spokojny był..może dlatego że psycholog.. A Bożenka to taka troche szalona kobita..
ale ładnie ze soba wyglądali ... )))) pasowali do siebie..mowie wam ze beda razem
pożyjemy , zobaczymy
z Bożenki i HUberta rzeczywiście fajna para, mam nadzieję, że jednak będą ze sobą. Tylko, że gdzieś czytałam, że nie wiadomo czy do serialu nie wróci P.Wilczak <Marek>, bo scenarzyści dali mu taką możliwość

z Bożenki i HUberta rzeczywiście fajna para, mam nadzieję, że jednak będą ze sobą. Tylko, że gdzieś czytałam, że nie wiadomo czy do serialu nie wróci P.Wilczak <Marek>, bo scenarzyści dali mu taką możliwość

Kiedyś chcialam zeby Wilczak wrocil, ale teraz nie wiem czy to jest dobry pomysł...Tyle czasu już minęło...Ja też czytalam ze rozważany jest jego powrót, ale to na razie są chyba tylko domysły, sam Wilczak tego nie powierdził....
Ja nie chce zeby Wilczak wracał...w ogole ten watek z jego bezpłodnością a potem zaginięciem był bezsenu i przez to przestałam go lubić. ..Jak teraz wróci to znowu wszystko pogmatwa... nie chce tego ...
Bozenka musi byc z Hubertem :):):) i mowie wam ze tak bedzie
zdjecia z programu Mamy Cie!













Jungowska
znowu z Wilczakiem!

Już wkrótce fani duetu Jungowska-Wilczak ponownie będą mogli zobaczyć parę ulubionych aktorów razem - tym razem na dużym ekranie. Na początku listopada do kin wejdzie film "Jestem" w reż. Doroty Kędzierzawskiej. Edyta Jungowska zagrała w nim matkę głównego bohatera filmu - "Kundla" - chłopca, który po ucieczce z domu dziecka, znajduje dom na starej, nieużywanej barce. Paweł Wilczak wcielił się natomiast w postać ojca "Kuleczki" - dziewczynki, z którą nastolatek się zaprzyjaźnia. Muzykę do filmu skomponował Michael Nyman. Na ostatnim Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni "Jestem" zdobyło nagrody za dźwięk, zdjęcia i muzykę, a reżyserce i zarazem autorce scenariusza - Dorocie Kędzierzawskiej - swoją nagrodę przyznała publiczność.



Z Wilczakiem oni do siebie pasują, ale nie z Bobrowskim
Ale wg mnie Wilczak do nas nie wróci... chociaż np. Zieliński wrócił - a w takiej samej sytuacji chyba byli.
Warszawska premiera filmu "Jestem" Doroty Kędzierzawskiej, 27.10.2005r., fot. Marcin Palicki/AKPA



























Pod koniec października w warszawskim kinie Relax miała miejsce uroczysta premiera filmu „Jestem” w reżyserii Doroty Kędzierzawskiej. Jak na premierę polskiego filmu przystało goście przybyli do kina bardzo licznie, a najczęstszymi opiniami o filmie, jakie dało się słyszeć tego wieczoru to: „wzruszający, przejmujący, smutny”. „Jestem” opowiada o ucieczce z domu dziecka chłopca, „Kundla”, którego nikt nie szuka ani, na którego nikt nie czeka. Chłopiec zostaje sam ze sobą. Nie skarżąc się na swój los, nie winiąc nikogo, stara się zmierzyć z życiem na własny rachunek i przetrwać. Przez jakiś czas sypia na opuszczonej barce i zaprzyjaźnia się z mieszkająca nieopodal dziewczynką, „Kuleczką”. Znajomość z dzieciństwa przeradza się nie tylko w pierwszą miłość, ale dzięki niej chłopiec odkrywa, że życie nie jest nierozłącznie związane z samotnością. W głównych rolach zobaczymy: Piotra Jagielskiego, czyli „Kundla”, Agnieszkę Nagórzycką jako „Kuleczkę” oraz Edytę Jungowską i Pawła Wilczaka w rolach rodziców „Kuleczki”.
Jungowska: Nie męczy mnie popularność
12.11.2005 15:48

Edyta Jungowska (39 l.) lubi jeździć na festiwale i nie męczy jej popularność. Przy okazji pokazu filmu "Jestem", w którym aktorka gra wyrodną matkę, wyrzekającą się swego kilkuletniego syna, serialowa siostra Bożenka ("Na dobre i na złe") opowiedziała INTERIA.PL m.in. o tym, co w zawodzie aktora prowadzi do choroby psychicznej.

- Lubię jeździć na festiwale, ale jeśli chodzi o spotkania z publicznością, to z tym bywa różnie. Zależy od tego, na ile jest to męczące, na ile pytania mieszczą się w ramach przyzwoitości, na ile nie trzeba się powtarzać z tymi samymi wypowiedziami - wyznała Jungowska.

- Na przykład na festiwalu w Gdyni jest przyjemna atmosfera. Tak naprawdę spotykają się tam ludzie, którzy tworzą kino i takie spotkania dla nas są ważne. Nie często się zdarza, że możemy pomiędzy sobą tak normalnie, prywatnie porozmawiać.

- Tak samo jest w Sopocie, na festiwalu Dwóch Teatrów. Dla mnie jest ważne, że przyjeżdżają ludzie, którzy tworzą teatr - czy radiowy czy telewizyjny, i że można podyskutować na temat tego, co powstało - dodała aktorka.

Edyta Jungowska w rozmowie z INTERIA.PL powiedziała, że póki co nie biegają za nią paparazzi i być może dlatego popularność nie męczy jej.

- Nie ma nic straszniejszego, niż utalentowany i nikomu nieznany aktor. To prowadzi w prostej linii do choroby psychicznej. Mnie to nie męczy.

- Nie jest tak, że paparazzi biegają za mną i śledzą każdy mój krok. To wszystko odbywa się jeszcze w ramach przyzwoitości - wyjaśniła ze śmiechem aktorka.

(INTERIA.PL)


Dobrze ze ich wątek sie juz skonczył. Zaczynali mnie denerwować. Wiecznie sie ze soba nie zgadzali. W ogole do siebie nie pasowali. I co jeszcze mnie denerwuje...to to ze Bożena wtrąca się w związek Mariolki i docina jej przy kazdej okazji bo sama nikogo nie ma...i***;/

Dobrze ze ich wątek sie juz skonczył. Zaczynali mnie denerwować. Wiecznie sie ze soba nie zgadzali. W ogole do siebie nie pasowali. I co jeszcze mnie denerwuje...to to ze Bożena wtrąca się w związek Mariolki i docina jej przy kazdej okazji bo sama nikogo nie ma...i***;/

dokładnie to samo uważam i bardzo mnie irytuje ostatnio Bożenka tymi jękami i docinkami do Mariolki no po prostu nie da sie zauważyć że jej zazdrości.Fakt to przykre jak nie wychodzi związek ale żeby od razu czepiac sie tak przyjaciółki
He....to czyli nie tylko ja tak uważam. Scenarzysci powinni usunąc Bożenkę bo za bardzo denerwuje ludzi

He....to czyli nie tylko ja tak uważam. Scenarzysci powinni usunąc Bożenkę bo za bardzo denerwuje ludzi

A ja myślę, ze powinni zmienić trochę charakter tej postaci... Bo Bożena kiedys fajna była, lubiłam ją, a po odejściu Marka zrobiła się jakaś dziwna i potem ten związek z Hubertem też dobrze na nią nie wpłynął...
zgadzam sie jakaś taka "gł***a " sie zrobiła

zgadzam sie jakaś taka "gł***a " sie zrobiła

Wyładowuje na innych ludziach swoje emocje, tylko czemu akurat na Mariolce
no tak...to uraz psychiczny po psychologu dlatego ja nie bede sie spotykać z facetami (bede [chyba] psychologiem )

w związku z tym, że Hubert całkowicie zniknął z serialu i raczej już do niego nie wróci zmieniam ten temat na temat tylko o Bożence, a o Hubercie można pisać w aktorach
Jungowska, Edyta i Bryndal, Rafał - zapis czatu
Ona - aktorka, uwielbiana ostatnio jako siostra Bożenka w 'Na dobre i na złe'. On - znany m.in. jako autor tekstów dla Atrakcyjnego Kazimierza. Oboje - 5 razy w tygodniu rolują polityków w 'Rozmowach rolowanych' w Radiu Zet. Dajcie się wyrolować
Czwartek, 14 marca, godz. 14.30
Jungowska, Edyta i Bryndal, Rafał - zapis czatu
Ona - aktorka, uwielbiana ostatnio jako siostra Bożenka w &apos;Na dobre i na złe&apos;. On - znany m.in. jako autor tekstów dla Atrakcyjnego Kazimierza. Oboje - 5 razy w tygodniu rolują polityków w &apos;Rozmowach rolowanych&apos; w Radiu Zet. Dajcie się wyrolować
'Rozmowy rolowane'

Moderator: Witam, trochę dziś porolujemy... Na razie jest tylko połowa duetu - Rafał Bryndal, pani Edyta już dojeżdża. I będą prezenty.

Rafał Bryndal: Witam serdecznie wszystkich zrolowanych, a jeżeli jeszcze nie, to na pewno w najbliższej przyszłości, czego wszystkim życzę.

goril#: Kto to jest Rafał Bryndal?

Rafał Bryndal: Rafał Bryndal jest Bryndalem z Radia Zet. A poza tym z Warszawy. Na wizytówce mam dziennikarz, ale jestem raczej satyrem niż dziennikarzem.

Moderator: Faktycznie, widać różki...

merylu#: Kto Wam pisze teksty do Rozmów rolowanych?

Rafał Bryndal: Wymyślamy je wspólnie, spontanicznie, nie ma scenariuszy, są tylko pomysły na początku, które się rozwijają. Wszystko zależy od naszego samopoczucia i od chwili i do końca sami nie wiemy, jak się to wszystko skończy. Najważniejsze, żeby się zaczęło i potem jakoś leci.

abes#: A jak udało Ci się ściągnąć do rozmów Edytę?

Rafał Bryndal: Po prostu zadzwoniłem we wrześniu. Była poza Warszawą, nagrywałem się 10 razy na komórkę i w końcu odpowiedziała. Spotkaliśmy się w uroczej kafeterii i od razu zapałaliśmy do siebie, no powiedzmy, sympatią.

merylu#: Czemu nie ma już pani Lipińskiej?

Rafał Bryndal: Pani Marta poczuła się zmęczona natłokiem obowiązków, a ponieważ robienie rolowanych to jest trochę jak fabryka, ponieważ robimy dwa dziennie, wymaga dużo czasu, by zrobić coś sensownego. Pani Marta do dzisiaj mile to wspomina i wyczuwam ilekroć się z nią spotykam, że żałuje, że zrezygnowała. Ludzie w tramwaju pytają się, dlaczego rzuciła męża.

merylu#: Ile czasu zajmuje Wam przygotowanie jednej rozmowy?

Rafał Bryndal: To zależy od materiału, z którego robimy naszą audycję. Jeżeli ktoś mówi ładnie, ma ładną dykcję, to jedną rozmowę przygotowujemy w przeciągu dwóch godzin. Dużo też zależy oczywiście od naszej inwencji. Są jesienne, dołujące dni, gdy wszystko zabiera nam dwa razy więcej czasu. Tak jak w życiu.

andrew#: Może nie słyszałem, ale czy zrolowaliście prezydenta?

Rafał Bryndal: Prezydent był zrolowany w przeciągu tych czterech prawie lat 6-7 razy. Ostatnio w czasie audycji Gość Radia Zet na antenie radiowej powiedział, że Bryndal to ciekawa historia, przyznał się, że słucha Rolowanych i zawsze jest ciekawy, jak go zrolowali. Przynajmniej tak to odebrałem.

merylu#: Dziś w Rozmowach była pani prezydentowa. Jak ona się rolowała?

Rafał Bryndal: No, pani Jola jest ulubioną bohaterką naszych audycji z uwagi na to, że bardzo dużo mówi, uroczo mówi, wyraźnie mówi i wiele razy cytuje, co jest bardzo pomocne przy realizacji naszych audycji.

kejt#: Podejrzewam, że z rolowaniem rozmowy z Edytą Górniak nie mieliście wielu kłopotów. Chyba wszystkie jej teksty się nadawały?

Rafał Bryndal: Tak. Zresztą my potrafimy każdego zrolować.

joanna#g#: Gdzie się podział Atrakcyjny Kazimierz?

Rafał Bryndal: Mieszka w Toruniu i właśnie przygotowujemy z moim bratem nową płytę. Dziękuję za pamięć.

kamyczek#: Czy Państwo sami wybieracie bohaterów swoich audycji, czy są narzucani?

Rafał Bryndal: Nie, nie, nie. Nigdy bym się na to nie zgodził. Nikt nigdy nie narzucał mi ani bohatera, ani formy, w jakiej mam to zrobić. Jestem szczęśliwy, że mogę robić to, co sobie wymyślę i to jest przyznam jeden z podstawowych bodźców, który powoduje, że robię to dalej.

dastin#: Musicie kiedyś zrolować mnie, zwykłego szarego człowieka. Co Wy na to? Pewnie takimi jak ja się nie zajmujecie?

Moderator: Z ostatniej chwili: Edyta już podjechała pod redakcję.

Rafał Bryndal: Po wysłuchaniu kilkuset wywiadów uważam, że nie ma czegoś takiego jak szarzy czy zwykli ludzie. Każdy ma swoją bajkę, każdy ma swoją historię na tyle ciekawą, że można go zrolować. A ci, co są w tej chwili bohaterami naszych audycji, często przez przypadek trafiają na pierwsze strony i dlatego ich rolujemy. Przyjdzie czas i Ciebie zrolujemy.

moderator: Wchodzi Edyta!!!

kamyczek#: Witamy!!!

mrówka#: Czołem, bardzo Cię lubię, Edyta.

Edyta Jungowska: Bardzo mi miło.

abes#: Jestem Twoim wielkim fanem.

aga#: No to witamy.

kejt#: Dlaczego się spóźniłaś, Edytko?

mirek#: Pozdrowienia dla wybitnej aktorki.

Edyta Jungowska: Miałam nagrania w telewizji, które się troszeczkę przedłużyły.

Rafał Bryndal: Losowanie toto-lotka.

Moderator: Ja muszę!!! Kiedy siostra Bożenka wyjdzie za Mareczka?

joanna#g#: Czy siostra Bożenka wyjdzie w końcu za Mareczka?

Edyta Jungowska: Nie, Bryndal się na to nie zgodził.

rogman#: Bryndal, czemu nie zagrasz w "Na dobre i na złe" z Edytą?

Rafał Bryndal: Czekam. Mam przygotowanie. W młodości byłem sanitariuszem.

kamyczek#: Pani Edyto! Ma Pani fantastyczny głos. Wszyscy moi koledzy kochają Panią i uważają, że ma Pani najsexowniejszy głos na świecie!

Edyta Jungowska: To specjalnie dla Pana. Mmmmmmmm...

Moderator: O rany!!! Szkoda, że państwo tego nie słyszą.

abes#: Czemu zgodziłaś się na pracę z Bryndalem?

Edyta Jungowska: Bo mnie o to poprosił. Nie chciałam się z nim długo dewagować na ten temat, bo musiałam iść do toalety.

Jusia#: Czy prywatnie jesteście przyjaciółmi?

Rafał Bryndal: Według mnie tak.

Edyta Jungowska: Według mnie nie.

Rafał Bryndal: Nie, głupoty gada. Ostatnio mi powiedziała, że jestem jej przyjacielem.

Edyta Jungowska: Kiedy to było?

Rafał Bryndal: O dwunastej w nocy w jednym z lokali przy pl. Trzech Krzyży.

Edyta Jungowska: Tak, pamiętam. To prawda.

Moderator: Uwaga - dla uczestników czatu pięć książek Rafała (z autografami). Goście wybiorą nagrodzonych.

kamyczek#: Czy odczuwacie skrępowanie przed rolowaniem Szczególnie Poważanych Osób?

Rafał Bryndal: My nigdy nie jesteśmy skrępowani.

Edyta Jungowska: Jestem skrępowana, jak rolujemy moich znajomych.

Rafał Bryndal: A ja, jak rolowaliśmy prymasa Glempa.

Edyta Jungowska: On nie jest moim znajomym.

andrew#: A może spróbujecie zrolować samych siebie?

Stoik#: Zróbcie kiedyś audycję: zrolowani Edyta i Rafał.

Edyta Jungowska: Ja nie mam szans.

Rafał Bryndal: Jak będę w innym wcieleniu.

raffiti18#: Czy była jakaś osoba, której nie udało się wam zrolować?

Rafał Bryndal: Nie. Nie możemy sobie na to pozwolić. Musimy codziennie rolować. Za to nam płacą.

dat#: My możemy Was zrolować...

Rafał Bryndal: Dobra, czekamy r.bryndal@radiozet.com.pl

kejt#: Bryndal, czy pałasz do którejś ze zrolowanych postaci szczególną "miłością"?

Rafał Bryndal: W sensie jakim? W sensie, czy mnie kręcą jako rolowani, czy jako ewentualny obiekt moich westchnień?

joanna#g#: Czy jesteście jeszcze w jakichś innych związkach? Co Wasi partnerzy na rolowane?

Rafał Bryndal: Moja żona jest poważną panią mecenas i ilekroć klient dowiaduje się, że zjawi się u niego pani mecenas Bryndal, obawia się, że zostanie wyrolowany.

joanna#g#: Kto decyduje w tym związku?

Rafał Bryndal: Ale związek kynologiczny? A poważnie to zależy. Edyta decyduje w nieparzyste, Grzesiu, który jest realizatorem, w parzyste.

Edyta Jungowska: Bryndal nie ma nic do gadania.

kamyczek#: Czy Państwo czują się osobami publicznymi? Popularność cieszy czy wręcz przeciwnie?

Edyta Jungowska: Tak, popularność cieszy. Brak pieniędzy smuci.

Rafał Bryndal: Ja przy Edycie poczułem się w ogóle osobą.

Edyta Jungowska: Dzięki za skromność.

crimso#: Pytanie do pani Edyty w związku z jutrzejszym jej recitalem na PPA we Wrocławiu: czemu nazwała go Pani tragitalem?

Edyta Jungowska: Bo nie jest ani tragicznie smutnym recitalem, który często oglądam w wykonaniu aktorów.

abes#: W Pani wykonaniu nic nie może być smutne!

Rafał Bryndal: Edyta jest w tym świetna. To jest tragicznie smutne, tragicznie wesołe, a ona wcale nie jest w tym tragiczna, i na tym polega jej tragedia.

merylu#: Do pani Edyty: Co Pani bardziej lubi robić, rolować czy opatrywać chorych?

Edyta Jungowska: Jak Bryndal się skaleczy, to czemu nie?

Stoik#: Zrolujcie np. pana Busha lub inne zagraniczne osoby.

Rafał Bryndal: Rolowaliśmy kiedyś Franza Beckenbauera i Busha seniora. Ale to jeszcze ze Sławoniem.

yeti#: Dlaczego większość rozmów rolowanych odbywa się w gabinecie lekarza?

Edyta Jungowska: Bo mam praktykę w Leśnej Górze.

Rafał Bryndal: Poza tym kasa chorych nam płaci Codziennie podsyłają kaczki.

Edyta Jungowska: I opłacają basen.

dybicz#: Czy prowadząc audycję w radiu, wykonujesz gesty jak aktor na scenie? Wiesz - machanie rękami, minki, itp.?

Edyta Jungowska: To tacy amatorzy jak Bryndal to robią.

dastin#: A kto jest lepszy, Edyta czy Sławoń?

Rafał Bryndal: Z każdym pracowało się inaczej i trudno w ogóle porównywać. Biorąc pod uwagę fakt, że Sławoń jest mężczyzną, a Edyta kobietą, to z Edytą pracuje się bardziej... namacalnie.

Edyta Jungowska: Sławoń jest przystojniejszy od Ciebie.

CyfraL#: A czy macie w planach rolowanie Jagielskiego? Wydaje mi się, że "sesja" z Wami od dawna mu się należy

dat#: Zrolujcie Wojtka Jagielskiego...

Rafał Bryndal: I tutaj nastała cisza. Oczywiście, że przyjdzie na to czas. Jak również przyjdzie czas na Monikę Olejnik, Jacka Żakowskiego. I może też kiedyś Prezesa.

abes#: Nie chciałaby Pani zrolować np. wypowiedzi siostry Bożenki?

Edyta Jungowska: Ja bym tam wybrała kilka innych osób. Mają ciekawsze dialogi. Ale kiedyś rolowaliśmy Małgosię Foremniak, Artura Żmijewskiego.

yeti#: Czy często jesteście krytykowani? Za co?

Rafał Bryndal: Boją się nas.

joanna#g#: Mieliście jakieś nieprzyjemne sytuacje po wyemitowaniu rolowanych z jakimś VIP-em?

Rafał Bryndal: Nie, nie mieliśmy. Wręcz przeciwnie. Tak zwane VIP-y prosiły o przegranie audycji. I nie dlatego, żeby wytoczyć nam proces, mam nadzieję, ale dlatego, że podobała im się nasza praca.

yeti#: Na kim wzorujecie ten rodzaj humoru?

Rafał Bryndal: Nie rozumiem pytania.

rogman#: Kto Was słucha o 5.55 rano?

Edyta Jungowska: My nie.

abes#: Ja ich słucham!

CIUPAGA#: Ja.

joanna#g#: Ja słucham, właśnie jadę do pracy i jak słyszę rolowane, to od razu mam lepszy dzień.

dastin#: Dlaczego niektórych polityków rolujecie mocniej, a niektórych tylko troszeczkę? Co to za polityka?

Rafał Bryndal: Nie mamy żadnych preferencji. Politycznych oczywiście. Nie wydaje się, żebyśmy traktowali kogoś łagodniej.

joanna#g#: Jest Pani świetną i uwielbianą aktorką. Czy Rolowane jakoś Pani pomogły, czy przeszkodziły w karierze?

Edyta Jungowska: Tego jeszcze nie wiem. Na pewno jest to zupełnie inna praca. Ale dzisiaj dzięki Rolowanym znalazłam się na pierwszej stronie "Gazety Wyborczej", co mi się wcześniej nie zdarzyło.

joanna#g#: Czy zdarza się Wam pokłócić przy nagraniu?

Rafał Bryndal: Tak. Trwa taka kłótnia chwilę, dopóki nie spojrzymy na siebie, nie rzucimy się sobie w ramiona...

Edyta Jungowska: A reszta niech zostanie naszą słodką tajemnicą.

kamyczek#: Jak nabyć taką chrypę?

Rafał Bryndal: Tak jak Małysz - jeść banana.

Moderator: Przypominam, pod koniec czatu podamy nicki zwycięzców. Bryndal już zapisuje.

andrew#: Nimfę Edytę znamy z ekranu, a kiedy można zobaczyć satyra Rafała?

Rafał Bryndal: W Niedzieli Sportowej. Lubię jeździć na rolkach. Jak pobiję jakiś rekord, to może Szpakowski mnie zaprosi do programu.

joanna#g#: Kiedy zrolujecie Małysza?

Rafał Bryndal: Kiedy zacznie coś więcej mówić.

merylu#: Czy nie myślicie o zrobieniu programu TV na kanwie Rozmów?

Rafał Bryndal: Podobny program już jest.

Edyta Jungowska: Ale może wymyślimy coś innego.

Rafał Bryndal: O seksie.

Edyta Jungowska: Na przykład.

dat#: Rafał - jak roluje się blondynki?

Rafał Bryndal: Lokówką.

CyfraL#: Czy istnieje w studio jakaś rywalizacja między Wami a Szymonem Majewskim i jego Spontonem?

Rafał Bryndal: Zupełnie nie. Przyjaźnimy się. I raczej wymieniamy się wrażeniami, doświadczeniami i pożyczamy sobie kasę na parkometr.

dastin#: Dlaczego rolujecie mniej kobiet niż mężczyzn?

Edyta Jungowska: Bo mężczyźni generalnie więcej wolą mówić. Blondyni również.

Rafał Bryndal: Ja jestem szatynem z siódmej klasy.

yeti#: Czemu zazwyczaj brak wam puenty?

Edyta Jungowska: Dziękujemy za czujność. Dać mu książkę.

Rafał Bryndal: Bo nigdy mi nie pozwolą powiedzieć czegoś na koniec.

andrew#: Rafał, nie wiem, jak Ty to robisz, że przy Edycie jeszcze Cię stać na wysiłek umysłowy. Ja bym nie potrafił

Rafał Bryndal: Stary, powinienem dostawać zasiłek za pracę w ciężkich warunkach.

Edyta Jungowska: Im więcej przeszkód, tym koniec ciekawszy.

dybicz#: Czy rolujecie także w domu, rodzinę, (np. teścia, teściową)?

Edyta Jungowska: Ja nie mam.

Rafał Bryndal: Domu nie masz?

Edyta Jungowska: Oficjalnie teściowej.

Rafał Bryndal: Ja już wyrolowałem wszystkich.

dat#: Czy Wasze życie prywatne również jest pełne optymizmu i czy też traktujecie je pół żartem pół serio?

Edyta Jungowska: Lubię ten film.

Rafał Bryndal: Nie wiem, co powiedzieć pół żartem pół serio. Ale mój pies dzisiaj zachorował i muszę z nim jechać do weterynarza. Jutro zrobimy rolowane z weterynarzem.

dastin#: A chodzicie razem do kina?

Rafał Bryndal: Razem chodzimy na imprezy.

Edyta Jungowska: Byliśmy w teatrze, było przyjemnie.

Rafał Bryndal: Nie wiem, obok siedział jej facet. Też Rafał.

Edyta Jungowska: Do kina też możemy pójść we trójkę.

Rafał Bryndal: Na "Trzech Muszkieterów".

zuzia25#: Nie chcielibyście wystąpić w Big Brother

Edyta Jungowska: Chcielibyśmy. Nęci mnie wanna z jacuzzi. Nie mam takiej w domu.

Rafał Bryndal: Mów za siebie. Ja bym nie chciał. W innym towarzystwie. Chopinowskim.

dybicz#: Jesteś wolna? Może piwko we Wrocławiu?

Edyta Jungowska: Jesteś blondynem?

Inkler#: Czy jest ktoś, kto uważa Was za normalnych?

Rafał Bryndal: Urząd Skarbowy.

abes#: Czemu na stronie Radia Zet nie można ściągnąć sobie Rozmów Rolowanych tak jak to jest w przypadku Spontonu?

Rafał Bryndal: Nie wiem. Chyba to jest technicznie trudniejsze. Nie orientuję się w tych sprawach.

dybicz#: Nie, szatynem, 185cm wzrostu.

Edyta Jungowska: Zapraszam na tragital. Rozpozna mnie Pan. Będę miała fajkę Bryndala w buzi.

wia#: Co by Bryndal nie czuł się pomijany - jesteś wolny? Może piwo w Warszawie? )

Rafał Bryndal: Może to zabrzmi głupio, ale nie piję, ale generalnie bardzo chętnie. Jestem przygotowany w każdej chwili.

mirek#: Czemu puszczacie głupie pytania, a nie można się dowiedzieć o występy Pani Edyty w Krakowie?

Edyta Jungowska: Niestety, nic o tym nie wiem. Chętnie wystąpiłabym w Krakowie. Czekam na propozycje.

andrew#: Co by ich nie rozdzielać- bo to dobrana para - może lampka winka w Opolu?

Edyta Jungowska: Daleko, ch****a.

Rafał Bryndal: Ale czemu nie?

rogman#: Zrolowanie jakiej znanej osoby dało Wam największą satysfakcję?

Edyta Jungowska: Olbrychski był niezły.

Rafał Bryndal: Ja czuję satysfakcję codziennie, bo nigdy nie wierzę, że znowu nam się uda.

Moderator: I kolejne propozycje spotkań:

kamyczek#: Albo szampana w Gdańsku? Zapraszam oboje!

ciupaga#: A Sopot?

Stoik#: Zapraszam na szpinak do Łodzi.

abes#: Proponuję Edycie spacer po plaży w Mielnie koło Koszalina!

andrew#: Jak poczekam do czerwca, to może przyjedziecie na festiwal opolski - noc kabaretowa, a potem na winko?

dastin#: Do Włocławka.

Rafał Bryndal: Ustalmy terminarz spotkań.

aga#: Szczecin, Szczecin jest najlepszy.

Edyta Jungowska: Bardzo nam miło.

dastin#: Proszę, przyjedź!

joanna#g#: Czy planujecie światowe tournee?

Edyta Jungowska: Tak.

Rafał Bryndal: Gotującego się psa weźmiemy na spacer.

dastin#: A czy macie jakieś marzenia do spełnienia?

Rafał Bryndal: Chciałbym być na znaczkach pocztowych.

abes#: A kto jest Twoim ideałem faceta, Edyto?

Edyta Jungowska: DJ.

zuzia25#: Edyta, czy zgodziłabyś się na sesję w "Playboyu"?

Edyta Jungowska: Ja bym się zgodziła, ale boją się chyba zaproponować.

Rafał Bryndal: Mi proponowali, ale rozkładówkę w miesięczniku "Pies".

dastin#: Bryndal, co cię pociąga w kobietach?

Rafał Bryndal: To co wszystkich. Czyli muszą być inteligentne, no i oczy, no i żeby miały ładne nogi, no i w ogóle, żeby były trochę podobne do Edyty.

Edyta Jungowska: Nie spełniam wszystkich tych oczekiwań. Sorry. Tak bym chciała.

dareo#: Edyto, nie masz wrażenia, że Bryndal się w Tobie podkochuje? Tak to słychać przez radio...

Edyta Jungowska: Od pierwszego spotkania.

Rafał Bryndal: Zdradziłeś mnie, chłopie.

Edyta Jungowska: Udaję, że tego nie widzę. Niech się męczy.

mirek#: Pani Edyto, czy przyjęłaby Pani zaproszenie na wykład (refleksję) na uczelni krakowskiej dla studentów?

Edyta Jungowska: Jakiego wydziału?

Moderator: Uwaga: nagrodzeni (za zrozumienie idei rolowania): dybicz, rogman, kamyczek, yeti, stoik (proszę o maile pyzia@poczta.gazeta.pl)

merylu#: Czy nie boicie się, że skończą się Wam pomysły na Rozmowy?

Boimy się.

abes#: Czy śmiejecie się sami z siebie, słuchając gotowej zrolowanej rozmowy?

Rafał Bryndal: Śmiejemy się, zwłaszcza gdy słuchamy jakiejś po jakimś dłuższym czasie. Rzadko się śmiejemy zaraz po zrealizowaniu.

Moderator: Nagrodzeni otrzymają książkę Rafała "Święty Mikołaj, krawiec i Kutno" (z autografami).

mirek#: Pani Edyto, to będzie zaskoczenie, ale to nie żart - chodzi o studentów teologii.

Rafał Bryndal: O, Boska!

Edyta Jungowska: Doświadczenia nigdy dość.

kejt#: Edyta, co robisz jak się nudzisz?

Edyta Jungowska: Nienawidzę tego.

merylu#: Który polityk najlepiej się roluje?

Edyta Jungowska: Który ma kłopoty z wypowiedzeniem myśli. Wyraźnie mówi i stawia kropki, często.

Rafał Bryndal: Kalinowski np. mówi ładnie, chociaż to nie znaczy, że do rzeczy.

Edyta Jungowska: Znaczy się, że się chłop nadaje.

Stoik#: Czy książeczka aby da się zrolować, bo w autobusie do Kutna jest ciasno!

Rafał Bryndal: Jest idealna na podróże jak również może służyć świetnie jako podkładka pod biurko i fajnie się gra nią w ping-ponga.

zuzia25#: Edyto, kim byś została, gdybyś nie została aktorką?

Edyta Jungowska: Melpomeną.

abes#: Myśleliście nad wydaniem płyty lub kasety z Rozmowami?

Rafał Bryndal: Już od dwóch lat.

dastin#: A czy Bryndal umie gotować?

Rafał Bryndal: Tak, kilka potraw. Uwielbiam robić kotlety mielone.

zuzia25#: No to nie myślcie, tylko róbcie!

abes#: I co wymyśliliście z tą płytą?

abes#: Edyto, kim byś chciała być w następnym wcieleniu?

Edyta Jungowska: Wierzbą bijącą. Bryndal mówi, że wolałby Źródło bijące.

Rafał Bryndal: Generalnie ja bym chciał być pralką automatyczną ze względu na ciekawy program.

Edyta Jungowska: Nikt Cię o to nie pytał.

goril#: Kto jest najśmieszniejszą postacią polskiej polityki?

Rafał Bryndal:Wszyscy z LPR.

Moderator: I ostatnie, zasadnicze, pytanie.

Stoik#: Czy pomożecie mi zrolować dywan?

Edyta Jungowska: Tak.

Rafał Bryndal: O ile jest latający. Bo to co nas podnieca, to tylko odloty.

Moderator: Dziękujemy bardzo, czuję się zrolowana.

Rafał Bryndal: Bardzo dziękujemy. Głosujcie na mnie w następnych wyborach samorządowych.

Edyta Jungowska: Dziękuję.

kończy się dyskusja moderowana

dat#: Buziaki dla Was!

wia#: Pozdrawiam i życzę powrotu do zdrowia pieskowi Bryndala. Miło było was posłuchać. Znaczy poczytać. ;o))

CyfraL#: I chyba tyle ich widzieli

wia#: Teraz bedą udawać, że ich tu już nie ma i poczytają, jak ich obgadujemy...

wia#: Hehehe Ta Edyta to fajna babka, a Bryndal też całkiem całkiem... (podliżę się, to może jeszcze się odezwą ;o) )

wia#: Hmmm... ciekawe, czy ten dzisejszy czat też zrolują? ;o)











Fajne te zdjęcia
z Gazety Wyborczej
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ginamrozek.keep.pl